Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość shgd

Jak byście się zachowały?

Polecane posty

Gość shgd

Ostatnio jechałam autobusem i naprzeciwko mnie siedział pewien pan, któty dziwnie sie na mnie patrzył.Starałam sie nie zwracac uwagi ale niepokoił mnie ten wzork wiec spojrzałam sie, na kolanach tzymał reklamówke i w pewnym momencie patrze a tu wystaje jego kutas a on sie gapi na mnie i trzepie:/ Mnie poprosu zamurowało, wstałam i poszłam na drugi koniec autobusu. Nie wiem jak on to zrobił ale nikto chyba nic nie zauważył a było troche ludzi w autobusie to była niedziela popołudnie. I teraz pytanie czy dobrze ze uciekłam i udałam ze nic nie widze czy powinnam zrobic awanture bo to jest obrzydliwe ze jade sobie spokojnie a jakis stary zboczeniec trzepie sie przy mnie Co wy byście zrobiły dziewczyny?Miałyscie podobna sytuacje?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Melissa02
Porzygałabym się :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trzeba byłoOOOOOO
GŁUPIO ZROBIŁAŚ 1. wziasc mu obciagnac kutasa 2. wskoczyc na niego i poruchac sie 3. obciagnac z polykiem nie ma to jak sex z nieznajomym w autobusie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość shgd
No może i tak albo zrzucić mu tą reklamówke niechby ludzie zobaczyli co robi stary śmierdzący kutas w biały dzień w autobusie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eksHHHHHibicjonista
do CHolery!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jarrek
ale Ty masz problem, że musiałaś to napisać na forum. Myślę, że to Ty jesteś dziwna, a nie on. Niech sobie robi co chce stary osioł, a Ty nie przeżywaj tak.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Miałam podobną sytuację; na chodniku, wkurzyłam się strasznie, poszłam za typem, tak żeby nie widział że go śledzę i zjechałam go od góry na dół jak tylko znalazł się na przystanku gdzie byli ludzie, tak żeby inni słyszeli; gość o mało nie zemdlał, potem się popłakał - okazało się że ma już jakiś wyrok w zawiasach i leczy się psychiatrycznie - jak widać mało skutecznie. Szłam za nim jakieś 3 km i w tym czasie wykonywałam telefon za telefonem na policję - nikt nie odebrał. Oczywiście na przystanku nikt też nie zainterweniował; wzięłam od niego wszystkie dane z dokumentów i obiecałam, że jak tylko dowiem się o podobnych sytuacjach w okolicy zgłoszę to na policję i dobrze żeby miał alibi. Przestraszyła się trochę ale nie sądzę że na długo. Lepiej coś robić, bo dajesz takim przyzwolenie. Sama widziałam jak go zapchał sam fakt, że zareagowałam, pewnie takich dziewczyn jak Ty spotkał wcześniej więcej i czuł się bezkarnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×