Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość juhye3

czy ja zrobiłam mu coś złego? ma prawo się fochać?

Polecane posty

Gość juhye3

czy to normalne? poszlam na piwo z kolezankami do lokalu gdzie sa dyskoteki, nie wiedzialymsy ze zostaniemy... napisalam mojemu chlopakowi, ze nie wiemy czy zostaniemy, narazie siedziemy i piwkujemy, juz zauwazylam ze mu to nie pasuje.. zadzwonilam do niego ipowiedzialam co i jak - spytalam co u niego, mowi ze sie uczy, cos tam mu powiedzialam i zakoncyzlismy rozmowe. a i chcial zebym mu dala znac czy zosaje na dyskotece. za jakies 15 minut napisalam ze zostajemy, a on napisal ok, milej zabawy... pozniej kolo 23.20 napisal "jak sie bawicie?fajnie, duzo ludzi?wroccie taxowka,bo nie chce zeby cos CI sie stalo..buzka Krasnoludku" nie widzialam tego smsa...za godzine napisal ze burza idzie, i po 1 mu napisalam ze duzo ludzi,nawet fajnie, i ze niedlugo bede sie zbierac.a on napisal ze musi byc swietnie skoro nie masz czasu napisac, a ja napisalam ze tanczylysmy i nie czulam ze napisał, a on "swietnie...pa pa" a ja na to "pa" i rano zadzwonilam do niego i pytam co tam, a on ze dobrze. po oficjalnym rozopoczeciu rozmowy, powedzial mi ze potrzebowal wczoraj milego slowa, ze mial ciezki dzien, a ja sobie go olalam, idac na dyskoteke, a ja mu na to ze nci nie powiedzial mi ze mial zly dzien, uczyl sie to nei przeszkadzalam mu...a on mowi no tak, przeciez to moja wina jak zawsze...nie spalem w nocy do 4 bo czekalem az napiszesz ze wrocilas, w trakcie dyskoteki tez nic nie pisalas,teraz on nie ma czasu rozmawiać bo ma zajety dzien. jest taki obojetny :/ ajak on idzie na dyskoteke fakt..pisze co 1h mi i pisze tez jak wroci do domu (ale to jak ja mu powiem zeby napisal)..a teraz robi mi fochy :/ a ja ksie spytalam czy sie spotkamy- powiedzial jak chcesz,mozemy sie spotkać.. ze ma dosc mojego zachowania...itd CZY JA COS ZLEGO ZROBILAM?!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bunia2009
nie wiemczy zrobilas cos zlego,pewnie nie,ale dla mnie ogolnie chore sa zwiazki w ktorych chodzi sie osobno na imprezy...pozniej ta druga polowa zastanawia sie co tam robilas ,z kim itd i stad problemy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bunia2009
małpeczka racja w tym sek, ja jestem zdania ze na imprezy chodza samotnie osoby ktore kogos szukaja(choc kiepskie miejsce na znalezienie drugiej polowy ) :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pieciozlotowka
Mnie by moj facet zabil gdybym poszla sama na dyskoteke:O a zreszta nie poszlabym bez niego, dziwnie by bylo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość juhye3
dziwne-tez ak uwazam. ale on zapoczatkowal chodzenie na dyskoteki oddzielnie. on chodzi z kolegami, ja poszlam z kolezankami... ale dobrze,przynajmniej wie, jak ja sie czuje gdy on idzie na dyskoteke ... dzis rozmowa sie szykuje o dniu wczorajszym..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sdfsdfsd
ja tez nie chodzę sama na imprezy, dla mnie to mega abstrakcja :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość juhye3
ja tez nie gdy nie wyobrazalam sobie pojscie na dyskoteke bez ukochanej. on poszedl, nie zabronilam mu bo mu ufam...chociaz uwazam- jak idzie facet na dyskoteke to po co? albo wyrwac doope, albo potanczyc, poobmacywac, albo patrzec na doopy! 😠

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość juhye3
ok..ok..ok... ale czy ja zle zrobilam? on moze chodzic a ja nie moge? myslicie ze nie raz mu mowilam, ze dziwnie mi ze on idzie beze mnie?mowilam, a on na to ze nic zlego nie bedzie robil, od razu pytania w stylu - co ty mi nie ufasz? widze jak mi wierzysz,dzieki...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość juhye3
poza tym... jest zly na mnie i nie chce ze mna gadac- co bardzo, ale to bardzo sie dziwie... chce sie z nim spotkac to on mowi jak chcesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nic złego nie zrobiłaś - byłaś w miejscu, w którym jest głośno, więc logiczne, że mogłaś nie słyszeć dźwięku telefonu, a nie masz obowiązku sprawdzać co 5 minut, czy czasem nie napisał do Ciebie, nie masz też obowiązku co chwilę się mu meldować. poza tym nie ma niczego nadzwyczajnego w chodzeniu czasem osobno na imprezy. mój facet czasem idzie z kolegami sam na bilard czy coś, ja też mam czasem babskie spotkania. czasem idę z koleżankami do knajpy, kiedy mój facet nie dałby rady, bo np. wtedy pracuje (ma pracę na zmiany z nockami, więc o każdej porze mu się może zdarzyć). jasne że w większości przypadków chodzimy razem, ale znowu nie róbcie jaj, "och, ach, jak można chodzić osobno" :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja z moim ustaliłam na samym początku, zasady jakie będą na obowiązywać w związku, m.in. nie chodzimy bez siebie na dyskoteki! Do baru na piwo tak, on chodzi z kumplami, ja z kolżankami, ale dyskoteki odpadają, przecież wiadomo, że jak się ludzie bawią to się przytulają, dotykają tańcząc, jak dla mnie to za wiele...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no chyba że jesteście parą dzieciaków, którzy nie mają do siebie zaufania i wydaje się wam, że kazdy jak pójdzie gdzieś sam, to tylko po to, żeby zdradzić :O możecie się nawet na stałe przypiąć kajdankami, tylko po cholerę komu taki związek :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość juhye3
dokladnie... dzis o wszystko sie czepia... o to ze bylam ktoregos dnia na kajakach z moim kolega i jego dziewczyna, o wczorajsza dyskoteke kiedy to on sie uczyl.. o wszystko! 😠

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość juhye3
ja mam 20, on 22.... i mowi ze mi ufa:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fmmmmm
wydaje mi sie ze poprostu troszke był zły, że sie nim nie interesowałaś. i tyle. teraz mu pokaz ze jest dla ciebie wazny i potrzebny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Suma sumarum też by mi było przykro jakbym musiała się uczyć, a mój szalał na disco z innymi. Mówiąc brzydko wkurwiłabym się na niego :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość meduza duza
spokojnie też przez to przechodziłam ;) przestań nalegać, pytać o spotkanie wróci sam wyjaśnicie sobie powie że go zabolało itp i będzie dobrze:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 24***
juhye3 -ja mialam tak samo jak ty; on chodzil a ja jak poszlam to do tej pory mi to wypomina; faceci to dziwne istoty a tekst o zaufaniu jest zawsze :) mnie juz to nawet bawi, musisz pogadac z nim dzis na spokojnie az mu przejdzie. Moj chlopak to sobie wlasne historie wymysla o tym co ja tam robilam - taki jest pomyslowy;) :) :) haha

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość juhye3
ja tez nie raz sie uczylam..a on pil piwsko z kolegami, byl na dyskotece nawet jak iwedzial ze mi to nie odpowiada... nie wiem jak z nim rozmawiac bo bedzie ciagle to samo mowil " no tak, jak zawsze wszystko moja wina"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 23434234
wg statystyk 95% ludzi chodzących na dyskoteki szuka partnera/seksu. Tylko 5% chodzi żeby się bawić. Więc anyżówka nie gadaj głupot. Wyjscie do kumpla na piwko to jedno, ale szaleństwo do białego rana w towarzystwie masy prawie roznegliżowanych lasek i morza alkoholu to ostre przegięcie. Moja znajoma miala takie zdanie co Ty - że dyskoteki i wszelkie imprezy osobno. Dziś jest po rozwodzie. Bo prawda jest taka, że jak się kogoś naprawdę kocha to się po prostu ŹLE BEZ NIEGO BAWI.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość adadsd
Moim zdaniem stroi fochy, bo sie nie wyspal, jest zmeczony i ma stresa przed tym egzaminem, do którego sie uczy. Nie obrażaj sie na niego, tylko idź go przytul, powiedz, że nie wiedziałas, ze miał zły humor, żeby ci na drugi raz powiedzial, to z nim zostaniesz. I tyle Widać, że nie chodzi tu o to, że chodzicie na dyskoteki oddzielnie, więc nie wiem, po co zbaczac na ten tor.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość adadsd
Na dyskoteki owszem - wolę chodzić ze swoim meżem niż bez niego, ale że on nie przepada, to czasem idę z kolezankami. Nikt mnie nie oblapia, do nikogo sie nie przytulam, moze niektórzy dawno nie byli na dyskotece, więc dla przypomnienia - tańczyc mozna tez samemu albo w grupie :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 23434234
"Widać, że nie chodzi tu o to, że chodzicie na dyskoteki oddzielnie, więc nie wiem, po co zbaczac na ten tor." Hmm... moim zdaniem chodzi własnie o to. Skąd ten topik? Skąd takie problemy? Własnie przez wychodzenie osobno. Wprawdzie popieram autorkę że się "zemściła" i pokazała mu jak to fajnie gdy ukochana/y sam się bawi, ale moim zdaniem przez taki incydent powinni jednak sobie mocno ograniczyć zabawy osobno. Chyba że dla kogoś ważniejsza jest samotna zabawa z alkoholem niż spokojny związek bez kłótni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość adadsd
bez sensu. W samotnym wyjsciu nie ma nic złego. Najgorsze, co mozna zrobić w zwiazku, to zacząć sie dusic we wlasnym sobie i pozamykac wszystkie inne znajomosci. Jak sie ma odrobinę zaufania , to z palcem w dupie można wyjść - on ze swoimi kumplami, ty ze swoimi. Jesli ktoś zrezygnuje z samotnych wyjsć dlatego, ze chce każdą minute spedzać z drugą osobą, to pół biedy. Ale jak sie zrezygnuje "dla swietego spokoju", to predzej czy później nastąpi wybuch

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MILENA 28
A dlaczego widzicie wszystko albo czarne albo białe? Przykłady: - koleżanka do mnie przychodzi, siedzimy w kuchni same, mąż w pokoju, plotkujemy - OK - idę do kolezanki, pijemy winko, mężowi mówię że wrócę o tej i o tej albo nawet proszę żeby mnie odebrał - OK - do niego przyhcodzi kumpel, wychodzą sobie sami na piwko - OK - dyskoteka do 4 nad ranem gdy druga osoba siedzi w domu, upicie do nieprzytomności - NIE OK - wielka impreza/domowka - mnnóstwo kobiet i mężczyzn, a partner idzie sam i wraca rano - NIE OK Czy widzisz róznicę? Czy dla Ciebie zrezygnowanie z samotnych balang jest równoznczne z zaszyciem się w domu i odcięciem wszystkich znajomości? Tu chodzi o prostą rzecz - to nie zakaz ma trzymać partnera w domu. On sam powinien nie chcieć szlajać się nocami sam, tylko z Tobą. Wyjscie z kumplem na piwko to inna bajka. Duże imprezy - tylko razem. Inaczej (moim zdaniem) związek się rozpadnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość adadsd
Dramatyzujesz. Dlaczego na dużą imprezę nie, a na małą tak? Jest dosć zaufania, że na małej imprezie nikogo nie wyhaczy, ale na duzej to juz trzeba uwazac z tym zaufaniem? Nie wiem, jak to jest u innych i nie interesuje mnie to. U nas jest jak jest i nikt sie nie skarży. Najbardziej lubię wychodzic gdzieś ze swoim meżem, ale czasem lubie wyjsć z koleżankami - bez niego. On nigdy nie miał wątów, nie było zadnych scen zazdrości, bo mi ufa - a ja nie podrywam zadnych fagasów, bo nie mam takiej potrzeby. Ide normalnie powyglupiac sie z laskami, to wszystko. On jakby chciał -proszę bardzo, też może iść. Tylko on jest raczej domatorem i mu sie zwyczajnie nie chce. Jak ktoś ma cos przeciwko, to niech ma - jego sprawa, jego zwiazek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×