Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość zycie jest do dupy

Zaręczyłam się, wesele już tuż tuż, a ja muszę się wycofać!!!

Polecane posty

Gość exegi monumentum
Psychiatra ci da leki na uspokojnie i antydepresyjne, psycholog z toba pogada, no i wyciągną z ciebie, że tak naprawdę, to chcesz tego ślubu, ale jesteś tak rozjebana po rozstaniu z tym poprzednim gościem, że się po prostu potwornie boisz, że z ten koleś też cię skrzywdzi. Nie maszpodstaw, żeby się bać ataku z jego strony, bo jest inny, ale się boisz - w końcu to też facet, no i to facet bliski dla ciebie. Jeśli on by ci dojebał, byłoby to dla ciebie podwójnie bolesne, bo tamtego kolesia kochałas ponad życie, a tego jednak już mniej - i myśl o tym, ze mogłaby cie skrzywdzić potwornie osoba, na której ci w sumie aż tak nie zależało, ale się z nią związałaś - a ona bum! i robi coś w stylu tego pierwszego, chorego gościa... to dostajesz paraliżu ze strachu. Masz po prostu uraz po tamtym kolesiu, ciągle sobie go wspominasz, jak ofiara jakiegoś kataklizmu... jak na łożu śmierci zaczniesz wypytywać o życie starsza panią, to ona ci nie opowie o dzieciach i wnukach, tylko zacznie mówić, o najgorszym - czyli o bombardowaniach, o tym, że Niemcy byli mordercy, ale Ruscy byli w czasie wojny jeszcze gorsi... i tak dalej, i tak dalej... twoją wojną, twoją traumą jest ten głupi koleś. Wracasz do tego, choć nie chcesz. Po co ci to? Zmarnujesz zycie i sobie, i chłopakowi, który cię kocha i jeszcze całej rodzinie. Przez jakiegoś zjeba sprzed lat. Po co ci to pytam? idź do lekarza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zycie jest do dupy
dokładnie zrobiłam tak jak mówisz...:(:( Zostawił mnie facet to chciałam znaleźć kogoś kto zastąpi jego miejsce. Mój plan był z góry skazany na porażkę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autorko
pieprzenie exegi moumentum. ona go nie kocha, wiec nie probuj jej wmowic ze jest inaczej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mailnkazaz
taaa, dobrym checiamijest pieklo brukowane... tak mowia... a pewnie, wszyscy daja dobre rady, ze niby trzeba wiedziec,c zego sie chce.,... a ciekawe, ile osob codziennie mysli, ze jest cos nie tak... a tumowina inaczej. zycze szczescia i trzymam kciuczki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autorko
autorko, nie postapilas zbyt roztropnie zalepniajac pustke po jednym facecie innym facetem, ale co sie stalo to sie nie odstanie. musisz z nim porozmawiac. nie wiem jak to zrobisz, ale musisz. zdobadz sie choc na tyle odwagi, by mu powiedziec co i jak.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autorko
zapełniając mialo byc ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie masz wyjścia musisz
mu powiedzieć co i jak.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moze bym zrozumiala
twoja potrzebe bycia z kims kiedy sie tylko jest ale powiedz, co sobie myslalas kiedy przyjmowalas zareczny? moze wroc myslami do tego? moze wyobraz sobie co by sie stalo gdyby on np teraz zginal? moze jak wyobrazisz sobei zycie bez niego to nagle zrouzmiesz co tracisz. bo latwo wypuscic szczscie z rak, wyobrazajac sobie ze bog wie co... a czesto potem okazje sie ze ta trawa wcale nie byla "zielensza" za plotem..ze byl jeszcze gorsza niz ta ktora mielismy. a on ulozly sobei zycie z inna i bedziesz oglodac ich fotki na NK ;P i doiero wtedy bedeziesz schizowac jak scarlet ohara

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zycie jest do dupy
Ja sie nie boje ze on mnie zostawi, co ty mowisz w ogole... Ile razy sie o to świadomie prosiłam.. Na początku związku regularnie odwalałam jakieś numery, on mi groził że jeśli jeszcze raz... to mnei zostawi. I nie zostawił mnie, za bardzo mu zależało. Z czasem przestałam cokolwiek odwalać, zamieszkałam z nim i stał się moja codziennością. I tak jest ciągle.. To nie jest takie uczucie jak tamto poprzednie, nie patrze na jego twarz jak na cudo, nie ciesze sie z kazdej chwili spędzonej razem. Tamten facet to nie byl rok mojego życia. To było 7 cudownych lat! Wszystko, cały świat mi sie z nim kojarzy. Nikt nie jest w stanie mu dorównać. Szkoda tylko, ze tamten mezczyzna juz nie istnieje. Po jego cień, ten pijący ojciec z grubą żoną.. To już nie on.:(:( Przegrałam życie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość exegi monumentum
Jasne, od razu pieprzenie. A jak będzie wyglądało życie tej laski po rozstaniu? mślałaś o tym? zajebiście łatwo jest doradzić - rzuć go, bo to nie ty będziesz się potem z tym gównem użerać. z samotnością, z poczuciem ptrzegranego totalnie życia, z poczuciem niedostosowania.... jej to nie minie, jak go rzuci, a się tylko nasili... bo zrobi jakiś dym, bezsensowny - i będzie mieć realne kłopoty, oprócz wydumanych. I sobie wtedy naprawdę totalnie nie poradzi. Rób co chcesz, laska, najwyżej cię starzy w kilka miesięcy po odwołaniu ślubu sami przywiozą na oddział - bo bedziesz ciągle wyła w pokoju i godzinami gapiła się w ścianę. Wtedy cię misiu nafaszerujemy prozakiem i lorafenem, ale raczej wątpię, żeby ci się udało odzyskać tego chłopaka, z którym jesteś teraz - a parę miesięcy po rozsatniu zaczniesz za nim tęsknić, jak pies. To jest po prostu klasyka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość exegi monumentum
O - \"świadomie się prosiłam \" testujesz go, bo się boisz. Im więcej piszesz, tym bardziej widzę, że mam rację.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moze bym zrozumiala
taaaaaak tak sobie myslisz, ze on cie bedzie kochal zawsze itd otoz wcale nie moja droga, nie jedna sie rozstawala ze swoim facetem,o ktorym byl aswieeeeecie przekonana ze do konca zycia bedzie ja kochal. a potem prztyk i ... ups jednak nie. i zaczela sie histeria jak sobie zdala sprawe ze jednak nie bedzie czekal i plakal cale zycie. telefony i sms maile i blagania a on juz z inna laska mial dzieci ;P nie badz siebieeee taka pewna, wcale nie jestes taka wytjatkowa jak ci ie wydaje moja droga. juz nie jeden topic na kface byl "jak go odzykac. zotawalam go a on ie zeni- nie moge obei z tym poradzic";P ale w sumie dobrze ci to zrobi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autorko
ja nie radza autorce, zeby rzucila narzeczonego. ale ona sama napisala, ze PODJELA JUZ DECYZJE tylko nie wie jak to zrobic. ty chcesz zmienic jej decyzje, ja ja szanuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość exegi monumentum
Sorry, takie mam skrzywienie. Jakby dziecko stało na moście i chcialo się rzucic do Wisły, to też by mi nie było w głowie "uszanowanie decyzji":.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zanim podejmiesz decyzję uświadom sobie , że byc może trafiłaś na fajnego faceta, na ktorego wiele dziewczyn czeka całe życie i lipa...:o Ale do rzeczy - z waszego małżeństwa nic nie będzie - lepiej zakończ to teraz, puki oboje możecie sobie ułożyć jakos życie, przynajmniej on. Poślubie bedzię gorzej, a jak sie pojawią dzieci to już calkiem...:o Są gorsze tragedie w życiu, weź się w garść. Jeżeli ty chcesz żyć wspomnieniami to ok, ale nie krzywdź przez to chloapka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zycie jest do dupy
Co myślałam jak przyjmowałam zaręczyny? Na palcach wyliczałam sobie jego zalety. I gdy z nim zamieszkałam okazało się, że rzeczywiscie tak jest... Dobrze nam ta symbioza wychodzi. Nie mam problemów z tym, ze on bałagani, czy marudzi zebym mu rzucila obiad. Prawie sie nie kłócimy, nie denerwuje mnie. Po prostu sobie mieszka w tym samym mieszkaniu co ja... i mi nie przeszkadza. Gdyby go nie było byłoby równie dobrze. To okrutne ale wlasnie tak jest. I wtedy uwazalam ze tak bedzie dobrze. Ale dzis wiem, ze nie uszczesliwam ani siebie ani jego. Gdyby umarł? Płakałabym, nie wiem jakbym to zniosła. Nie umiem sobie tego wyobrazic. Gdyby mial inna? Nie dałabym rady psychicznie z całą pewnoscia... Ja juz nie daje rady psychicznie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hmmmmm ahaaaa
jak to, on ma nikogo nie miec, bo ty za to masz cierpiec jeszcze?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czy myślisz ze twoj byly kochał wtedy tamta malolatę, teraz zonę?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale zasnanowscie
sie dziewczyny rozstali sie daaaawno temu - ona nie kocha tego faceta, ona kocha SWOJE WYOBRAZENIE O NIM ba sama to nawet przyznala - bo ten sam facet ( ten pjak z zona) jest jej objetny. czyli nie kocha TEGO FACET ona stowrzyla sobie idealny obraz mezczyzny ktorego kiedys znala, i nie dopuszcza dowswiuadomosci mysli ze to tylko filkcja bedzie pornywnywac kazdego innego swojego "idealu" i zaden nie bedzie dosc dobry wniosek- przykro mi autorko ale tobie tylko psycholog pomoze. odwal slub bo szkoda tego obecnego - znjadzie inna kobiet, tacy faceci rzadko sie trafiaja a ty wylecz sie najpierw i dopiero potem szukaj szczescia. twoj ideal - jest TYLKO w twojej glowie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość exegi monumentum
To, ze ci z nim dobrze, a bez niego też, to tylko objaw, że to zdowy związek. A ze psychicznie nie dajesz rady - to akurat da się wyczuć. Dziewczyno, tak, jak ci ktoś wyżej napisał - inne osoby na taki związek czekają latami. Nie namawiam cię "poświęć się dla firmy i mamusi" bo to nie o to chodzi. Chodzi o to, żeby ci uświadomić, co powoduje, że chcesz uciec, skąd ci się wziął teraz ten motyw szybkiej ucieczki... Bo on się nie wział z powoietrza, masz powody, żeby tak było, ale nie myl tego z brakiem miłości. Jest ci dobrze, ale masz tak obite serce, ze nawet tego nie czujesz. Jakby ci zabrakło ciepła i miłości tego narzeczonego, to dopiero byłby ból. Zastanów się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale zasnanowscie
kurde nigdy nie naucze sie pisac na klawierzeXD

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość exegi monumentum
Daj wam szansę. A do psychiatry się umów jutro.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Z autopsji wiem, ze musi byc 100% pewnosci i szczerego przekonania,ze wlasnie z ta osoba chcesz sobie ukladac zycie i tworzyc rodzine.Dlatego lepiej teraz zrezygnowac ze slubu, niz brnac dalej w ten nienajlepszy uklad i krzywdzic potencjalnego meza i siebie. Plodzenie nieszczescia wcale nie jest przyjemne..z czasem problemy sie zapetla..a w chwili obecnej zrobiebie czegos \"bo tak wypada\", \" bo rodzice tego chca\" nie jest slusznym rozwiazaniem.Teraz sa emocje, presja czasu i calego otoczenia, ale musisz z tego wszystkiego wyodrebnic siebie i to co czujesz naprawde i zrobic to, czego naprawde chcesz. I nie ma co wierzyc ,ze kiedys sie moze Tobie cos zmieni,to sa zludzenia.Mialam podobna sytuacje do Ciebie...tyle ,ze ja nie bylam pewna, mialam watpliwosci.. efekt? Po 3 latach malzenstwa czekam na rozwod. Sporo sily i odwagi zycze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość exegi monumentum
ale zasnanowscie - madrze mówisz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zycie jest do dupy
To, że żyje wspomnieniami to trafne określenie... Żyje. Te siedem lat to był jedyny okres w moim życiu kiedy uśmiech sięgał mi oczu. Byłam po prostu sobą, byłam szczęśliwa. I chyba i tak przeżyłam więcej szczęścia niż przeciętny człowiek i powinnam dziękować za nie... Nie macie pojęcia co ja przeżyłam przy rozstaniu. Zgoda - są większe tragedie. Ale dla mnie to był koniec mojego świata. Potem tylko próbowałam stworzyć coś z jego kawałków... monumentum> Wydajesz sie byc osoba ktora zna sie na zyciu. Co bedzie pozniej jesli wyjde za niego jednak? Dalej bede zyc jak wrak człowieka wg schematu? Bede udawala ze mnie to cieszy? To zycie byloby wygodne, racja, ale nie piękne. Ten chłopak zasługuje na taka milosc jaka ja kiedys przezywałam... A ze jesli go zostawie przed slubem to moje zycie bedzie jeszcze gorsze to zdaje sobie sprawę... Samoumartwianie... To że bym zwariowała nie byłoby najgorsze.. W sumie jakies rozwiazanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nicolka.....
Nie martw sie i nie patrz na rodzicow czy jego... Rok temu bylam w bardzo podobnej sytuacji. Roznica byla tylko taka ze my dopiero zalatwialismys slob i ze ja bylam pewna ze go nie kocham. Szanowalam go i wiedzialam ze jest super facetem ale podobnie do ciebie nie umialam zakonczyc w sobie zwiazku ktory juz nie trwal od 2 lat. Znalazlam sobie prace i mieszkanie w innym miescie i powiedzialam jemu i rodzinie ze ja nie chce z nim byc... Wszystko sie zawalilo, on zaczol mowic ze sie zabije jak odejde, matka nie chciala mi tego wybaczyc, znajomi sie odemnie odwrocili, stracilam przyjaciolke.... Wyjechalam... Minol rok. Poznalam naprawde wartosciowego czlowieka z ktorym jestem szczesliwa, ale nie planujemy narazie slobu. Matka mi wybaczyla... Z "przyjaciolka" nie mam juz o czym gadac bo nie podala mi reki gdy jej potrzebowalam (naprawde chcialam z kims pogadac a ona sie odemnie odwrocila bo zranilam takiego super faceta)... A on hmmm znalazl sobie kobiete, sa juz po cywilnym... Bylo mi ciezko. Balam sie o niego, o to ze rodzina mi nie wybaczy, o to ze sobie nie poradze. Ale wiesz jak dzis wracam do tamtych dni to jestem z siebie dumna i ciesze sie ze tak postapilam. Wydaje mi sie ze duzo bardziej bym go zranila dajac mu zludzenie szczesliwego zwiazku i sama siebie wciagajac w depresje... Gdybym zostala, gdybym w pore nie powiedziala prawdy i ciagnela to w nieskonczonosc zranila bym wszystkich duzo bardziej a tak czas wyleczyl rany i wszystko sie jakos poukladalo. Przemysl to raz jeszcze i podejmij decyzje taka ktorej bedziesz pewna. Nie rob nic na sile bo zyjac w takim klamstwie zranisz ich jeszcze bardziej i siebie pzy okazji tez. Zycze powodzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zuczekkkkk
cos jes w tej calej asekuracji kobiet...i nie ufaja, choc niby kochaja...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Z tym gorszymi targediami to chodzilo mi ze sa grosze tragedie od odwolania slubu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zycie jest do dupy
a umówie sie do psychologa... troche mam mało czasu, no ale dobra... łzy mi ciurkiem lecą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zycie jest do dupy
Mój były chłopak nie kochał tej małolaty, przez kilka miesięcy po rozstaniu jeszcze się kontaktowaliśmy. Głupia byłam, ale go wspierałam. Zmusili go do tego ślubu, on bardzo nie chciał... I teraz ma to co ma... Współczuje temu dziecku, bo musi się czuć niechciane.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×