ZDRADZIŁAM

maxell, no cos ty, to nie bylo do ciebie, tylko do tej moherki "a ja mowie tak", pomylilam sie

ja zdradzilam 2 razy... nie przyznalam sie i jakos sie zylo :P

Kurde, nie wyświetliło mojego elaboratu. W każdym razie, ja też zawsze uważałm, że do zdrady trzeba się przyznać. Dziś już nie jestem tego taka pewna. Mam cudownego męża, przed nim się wyszalałam i teraz nie w głowie mi inni, w ogóle nie zwracam na nich uwagi, chociaż wiem że oni czasami na mnie tak... W każdym razie patrzę sobie na niego i myślę, że gdyby kiedyś nie daj Boże coś się wydarzyło, to nie wiem czy umialabym mu to powiedzieć. Wiem, że wtedy straciłabym go na bank i nieodwołalnie. On już kiedyś przeżył zdradę, bardzo to przeżył i był gotów jechać na drugi koniec Polski, żeby skuć kolesiowi mordę i zatruć życie. Autorko,, nie iwem co Ci poradzić. Może skoro to zrobiłaś, to nie jesteś jeszcze gotowa na związek? Może odejdź od swojego faceta, nawet niekoniecznie mu mówiąc dlaczego, tzn. że zdradziłaś. Wyszalejesz się, zastanowisz nad tym czego chcesz od życia. A przyjaciółce nic nie mów pod żadnym pozorem. Pozdrawiam

Każdy popełnia błędy. Jeżeli chcesz dalejbyc ze swoim mężczyzną, zerwij kontakt z tym drugim i trzymajcie buzie na kłódkę.

o, jednak wyświetliło, więc sorki z apowtórkę ;)

fazaa pizda się pisze nie pisda!!!!!! ale musze przyznać że językiem polskim potrafisz pięknie operować!!! pewnie Ty zostałas zdradzona dlatego tak podchodzis do sprawy. Ale masz do tego prawo... kazdy ma prawo tu wyrazic swoja opinie

zaraz wracam postaram się tak zrobić.... wiem że z jego strony też nic nie wyjdzie... dzęki za rady... te dobre , złe również :)

fazaaa a Ty pewnie mialas wiecej chujow w cipie niz my wszyscy tutaj makaronu zjedlismy i ort sie klania....ahh,..no coz wakacje dzieci maja

autorko, przeciez cie popieralam, to nie bylo do ciebie!!! a napisalam pisda, bo "z" by mi gwiazki wstawili

http://gourl.org/on31

tak wychodzi jak czyta sie z doskoku i za szybko sorry

Dzieci! Używajcie słownika, a później na forum wypowiadajcie się bez "bykuf"!!

nauczcie sie czytac ze zrozumieniem, ja juz sie nic nie wypowiadam. adios

na podwórko albo na pole :D Zależy , kto gdzie mieszka :D

Zawsze byłam zdania, że jeżeli dochodzi do zdrady to nie ma mowy o prawdziwej miłości. Może przywiązanie, może przyzwyczajenie... sama nie wiem. Obecnie nie jestem już tego taka pewna. Życie niesie ze sobą wiele niespodzianek. Niekoniecznie przyjemnych w konsekwencjach. Z czasem albo zapomnisz albo wyrzuty sumienia będą gryzły Cię jeszcze bardziej. Ja Cię nie oceniam a tym bardziej nie potępiam. Radzę jednak się przyznać. Jeżeli to taki wspaniały facet to wybaczy chwilę zapomnienia. Pod warunkiem, że to był jedyny raz i nie chcesz by się powtórzył. Bo jeżeli chcesz, to znak, że powinnaś zrezygnować z tego mężczyzny. Pozdrawiam Cię cieplutko.

szkoda ze nie piszecie ile macie lat bo czytajac te postu wnioskuje ze same gowna***eria sie tu wypowiada

ja nie szukam poparcia!!! mogłam porostu o tym "pogadać"

Emily zrozumieć a wybaczyć to dwie różne rzeczy... może jestem tchórzem ale nie przyznam się

autorko, to ze dalas dupy to nic, a to ze jestes glupia i pojebana to inna sprawa, naucz sie czytac ze zrozumieniem i sama idz na podworko

onnnnnnnnnnnnnnnnn jak masz poniżej 40 to możesz mi po zapalki skoczyc do kiosku

Jasne, masz rację. Ja nie sama nie umiałabym żyć ze świadomością, że moja ukochana osoba była, nawet raz, z kimś innym. Łatwo mi mówić nie będąc w takiej sytuacji. Skoro więc nie powiesz to staraj się zapomnieć. O drugim mężczyźnie i o Waszym spotkaniu. Zapewne to świeża sprawa, ale za jakiś czas wrócisz do dawnego życia :)

fazaa to ty nie czytasz!!!!!!!!!! ja pisze o podwórku?? masakra jak mieszacie :) dobra niewazne

Jak się kogoś kocha, do dupy się innemu nie daje. Dziwki tylko dają cipę komu popadnie.

Na Twoim miejscu też bym się nie przyznała. Sama zostałam zdradzona. Wierz mi - nic fajnego dowiedzieć się, żepartner kręci na boku.

Autorko co ciągnie cię do tego drugiego?

emily pewnie tak... teraz musze leciec... poczytam jutro jaka jestem zła itd...

mozzilka to długa historia z tym drugim. a nie moge tu tego pisac. musze leciec papa

Miłego dnia i głowa do góry !

zaraz wracam - no tak, lepiej nie wiedzieć, że facet kogoś na boku zapina :] bo to takie przykre usłyszeć o tym... haha... śmieszni jesteście :]

Lepiej nie wiedzieć. Ja mogłabym żyć bez takiej informacji. I byłoby mi całkiem fajnie. A tak - jest masakra.