Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość później patrzył mi w oczy...

Później patrzył mi w oczy...

Polecane posty

Gość sruuuuuuu
widzisz, bo faceci to świnie. ciężko teraz o uczciwego partnera. najlepsze jest to, że oni oczekują szczerości i uczciwości od nas a sami tacy nie są. a twój facet to ewidentny przykład krętactwa. ja miałam podobną sytuację z moim byłym. objechałam go równo. i wiesz co wyszło z tego? chciał mnie zostawić bo stwierdził że on już nie może ze mną być. to był jedyny argument. nie może. oczywiście byliśmy ze soba nadal ale poczułam się tak jakbym zrobiła błąd doszukując się prawdy. miałam nawet wyrzuty sumienia z tego powodu i go PRZEPROSIŁAM. wyobrażasz sobie? do dzisiaj tego żałuje, dobrze że już nie jesteśmy razem. ale do czego jest zdolna zakochana dziewczyna. żałosne. moja rada, zostaw go.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość później patrzył mi w oczy...
Ah, no tak, bo pewnie biedaczek czuł się taaaki urażony, jak w ogóle mogłaś się złościć, że puszcza Cię kantem? Dobrze, że zostawiłaś gnojka ;/ Kurna, nie no, nigdy nie zrozumiem... ja wiem, że świętych nie ma. Że może się zdarzyć zdrada, bo i mi się kiedyś emocjonalna zdarzyła. Ale tamtego partnera nie kochałam i nie oszukiwałam go, a byliśmy razem może pół roku. Kiedy zdałam sobie sprawę, że pociąga mnie ktoś inny, powiedziałam mu prawdę i bardzo długo przepraszałam, bo naprawdę było mi przykro... do dziś się z nim przyjaźnię, jest mi bardzo bliski, a nasze kontakty są serdeczne, choć zachowałam się wtedy jak sucz. Ale jednego nie pojmuję - ja mogłam powiedzieć mu prawdę, przyznać się do całkowitej winy, ponieść odpowiedzialność, gdy miałam lat osiemnaście... tymczasem człowiek, który jest całkiem dorosły i samodzielny, z którym przez dwa lata tworzyłam w jakiś sposób rodzinę, z którym mieszkałam i któremu oddałam swoje ciało, zdradza mnie emocjonalnie, a planuje fizycznie (pal licho, że mu się nie udało, bo ona zrezygnowała) i nie widzi ani ziarna swojej winy! Sugeruje, że wymyśliłam problem, bo źle się odżywiam?! Ale "odżywiam się źle" od ubiegłej nocy, bo nie jestem w stanie nic przełknąć wiedząc, jak dałam się poniżyć i wdeptać w ziemię! Jaką zrobił ze mnie szmatę i jak mu na to pozwoliłam... jak, kiedy nie miał pracy, kupowałam mu doładowania telefonu, bo gdy wyjeżdżałam w sprawach służbowych chciałam mieć z nim kontakt, a o tym, że wyjątkowo szybko przegaduje minuty nigdy nie myślałam, bo ufałam mu całkowicie... Gardzę nim, bo kłamał, ale bardziej gardzę sobą, bo dałam się okłamywać, bo kochałam tak, że zamknęłam oczy i naiwnie chłonęłam wszystko, co tylko powiedział... bo ma takie naiwne i dobre oczy... Bo nadal: "a może"...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
może to mało pocieszające - ale ciesz się, że to wyszło teraz, a nie po zaręczynach, po ślubie i kiedy mielibyście gromadę dzieci. niech spieprza, Ty nie masz sobie nic do zarzucenia. zacznij wychodzic ze znajomymi i nawet nie mysl o kretynie, szkoda nerwow!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość później patrzył mi w oczy...
Dziś, po bzdurnym okresie próbnym, rozstaliśmy się. Dziwnie mi, przykro, ale lżej... Jeszcze chyba nie dotarło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Myślę o Tobie cieplutko i trzymam kciuki, żebyś to po prostu wytrzymała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość No i bardzo dobrze ze tak się
stało 🌻 trzymaj się i powodzenia! Zasługujesz na kogoś lepszego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mi też smutno
faceci właśnie tacy są! jak się wypiera, mówi o Twojej chorobliwej zazdrości i do tego bezczelnie mówi jak nie wierzysz to sprawdź to już wiadomo, że kłamie. Ja żałuję, że nie sprawdziłam. Nie byłoby mnie na to stać. Ale cholernie żałuję. Jak ktoś mi tak jeszcze raz powie - to to po prostu zrobię.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mi też smutno
no i jeszcze jak czuje sie urażony...zapomniałam dodać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Później patrzył mi w oczy Faktycznie ci lżej? Ja nie wiem czy dałabym tak radę... Napisz coś więcej o swoich uczuciach... Jak sobie radzisz.Ja ciągle bije się ze sobą:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość później patrzył mi w oczy...
Lady of... - jesteś jedną z nielicznych Polek, które znają Nerudę, naprawdę miło mi to widzieć... :) I tak właśnie sobie pomyślałam... tak, można kochać rzeczy mroczne i tajemnicze. I można nie wiedzieć jak, za co, kiedy i gdzie. Ale... kiedy to zmienia się z tajemniczych w zakłamane, fałszywe, a z mrocznych w koszmarne i przerażające... Długo biłam się z myślami, długo ważyłam na szalach, bo może warto, a może zwyciężę z "nie warto". Tylko po prostu nie potrafiłam, no nie umiałam wyobrazić sobie, jak się z nim kocham. To, co widziałam, to nie było uprawianie miłości. Potrafiłam wyobrazić sobie, jak mnie używa, jak mnie pieprzy. Ale czy to otarło się, czy kiedykolwiek stało przy kochaniu się? Cóż... Tego dnia, kiedy mi powiedział... kiedy próbował się bronić, tłumaczyć, usprawiedliwiać... coś we mnie umarło. To było poniżenie i wydrwienie - było. To było wykorzystanie i użycie - było. To było okłamanie i zabicie zaufania - było. Zniosłabym, pewnie dałabym radę. Ale... to było pokazanie, że stać go na to, że potrafi, że jest w tej grupie, która nie mrugnie nawet, wchodząc w inną kobietę, a puls nie podskoczy, kiedy mówi do niej: "byłem sam, póki cię nie spotkałem", czy "kocham tylko ciebie", gdy wie, że czekasz w domu, że kochasz, że będzie mówił Ci to samo... To nie był człowiek, którego kocham. Bo tak, kocham. Kocham nadal, jak cholera. Płaczę i boli, czuję ucisk w przełyku. Dziś rano myślałam, że nie zwlokę się z łóżka, właściwie chciałam tam zostać i ZASNĄĆ, spać, spać, spać. Jedyne moje ukojenie, od kiedy powiedział. Czy jest mi łatwo? Nie jest. Ale to nie tego człowieka kocham. Nie tego, który kłamie, nie tego, który bywał, zamiast być. Przecież ja go zupełnie nie znałam! Dlatego właśnie mi lżej. Może jutro, może nawet pojutrze, będę spała 20 godzin. Ale może za 3 dni, tydzień, miesiąc... może wstanę z łóżka, zbiorę paznokcie połamane na godności i spróbuję. Do skutku. Bo chcę :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość za to ty jestes
ja pierdole,zaraz sie rozplacze chyba..... jak kuba bogu...... witaj w klubie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jakbym czytała swoje uczucia:( Ale chyba nie mam sil póki co postąpić jak ty. Zazdroszczę ci tej siły naprawdę. Mam nadzieję,że teraz znajdziesz człowieka któremu będziesz ufała bez obaw...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość później patrzył mi w oczy...
za to ty jestes - to płacz. Łzy się kończą, a z nimi histeria i wściekłość, to przynosi ukojenie... Lady of Chaos - myślę, że czas... czasu potrzeba, nie siły... Ludzie są różni i ich uczucia też takie są. Niech płynie swoim biegiem, przecież kiedyś musi się wyklarować i ułożyć...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiesz? Z jednej strony czuję,że nie będę w stanie go nigdy zostawić... A z drugiej? Nie wiem czy spotkał sie z ta jedną,nie wiem czy mnie nie zdradził... I nie dowiem sie,bo jak? On się wyprze a ona nie odpisuje na mojego maila. Każdego dnia patrzę na niego i zastanawiam się czy nie całował innej,nie zachwycał się nią smakując jej ciało... Chciałabym to wiedzieć a z drugiej strony myślę,że może lepiej żyć w niewiedzy? Kładę się obok niego w nocy i zastanawiam się czy mnie kocha. Mam wrażenie,że oszaleję z tego wszystkiego. Nie mam sił...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość później patrzył mi w oczy...
ile z nim jesteś?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość później patrzył mi w oczy...
Ja po 4 znajomości nie podejrzewałam NIC, absolutnie NIC. I wyszło to w jakiejś luźnej rozmowie, ot tak, przypadkiem... Nie wiem, czy gdybym zapytała go "oskarżycielsko", zaprzeczyłby, myślę, że tak, ale biorę pod uwagę to, że już mu nie ufam i mogę go demonizować. Łgał patrząc w oczy, a później popłynął potok szczerości, brutalnej i wypłynęły takie fakty, jakich nigdy bym nie podejrzewała, dowiedziałam się w dwa tygodnie więcej, niż w cztery lata. To mnie przeraziło i przerosło... Ostatni rok był tak trudny, tak nam obojgu dał popalić, przyniósł tyle doświadczeń, że myślałam, może naiwnie, a może człowieczo i ludzko, że bliżej już dwoje ludzi być nie może, że wiemy o sobie wszystko, a może nawet ja wiem o nim więcej, niż on o mnie... Do czego zmierzam? Do tego, że z logicznego punktu widzenia i siedzenia, z moich doświadczeń, nie powinnaś mu ufać, powinnaś węszyć, badać, może sprawdzić mu SMSy, komputer. Ale... tkwi we mnie jakaś durna wiara w ludzi, może dlatego, że sama masę świństw i głupot w życiu zrobiłam, może dlatego, że jestem taka naiwna. A może w końcu dlatego, że ponoć im więcej dostaniesz, tym więcej zniesiesz, a poziom tolerancji wzrasta. Jedyne, co mi się nasuwa... i jednocześnie co ja bym zrobiła... zaufałabym w resztkę ludzkiej szczerości i szacunku do mnie, usiadłabym przy nim, wzięłabym za rękę, i zapytałabym. Może odpowie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zrobiłam tak już dawno... Wiesz kiedy zobaczyłam to na poczcie nie krzyczałam. Byłam właśnie spokojna. Pomyślałam tylko\"skoro nie był ze mną szczęśliwy po co kłamał,przecież dałbym mu odejść\". Chciałam go zostawić. Zaczął się tłumaczyć-ja zmiękłam. Widziałam na właśnie oczy co tam wypisywał tym panienką a on wypiera się nadal twierdząc,że to nie on. Oczywiście,że kłamie. Wiem to. Zniosłabym to,że inne tak mu się spodobały. Ale boli mnie,że nie wiem co się naprawdę działo z ta jedną... Boli tak bardzo. Ktoś by mógł powiedzieć odejdź skoro czujesz,że kłamie. Ale jak mam to zrobić skoro kocham tak bardzo? Nic już nie wiem,nie wiem czy dobrze robię,nie wiem czy źle... I nigdy się nie dowiem co stało się naprawdę:( Teraz położę sie obok niego,chwycę za rękę i i tak nie zasnę do rana bo myśli mi na to nie pozwolą. Może kiedyś przyjdzie dzień w którym uświadomię sobie coś czego nie potrafię uświadomić sobie teraz. Albo raczej czego nie chcę sobie uświadomić:( Dobranoc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość później patrzył mi w oczy...
Poczekaj. Może zrozumiesz, że to nie jego kochasz. Kochasz przeszłość, swoje wyobrażenie o nim, perspektywę przyszłości i złudne poczucie bezpieczeństwa (bo i mi nie jest obce myślenie typu: "dobrze, czy nie, jest, jest moje i jest znajome"). A może potrafisz i zapomnisz. Może będzie inaczej. Może kiedyś spokojnie przy nim zaśniesz, wtulona w niego, bezpieczna i szczęśliwa. Zaśniesz, widząc w jego oczach tylko siebie. I tego chyba Ci życzę. Dobranoc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość za to ty jestes
co z tego ze facio nie byl z wami szczesliwy,a i tak z wami byl???? a co?? ma sam trzepac??? pod reka mial gdzie ogora zakisic i to wszystko na temat!!! naiwniaczki!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość za to ty jestes
widzac w jego oczach tylko siebie?????? i ta druga co mu robila lache,a on jej chlapal minete,tymi samymi ustami ktore godzine pozniej calowaly ciebie namietnie.... buahahahahahahahah

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość później patrzył mi w oczy...
jeśli chodziło o pieprzenie, to nie musiał dupy bawieniem się w dom zawracać :) Ale może nie nauczono cię tego w domu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"widzisz, bo faceci to świnie" to ciekawe slowa na forum... na ktorym polowa tematow to "zdradziła, powiedziec mu czy nie" bądź "jak zrobić, zeby to on zerwał a nie ja" :D:D:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a autorka jak mysle, powinna znaleźć sobie jakis zaciszny klasztor i przeniesc sie do niego :D To ze faceci sobie flirtuja to norma... Moze ten typek nieco przegiąl ze skalą i oczywiscie z tym, że nie wiem po kiego chuja przyznal sie autorce... Oczywiscie kobiety robią DOKLADNIE TAK SAMO... Tylko, że wy jestescie idealnie, przed samymi sobą jednak tylko, z takiego flirtu wytlumaczone... No bo co jest zlego w pojsciu na kawe z kolegą... A ze padaja tam ciągle podteksty o tematyce sexualnej, to zupelnie nie ma wplywu, bo wy robicie wszystko tak niewinnie i tak bezgrzesznie... jednoczescie gdy wasz facet zrobi cos podobnego, jestescie strasznie oburzone... kobiety to koszmarne hipokrytki - same 10 lat życia oddadza za to, zeby je jakis facet pobajerowal, bo jestescie do bólu próżne, ale te same dzialania u faceta traktujecie jak zdrade... żałosne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość później patrzył mi w oczy...
W przypadku zdrady? Facet to świnia, a kobieta to suka. Nic to nie zmienia dla osoby, która pisze pod dwoma nickami i dziecinnie sama popiera swoje zdanie :) komicznie: za to ty jestes... ...definicją słowa komicznie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość później patrzył mi w oczy...
P.S. Gdyby zdarzyło ci się pofatygować i przeczytać o co autorce chodziło, to MOŻE, jakimś CUDEM, udałoby się zauważyć, że nie o flirt, a o kłamstwo i hipokryzję :) Niech by flirtował, powiewałoby mi to zwiędłym kalafiorem. Tylko chciałabym wiedzieć na co go stać. A klasztory pierdolę, jakem ateistka, choć z moralnością, co kłamstwa nie trawi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pocieszony
pięknie napisałaś, cieszy, że jeszcze istnieją kobiety o takim postrzeganiu moralności trzymam kciuki i mam nadzieję, że to się nie zmieni ! a co do związku - sama wiesz najlepiej: albo nie ugniesz się i już związku nie będzie, albo się ugniesz - i już nic nie będzie takie jak dawniej ważne, byś sobie w lustrze mogła w oczy spojrzeć !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pocieszony
no tak...:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"udałoby się zauważyć, że nie o flirt, a o kłamstwo i hipokryzję " a co miał Ci powiedzieć? :D:D "wiesz kochanie, teraz nie bede dla Ciebie miły przez jakis czas i nie bede patrzył Ci w oczy, bo sobie flirtuje z fajna laska" a Ty odparlabys "oj jak ciesze sie moj skarbie, że potraktowales mnie tak uczciwie i nie patrzysz mi w oczy kłamiąc, naprawde kocham Cie moj misiu - idź, flirtuj sobie do woli" :D :D Poza tym... Wiesz o co teraz robisz te afere? Wlasnie o to, ze sie przyznal:D:D Gdyby tego nie zrobil, nie wiedzialabys o flircie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"pięknie napisałaś, cieszy, że jeszcze istnieją kobiety o takim postrzeganiu moralności" gwarantuje Ci, ze gdyby ona sobie flirtow... tzn smsowala z kolega (bo to przeciez byloby niewinne i nigdy by tego flirtem nie nazwala :P ) to jej morlanosc poszlaby sie jebać :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×