Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość karuzelaEla

jedynaczka opuszcza dom... pomocy...

Polecane posty

Gość karuzelaEla

Witam serdecznie - prosze o poradę. Krótko i zwięźle opisze sytsuację, która spędza mi sen z powiek. Za 3 miesiące mój ślub, to ma byc najszcześliwszy dzień mojego życia... A moje serce przepełnia żal :( Jestem jedynaczką, bardzo związaną ze swoją rodziną, mój narzeczony pochodzi z miejscowości oddalonej ode mnie 1,5 godziny samochodem, dostał tam pracę. Z tego względu i z powodów finansowych mamy się przenieść do jego rodzinnego domu i wyremontować sobie na poddaszu dwa pokoje i kuchnię (na dole mieszka matka, ojciec i 10 letni brat). Ja jednak czuję, że umrę tam z tęsknoty za moją rodziną. Marzę, by przenieść się gdzieś bliżej. Z teściami mam poprawne stosunki, ale gdy tam jestem czuję się obco, nie czuję żeby tam było moje miejsce. Do tego cały czas rodzice czynią mi aluzje, że od nich odchodze, że ich zostawiam, że pewnie mam ich dość dlatego tak daleko odchodzę... itp. Jestem między młotem a kowadłem. Co zrobić? Próbować wziąć kredyt i poszukac np. małego domu do remontu bliżej obecnego miejsca zamieszkania, wynająć mieszkanie? Ratunku, czuję się wykończona psychicznie :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kalendariummalzenstwa
NIGDY, NIGDY,NIGDY mieszkanie z kims a tym bardziej z tesciami pod jednym dachem!!! wczesniej czy pozniej bedziesz sie wnerwiac ze ona sie wtraca a maly non-stop u was siedzi! wez kredyt na mieszkanie bo szkoda wynajmowac i pchac kase do kieszeni komus innemu!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mała pepitka
zostaw faceta i siedź z rodzicami do 50 a potem hajtniesz się z dziadkiem jakimś w senatorium

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kalendariummalzenstwa
rodzice moga miec zale, pretensje itd ale teraz zaczynasz NOWE ZYCIE SAMODZIELNE!! z nimi mozesz sie przeciez widywac czesto wiec nie maja racji ze ich "zostawiasz". A praca...nie ta to nastepna! a domu tak szybko nie zmienisz bo nie powiesz : nie ten to nastepny tylko na lata!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja Cię rozumię... Też miałam podobną sytuację i powiedziałam narzeczonemu - wynajmujemy mieszkanie, bo ja nie będe mieskzac z teściami. Tez jestem jedynaczką i mam przeboje z rodzicami. Nikt, kto nie był sam jako dziecko - nie zroumie jedynaków. Lepiej mieszkac samemu - wtedy jest sprawiedliwie i nikt nie truje Ci tyłka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie przejmuj sie tym opiniami, które Cię krytykują. Polacy na ogół są pierwsi do krytyki. Ja jestem mężatka od 15 lat i uważam, tak jak ktos już wcześniej napisał, ze powinnas od początku robic wszystko, żeby nie mieszkać ani z rodzicami ani tym bardziej z teściami. Zawsze juz będziesz między młotem a kowadłem, jesli z którymiś zamieszkasz i nigdy nie będzie tak do końca dobrze w Waszym małżeństwie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bogdannnnn
Ale ona jest tak przywiązana do rodziców, że w ogóle nie rozumiem po co wtedy ślub ? Niech mieszka z nimi. Jedynaczka - mająca wszystko pod nosem i tak rodziców będzie jej brak. W/g mnie niedojrzała jeszcze do poważnego związku bo pępowina z rodzicami jest zbyt silna jeszcze. Nie ma ochoty na usamodzielnienie się, na własne życie bo zbyt wygodnie jest jej w swoim domu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Do tego cały czas rodzice czynią mi aluzje, że od nich odchodze, że ich zostawiam, że pewnie mam ich dość dlatego tak daleko odchodzę... toksyna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karuzelaEla
Nie miałam wszystkiego. Pochodzę z rodziny, w której wcale się nie przelewało. I w końcu niech przestanie krażyć mit, że jak jedynaczka - to rozpieszczony, mający wszystko dzieciuch. Moja mama nie mogła już miec więcej dzieci, nie z wyboru...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
I w końcu niech przestanie krażyć mit, że jak jedynaczka - to rozpieszczony, mający wszystko dzieciuch. najprawdopodobiej z tego co piszesz to nie w tobie lezy sedno problemu a w twoich rodzicach, naprawde warto odciac pepowine, poczujesz ulge

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 50_letnia_doświadczona
WYSZŁAM ZA MĄŻ, WYPROWADZIŁAM SIĘ Z RODZINNEGO MIASTA O 200 KM. NAJPIĘKNIEJSZE LATA MOJEGO MAŁŻEŃSTWA (tzn. te które powinny byc najpiękniejsze) SPĘDZIŁAM TĘSKNIĄC ZA RODZINĄ. KOBIETA MA INNE UCZUCIA, TO FACET POWINIEN SIĘ DOSTOSOWAĆ, FACET ZAWSZE SOBIE PORADZI I WSZEDZIE ZNAJDZIE PRACĘ.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karuzela Ela
Do "zawsze szczery" --> tak, tak, ulgi nie poczuję na pewno, ciąglę będę słyszeć, że poszłam do teściów, że nie walczę o swoje tylko zawsze jestem uległa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kochana kochana kochana
ale z twojego postu wlasnie wynika ,ze niestety jestes rozpieszczonym dzieciuchem,ktory sie boi zyc wlasnym zyciem,przepraszam...A zycie pod dyktando rodzicow,bo widze,ze Ci robia wyrzuty zamaist cieszyc sie twoim szczesciem,ze zaczynasz nowe zycie,mysla tylko o sobie.Wspołczuje mezowi,bo jesli nie odetniesz pępowiny jak pisał >>zawsze szczery>> to to bedzie taka toksyna ze masakra i jeszcze zniszczysz swopje malzenstwo bo ciezko tak wytrzymac w takiej chorej sytuacji.Wez sie w garsc jestes dorosla i zyj po swojemu,a oni z czasem powinni sie rpzyzwyczaic ze ich ukochane dziecko doroslo!!! Wiem co mowie bo tej jestem jedynaczka a zyje na swoim od 7 lat i jakos sie przyzwyczaili,nawet sie teraz smieja jakimi egoistami byli,bo corka szczesliwa,zaradna i samodzielna i tego wlasnie Tobie zycze! Głowa do gory i troche siły i wiary w siebie!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Do "zawsze szczery" --> tak, tak, ulgi nie poczuję na pewno, ciąglę będę słyszeć, że poszłam do teściów, że nie walczę o swoje tylko zawsze jestem uległa. zatem to naprawde ksiazkowy przyklad toksycznych rodzicow, wcale nie az tak odosobniony, odpowiedz szczerze, czy to ty nie chcesz od nich odchodzic czy wlasnie boisz sie o to ich utyskiwanie i podchody?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kochana kochana kochana
i zeby bylo smieszniej ,ja mam troche dalej do domu bo z Warszzawy do Krakowa,a jakos swiat sie nie zawalił ;)🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karuzelaEla
Boję się, że własnie przez takie ciągłe dogadywanie i wyrzuty, nie wytrzymam i moje małżeństwo po prostu ucierpi. Poza tym - jak już mówiłam, czuję się u narzeczonego obco - stosunki są tylko "poprawne" bez emocji, jak jeszcze tam ktoś będzie mi mówił co mam robić lub co robię nie tak, to zwariuję :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Najpierw dorośnij, bo jak dziecieki zabierają się za małżeństwo i dorosłe życie to raczej nic z tego nie wychodzi. A Ty wyraźnie nie dorosłaś, nie umiesz podejmować samodzielnych decyzji, a więc jeszcze nie czas dla ciebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tort z wisienką
Mieszkaniu z teściami - mówimy NIE! :d

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dfbsf
majac jedynie 22 latat stwierdzam, ze ty nie nadajesz sie do malzenstwa :o ile wy macie lat? 18? nawet w tym wieku ja juz chcialam byc samodzielna :o a nie ojej, bede tesknic za mamusia ,co ja biedna zrobie :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×