Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość wyrodna córeczka

Moja matka duży problem, nie wiem co robić

Polecane posty

Gość wyrodna córeczka

Mam 23 lata, od matki nie biorę nic, a raczej o nic nie proszę. Studiuję dziennie mieszkanie opłacają mi dziadkowie, na życie i swoje potrzeby sama muszę zarobić. Matka dawała mi pieniądze tylko na pierwszym roku studiów przez pół roku. Potem doszła do wniosku, że nie może mi ich dawać. Pomijam fakt, że przepijała notorycznie pieniądze, co zarobiła to zawsze na piwko, wódeczkę z ciotką się znalazło. Ale ok, nie moja sprawa, to nie jej obowiązek był by mnie utrzymywać. Zresztą moja matka to szanowana dobra kobieta. W czym problem? No więc nie w pieniądzach, ale w tym, że przyjeżdżam raz na miesiąc dwa do tego domu niby rodzinnego. I tu się zaczyna loteria. Jak trafię w dobry humor matki to postawi mi piwko, pogadamy normalnie, wszystko jej będę mogła powiedzieć i jest super. Aż czasami za nią tęsknię nawet. Ale jak trafię w jej dziwny nastrój to przyjeżdżam i słucham od progu same wyzwiska na swój temat. Czepia się dosłownie o wszystko mimo, że mnie nie utrzymuje właśnie. Nigdy nie wiem jak będzie jak przyjadę. Nie raz się zdarzało, że przyjeżdżałam wieczorem i na drugi dzień ojciec mnie wiózł na autobus, bo nie mogłam z nią wytrzymać, nienawidziłam ją, widziałam jak ją morduję nawet. Tak mi potrafiła uprzykrzyć życie. Moja świetna mama, której mi koleżanki zazdrościły, bo była wyluzowana. Znowu przejechałam kawał drogi i znowu dała mi popalić, po raz pierwszy się zastanawiam czy z nią nie zerwać kontaktów. Ale z drugiej strony jestem uzależniona od niej. Chciałam się zapytać, a raczej o radę poprosić czy powinnam zerwać z nia kontakty wszelkie, nie odwiedzać? Rozum mówi mi ,że tak ale z drugiej strony nie wiem czy to dobra decyzja, w końcu to moja matka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość afmnbfmbamb
miałam podobnie w trakcie studiów :-O Nie przyjeżdżałam 4 miesiące, a potem sama mnie prosiła, żebym przyjechała i starałą się być miła

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość JKA
Zastanow sie, czy to odpowiedzialne, zrywac kontakt z Mama? Nie chodzi o wzgledy finansowe. Tylko o sam fakt. Mysle, ze Ty jako dziecko tez jej nie raz dawalas popalic, ale Cie nikt nie zostawil. OK, wiem, ze nie mozna tego porownywac. Mama moze ma problemy, moze menopauza, moze cos z Ojcem, moze po prostu ma te zle dni. Ale nie zrywaj kontatku. I co? Zerwiesz i co dalej? Bedziesz miec ich w dupie? Twoje dzieci moga kiedys zrobic tak samo. Mame ma sie tylko jedna... Ale to moje zdanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wyrodna córeczka
względy finansowe nie mają tu nic do rzeczy, bo matka da mi od biedy 50zł raz na dwa miesiące a ja i tak doceniam. Wiem, że to moja mama, niejedno ze mną przeszła, doceniam to i szanuję, ale to straszne co teraz przeżywam jak przyjeżdżam do jej domu. Trzęsą mi się ręce z nerwów bo nie wiem w jakim będzie nastroju, co powie o co się przyczepi. Nie ma z tatą problemów, tata dla mnie jest zawsze dobry mimo, że to mój ojczym, a matka potrafi mi uprzykrzyć chwile w domu do tego stopnia, że nawet po sesji nie mogę tu odpocząć tylko dziesięć razy bardziej się stresuję. Tak chcę z jednej strony zerwać z nią kontakt by dac jej nauczkę, a z drugiej wiem, że jak zadzwoni i powie "Córka przyjeżdżaj, pogadamy" to ulegnę. Ale co mnie zastanie to nigdy nie wiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wyrodna córeczka
I dodam, że to się dzieje prawie 3 lata a nie od teraz czy od niedawana. Więc mama złych dni przez ponad 3 lata mieć raczej nie może.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wyrodna córeczka
Jolanta próbowałam, ale czasami moja mama jest kochana po prostu. To na nic jak nie jeżdżę, ona dzwoni, prosi żebym przyjechała, ja przyjeżdżam i jest super albo nie. To skomplikowane. Dlatego może lepiej ją olać kompletnie. Wiem to chamskie ale co mam zrobić? Nie wytrzymam tego, mam dość tego stresu, nie dość że na uczelni to jeszcze w domu loteria w postaci mamusi nastroju

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wyrodna córeczka
doradzi ktoś jeszcze? Proszę o rady, bo na razie jestem zdeterminowana by wyjechać i do mamy się nie odezwać, ale jak będzie? Nie wiem, źle mi bo zaraz wejdę do domu i ona będzie krzyczeć wyzywać mnie, wyganiać z domu a ja nie mam gdzie pójść, dopiero jutro mam autobus a nie wiem jak noc z nią przeżyję i z jej wyzwiskami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To smutne, ale prawda jest taka, że nikt nie jest w stanie zranić nas tak dotkliwie jak najbliższa osoba. Do tego mata to dość specyficzna postać, wszak duża część naszego życia upływa niejako pod jej dyktando. Trudno powiedzieć skąd się bierze taka „chwilowa” złość czy wręcz nienawiść. Zawiedzione nadzieje, poczucie upływającego czasu, brak możliwości ciągłej kontroli i zależności? Być może to jakieś stare niezabliźnione rany powodują frustrację i prowadzą do waszego konfliktu. Do tego dochodzi jeszcze sprawa różnicy charakterów, a nic tak nie złości człowieka jak próba ingerencji w jego wnętrze. I broni się, czasem jak „zwierzę” atakując na oślep. Trudno jest ocenić człowieka na podstawie kilku zdań. Zresztą, moim zdaniem i tak do końca nie jest to możliwe. Nawet gdy wydaje nam się że znamy kogoś na wylot, to on i tak może nas czymś zaskoczyć. Nie wiem jak wyglądało twoje dzieciństwo, czy twoja matka była zaborcza czy może wręcz odwrotnie? A może musiałaś się czasem za nią wstydzić i masz jej to w głębi duszy za złe. Czasem trudno uwierzyć jak z pozoru błahe rzeczy potrafią poróżnić dwoje ludzi. Tak czy inaczej, bez względu na to, jak budowały się między wami relacje; zawsze będziecie sobie bliskie. Ludzi zbliżają nie tylko pozytywne przeżycia. jestem przekonany że te negatywne łączą ich ze sobą jeszcze bardziej. Dlatego sądzę że nie powinnaś całkowicie zrywać z nią kontaktu. Bo choć jej słowa potrafią ranić jak nic innego (wierz mi, coś o tym wiem), to nadal twoja matka; którą będziesz kochać i wspominać do końca życia. Każdy z nas tęskni za domem, choćby był tylko jego namiastką. Ludzie dla nas ważni stają się częścią nas, dlatego pozostaną z nami już na zawsze. Rodziny się nie wybiera, po prostu się ją ma... I jeszcze jedno, bez względu na to co postanowisz i kiedy tego dokonasz, pamiętaj o jednym. Wyciągnąć do kogoś rękę i zrobić pierwszy gest, jest trudniej niż czekać, ale czekać można w nieskończoność. Pokora nie ma nic wspólnego ze słabością. Świadczy o tym że jesteśmy świadomi siebie, a kto zna siebie może wszystko... Powodzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość joanitka
a nie wpadłaś na to, że twoja mam przechodzi menopauzę, która trwa czasami nawet 10 lat? i stąd te zmiany nastrojów

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wyrodna córeczka
Moje dzieciństwo było trudne, wiem o tym. Moja mama ma mnie na sumieniu i zawsze będzie miała to też wiem. Ale ja dziś jestem odrębnym człowiekiem, dzis jestem jej córką raz na jakiś czas i tak jak ja szanuje wszystko co ze mna przeszła tak niech ona uszanuje nie tyle całą mnie, ale chociaż ten kawałek mojej osoby, który się tak rzadko pojawia a za którym ona rzekomo tęskni. Mama menopauzy nie przechodzi. Miała operację wycinania macicy, byłam z nią wtedy i to było 2 lata temu. Byłam przy niej bo tego sobie życzyła, jej drugie dziecko to syn więc mnie chciała w szpitalu. Dodam, że z nią wszystko ok, wróciła do pracy jest dobrą matką, żoną tylko jej odbija czasami, a ze na ojcu znudziło jej się wyżywać to robi to na mnie. Jej ulubiony sposób czepliwosci to pieniądzę właśnie. Mi nic nie daje ale lubi bez powodu mówić a raczej krzyczeć że marnuje wszystko, że nie szanuje pracy (mimo, że to ja muszę studiować i pracować) że nie wiem co to pralka (nie mam jej na stancji sama zaproponowała bym ubrania przywoziła) nie wiem co to życie mimo, że sama sobie radzę i czasem jest ciężko często jej dawałam pieniądze jak mi się dobrze wiodło. Dziś piorę u koleżanka by jej nie słuchać, nie daję jej żadnych pieniędzy, nawet na drobnostki, nic jej nie przywożę. Na dzień matki teraz przywiozłam jej bombonierkę ulubioną i usłyszałam: " A nie przeterminowana? O a jednak nie ale to nic, nie lubię takiej" Trafiłam w jej zły humor. Ile jeszcze mam tak trafiać? To moja mama, moja kiedyś najlepsza przyjaciółka, a czasami tak jej nienawidzę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lialia
typowe dla alkoholików... Autorko, Twoja mama jest alkoholiczką i to, co wprawia ją w podły nastrój to Ty. ALE nie TY jako jej córa, tylko Ty jako osoba, która doskonale radzi sobie w życiu. Studiujesz, pracujesz i nie musisz prosić ją o utrzymywanie Ciebie. To ją boli, bo sama jest beznadziejna i zdaje sobie z tego sprawę, że Ty jesteś lepsza. Alkoholizm wzmaga jej agresję, którą ukierunkowuje na Ciebie. A tak naprawdę boli ją to, że sama nigdy by sobie tak nie poradziła jak Ty. Pewnie boli ją też, że uspokoić ją może w miarę regularne dostarczanie alkoholu do organizmu. Cokolwiek nie zrobisz to ona się nie zmieni. Jej może pomóc jedynie AA a Tobie terapia osób DDA.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wyrodna córeczka
tak, wiem moja mama za dużo pije. Ale ja nie jestem DDA ja sama umiem dobrze wypić. Wiem co moją mamę boli. Ona miała szansę na lepsze życie ale ją zmarnowała. Kiedyś w tamtych czasach jako jedynaczka miała wszystko, mogła iść do liceum, na studia, ale wybrała małżeństwo z tym alkoholikiem, moim ojcem. Jednak marzeniem mojej mamy zawsze byłam ja, moje jak najlepsze życie, teraz radzę sobie, ona jest ze mnie dumna tak jak chciała, przed ludźmi. A przede mną? Jest czasami najgorszą osobą. Mój ojczym czasem myślę, że bardziej mnie kocha, bardziej ceszy się z moich sukcesów niż ona. Choć nie zaprzeczam jej na mnie zależy tylko czasami kochana mama moja a czasami wredna suka dla mnie, a przed ludźmi ta sama dumna ze swojej córki. Tyko nie wiem po co skoro ta córka za parę dni to będzie tą najgorszą w jej życiu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość doradca 500 zł sie należy
http://kobieta.gazeta.pl/wysokie-obcasy/1,53664,6705168,Kiedy_potwor_znika.html coś dla Ciebie ;) wspaniały artykuł!!! mogłabym tu pisać i pisać, ale żadna rada nic tu nie zmieni. Zmiana następuje wewnątrz Ciebie, przez wybaczenie, zrozumienia i wyjście z roli dziecka.... tego można jedynie doświadczyć, i jest to zmiana na poziomie emocji, która następuje dłuuuugo po intelektualnym zrozumieniu złozoności całej tej sytuacji... kazdy sie musi z tym uporać sam... bo matki jak z bajki nie istnieją ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wyrodna córeczka
może ktoś doradzi czy powinnam te kontakty z matką zerwać?Siedzę teraz w jej domu w swoim niby pokoju do którego ona może wejść w każdej chwili i jak będzie miała ten zły nastrój to zacznie się drzeć, może chcieć uderzyć, ale nie teraz wie że prędzej ja ją uderzę niż ona na mnie rękę podniesie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wyrodna córeczka
sama podbjam, bo może ktoś doradzi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Grudowicz
Gadanie o menopauzie i inne zmiekczacze to sobie sami zastosujcie. Najmadzrejsze co mozesz zrobic to zerwac kontakty. Jak sie odezwie to po prostu powiedziec dlaczego i wyjasnic sowje stanowisko. A mozesz porozmawic z tata, ciocia? Oni nie regja na to? Jezeli nikt nie ma checi i odwagi porozmawiac z nia to niestetymasz dwa wyjscia, albo znosic jej jazdy albo odciac sie i czekac az sama sie odezwie. A jak sie odezwie to tak jak powyzej. Nie ma innej rady przeciez, to ona stroi fochy a nie ty. Co mozesz zrobic, mozesz z nia porozmawiac ale ty nie jestes nia a ona toba.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wyrodna córeczka
tato z nią nie porozmawia a już na pewno nie ciotka dla której chwali sie mną. Mój ojciec sam z nią na co dzień się męczy, ona potrafi być okropna jak che

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Grudowicz
Jezeli sprawa jest powazna a ona ma ze soba klopoty a ojciec ani nikt inny z rodiny nie postawi problemu to nicnie zrobisz. Jezeli ona ciebie tak z gory traktuje to nie jestes w stanie jej przekonac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wyrodna córeczka
tak to czytam i nie wiem co robic. Chyba ją zostawię bo dłużej tego nie zniosę. Już wiem jakich błędów nie popełniać w wychowywaniu własnych dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość briss...
to ze na jakiś czas zerwiesz kontakty nie załatwi sprawy, bedziesz za nią tęsknic będziesz o niej mysleć,wiem bo moja mama tez piła,powiedz jej po prostu ze przez jej picie rujnuje wasze relacje, to oczywiscie nie sprawi ze odstawi butelkę ale alkoholik który wie ze druga osoba tez o tym piciu wie, może zacząć si e odrobine kontrolować

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wyrodna córeczka
mam dość, moja mama jest na co dzień trzeźwa, ona nie pije. Jakbym jej powiedziała by przestała to ona mi by mogła to samo powiedzieć. A ja wiem jak to jest, ona nie przestanie pić choćbym i ja do AA się zapisała, znam ją za dobrze. Ona ma mnie dość, nienawidzi mnie, tylko nie wiem za co? Piszę to na podstawie jej wejścia do mojego pokoju i mówiącym tym tonem głosu najgorszym którego się boję"piłaś piwo?" Piłam, bo piwko sobie kupiłam i wypiłam dawno, a ona "to nie pij kurwo i nie pal, bo mam dość utrzymywania ciebie i twoich nałogów" Jakich nałogów? Za papierosy płacę sama, za swoje piwo też. Więc w czym problem? Dlaczego on wiąż się drze, że ja od niej biorę pieniądzę i za nie palę i piję? Mam tego dość, coraz bardziej nienawidzę własnej matki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Średniak ruchliwy
chora psychicznie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość briss...
a moze problemem jest twoja niezależność, moze fakt że nie ma nad tobą kontroli doprowadza ją do pasji,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wyrodna córeczka
to by było dziwne bo ona zawsze chciała bym była niezależna, do tego dązyła

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wyrodna córeczka
pomoże ktoś?Może jeszcze kto.ś wyrazi swoje zdanie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a ja tez mam problem....jestem z rodziny patologicznej pili oboje na umor zawsze nienawidzilam rodzicow za to ze zniczszyli mi dziecinstwo.....szkoda gadac jak wyglada zycie w patologicznym domu na wsi gdzie oboje rodzice pija jest 5 dzieci w wieku szkolnym i brak srodkow do zycia brak lazienki brak wszystkiego oprocz kilku zlotych na piwko wodke i fajki......i co...niemozliwe ktos powie ...mozliwe mozliwe.....a teraz ja mam 24 lata ucieklam stamtad wyjechalam do usa wyszlam za maz i urodzilam dziecko.....bylam twarda zawsze ciezko pracowalam od malego nie bylo ze nie da rady co trzebabylo to sie robilo nawet koniem w polu he.... byly wyziwska po pijaku ciagle zawsze wciaz.... moj tatus juz nie zyje ...a co jest najgorsze ze przez te wyzwiska i wogole wszystko...nie zdazylam mu powiedziec jak bardzo go kocham.....mama zostala sama ..popija dalej.....ale dzis wiem ze to choroba ....doroslam by to zrozumiec i nie obwiniac rodzicow za to...i tak mi przykro bo taty juz nie ma ..... dlatego sama podejmij decycje czy gadac z mama czy nie...... kocham moja mamusie i szanuje najbardziej na swiecie za to ze nas piecioro wychowala ze nam dupy z tetrow prala ze swa kobieca wolnosc dla nas pooswiecila..teraz to wiem jak mam wlasnie dziecko i teraz mamusiu kocham cie jeszcze mocniej......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wyrodna córeczka
ja kocham matkę, sama nigdy nie byłam święta, ale jej postępowanie mnie denerwuje. Obrzydza mi przyjazdy do domu, a chcę jeździć by widzieć ojca i brata. Tylko po co skoro czuję się tam tak źle? Nie zerwę z nią kontaktów, wiem, że nie dam rady chyba chociaż bardzo bym chciała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marko88
ja powiem tak: mam 21 lat i studiuje w swojej rodzinnej miejscowości, mieszkam z rodzicami, no wiadome na jedzenie mi dają itd. na własnie potrzeby dorabiam co piątek roznosząc gazetki z kala... Wiadome z rodzicami a szczególnie z mamą jest różnie, ale nie mam jej za złe co powie czasami, gdy jest zła... Człowiek zdenerwowany mówi różne rzeczy niepotrzebne i potem tego żałuje... Wierze w głębi serca że twoja mama Cie Kocha, tylko no nie wiem może przejmuje się wszystkim hmm... Ja sam zostaje tutaj jeszcze dwa lata potem wyjeżdzam dalej... Uwierzcie mi Mama to jest świeto, wychowała nas a mu nie zawsze jesteśmy posłuszni nawet będąc dorosłymi...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie do końca jasne
Twoja matka to alkoholiczka, powinna to leczyć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×