przerośnięte problemy

odszedł, bo problemy go przerosły........jak to jest. Zawsze mi się wydawało , że z każdej sytuacji jest wyjście, jakieś tam ale jest. coraz więcej wokół mnie przerośniętych problemów......

każdy problem da się rozwiązać ale najlepiej to unikać problemów jak tylko się da. A odnośnie odejścia to kiepskie tłumaczenie

wiem , że kiepskie ale tak cholernie prawdziwe.....i tak daje do myślenia .....

sorry mówię nie o chłopaku, który zostawił laskę ale o człowieku , o ludziach , którzy odchodzą w ten inny świat , jeżeli takli istnieje......

mówisz o samobójstwie/samobójcy?

tak, wiesz, coraz częściej spotykam się z tym. Głównie faceci, kiedyś prawie macho, żony, dzieci , nieudane życie, rozwody i nagle klops... ok 50 odchodzą , sami. W ciszy i spokoju.

właśnie na takim kolejnym pogrzebie dzisiaj byłam.

słaba psychika (a niby tacy maczo) a samobójstwo to najgorszy sposób na rozwiązanie problemów bo zazwyczaj przysparza mnóstwo problemów innym

tak, zgadzam się , że są to problemy dla innych. Nie wiem ile masz lat, czy znasz czasy lat 90, kiedy interesy były proste, kasa leciała, czasy Balcerowicza. Potem było inaczej, nie każdy przetrwał. To są ofiary tamtych czasów. Żyło się szybko, szybka , duża kasa, przyzwyczajenie. Tym ludziom trudno jest odnaleźć się w obecnych czasach.Ja to rozumiem tylko tak jakoś mi dzisiaj smutnio, bo to był dobry człowiek.