A może raz inaczej

Zakochał sie we mnie starszy mężczyzna i to o ile, całe 23 lata. Ja traktowałam go raczej po przyjacielsku, albo po ojcowsku a on wypalił z takim tekstem. Dużo spędzalismy razem czasu, dużo rozmawialiśmy nawet na życiowe tematy, pytła mnie jak wyobrażam sobie małzęństwo i opowiadał jak to wygląda z jego perspektywy. Dużo mu zawdzięczam, otworzył mi oczy na wiele spraw, dzięki niemu dojrzałam, nabrałam dystansu do życia i do innych, nie daję soba manipulować. I wszytsko byłoby ok, gdyby nie jego wyznanania. Mówi, że chciałby miec taką żonę jak ja. Boze nie mogę się pozbierać, po tym co usłyszałam. Teoretycznie powinnam sie cieszyć a ja wręcz przeciwnie. Jestem zdołowana tym wszystkim.