Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Ewana

Nie mam sił dalej tak żyć...

Polecane posty

Gość Ewana

Moje małżeństwo trwa już prawie 10 lat.Mamy dwoje dzieci i wspólne mieszkanie na kredyt.Moj mąż w niczym nie pomaga, nie wychodzi na spacer z dziećmi, nie pomaga synowi w nauce ba nawet sam o swoją higienę nie potrafi zadbać.Rano wychodzi do pracy a po pije piwo, często upija się i albo wyzywa nas albo śpi albo szuka na gg dziewczyn które chętnie się z nim umówią.Już nawet niedziele i święta tak mijają.Kiedyś jak było tylko jedno dziecko odeszłam od niego ale zrobiłam ten bład ze wróciłam.Teraz już więcej zobowiązań:dwoje dzieci,kredyt...Czesto myślę o rozwodzie ale nie mam dokąd pojść z dziećmi, nie mam oparcia w rodzinie a sama nie dam rady spłacać tego mieszkania.I to wszystko to moja utopia.Jestem coraz bardziej załamana.Jeszcze nie mam nawet 30 lat a czuję ze zycie sie dla mnie skończyło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość j u p i
smutna historia..... naprawde rodzina ci nie pomoże? rodzice? rodzeństwo? na pewno nie zostawią cię z tym samej. Pogadaj z kimś z roziny na ten temat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ewana
Naprawdę nie mam do kogo zwrócić sie o pomoc jeśli chodzi o rodzinę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kiedyś jak było tylko jedno dziecko odeszłam od niego ale zrobiłam ten bład ze wróciłam. ten blad to pikus, znacznie wiekszy to kolejne dziecko i kredyt, no coz, madry polak po szkodzie, wspolczuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
współczuję Ci, ale naprawdę nigdy nie zrozumiem sposobu myślenia kobiet, które w takiej sytuacji decydują się na drugie dziecko. Gdzie Ty miałas rozum???? A najgorsze jesto to, ze takich kobiet wcale nie jest mało - osobiście mam niejedną taką znajomą przykre to jest, naprawdę, bo właściwie jest się w takiej beznadziejnej sytuacji w dużej mierze na własne zyczenie. Jedyne, czego jestem ciekawa, to ile podobnych błędów jeszcze w życiu popełnisz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
trudna sytuacja... niewatpliwie... ale coz nie ma co plakac nad rozlanym mlekiem tylko trzeba zaczac cos robic aby te sytuacje zmienic... Rozumiem,ze zadne Twoje argumenty do męza nie docieraja i generalnie ma w nosie Twoje zdanie? a rozmowa z nim jest bezskuteczna? Posłuchaj jesli mąz robi Ci po pijanemu awantury i się wydziera ect zawsze mozesz wezwac policje... przyjada spisza go... moze wtedy zauwazy ,ze maz dosc.. ( w ekestremalnej sytuacji zafunduja mu nocleg na dolku... koszt uslugi ok 200 PLN) Poza tym, moze warto zlozyc pozew rozwodowy.. moze jak otrzyma jego kopie i date stawienia sie na rozprawe cos zrozumie.. a jesli nie.. to przynajmniej bedziesz mogla uregulowac sprawy majatkowe.. bo coz w sytuacji kiedy zadne z was nie bedzie moglo splacic drugiego mieszkanie mozan sprzedac, splacic kredyt , a reszte podzielic miedzy siebie.... Nie mozesz zyc w toksycznym zwiazku i sie uzalac nad soba... musisz zaczac myslec konstruktywnie i racjonalnie... Pamietaj z kazdej sytuacji jest jakies wyjscie.... Grunt to sie nie zalamywac i nie poddawac... to najgorsze co moglabys zrobic....:) Pozdrawiam Cie serdecznie....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość blacklady555
dziecko niczemu nie winne-choc skomplikowało Ci zycie,ten kredyt mieszkaniowy.. kobitko,jak zorientowałas sie że to taki popapraniec trzeba było uciekac jak najszybciej i jak najdalej.. bardzo szkoda mi Ciebie-żałuję ze nie moge pomóc,choc bardzo bym chciała.. Najlepiej gdybys spotkała męzczyzne,który zaopiekowałaby sie Toba,dziecmi,z taka pomoca mogłabys stawic czoła tym problemom-choc to pomysł lekko absurdalny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"ale coz nie ma co plakac nad rozlanym mlekiem" problem w tym, że obok błędów które juz popełniła (jak dla mnie wręcz "karygodnych" jak na dorosłą kobietę), są jeszcze te, które czekają aż popełni, więc niech może lepiej trochę mimo wszystko popłacze nad starymi, zeby dobrze zapamiętała, jakie są konsekwencje no ale fakt, już sie nie odstanie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość blacklady555
Podpisuje sie pod słowami Predatorki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Klasyczna polska metoda na psujące się małżeństwo bez przyszłości... czyli drugie dziecko... :D Niestety, ale przegrałaś swoje życie - jesli: nie masz pracy, ktora pozowoli Ci na usamodzielnienie sie, nie masz rodziców, którzy Ci pomogą i nie masz perspektyw na zmiane (realnych a nie jakiś dupoletrów, które Ci tu napiszą pocieszycielki wierzące w cudowne przemiany), albo nie jesteś super dupą, za którą poleci jakiś sensowny facet i z którą zechce się związać pomimo balastu w postaci dzieci to: reszta Twojego życia sprowadzi się do wegetacji czyli tolerowania mężusia mającego Cie w dupie, potem tolerowania jego zdrad i tego, że traktuje Cie coraz gorzej... i skupieniu się całkowicie na wychowaniu dzieci w sposob w miare nie wypaczający ich wizji związku damsko męskiego (choć to realnie tez nie jest możliwe i dzieci też już częściowo przegrały wychowując się w piekle waszego fatalnego związku)... W życiu są błędy, których nie da się naprawić... I Ty niestety prawdopodobnie je popełniłaś... Jak mawiają, kto ma miękkie serce, musi mieć twardą dupe... Twoja musi bardzo stwardnieć... Wybacz...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
autorko, posluchaj predatorki, generalnie nie licz na to ze "cos sie samo zmini", "ze facet zrozumie, doceni", to tak nie dziala, moze oczywiscie sie zmienic, ale tylko pod warunkiem, ze postawisz twardo noge, wyrazisz swoj sprzeciw i zagrozisz konkretnymi konsekwencjami, uwierz mi, dla faceta wizja rozwodu, alimentow i brak cieplego obiadku wcale nie wyglada tak rozowo, czesto tez faceci, ktorzy tak traktuja swoje kobiety jak przyjdzie co do czego to nagle chowaja ogon pod siebie i przepraszaja. jesli tak by sie stalo to z kolei potrzeba konsekwencji w dzialaniu i wnioskow wyciagnietych z wczesniejszych bledow tak czy owak, z cala pewnoscia siedzenie i czekanie nic nie da

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość j u p i
to przykre, ża w tak ciężkiej chwili nie możesz liczyć na nikogo z rodziny... "z rodziną tylko na zdjęciu" i to się potwierdza. A może jakaś przyjaciółka? znajoma? która pomoże ci podjąć jakieś kroki, która wesprze cię psychicznie i powie : "złóż pozew o rozwód, pomoge ci". A jeśli nie to radze udać sie do psychologa, są instytucje które pomagają samotnym matkom. Osobiście wolałabym to niż przebywać 24 h z takim człowiekiem.... a wiem co mówie, moja mama przezyła podobną historie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość blacklady555
komiczne okrutne,to co napisałes-ale prawdziwe zycie jest brutalne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Poza tym, moze warto zlozyc pozew rozwodowy.. moze jak otrzyma jego kopie i date stawienia sie na rozprawe cos zrozumie.." z pewnością :D:D "a jesli nie.." troche realizmu :D "to przynajmniej bedziesz mogla uregulowac sprawy majatkowe.." racja... pozostanie bez mieszkania i środków do życia to też jest jakiś sposób na uregulowanie spraw majątkowych... z niepewności, pojawia sie pewność, żę jest się w czarnej dupie :D " bo coz w sytuacji kiedy zadne z was nie bedzie moglo splacic drugiego mieszkanie mozan sprzedac, splacic kredyt , a reszte podzielic miedzy siebie...." jesli jest co dzielić :D Ach ten kurs CHF :D Na dodatek sprzedanie mieszkania ma tę wadę, że jelsi sie je sprzeda, to nie ma gdzie mieszkać :D drobiazg, ale uciążliwy, zwłaszcza, gdy ma sie 2 dzieci :D "Nie mozesz zyc w toksycznym zwiazku i sie uzalac nad soba... musisz zaczac myslec konstruktywnie i racjonalnie..." tekst ku pokrzepieniu serc.... ale realia, realia!!! one mówią, że nie ma innego wyjscia...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
klaudka 27 (klaudia027@o2.pl) "ale coz nie ma co plakac nad rozlanym mlekiem" problem w tym, że obok błędów które juz popełniła (jak dla mnie wręcz "karygodnych" jak na dorosłą kobietę), są jeszcze te, które czekają aż popełni, więc niech może lepiej trochę mimo wszystko popłacze nad starymi, zeby dobrze zapamiętała, jakie są konsekwencje no ale fakt, już sie nie odstanie klaudka... ty to jakachs wrozka czy co....? juz wiesz ze popelnie kolejne "karygodne".. a powiedz mi co zmieni to,ze bedzie cofala sie pamiecia wstecz i rozmyslala co by bylo gdyby.... przeszlosc minela... liczy sie terazniejszaos.. a przyszlosc jest jedna niewiadoma... poczytaj sobie cos o teroii gestalt... to taki nurt w psychologii.. sadze za naszej autorce taka terapia by wielce pomogla.... zreszta kazdemu z nas;))))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Klasyczna polska metoda na psujące się małżeństwo bez przyszłości... czyli drugie dziecko..." i jest jeszcze coś takiego u kobiet, baaaardzo często, jak "wściek tyłka na punkcie drugiego/trzeciegoe dziecka" - bo to tak fajnie, bo parka, bo klasyczny model rodziny, bo taki fajny hałasik w domciu, bo śliczne, bo starsze będzie miało się z kim bawić ... itd. Fundamentalne argumenty, które u kobiet wypierają całą resztę. Straszne :O ale już nic nie pisze na ten temat, bo się matki polki na mnie rzucą ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość takie tam duperele
Tym razem komiczne się ciężko myli :) Ja jestem tego najlepszym przykładem bo byłam w podobnej sytuacji jak Autorka. Jeszcze chyba gorszej... Przy rozwodzie odebrałam gnojkowi wszystko (weź dobrego adwokata), za kredyt wybudowałam piękny dom (przy znacznej pomocy rodziny i przyjaciół, a nawet sąsiadów; i nie była to wcale pomoc finansowa!), żyję na niezłym poziomie, spłacam kredyt sama i JESTEM ZADOWOLONA Z MOJEGO OBECNEGO ŻYCIA bez awantur, długów tego palanta, jego nieróbstwa i dzivek! Spróbuj zawalczyć o lepszy los bo warto, nawet za cenę rozbitej rodziny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
komik z tego co piszesz wynika,ze kazdy kto ma podobne klopoty do naszej "bohaterki" powinien zalozyc ochraniacz na zadek i zbierac kopy od zycia , bo gdzies tam wczesniej poelnil blad? i zyc , a zasadniczo wegetowac ? uwazam,ze z kazdego klopotu jest jakiechs rozwiaznie... ale najgorsze co moze zrobic w takiej sytuacji to pogodzic sie z ta sytuacja i uzalac sie nad soba....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"juz wiesz ze popelnie kolejne "karygodne".. " tego oczywiście wiedziec nie moge, ale wiem, ze kobiety tak postępujące mają określony typ osobowości i podejście do życia, które warunkują to, że dalej układają swoje życie z sposób podobnie zagmatwany. Dlatego ktoś doradza i pociesza, a ktoś uświadamia - ja tutaj jestem akurat w tej drugiej grupie, chociaż i tak nie wierzę, żeby to cokolwiek dało

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Przy rozwodzie odebrałam gnojkowi wszystko (weź dobrego adwokata)," :D:D:D:D co mu chcesz odebrać? mieszkanie kupione na kredyt? :D "za kredyt wybudowałam piękny dom" jest taki mały drobiazg jak zdolność kredytowa :D "(przy znacznej pomocy rodziny i przyjaciół, a nawet sąsiadów)" czy ktoś nie wspomniał, że autorka nie ma na kogo liczyć? :D " i nie była to wcale pomoc finansowa!" znów powracająca zdolność kredytowa :D " żyję na niezłym poziomie, spłacam kredyt sama" i tu pojawia sie jedyna realna wada kredytów - trzeba je spłacać :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
" uwazam,ze z kazdego klopotu jest jakiechs rozwiaznie..." to fajnie brzmi jako porada na internecie, ale życiowo jest tak, że wiele kłopotów nie ma rozwiązania...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość takie tam duperele
I jeszcze słówko do wszystkich wytykających błędy Autorce, a szczególnie drugie dziecko: jesteście zwykłymi kretynami albo nie macie własnych rodzin. Punkt widzenia zawsze zależy od punktu siedzenia. A dla normalnej kobiety rodzina zawsze jest na pierwszym miejscu i, w odróżnieniu od faceta, zrobi wszystko aby ją uratować: także zachodząc w ciążę. Bo dziecko zawsze łączy, czy się komuś to podoba czy nie (na ogół nie podoba się kochankom i kolejnym żonom).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ewana
Sprawa karna,rozpoczecie sprawy rozwodowej,alimenty-wlasnie to juz bylo kiedys,wycofalam i uwierzylam w poprawe bo bylam mloda mezatka (rok po slubie).Mam prace ale obecnie jestem na urlopie wychowawczym i narazie nie wroce do pracy bo córeczka urodziła się chora-jest przed operacja.Moj ojciec kiedyś mi pomógł ale posunał się w latach i nie rozmawia konkretnie na ten temat.Do jakiegos drugiego faceta nie poszłabym na pewno.To nie jest rozwiązanie,przynajmniej nie dla mnie.Zobaczyłam tylko garstkę życzliwych i mogących podbudować,wesprzeć wypowiedzi.Ja się nie użalam nad sobą tylko chcę znaleźć dobre rozwiazanie z tej chorej sytuacji:zebym miała gdzie mieszkać z dziećmi i moc zapewnic im to czego potrzebuja...Brak takich widoków wpedza mnie w depresję.Więc dziękuję za te niezbyt przyjemne teksty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A dla normalnej kobiety rodzina zawsze jest na pierwszym miejscu i, w odróżnieniu od faceta, zrobi wszystko aby ją uratować: także zachodząc w ciążę. z calym szacunkiem, ale uratowac mozna tylko wspolnymi silami, a dziecko, tak laczy, ale w zwiazku w ktorym jest wola bycia we dwoja - wola obojga partnerow

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
\"A dla normalnej kobiety rodzina zawsze jest na pierwszym miejscu i, w odróżnieniu od faceta, zrobi wszystko aby ją uratować: także zachodząc w ciążę. Bo dziecko zawsze łączy, czy się komuś to podoba czy nie\" :D:D:D:D:D:D Teraz juz wiemy, czemu taka armia dzieci wychowuje się w patologicznych rodzinach, już na starcie dostając balast w postaci skrzywien psychicznych....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jesli faktycznie nie da się
już w tym związku nic naprawić, a autorka ma taką sytuację jaką ma - czyli 0 szans na pomoc od bliskich to bym: zacisnęła zęby na czas jakiś jeszcze i: - odchowała dzieci gdy będą w stanie pójść do przedszkola/szkoły. - skupiła się absolutnie tylko i wyłącznie na sobie i dzieciach - znalazła jakąś sensowną robotę - i jak już byłabym w stanie utrzymać siebie i dzieci - kopnęłabym gościa w dupę - rozwód, podział majątku i adios.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Bo dziecko zawsze łączy" owszem, dziecko łączy, jeszcze bardziej zespaja tylko w szczęśliwych związkach, a w tych, gdzie są problemy, dziecko nie tylko ich nie rozwiąże, ale bardziej je powiększy i skomplikuje sprawę. Wybacz, ale akurat przedstawiłaś tutaj najbardziej pusty popgląd, jaki mogą miec dorośli ludzie na sprawę rodziny, małżeństwa i dzieci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Ja się nie użalam nad sobą tylko chcę znaleźć dobre rozwiazanie z tej chorej sytuacji" ale nie ma takiego - masz prze.j.ebane o ile nie zachodzą wyzej wymienione przeze mnie okoliczności "nie masz pracy, ktora pozowoli Ci na usamodzielnienie sie, nie masz rodziców, którzy Ci pomogą i nie masz perspektyw na zmiane (realnych a nie jakiś dupoletrów, które Ci tu napiszą pocieszycielki wierzące w cudowne przemiany), albo nie jesteś super dupą, za którą poleci jakiś sensowny facet i z którą zechce się związać pomimo balastu w postaci dzieci" "zebym miała gdzie mieszkać z dziećmi i moc zapewnic im to czego potrzebuja..." patrz wyżej.... "Brak takich widoków wpedza mnie w depresję.Więc dziękuję za te niezbyt przyjemne teksty." ale nie da się pisać przyjemnie o Twojej sytuacji, bo jest beznadziejna...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"A dla normalnej kobiety rodzina zawsze jest na pierwszym miejscu i, w odróżnieniu od faceta, zrobi wszystko aby ją uratować: także zachodząc w ciążę." szczery bez "" napisales:P juz myslalam ze to Twoj poglad i szczerze sie zdziwilam:P a swoja droga kto taka brednie wymyslil.? -----------

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×