facet powiedział do mnie

no juz jestem z nim 3 lata......on nie pozwala mi odejść. Chciałam skończyć juz to kilkakrotnie. Ale on nalega i zawsze jakoś mu dałam się przekonać....no i jakiś czas jest ok, a potem zdarza się sytuacja jak ta...jak mowie mu ze sie z nim nie spotykam to on i tak przyjezdza. Niewiem jak sie od niego uwolnić a z drugiej strony tez nie bardzo chce, jakie to porąbane jest wszsytko

:(

mój chłopak 2 lata temu powiedział do mnie: "won suko!" dostał w ryj tak, że musiał wziąć 3 dni urlopu na żądanie....

hehe.....czasami tez mam ochote dac mu w mordę.

no to sie teraz zastanów - Ty odchodzisz, on Cię namawia do powrotu, ulegasz, chwilke jest lepiej, a potem znow tak samo. uwazasz ze on sie uczy na bledach? ze rozumie o co masz pretensje? czymoze raczej tylko wkłada na chwile maske żeby Cię przyciągnąć z powrotem?... i w sumie - po co on ma sie zmieniac, skoro wystarczy ze sie roche pomizdrzy i juz jestes z powrotem? jaki ma bodziec do tych zmina? ŻADEN. Twoje (uzasadnione akurat) niezadowolenie uważa ze głupie fochy i tyle sie nimi przejmuje co wróblem za oknem... przyjezdza? - po co go wpuszczasz? niech stoi pod drzwiami. w końcu dałby ci spokój. ale jak wolisz.

no własnie ale on robi glupie rzeczy jak go nie wpuszczam, dzwoni do domu głuche telefon, jak mowie ze mnie nie ma to i tak przyjezdza i czeka. Ja mieszkam z rodzicami i nie chce zeby oni zauwazyli te sytuacje więc go wpuszczam. Nawet do pracy przyjezdza i boje sie ze narobi mi wstydu.

wolałabym zeby mi raz narobiono wstydu niż się dawać upokarzac przez całe życie.

wiesz co to jest toksyczny związek jeśli nie to chciałam ci uświadomić że w takim jesteś ja byłam w takim przez 4 lata ,a jak odeszłam to facet rozpuszczał plotki że się niby puszczam i nie wiadomo co jeszcze ,nie warto się męczyć ale odejść ... jeszcze trudniej

Musisz się trochę poznać na facetach i żaden juz Ci tak nie powie. Poczytaj sobie i wiele zrozumiesz http://najlepsze-darmowe-ebooki.blogspot.com/2009/05/jak-zrozumiec-i-owinac-mezczyzne-woko.html

kurde jak cham! gdyby moj tak zrobil, powiedzialabym ze jak mu nie mogl stanac to nie moja wina...