mam jedną koleżankę z którą można pogadać

i wiecie co - chyba jej bije na głowę. Przysyła mi jakieś dziwne smsy w sobotę wieczorem. Może to nie ona? Nie wiem co o tym myśleć. hasła, które kiedyś razem układałyśmy. Dziwne, nie?

Powinna się pkaowac na wyjazd a ona pisze jakieś głupoty. Nie chce mi sie do niej dzwonić. Nic mi sie nie chce. Co robic?

zapytac ja po co to wyslala

chce mi cos powiedzieć ... ile mam lat na pewno. :( 100 - coś jej odeślę. Taka schizofremiczka. Ale miła bardzo. Poza tym dowiedziałam się, że ma chore gardło. A ja brzuch. Źle się czuję strasznie. I tyle.

Jutro mam iśc na urodziny, ale od dziś już jestem chora. Czyli co - spokój bo co - chora nie pójdę, nie? takie życie...choroba to choroba...

Moja koleżanka nazywa się Ewa i ma 31 lat. Boże jak dużo - zawsze ma apaszkę pod szyją zawiązaną. Dużo ich ma. I nosi sweterki z wycięciem w szpic. Juest raczej szczupła i wszystko gra, ale jaka stara...a ja? :( Ale dziś widziałam znajomą słuchajcie inną i powiem wam - takie tam cześć. Była z mężem, wiem że ma dzieci - normalne życie, ale powiem wam w życiu bym jej nie dała 36 lat. W życiu. Gapiłam się na nią jak najęta. No jakby 20 -25. Ja już póxniej nie wiedziałam czy to ona czy nie ona. Stałam jak ciołek i się gapiłam na nią. No taka elegantka i w ogóle. Chuda jak patyk, opalona ładnie. A jej mąż to taki ciołek. I to tak nie pasują za bardzo do siebie. Ona taka modelka, a to taki cioł. :( Ale ona sie trzyma nieźle - za to on jest akurat na 36 a może wiecej.