Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość później patrzył mi w oczy...

Później patrzył mi w oczy...

Polecane posty

Gość później patrzył mi w oczy...

Dowiedziałam się dziś w nocy, jestem roztrzęsiona i zszokowana... Dwa lata związku. Miałam go za człowieka do szpiku uczciwego, ma tak dobre i naiwne oczy, bardzo mi wierzy i ufa... w końcu nastąpił przełom i oddałam mu się w całości, powierzyłam swoje życie i czułam, że chcę. Że nie wyobrażam sobie bez niego życia... I dostałam policzek. Dowiedziałam się, od niego, że... jak to właściwie nazwać? Zdradził? Heh. Wziął numer telefonu od jakiejś kobiety, cyt. "podekscytowany możliwością flirtu ale skończyło się na kilku sms'ach..." Nie jestem konserwatystką, nie jestem idealistką. Stoję mocno na ziemi, obiema nogami. Wiem, że człowiek to zwierzę, że ma instynkt. Wiem też, że może nad nim panować. Nie widzę nic złego w tym, że mężczyzna ogląda filmy porno, nie chcę też być zapewniana, że "jestem najpiękniejsza na świecie i jedyna", bo wiem, że świat pełen jest pięknych kobiet, że one mu się podobają, że pociągają go seksualnie. Niektórych rzeczy nie da się, ale i nie ma potrzeby, uniknąć. W gruncie rzeczy nikomu nie szkodzą i są naturalne. Jakkolwiek, sprawa miała miejsce w marcu/kwietniu, jest lipiec. Przez 3, czy 4 miesiące mnie okłamywał, jeśli tak można nazwać przemilczenie faktu. Nie robił tego nieświadomie, bo wiedział, że mnie to zaboli i milczenie nie wynikało z przekonania, że nic się nie stało. Powiedział, że "nie chciał dostać opieprzu"... Nie wiem, ile konkretnie trwało jego pisanie z nią, niewiele mnie to obchodzi, bo to nic nie znaczy. Wiem tylko, że wieczorami przychodził i z kimś pisał, później patrzył mi w oczy i kochaliśmy się. Nie wiem, czy wyobrażał ją sobie wtedy, czy nie, jeszcze nie potrafię udźwignąć tej myśli. Wiem tylko, że mnie okłamywał, że wiele razy rozmawialiśmy o zdradzie, o tym, że by mi tego nie wybaczył, że dla niego nawet flirt jest zdradą, że to niedopuszczalne... ja zawsze mówiłam, że nie wiem, jak bym zareagowała, że przecież wszystko zależne jest od sytuacji, od zamiarów drugiej osoby... Mimo to nigdy go nie "zdradziłam", nawet w tym jego pojęciu zdrady, którą jest też flirt. Wiem, że próbował z nią dwukrotnie - raz zaraz po tym, jak otrzymał numer, pisali jakiś nieokreślony czas. Później ona milczała. I znowu do niej napisał. Chciał tego kontaktu. Łudziłam się na początku, że może po prostu zrobił głupotę i wziął numer od atrakcyjnej kobiety. Zniosłabym to, zdarza się... Wyprowadził mnie jednak z błędu mówiąc o tych SMSach, a ja nie potrafię jednak znieść, że próbował, że szukał z nią kontaktu nawet wtedy, kiedy w jakiś sposób go zignorowała. Nie zrezygnował... Nie wiem, czy nie wyolbrzymiam... może? Ale, proszę, powiedzcie mi, czy to nienormalne, że czuję się zdradzona i upokożona? Że nie umiem już mu zaufać, kiedy wiem, jak mnie okłamywał? Jakiś czas temu, całkowicie w żartach, zasugerowałam mu, że ma "SMSową kochankę", skoro tak nie rozstaje się z tą komórką. Z pogardą rzucił mi ten telefon na łóżko i powiedział "masz, sprawdź sobie". A teraz wspomnienie jego miny... tej pogardy i pewności, że tego nie zrobię tego, bo mu ufam... i świadomość, że nawet jeśli sprawdziłabym ten cholerny telefon, nic bym tam nie znalazła, bo jej już nie ma, nie chciała z nim pisać... Nie potrafię, nie chcę... Przecież nie ma sensu tak żyć...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kochać czy nie kochać
nie nie wyolbrzymiasz, poczułabym się tak samo, jak się naprawde jest za kimś, kocha go, to nie robi się takich rzeczy..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kochać czy nie kochać nie nie wyolbrzymiasz, poczułabym się tak samo, jak się naprawde jest za kimś, kocha go, to nie robi się takich rzeczy.. I ja się pod tym musze podpisać niestety... :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hsusnysoi9ms
i tak to właśnie jest. Patrzy w oczy, mówi że kocha, zapewnia a potem... Ja nie potrafie zaufać swojemu facetowi, nie chce nawet bo po co? Większość facetów tak robi więc dlaczego mój miałby być inny. Kochana zareagowałabym dokładnie tak samo. Poczułabym się zdradzona i nie ważne czy było coś między nimi czy nie - to zdrada emocjonalna. Skończ z nim albo zrób spory dystans

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość echh przykre
kolejny dowod na to ze faceci to CHUJE . ja bym nie zaufala. dla mnie , klmastwo jest najgorsze. jak mozna w ogole tak postepowac? flirtujac z inna, a potem kochac sie z wlasna dziewczyna i pewnie zapewniajac ja o milosci. bzdura. jesli czlowiek kocha, to nie flirtuje z innymi.. bo po co ? ja bym zostawila dupka. na co mi ktos taki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Z tobą jest z pewnością wszytsko ok tylko on ma coś posrane w głowie... nie chce nic sugerować ale zostaw go niech idzie sobie do tej kobitki...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kochać czy nie kochać
nie no faceci naprawde są okropni, jakby wyzrzuci z uczuć, empatii..cos o tym wiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość później patrzył mi w oczy...
Czy to, że istnieją kobiety, które zdradzają i jest ich wiele, stwarza jakiś nowy system, podług którego z jednym ma się dziecko, drugiego nosi nazwisko, a trzeci je wychowuje? Jeśli zdradza się z miłości, jestem w stanie to zrozumieć, potrzeba wtedy wiele szczerości, cierpliwości i delikatności. Ale nawet to, że on nie był w porządku wobec mnie, nie daje mi prawa zachowywać się tak wobec niego, bo oko za oko to nie ten wiek...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a rozmawiałaś z nim i zapytałaś czemu to w ogóle robił? czego oczekiwał? czy "kręciła" go ta nutka niepewności, że Ty nie wiesz ? czy szukał sobie kogoś? nie wiem po prostu ja bym od razu zapytała - Dlaczego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość później patrzył mi w oczy...
Zapytałam i, jak pisałam, był: "podekscytowany możliwością flirtu". I nie to jest sednem dlaczego to robił, ale to, dlaczego jednocześnie, patrząc mi w oczy kłamał, mówił że jestem jedyna i najważniejsza, że, za przeproszeniem, posuwał mnie, a pół godziny wcześniej wymieniał z nią SMSy zapewniając że jest wolny, że nikogo nie ma i że jest piękna. Czy coś więcej - mogę tylko przypuszczać... Nie czytałam tych SMSów. Najbardziej boli mnie to, że kiedy już piękny wazon się słtucze, to możemy próbować go skleić, ale będziemy w nim mogli trzymać tylko suszone kwiaty...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bella swan
Miałam identyczną sytuację. Coś podejrzewałam i próbowałam na ten temat z nim rozmawiać...wypierał się...uwierzyłam mu, bo mocno kochałam i ufałam...w końcu po 4 miesiącach się przyznał...Nie jestesmy już razem...nie potrafiłabym mu ponownie zaufać:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zostaw drania
nie jest Ciebie wart :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Czytałaś czy nie
"posuwał mnie, a pół godziny wcześniej wymieniał z nią SMSy zapewniając że jest wolny, że nikogo nie ma i że jest piękna. Czy coś więcej - mogę tylko przypuszczać... Nie czytałam tych SMSów. " Takie SMS-y pisał, czy tak tylko przypuszczasz ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość później patrzył mi w oczy...
pisał

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bardzo Ci współczuję, masz pełne prawo czuć się oszukana. Zastanów się kochanie, czy warto ufać komuś, dla kogo istniejesz tylko wtedy, gdy jest mu to wygodne?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość później patrzył mi w oczy...
Heh... nad niczym innym się nie zastanawiam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zostaw go w cholere
za jakis czas zapomnisz i bedzie fajnie ;) glowa do gory :) nie jest Ciebie wart, to frajer a nie facet. zakłamany.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja miałam ostatnio podobną sytuację. A może wcale nie podobną? Powiem tak. Ja w przeciwieństwie do ciebie jestem zazdrosna. I dla mnie upokarzające jest,że mój facet leci na inną,że mu się podoba. Głupie to czy nie tak mam. Pewnego razu weszłam na jego pocztę. On na moją też wchodził i nie mieliśmy nic przeciwko. I zauważyłam,że założył nowe konto. Weszłam na nie. A tam mail od jakiejś 17latki z fotki.pl z jej zdjęciem i słowami ok to napisz i podała jeszcze nr gg.Zbladłam. Weszłam na jego profil na fotce a tam w znajomych same panienki i każdą z nich się zachwycał. Jednej(o takim typie urody o którym zawsze mówił mi ochydny)dał " 11 na 10!!!" Siedziałam przed tym kompem i cała się trzęsłam. Kiedy wszedł zrobiło mu się głupio i zaczął się tłumaczyć tym,że chciał tam dać nasze wspólne zdjęcia i musiał sprawdzić. kiedy spytałam czy zachwycanie się innymi jest do tego potrzebne zaczął się wypierać,że to nie on,że to komp pewnie jakoś tam sam. Kurwa no. Nie uwierzyłam mu. Napisałam do tych panienek i 2 z 3 tych dziewczyn mi napisały co im tam gadał. Wypiera się do dzisiaj i udaje oburzonego. A ja mu nie wierzę i nie uwierzę. Nie wiem czy się z tą jedną się nie spotkał(była z okolicy) Wypiera się ale jak mam mu wierzyć? teraz siedzę po cichu ale nie wiem co stało się naprawdę i w jakim celu to zrobił. Kiedy spytałam dlaczego sam mi nie powiedział o nowym profilu na poczcie i o fotce i tych panienkach powiedział,że mu wyleciało:/ Zaznaczam,że wiedział,że nie toleruję ani fotki ani nk ani innych tego typu gówienom. Teraz kiedy jestem w domu zawsze zastanawiam się czy znowu nie robi czegoś w tym stylu a od czasu jak go nakryłam nagle ma fochy,gdybym chciała wejść na jego pocztę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mi też patrzył prosto w oczy mówiąc,że z żadną nie kręci za moimi plecami kiedy o to pytałam. A w dodatku jeszcze robił zadymę,że o coś go podejrzewam. Nie mogę tego pojąć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Oszukanaaaaa
Kolejny dowód na to, że faceci to świnie... :/ Jednak gdybym była Tobą, to pewnie bym mu wybaczyła, bo niestety należę do osób, które mimo wszystko potrafią wybaczyć... Zawsze staram się, żeby jednak wszystko jakoś się ułożyło i to niestety mnie gubi :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szukajmnie
tak faceci, pieprzeni manipulanci dbający tylko o swoje potrzeby. mój mnie zdradził z koleżanką. są teraz razem. byłam o nią zazdrosna, czasem mu to pokazywałam - on się wypierał. czuję się oszukana, jeszcze nie potrafie go nienawidzić - ale wiem, że juz jestem bliska tego etapu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość annnaaaa
moj kochanek,sam sie przyznał,ze powtarza zone,ze tylko ona,ze ja jedną....a z mna harce wyprawia.....Faceci to obrzydliwe swinie.i wszystko na ten temat

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szukajmnie
a do tego jak się rozstaliśmy przytulił mnie i gładził moje ręce. na pewno jej o tym powiedział. głupi knur.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość _no_name
przeczytałam tylko parę pierwszysch postów i chcę się podzielić moim spojrzeniem na świat. moim zdaniem nie jest jakimś wielkim przestępstwem to co zrobił Twój facet, autorko. faktem jest, że trochę przegiął ponawiając kontakt, ale ja też miewałam takich "kolegów", za którymi po urwaniu kontaktu "tęskniłam", bo się sympatycznie rozmawiało, śmiało razem, bez żadnych uczuć, chęci zdrady czy tym podobne... a i swoją drogą uważam, że flirt - nie macanie, gadanie wciąż o seksie i tego tupu sprawach albo ciągłe podrywanie, ale taki żartobliwy, dla zabawy - jest nawet zdrowy dla związku. pewnie mnie zaraz objedziecie, ale ja się tym nie przejmuje, mam takie zdanie i już, może ktoś je ze mną podzieli. a tak poza tym... facet i bez flirtowania, bez żadnej pseudokochanki może w czasie seksu mysleć o lasce, którą np.minął na ulicy, spotkał przypadkowo w sklepie czy na przystanku. tego o czym mysli nie wie nikt i dobrze. bo by co niektóre bardziej porzewrazliwione kobiety nie dały żyć swoim facetom.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość później patrzył mi w oczy...
Rozmawiałam dziś z nim, na zimno się starałam, rozmowa przez internet, więc na szcęście nie widział, że płaczę, a nigdy nie miał mnie za nadwrażliwą histeryczkę i niech tak zostanie, to pozwoliło mu być dziś (względnie?) szczerym. Cóż, powiedział, że jeśli spytam, czy myślał o zdradzeniu mnie z nią, to szczerze powie, że tak, przeszło mu to przez myśl. Następnie podkreślił, że tego nie zrobił (pominął to, że go zingnorowała, co wymsknęło mu się wczoraj), a takiego faceta jak on ze świecą szukać. Że zapraszała go na początku na piwo, ale on zaproszenia nie przyjął, przemilczał fakt, że trudno by mu było, skoro pracował od 9 do 22, a noce spędzał, przepraszam, pieprząc mnie, nie zauważył też jakoś, że ma żółtaczkę, a raczej nie chciał w barze tłumaczyć jej dlaczego zamawia sok, zaproszenie na piwo odpada więc z urzędu. Później stwierdził, że może to kwestia mojej złej diety, bo nie rozumie, o co mi chodzi, że jego jedyna wina, to fakt, że wziął numer. W ogóle nie słyszy i nie odpowiada na słowa, że problemem jest to, że kłamał, nie to, że pozwolił sobie na drobny, koleżeński flirt, ale to, że planował i chciał, żeby łączyło go coś ponad tenże flirt. Powiedział, że powinnam zacząć coś jeść i iść się wyspać, że "on mnie kocha i dzieje się ze mną coś złego" a także, cyt.: "dobra, dajmy już sobie spokój i pogódźmy się w końcy, już dziś dostałem od ciebie po dupie". Następnie wyraził głębokie ubolewanie nad faktem mojego nie odbierania telefonu, a po moim: "wybacz, akurat rzygałam żółcią i krwią" powiedział, że znów się w to pakuję i że już rozumie, dlaczego tak się czepiam, bo wracam do starych zwyczajów i albo nie jem, albo rzygam. Uroczo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie wiesz na pewno
byc moze chcial jej tylko pomoc. poki nie masz dowodow, lepiej nie mysl o nim zle

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość później patrzył mi w oczy...
Ale przepraszam, pomóc w czym? W odnalezieniu wejścia do pochwy? Czy, nie wiem, może myślała, że jest lesbijką? Skoro taki pomocny, to nie ma problemu, jestem bi, mógł zaproponować trójkąt, przynajmniej grałby w otwarte karty, dostałby w ryj, ale miałby odrobinę ludzkiej godności i uczciwości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×