pamiętacie swoje objawy z przedednia porodu?

tak jak w temacie, czy mamiętacie jakie małyście oznaki że to juz nie długo? Czy wogóle takie były? Pytam bo mam termin na piątek, ale akurat w ten dzień mąż musi wyjechac, a ja tak czuje ze akurat wtedy urodze :/ Gdybym widziała ze coś sie dzieje to on zastanie ale nie wiem czy zaóważe :(

pamietacie?

nie miałam zadnych objawów dzień przed

TEz nic nie mialam.

ja nie mialam zadnych.... cisza przed burza;/ na drugi dzien...KREW, DUZO KRWI... i urodzilam synka.

czyli jednak nie zawsze są objawy :(

dzień przed nic nie zwiastowało porodu.. ale tego samego dnia miałam objawy od rana.. skurcze zaczęłam mieć ok 22.30 od rana bolał mnie kręgosłup, nic mi sę nie chciało, doszła biegunka a dzień wcześniej siedziałam na klopie bo nie mogłam nic zrobić.. non stop chciało mi sie sikać.. chyba to wszystko by było..

tez nie mialam zadnych objawow. jedyny objaw to byla zazdrosc ze kuzynka meza ktora miala termin na ten sam dzien co ja juz urodzila :D caly dzien chodzilam i psioczylam w myslach ze ona juz po a ja niewiadomo, moze jeszcze 2 tygodnie przenosze :O a o 4 rano zaczely sie skurcze, nastepnego dnia rano urodzilam. chyba z zazdrosci mnie wzielo ;)

hihi dobre :D

mnie strasznie bolał brzuch tak ze nie mogłam sie z łozka ruszyc, to było w srode rano, a w czwartek rano wypadl mi czop, synka urodzilam w czwartek o 23

takei dziwne uczucie pieczenia i klucia w srodku?? i tak jakby parcia??

ja nie mialam zadnych objawow poprostu zazely sie skurcze okolo 6 rano takie nie bolesne i nie regularne wiec je olalam i nikomu nic nie powiedzialam ( bo 10 dni po terminie a straszylo mnie juz nie raz i nie raz byl alarm a potem cisza) i tak nie przechodzily poszlam jeszcze na dlugi spacer z mama ale zaczol mnie bolec kregosłup a ze moj slubny byl w pracy to zaprosilam mame do domu na kawe, bo sie zaczelam bac i tak ni z tego ni z owego o 16 wziely mnie regularne skurcze co 10 min. a zanim p. z pracy przylecial po pol godz,. juz byly co 3 min.

i wio do szpitala, ale nie urodzilam tak szybko jak sie zaczelo

Ja nie mogłam usnąć poprezdniego wieczora- poszłam spać dopiero po 1 nad ranem, co było bardzo dziwne, po zazwyczaj padałam o 21. Wtedy tego nie skojarzyłam... Dopiero rano jak wstałam i zobaczyłam co się dzieje:) a miałyscie może - ja miałam kłucia taie jak przy zapaleniu pęcherz, tak na 2 tygodnie przed porodem się zaczeło, w dniu porodu zniknęło, lekarz mi móiwł, że to główka uciskała na kanał rodny...

no wlasnie ja od 2 dni mam takie klucia i jakby pieczenie w pochwie. I skurcze nieregularne tzn czuje to tak jakbym miala zaraz dostac okres taki bol w podbrzuszu. Sama juz nie wiem czy to cos sie zaczyna dziac czy nie. Jestem po terminie 3 dni.

Ja pamiętam tak: Poszłam do szpitala na umówioną cesarkę (38tc) - oczywiście na czczo (głodna niesamowicie). Po czym czekałam na tą cesarkę od 9:00-16:00 i okazało się, że z zabiegu nici, bo za dużo rodzących i planowane zabiegi przesunięte na następny dzień. Tak się wkurzyłam (nie dość że głodna, to jeszcze świadomość, że jutro też na głodnego), że... dostałam skurczy! Z minuty na minutę zaczęło mnie wszystko boleć. Badanie - 5cm rozwarcia, skurcze co minutę, decyzja lekarza - za 10min zabieg :)

piszcie dalej :)

ciągłe uczucie jakbyy mi się chciało kupke, ale siadam na wc i nic :( dodam ze mam wtedy bardzo twardy brzuch ale nic nie boli. Moze cos sie dzieje bo to 40 tydzien?