Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Luntrus

Jak zmienił się Wasz związek na przestrzeni czasu?

Polecane posty

U mnie niestety nie tak optymistycznie. Jestesmy małżeństwem prawie 5 lat, znamy sie niecałe 6. Z czasem coraz mniej u nas buziaków i przytulań, właściwie prawie wcale ich juz nie ma. Buziak jest jak M wychodiz do pracy i jak wraca. Przytulachów nie ma bo wieczorami M siediz przed kompem i jak go namawiam zeby przyszedł sie porzytulac na kanape słyszę ciągłe: zaraz, no już ide - i tak powtarza z dwie godziny po czym robi się poźno i idziemy spać. Dla mnie to strasznie przykre.Przeszkadza mi to. Ale prawda jest taka że się często kłócimy, a M ma bardzo chamskie odzywki i słowem potrafi zranić jak nożem. Osoba od której usłyszałam w życiu najwięcej dobijających teksów to mój M

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
super-> to przykre :( mam naiwna nadzieje, ze u mnie do tego nigdy nie dojdzie... ale czuje, ze tyle szczescia to cos za duzo jak na 2 osoby :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość idyllka
Wybaczcie, ale takie buziaki i codzienne 'kocham cie' do sluchawki nic nie znacza. Moj brat tez to robi, a zdradza zone:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja jestem ponad 2 lata w związku, w którym pierwsze miesiące były dosłownie \"pijane\", zakochanie+zauroczenie+fascynacja i inne takie duperelki :) najwspanialszy okres w moim życiu! :) no i później zaczął się taki dziwny okres... gwałtowne kłótnie i namiętne powroty... zazdrość, podejrzenia, przykre sytuacje itd... ale teraz wszystko się uspokoiło :) sex nadal cudowny. z całowaniem mamy pewien problem... a raczej z jego brakiem :( do złośliwców - mam świeży oddech! ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
rozumiem Twoj smutek, zwiazek bez calowania jest taki jakis niepelny... no moze przesadzam, ale calowanie to wazny element okazywania sobie czulosci, milosci...... nie wyobrazam sobie bez :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tzn. żeby było jasne, chodzi mi o głębsze pocałunki - takie są sporadycznie podczas seksu, a czasami wcale. zresztą nawet takie buziaki nigdy nie są spontaniczne... początek związku był ich pełen :) tym bardziej jest to bolesne. kiedy zaczynam ten temat, słyszę tylko "i znowu się mnie czepiasz". i jak z takim gadać? ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jestem z Moją Najdroższą 19 lat. Bez codziennego \"Kocham Cię\" nie możemy funkcjonować. Ja prowadzę firmę, codziennie rano dzwonię do żony do pracy, później koło południa i jeszcze przed Jej wyjściem z pracy. Tęsknię za Nią cały czas, Ona za mną. Mamy dwie córki, prawie dorosłe, jesteśmy szczęśliwi. Jak się dba o miłość nie może być źle. Pozdrawiam, fajny temat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
@silverpaul Ciekawa jestem,o czym gadacie z zona jak tak czesto do niej dzwonisz ;p bo ilez mozna pytac 'jak minal dzien'? CHyba,ze wymieniacie sie czulosicami. Bo na 'powazniejsze' tematy raczej nie ma przez telefon czasu. No i gratuluje zwiazku,zycze nastepnych 19 lat :) @amozebytak hello ;) Jesli chodzi ci o temat 'moj facet bawi sie ze mna w kotka i myszke',to coz..niektore osoby sa tam bardzo sfrustrowane,ale to mozna zrozumiec. Zwazajac na temat - maja prawo :) Ja mam jeszcze prosbe do osob bedacych w szczesliwych zwiazkach z dluzszym stazem - niech napisza,co ich ujelo w ich partnerze, ogolnie jakie cechy powinni wykazywac kochajacy sie ludzie,zeby zwiazek byl udany.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
z nami to bylo tak, ze piorun trafil nas od razu :) on jest moim idealem pod kazdym wzgledem:) niemniej chyba najbardziej mnie ujal swoim intelektem, wielkim poczuciem humoru... rozmowa z nim to prawdziwe wyzwanie i uczta dla ducha i rozumu ;) no i jest to facet z zasadami, takich juz dzis coraz mnie, niestety.... co do tego calowania - nie wiem o co chodzi.... mam nadzieje, ze nie jest to jakis pierwszy krok na drodze do ochlodzenia stosunkow i......... dziwne, zeby raptem po 2 latach..... mnie sie normalne to nie wydaje, ale moze niektorzy tak maja? hm......... :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 18 lat w zwiazku
i wlasciwie bez zmian raz pod wozem raz na wozie. raz go nienawidze raz kocham - on mnie tak samo. mamy zupelnie inne charaktery. rozstawalismy sie wiele razy i okazywalo sie ze zyc bez tych naszych burz nie potrafimy. roznica moze tylko taka ze kiedys bzykalismy sie jak kroliki... (rowniez jesli chodzi o jakosc ) dzis jak ludzie - duzo zadziej... i duzo lepiej :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fenoon
tam - mam podobny, jeśli nie identyczny problem.. Tylko, że po pół roku bycia z moją kobietą.. Brakuje mi takich głębszych pocałunków... Wszystkie ostatnio są z mojej inicjatywy.. http://f.kafeteria.pl/temat.php?id_p=4133423

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jakos zylam w naiwnym przekonaniu, ze calowanie sie jest pewna norma, zwlaszcza na etapie, o ktorym Wy piszecie... jakies wytlumaczenie tej sytuacji musi byc, ale obawiam sie, ze Wam tutaj nie pomozemy....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hmmm powiem szczerze, że dla mnie to trudny temat bo w sumie nie mogę jednoznacznie określić jaki jest mój związek. na pewno jestem zakochana - to też Pierwszy raz w życiu - tak naprawdę.. okazywanie uczuć..jest ale po co to wypisywać?? na pewno jest zaskakujący - i partner i związek. Oboje mamy silne charaktery (Baran i Byk) a mimo to dogadujemy się i potrafimy współpracować. To dziwne ale mam wrażenie, że pomimo ogromnej różnicy charakterów poglądów to właśnie miłość trzyma nas razem. Chciałabym żeby tak już zostało...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
my jestesmy prawie 4 lata ze sobą w tym ponad 2 malzenstwem i coz jak to ktos juz pisal raz na wozie raz pod wozem ale kochamy sie an swoj sposob, kiedy sie poklocimy to i tak sei godzimy bo nie mozemy bez siebei zyc, a czasami to nawet nam pzreszkadza to ze za dlugo sie eni wadzimy :)) na poczatku bylo pieknie, idylla, calusy kocham cie itp... potem chwila spowolnienia a potem ciaza ozywila nasze uczucia, po to by dziecko je nam pogzrebalo, teraz odbudowujemy powoli to co zburzyl maly urwis :) ale glownie to dzieki malemu mamy sens odbudowania milosci... samo zycie... buziaki u nas niby sa ale ja je traktuje jako puste i nic nei znaczace, slowo kocham pada tylko jak sie cos chce uzyskac :D:D a to czy sie kocha wychodzi w tym ze sie za soba teskni, ze sie nie obraza o byle co, ze potrafi sie ustapic, odnosze wrazenei z perspektywy lat ze dojzrelismy wiele... a ta milosc spzred malzenstwa niewiele ma wspolnego z ta obecna a jednak jest uczuciem, nie to samo, ale i my nei ci sami.. ps. wiele oj wiele zmienia sie gdy sie razem mieszka, a juz zupelnei sie zmienia kiedy jest ktos tzreci-dziecko, wtedy kocha sie poprzez to male stworzonko :) nie pamietam kiedy powiedzialam do meza kocham cie za to nie umiem zliczyc ile razy na godzine mowie to mojemu synkowi :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
My jeszcze się uczymy, mój wybranek pracuje. W weekendy staramy się \"mieszkać\" razem. Może to i głupie, ale te wspólne 10 miesięcy i cotygodniowe mieszkanie ze sobą pozwoliło mi przyzwyczaić sie do chrapania :) Pamiętam moje początkowe reakcje i ciesze się, że mam to już za sobą, ponieważ później, w trakcie małżeństwa byłoby to dla mnie strasznie traumatyczne przeżycie :D Po tych niby krótkich 10 miesiącach dużo się między nami zmieniło. Rozumiemy się bez słów. Coraz częściej zdarza się, że mówimy to samo, w tym samym momencie. Zdaje sobie sprawę z tego, że dojrzewamy, również do bycia ze sobą. Czas zdobywania nie może trwać wiecznie, później przychodzi spokój. Miłość pozostaje ale w zupełnie innym tego słowa znaczeniu. Nadal okazujemy sobie uczucia ale jest to o wiele bardziej spokojniejsze. Co innego sex :) Wciąż jest taki jaki być powinien :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wrzesniowa mamma
bardzo sie zmienilo jestesmy ponad 5 lat razem nasze pierwsze wakacje - kochalismy sie kilka razy dziennie, po tygodniu nie moglam chodzic normalnie ani zrobic siku bez bolu ;) teraz jest inaczej, jestesmy jak najlepsi przyjaciele, mamy wspolne tajemnice o ktorych wiemy tylko my, codziennie wieczorem przytulamy sie do siebie, glaszczemy, dajemy buzi, to samo przy kazdym wyjsciu i wejsciu do domu seks jest rzadziej, a teraz to duzo rzadziej bo moj wielki ciazowy brzuch nie pozwala na ciagle akrobacje ;) ale wtedy to byl zdecydowanie za czesto ;) nie mielismy prawie czasu zeby wyjsc z domu :D ogolnie uwazam ze jest super, zobaczymy jak bedzie gdy na swiat przyjdzie dziecko bo to chyba najtrudniejszy test

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wrzesniowa mamma
a co do mowienia "kocham" to ja bardzo rzadko uzywam tego slowa, moze moj ukochany uslyszal to ode mnie max 20 razy w ciagu calego zwiazku, zostawiam to na specjalne okazje :) on zreszta tez

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sara008
a u nas od czasu malzenstwa nie ma nadmiaru czulosci... 5 lat razem rok malzenstwa... nigdy nie szalelismy ale teraz czuje sie zaniedbana, juz nie chodzi o to ze jak ja sie nie zainteresuje raz czy dwa w tyg to z seksu nici (zawsze z mojjej iniciatywy) ale ciagle jest zmeczony, juz nie mowie o mizianiu czy chocmy zainteresowaniu mna :( robota jest najwazniejsza :( a jak mowie ze potrzebuje czuylosci to mowi ze mi glupoty w glowie... :((

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×