Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość beznadziejnaona

Zabiłam dziecko mojej sąsiadki!

Polecane posty

to chyba normalna reakcja kogoś kto stracił najbliższą osobę, szukanie winnych by jakoś ukoić żal, cierpienie.... to nie była Twoja wina i sąsiadka o tym w głębi serca wie, ale woli ciebie za to winić żeby zagłuszyć wyrzuty sumienie swoje tzn. matki która nie upilnowała swojego jedynego dziecka. Mam nadzieje ze w miarę jasno napisałam. Udaj się do dobrego psychologa , długa droga przed tobą by jakoś tą traumę zmniejszyć ale powodzenia :) baaa>>> \"sapać\"? kurwa facet osierocił dwójkę dzieci a piszesz to w taki sposób jakby nogę złamał :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale przecież Ty też jesteś czyimś dzieckiem więc pomyśl o swoich rodzicach i nie pisz że chcesz umrzeć.A rodzice dziecka nie powinni mieć do Ciebie pretensji jak już to do siebie że wypuszczają dziecko z domu bez swojej opieki.Ja mam córeczkę i nigdy nie pozwalam nikomu jej zabierać nawet dziadkom bo po prostu sie o nią boję i wiem że chwila nieuwagi może sie skończyć tragicznie.Wiadomo że się dziecka nie upilnuje i co ma być to będzie ale chce zrobić wszystko co możliwe żeby moje dziecko było bezpieczne. Sama też mam prawo jazdy,jeżdze samochodem z dzieckiem i mam świadomość że w każdej chwili ktoś może w nas wjechać i nic na to nie poradzę ale trzeba normalnie żyć i nie popadać w paranoje.Nie obwiniaj sie bo to był wypadek nie zrobiłaś tego specjalnie.I nie powinni z Ciebie teraz robić kozła ofiarnego tylko Ci pomóc przez to przejść.Przed Tobą też jest całe życie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość beznadziejnaona
Wypadek był tej wiosny, minęły niecałe 3 miesiące, ale mam wrażenie jakby od tego czasu upłynęło 100 lat... Nie było sekundy zebym o tym nie myslala. Co gdyby to wasze dziecko pojechało z zaufaną sąsiadką (mała pytała się mamy o zgodę) i nigdy nie wróciło? Co byście czuli do tej sąsiadki? Ja nie mam dzieci, ale domyślam się co to musiało być za uczucie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość skoro matka wyraziła zgodę
żeby dzieciak z tobą jechał to nie ma prawa obwiniać CIebie co i nnego gdyby to było bez jej wiedzy, życzę Ci żebyś doszła do siebie, ja nie mam jeszcze dzieci więc nie odpiszę Ci na Twoje pytanie ale masz całę życie przed sobą , nie pozwól żeby ten wypadek pochłonął kolejną ofiarę , daj sobie szansę. pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To nie Twoja wina. To że jesteś świeżym kierowcą nie ma nic do tego. To drugi kierowca w Ciebie wjechał. Nic nie mogłaś poradzić. Jego głupota zabiła tą dziewczynkę a nie Ty. Sąsiadka jest w żałobie, nie myśli racjonalnie. Kiedyś jej przejdzie ta absurdalna złość na Ciebie, ale jej rana jest głęboka... i pewnie nigdy się do końca nie zagoi. Przestań się katować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mcmer
psycholog to pomaga połaź że sobie z kilka sesji to trochę ci ulży wiem co mówię bo ja tez miałam mała paranoję psychiczna ciążę urojoną i co pogadałam i ona mi to wytłumaczyła to i tam i wystarczyła mi kilka sesji i się sama wyleczyłam moja koleżanka straciła dzidzie przy porodzie miała psychologa i jej pomogła. To była nie twoja wina i tyle

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość życzę ci spokoju
Dziecko, to nie Twoja wina. Dopilnowałaś wszystkiego, wsadziłaś Maleńką w fotelik. Zrobiłaś wszystko co mogłaś, więc nie owiniaj się, że to bład młodego kierowcy. Doświadczony też niewiele poradzi w sytuacji gdy spotka pirata drogowego. Jej rodzice też kiedyś to zrozumieją. Teraz przeżywają potworny ból, mogą nie myśleć racjonalnie i obwiniać cały świat, ten i tamten, o to co się stało. Ale z tego co piszesz, ty mnie masz powodów do samobiczowania. Jeśli to nie prowokacja, to z całego serca życzę tobie i jej rodzicom spokoju ducha. Żyj z podniesioną głową, nikogo nie zabiłaś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość żelazo stal i pył
nie czytałem wszystkiego i nie wiem czy ktoś napisał podobnie jak ja tu napiszę oczywiście nie jest to twoja wina jesteś co najwyżej po części odpowiedzialna i to nie jest największa część tym bardziej, że postąpiłaś dobrze zapinając dziecko w foteliku ale w żadnym razie nie można cię obwiniać myślę, że życie jest ciężkie jak cholera ale mamy je tylko jedno więc warto je cenić także wówczas gdy w danej chwili każdy dzień jest udręką wiem dla ciebie to w tej chwili abstrakcja ale bez względu na wszystko musimy mieć w sobie trochę zdrowego egoizmu, który ciągnie nas w stronę życia trudno, stało się, nie jesteś zbrodniarzem, nie jesteś tą, która zabiła bólu innych nie ukoisz swój możesz przeżyć, przetrawić nie jesteś sama ale potem wstań i żyj dla siebie i innych a to, że tak cierpisz, daje ci tym bardziej prawo do życia bo nie jesteś nie czuła, jesteś więc WARTOŚCIOWA a to co jest wartością zawsze kosztuje i teraz przyszło ci płacić za swoją wrażliwość która pomimo twoich cierpień, czyni cię piękną w ten specyficzny emocjonalny czy wolisz duchowy sposób trzymaj się i nie lekceważ rad, idź do psychologa, bo SZKODA CIEBIE :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kotka69
:( przykro mi, ale Ty zrobilas wszytsko co mogłaś, to nie Twoja wina

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Napiszę to co wszyscy: to nie twoja wina. Pomyśl, jakbyś sie nie zgodzila zawieśż tej dziewczynki, ona by pojechala jakoś inaczej i by zginęła... tez byś sobie wyrzucała, ze to z Twojej winy? Na szczęście czas leczy rany...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anq25
ja tylko nie rozumiem jak male dziecko moze "chciec sie zabrac"...czyli rozumiem jej mama byla swiadkiem ze boerzesz jej dziecko do samochodu? Bo jezeli nie to wina lezy tez po stronie matki..no bo jak male dziecko moze samo zdecysdowac ze z kims gdzies jedzie...? No jezeli matka nie wiedziala a ty wzierlas dziecko to by bylo dziwne...a co do winy to winny jest ten kto popelnil blad na drodze...jezeli jechals przepisowo to nie ma twojej winy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość latarka__
Witam, Wierzę, że jest Ci teraz bardzo ciężko, ale wszyscy tutaj dobrze Ci mówią, że to nie jest Twoja wina! Nie mogłaś tego przewidzieć - nikt nie mógł - gdyby tak było nikogo z nas nie spotykały by nieszczęścia - a one się dzieją ciągle gdzieś wokół nas, każdy gdzieś przeżywa swoją własną tragedię. Ty również przeżywasz i wierzę, bardzo chciałabym Ci pomóc - rozumiem co to wyrzuty sumienia, jednak uwierz, że ono da Ci odsapnąć, tylko posłuchaj mądrych ludzi, których masz wokół siebie. Zachowałaś się bardzo dojrzale, dbając o to, by cała ta podróż odbyła się przepisowo. Nic nie zrobiłaś ! Każda śmierć jest tragedią - Twoja byłaby nią dla najdroższych Tobie ludzi, więc nawet o niej nie myśl ! To nie byłoby żadne wyjście ! Powinnaś spróbować otworzyć się na ludzi, wierzę, że masz wokół siebie takich, którzy Ciebie zrozumieją - jesteś młoda i wszystko przed Tobą. Bardzo mnie wzruszyła Twoja wypowiedź. Ściskam mocno

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ważne
Droga Kobietko - błagam Cię ponad wszystko: udaj się jak najszybciej do psychiatry (nie do psychologa), bo oczywistym jest, iż cierpisz na silną depresję, a tylko psychiatra może Ci przepisać takie leki (nie musisz do niego chodzić na terapię, wystarczy że pójdziesz po diagnozę i leki, a terapii możesz się poddać u dobrego psychologa, który się specjalizuje w leczeniu tej choroby).Uwierz mi, to żaden wstyd (zdziwisz się, ilu młodych ludzi czeka przed takim gabinetem, tylko nikt otwarcie o tym nie mówi), a działać trzeba szybko, gdyż każdy dzień tej straszliwej choroby działa na Twoją niekorzyść i może spowodować jej pogłębienie do takiego etapu, że nawet przestaniesz widzieć kolory i słońce, a uwierz mi - to uczucie piekła na ziemi, którego nie chciałabyś doświadczyć.Wystarczy, że już tak mocno cierpisz z powodu wyrzutów sumienia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ważne
I jeszcze jedno: teraz mówisz, że nie chcesz, by pomagał Ci jakikolwiek specjalista, bo nie chcesz żyć.Czymś normalnym jest, że cierpisz, ale musisz też zdawać sobie sprawę ztego, że NIE CHCESZ POMOCY, BO CIERPISZ NA DEPRESJĘ, ale uwierz, że jeśli się z niej wyleczysz, to zobaczysz, jak Cię przytłoczyła choroba i zaczniesz doceniać w życiu nawet każdy drobiazg.Na szczęście nie jest z Tobą jeszcze aż tak źle, skoro możesz pisać do nas na komputerze, i do tego składnie, co świadczy też o tym, że nie masz dużych problemów z koncentracją.Osoba z naprawdę silną depresją nie byłaby w stanie tego zrobić, a nawet podnieść się z łóżka, by cokolwiek napisać.Dlatego działaj natychmiast, zanim osiągniesz etap naprawdę ciężki do leczenia i do...wytrzymania.Tak, dobrze czytasz - do wytrzymania.Sama terapia bez leków nie wystarczy, bo musisz podnieść poziom neuroprzekaźników, takich substancji, których niedostatek w mózgu powoduje tę chorobę i odbiera radość życia.Proszę, nie zwlekaj z tym ani chwili.Życzę uporania się z tym ogromnie przykrym wydarzeniem, zrozumienia, że nie na wszystko mamy w życiu wpływ i nie wszystkiemu jesteśmy winni, a przede wszystkim zdrowia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ważne
Do Nowej Kamelii: pogięło Cię, czy co?Inaczej nie da się tego określić.W tym przypadku wypadek nie był Jej winą (inny samochód jechał ze zbyt dużą prędkością, a Ona próbowała uniknąć zderzenia - robiła, co mogła i co nakazywał Jej instynkt, w takich chwilach nie ma czasu na rozważanie opcji, co zrobić).Nawet wieloletni i doświadczony kierowca może znaleźć się w takiej sytuacji - każdy, NAWET TY!Po pierwsze, pomimo stosowania się do wszystkich przepisów i zasad bezpieczeństwa na drodze, nigdy nie mamy pewności, czy inny współuczestnik drogi będzie ich przestrzegał i czy nagle nam nie wyskoczy z dużą prędkością czy "zza węgła".Myślisz, że bez powodu istnieje zasada ograniczonego zaufania?A po drugie - nie da się przewidzieć każdej sytuacji na drodze, choćby miejsca, w którym można wpaść niespodziewanie w poślizg (i nie jest do tego potrzebna nadmierna prędkość).Nawet profesjinaliści, kierowcy rajdowi, robią błędy i nie są w stanie zawsze zapanować nad pojazdem. Tak więc nie moralizuj i nie osądzaj innych, głosząc fanatyczne i arbitralne, ale zupełnie oderwane od rzeczywistości opinie.Pomyśl nieco, to naprawdę nie boli, i dodaj do tego domieszkę wyobraźni.A jeśli już chcesz się modlić tak bardzo, to módl się o to, abyś Ty nigdy nie znalazła się w takiej sytuacji, bo nigdy nic nie wiadomo.Zdarza się to i piratom drogowym, i całkiem porządnym, "świętszym od papieża" w przestrzeganiu przepisów na drodze ludziom.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jezu współczuję. Nie wiem nawet co powiedzieć. Na miejscu sąsiadki miałbym wielki żal do Ciebie choć to nie Twoja wina. Tak chyba po prostu jest, może po czasie mija. Sam wożę dzieci sąsiadów a oni moje. Miecz damoklesa... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Królewna z marcepana
Kamelia, ty powinnas byc zamknieta w pokoju bez klamek i dostepu do sieci. Kreci cie, ze mozesz ranic innych?? lecz sie, sadystko jedna! i zjezdzaj stad! Autorko, dalej jestem z toba i przytulam mocno:* Wiem, ze to straszne myslec, ze "Bog tak chcial", no ale chciał tak :( moze pomysl, ze moze dzieki temu, ze mala umarla, zostala uchroniona przed czyms najgorszym? nie wiem, rozwodem rodzicow, albo swoim wlasnym kiedys w zyciu :( przed zyciem zniszczonym jakas okropna choroba? :( jest tyle nieszczesc na ziemi, a ona juz nimi sie nie martwi... I nie trac wiary w Boga, bo stracisz wiare w zycie wieczne :( a przeciez ta mala zyje, tylko nie tutaj... Autorko, jestes niewinna, tak sie stalo i nie mialas nad tym kontroli... jakis psycholog czy inna terapia to jest sluszne rozwiazanie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 54
twoj bol przeszywa mnie po plecach, smutno mi ze takie rzeczy maja miejsce, skorzystaj z psychologa to jedyna szansa zebys kiedys ulozyla sobie zycie...trzymam kciuki, dobry z ciebie czlowiek,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aaaaauuuuaaaa
mój brat miał podobnie - to było dawno temu , jechał na motorze , nie za szybko zgodnie z przepisami , przejeżdzał obok zaparkowanych aut gdy nagle wybiegło mu zza auta małe dziecko,ok 6 letnie. brat nie zdążył wychamować uderzył w niego - mały zmarł w szpitalu... :( brat jest teraz wakiem człowieka - próbował zdusić to w sobie , z nikim o tym nigdy nie rozmawiał . kilka razy próbował popełnić samobójstwo a teraz mimo młodego wieku jest na rencie i lekach bo nie moze normalnie funkcjonować policja wykazała ze nie było w tym żadnej jego winy , to matka która wypakowywała rzeczy z samochodu nie dopilnowała dziecka mój brat po tym wszystkim umarł za zycia :( tak bardzo mi go żal jego i tego biednego dziecka....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kaarrolinaa
tak mi przykro:(chciałabym Ci pomóc ale nie mam niestety żadnego pomysłu:(musisz czekać,czsa leczy rany,napewno taka rana jak ta pozostaje na całe życie,ale z czasemem będzie lepiej!trzymaj sie Kochana!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość latarka__
Autorko - jesteś z nami?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość co u ciebie
???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ludzie na milosc boska... ja mam takie pytanie do AUTORKI tego tematu jak nie masz doswiadczenie w prowadzeniu samochodu to po jaka cholere siadalas za kierownice... przez ciebie zginelo niewinne dziecko przez twoja glupote a i jeszcze jedno to jest twoja wina... ja jakbym byla na miejscu jej rodzicow to bym patrzylka na ciebie jak na morderce i nigdy bym ci tego nie wybaczyla ani nie zapomniala ja bym najchetniej to bym cie chyba zabila tak jak ty zabilas ich dziecko... MORDERCZYNI!!!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
shi ann ty jakas maniakalna jetes czy jak ez jetem mlodym kierowca i jezdze samochodem bo kiedys trzeba sie nauczyc i to przedewszystkim malo kiedy mlodzi kierowcy ktorzy zaczynaja sa powodem wypadkow bo sama wiem po sobie ze jezdza zgodnie z przepiami te 50/godz a ci ktorzy juz pewniej czuja sie za kierownica cisna ile fabryka dala a potem sa skutki jakie sa wiec nie oskarzaj nikogo bo nie bylas nie widzialas i nie znasz przede wszystkim Autorko trzymam kciuki i mam nadzieje ze jeszcze kiedys wsiadziesz za kólko bo to ze jetes mlodym kierowca nie znaczy ze to twoja wina - brawura i szybkosc byly przeciez po stronie tego drugiego kierowcy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość iiiizzzzzzzzzzzzzzzz
Po pierwsze: Nie obwiniaj sie, bo to nie Twoja wina! Przeciez jechalas normalnie, nie szalałaś a to był wypadek. Po drugie: Ludzie zawsze tak grybają jak ktoś zginie. A jakbym pojechala inna droga, a jakbym szybciej wyszla z domu, poszla do sklepu i takie tam, ale to gdybanie nie ma sensu. Widocznie tak mialo być. Only the good die young. Po trzecie: Moim zdaniem powinnas sie zaangazować w jakaś kampanie czy instytucje, która promuje bezpieczeńtwo na drodze, instalowanie fotelików i takich rzeczy, zeby uchronić inne dzieci od tych wypadków. Zrób to ku pamięci tej dziewczynki!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tu zaden psycholog nie pomoze
Nie mozecie zmienic miejsca zamieszkania? Bo ty juz tu nie bedziesz miala zycia. W nowym srodowisku, bez tych ciaglych spojrzen jakos uda Ci sie zyc. Ale rozumiem co masz na mysli piszac, ze wolalabys umrzec. Wcale Ci sie nie dziwie... Wspolczuje. mysle, ze wyprowadzka bylaby najlepszym sposobem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mozesz powiedziec
Shi Ann: lekko rzucasz obelgi, z latwoscia piszesz i osadzasz, ale miej swiadomosc, ze takie slowa moga zabic bardziej wrazliwego czlowieka i to ty mozesz stac sie morderczynia. Niech pierwszy rzuci kamien, kto jest bez winy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×