Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

zielony.kot

czy się czepiam

Polecane posty

w sumie to się długo zastanawiałam, czy tu pisać, bo jakoś nie bedzie mi się chciało czytać bzdur, które wypisuje banda przesiadujących tu trolli, ale może gdzieś pomiędzy trafi się cos sensownego. do rzeczy. jestem w związku dość długo i nie jest to jakaś tam miłostka - co prawda nie jesteśmy zaręczeni, ale wszystko zmierza w takim kierunku, ze całkiem niedługo sytuacja się zmieni. wkrótce mamy ze sobą zamieszkać, oboje chcemy mieć dzieci za jakieś 3-4 lata. wszystko jest takie mocno stabilne. mamy za sobą różne chwile, oboje jesteśmy osobami specyficznymi, więc bywały wzloty i upadki, no ale zawsze lądowaliśmy razem. a teraz gdzie leży problem. chwilami mam wrażenie, że nie jestem dla niego aż tak ważna jak bym chciała, nie oczekuję zapatrzenia we mnie jak w obrazek i całkowitej rezygnacji z siebie, ale fajnie by było dostawać sygnały, ze jednak myśli o mnie w takich normalnych codziennych kwestiach. i nie chodzi mi o pisanie do mnie esemesów, czy dzwonienie i opowiadanie jak to on bardzo o mnie myśli, tylko raczej o gesty pokazujące, ze jestem w jakiś sposób stałym elementem jego życia. sytuacji z tym związanych było wiele, kolejną przechodzę w tej chwili. kilka miesięcy temu gadaliśmy o wyjeździe na openera, jego rodzina jest z trójmiasta, więc można było przedłużyć i zrobić jakieś małe wakacje, ale niekoniecznie... tak trochę dywagowaliśmy, ale ja zasugerowałam, ze w sumie nie jestem pewna czy chcę wydawać tyle kasy na takie koncerty. no i stanęło na tym, ze się zobaczy. temat wrócił kilka dni temu, kiedy zakomunikował, ze jedzie odwiedzić rodzinę, na weekend i pojedzie jeszcze raz pod koniec wakacji [wszystko zakomunikowane jak zwykle w liczbie pojedynczej]. ok - pomyślałam i dopowiedziałam sobie sama, ze pod koniec wakacji to moze pojedziemy razem, bo teraz to w sumie jedzie na krótko, to się nie bedę pchać, zwłaszcza, ze pkp nie jest tanie. no i tak zbliżał się weekend, byłam akurat u niego, a jego współlokatorka pyta czy ja też jadę na openera. nie powiem, ze mnie to trochę zabolało. nawet nie zasugerował, ze jedzie na festiwal. nawet mu nie przyszło do głowy zeby zapytać, czy coś się u mnie zmieniło w tym temacie, czy nie chcę może pojechać. nie wpadł też na to, zeby zapytać kiedy już się dowiedziałam. no ale ok, przyjęłam to jak zwykle. po czym dziś się dowiaduję, ze nie kupił biletów na tylko 1 dzień festiwalu [bo w sumie najbardziej o to się rozbiło, ze nie do końca na tych samych koncertach nam zależało, a rozważaliśmy tylko 1 dzień], tylko na dwa. na dodatek przy okazji wyjazdy trochę się spłukał, a skoro planuje jeszcze raz jechać do rodziny, to musi przewidzieć kolejne 200zł na wydatki i coś mi mówi, że razem nie pojedziemy nigdzie, bo nie bedzie miał kasy. z resztą w ogóle nie podejmuje tematy wakacji. trochę się czuję niepotrzebna, trochę mam wrażenie, że uwzględnia mnie w swoim życiu tylko wtedy, kiedy sobie przypomni. tłumaczę to sobie, ze pewien indywidualizm jest dla niego ważny, ale ja nie jestem jakąś zaborczą przylepą, żeby trzeba mnie było traktować jak balast. potrafię sie zająć sobą. i nie wiem teraz czy jestem nadwrażliwa, czy on naprawdę powinien bardziej pamiętać o moim istnieniu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość internetowy Ketchup

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kilkakrotnie, przy wcześniejszych tego typu sytuacjach. ja mam dość sporą tolerancję, ale jednocześnie magazynuję takie rzeczy w środku. staram się sobie to tłumaczyć charakterem itd. zastanawia mnie tylko czy w ogóle mam rację widząc w czymś takim problem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jakis on dziwny
szczerze nie wiem co myslec ani doradzic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kulkulkaaa
po opisie to nie odnosze wrażenia, że jesteście razem Przykro mi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zazwyczaj było tak, ze przez chwilę było bardzo dobrze. ja niestety jestem romantyczką i bardzo lubie być zaskakiwana, on o tym wie, ale przypomina sobie o tym tylko w takich np sytuacjach, gdy zwrócę uwagę, ze to i to mi nie odpowiadało. potem szybko zapomina i po jakimś czasie znów wychodzi taka jak teraz sytuacja. on niby tłumaczy to np. tym że ma problemy z kojarzeniem faktów, co jest prawdą - przykład: potrafi nie skojarzyć w ciągu 10 minut rozmawiając z dwoma osobami, gdzie jedna szuka mieszkania, a druga współlokatora, zeby te osoby skontaktować. niemniej wydaje mi się, ze jeśli jest się świadomym swoich wad, to tym bardziej jest się zobligowanym do pracowania nad sobą. ja np. mam tendencje do spóźniania sie, więc robię wszystko, żeby tego nie robić [przestawiam zegarki, nastawiam się na wyjście z domu kilka minut przed tym jak faktycznie powinnam, itd]. wydaje mi się, ze skoro mu zależy, a co do tego wątpliwości nie mam, to powinien jednak nad sobą bardziej pracować. co do wakacji, to to bedzie taki dziwny okres, bo oboje piszemy teraz prace dyplomowe, więc to nie ejst tak, ze ogranicza nas jakiś konkretny urlop. nie bedzie też tak, ze nie bedziemy się widywać, ale sam wyjazd stoi pod znakiem zapytania, bo w ogóle nie było jeszcze takiego tematu w tym roku. chciałabym więcej inicjatywy z jego strony i patrzenie na mnie jak na domyślny składnik jego życia, tak jak robię ja. i już nie mam za bardzo pomysłu jak to zrobić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość blelele
uuu nieciekawie sama nie wiem, co Ci poradzic :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
@kulkulkaaa no właśnie trochę się obawialam takiej reakcji, ale jak się opisuje problem, to trudno jednocześnie opisywać jak duża jest bliskość. to nie jest jakiśtam pierwszy lepszy związek, nie wyobrażam sobie bardziej pasującego do mnie człowieka [w ogóle bez względu na płeć i rodzaj relacji], w końcu bardzo dużo go kosztowało zeby do mnie dotrzeć, a ja nie jestem łatwą w współfunkcjonowaniu osobą. ludzie, którzy nas znają mówią, ze jesteśmy świetnie dobraną parą, no ale przecież życie to nie bajka i zawsze są jakieś zgrzyty, nad którymi trzeba pracować. życie nie jest przecież bajką, a miłość nie polega na tym tylko że żyli długo i szczęśliwie, tylko na wspólnej pracy nad sobą i nad relacją, bo tylko to daje prawdziwe szczęście. ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość blelele
skoro rozmawiasz z nim i efekt jest krotkotrwaly, to chyba bedziesz musiala sie z tym pogodzic. chyba, ze chcesz sprobowac robic to samo, co on w nadziei, ze go to ruszy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nio sytuacja nie ciekawa;/ Ty się nie czepiasz to on zapomina, że ma Ciebie! :( powiedz mu wprost,że Cie zawiódł, że zapomniał o Tobie itd

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przesadzacie z tym poniżeniem
mam to samo. zero zaangażowania mimo że niby jesteśmy razem liczy się tylko on - jego uczucia, jego emocje, jego chęci, jego marzenia. To czego ja chce, ma w głębokim poważaniu... Wczoraj mieliśmy jechać na pewną imprezę plenerową. Jeszcze dzień wcześniej był chętny i cieszył się na ten wyjazd. Ale już wczoraj coś nie teges i tak czułam, że chyba w końcu nie pojedziemy. Najgorsze, że się wymigiwał. Czekałam jak idiotka w końcu się położyłam wściekła. A on o 22.30 dzwoni łaskawie i pyta, czy jedziemy... Dodam, że impreza zaczynała się o 23, a oddalona była o prawie 100 km od naszego miejsca zamieszkania. Wściekłam się... Niepiewszy to raz wystawia mnie do wiatru w ten sposób. Jestem tolerancyjna, kocham go, ale wszystko ma swoje granice. Chyba pozwolę mu odpocząć od siebie. Zobaczymy co wtedy zrobi...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja próbuje to on robi maślane oczy i ze przeprasza ze jest facetem i czasem nie czyta w myślach. ale za chwile to samo ;/ czasem juz mam dość i mam ochote z nim zerwać albo chociaz tez nie dawac jakis znakow zeby sie poczul tak jak ja nie wiem co mam robic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
@przesadzacie z tym poniżeniem tylko u mnie to nie jest tak, że zero zaangażowania, raczej nie kojarzę też żeby mnie wystawił w podobny sposób. mam tylko wrażenie, że nie zawsze myśli zanim coś zrobi, a już na pewno nie myśli jak ja się z tym będę czuła. ja niestety mam nieco okrojone życie towarzyskie w porównaniu z nim i nie potrafię sobie zawsze zrównoważyć tej sfery, która odbywa się beze mnie, przez to takie sytuacje mnie dotykają. :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kulkulkaaa
zielony kocie wiem ,że kochasz i wierzysz w związek Ale pomyśl czy ta chęć bycia razem nie wynika z Twojej chęci? czasem kobieta, która potrzebuje miłości wiele sobie wytłumaczy Dla przykładu: mam koleżankę bliską, jest w ciąży, ojciec dziecka zdradzał ją, zostawił, powiedział, że nie pomoże w żaden sposób itd a ona ? ona spotka się z nim, jeśli on wyrazi chęć, ONA GO ŻAŁUJE, współczuje mu bo on jest taki nieszczęśliwy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nicolka.....
Wedlog mnie z tym wyjazdem postapil strasznie... nie wiem czy bym miala ochote gadac ze swoim facetem jezeli tak by sie zachowal :( Z tego co napisalas wnioskuje ze to nie pierwsza sytuacja gdy Twoj partner myslal tylko o sobie i swoich potrzebach... Ja bym na Twoim miejscu pogadala z nim o roznicy pomiedzy zycia razem w zwiazku a zycia kolo siebie... Zwiazek powinien opierac sie na milosci, szacunku, zaufaniu i przyjazni przemysl czego miedzy wami brakuje... Pogadaj z nim o tym... Zwiazek to cos wiecej niz buziaki i seks... Jak on wyobraza sobie wasze dalsze zycie i wasza rodzine gdy kazde z was bedzie sie patrzec tylko na koniec wlasnego nosa i na wlasne potrzeby nie uwzgledniajac potrzeb partnera? Ten wyjazd pokazuje jasno ze on nie ma ochoty, badz nie potrafi, zyc z toba, nie ma do ciebie szacunku, nie ma miedzy wami przyjazni... Pogadaj z nim o tym... Powodzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
@kulkulkaaa aż takich zapędów masochistycznych nie mam. spójrz na to raczej jak na tę jedną wadę [a takowe posiada każdy], nad którą chcę pracować, bo z racji mojego romantycznego charakteru [jestem typową zodiakalną rybą], to właśnie mnie w jakiś tam sposób dotyka. mężczyźni są trochę inaczej skonstruowani niż kobiety i inne rzeczy na nich działają i przyszłam tu raczej po poradę, jak na niego zadziałać, zeby lepiej do niego dotarło. nie planuję z tego tylko powodu zrywać, bo wydaje mi się to niepoważne, takie podejście to prosta droga do zostania starą panną, która całe życie wybrzydzała, zamiast zabrać się do pracy. bo miłość to ciężka praca, ale przy tym niezwykle satysfakcjonująca. i jeszcze jedno. ja też nie jestem idealna, nikt nie jest, i nie chciałabym być skreślana tylko dlatego, że mam jakąśtam wadę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gtjw
Sama pisałaś, że ma tam rodzinę, więc ma gdzie przenocować. Pisałaś również o Waszych ograniczeniach finansowych. Może nie mówił Ci o tym, bo sądził, że będzie Ci przykro, że on może jakoś sobie ten problem rozwiązać, a Ty nie. Nie każdy ma tak, że może w imieniu rodziny zaprosić kogoś na nocleg. Może uważasz, że powinien solidarnie zostać z Tobą i zrezygnować z czegoś, co sprawi mu przyjemność, dlatego tylko, że Ty nie możesz w tym uczestniczyć. :O Każdy problem jest różny, gdy rozpatrujemy go z różnych punktów widzenia. Gdyby bogata ciocia zaprosiła Cię na dwa dni na zwiedzanie Paryża (cioci nawet do głowy by nie przyszło, żeby taką samą wycieczkę zafundować Twojemu chłopakowi), to czy zrezygnowałabyś z takiej gratki dlatego, że on nie ma cioci, która zaprosiłaby w tym samym czasie jego? Na niektóre jego zachowania spróbuj spojrzeć także jego oczami. :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tylko to nie ciocia, a jego rodzice, do których jeździmy razem, więc to bynajmniej nie kwestia noclegu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
poza tym to nie jest kwetia tego, ze ja oczekuję, zeby został. powiem szczerze,z e nie wiem, czy zdecydowałabym się na ten wyjazd. przykro mi tylko, ze nawet nie zapytał i ukrywał to do końca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gtjw
:D No to normalnie facet nie myśli. Może jakoś jeszcze nie zaskoczył, że zamiast "ja" powinien myśleć "my"? Jesteś zupełnie pewna jego uczuć? W takiej sytuacji uważam, że nie czepiasz się. Też byloby mi przykro. Może on taki trochę wolniej myślący i trzeba czasu, żeby przestawił się na "pożądany" sposób myślenia? ;) Współczuję. Znam to i też przez to przeszłam, a nawet tak troszkę przechodzę nadal. :D Da się z tym żyć, tyle, że jest niejaka konieczność "upominania się o swoje". Bywają gorsze wady. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gtjw
Aha... i nic nie pomoże. Nie zmienisz go. Ten typ tak ma. Albo się z tym pogodzisz, że zawsze tak będzie, albo poszukasz "innego typa". Ja się pogodziłam. ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
na szukanie się nie piszę, zwłaszcza, że wiem jak wyglądają realia i to naprawdę nie jest tragedia. ;) a to, ze wolno kojarzy to już pisałam [przykład ze znajomymi i szukaniem mieszkania]. chyba pozostaje więc nieustanne marudzenie. :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jhkhkjlkjklk
"mężczyźni są trochę inaczej skonstruowani niż kobiety i inne rzeczy na nich działają" - nie ma jednej konstrukcji mężczyzny... faceci, których znam - którzy szanują i kochają swoje kobiety - nie traktują ich tak jak Twój facet Ciebie dzwonią, piszą, planują wspólnie czas - na tym polega związek "i przyszłam tu raczej po poradę, jak na niego zadziałać, zeby lepiej do niego dotarło." - czary mary? albo do gościa dociera to co mówisz albo nie... "takie podejście to prosta droga do zostania starą panną, która całe życie wybrzydzała, zamiast zabrać się do pracy. bo miłość to ciężka praca, ale przy tym niezwykle satysfakcjonująca" - błagam, jestes mądra dziewczyną, nie pisz takich rzeczy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×