Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość jestem za

wyrodna matka

Polecane posty

Gość dokladnie emti
schizująca matka tylko prowokuje dziecko do płaczu, ja jak widze że dziecko sie zwyczajnie przewróciło to usmiecham sie i mowię cos zartobliwie i o dziwo - ono tez zaczyna sie smiać a nie ryczec.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja jak bylam małolatą
to pamietam jak dziś.Mialam przecinanego czyraka na buzi i byłam dzielna do momentu jak po wyjściu od lekarza moja mama zaczeła sie nade mną rozczulać.Wtedy rozpłakałam się strasznie.Gdyby zachowała zimną krew to i ja bym się nie rozkleiła.Wniosek z tego taki, ze matule same prowokuja spazmy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tiaaaa..
Widzę że tu same psycholożki :P :P Wymądrzacie się jedna przed drugą, byle usprawiedliwić swoje wyrachowanie i znieczulicę, a prawda jest taka że gówno wiecie o psychice małego dziecka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jak mozna takie dziecko
a ja sobie mysle, ze logicznym jest-brak posluszenstwa...checi wspolpracy u malego zbuntowanego 3latka-i co sie z tym wiaze swie rece, i masa siat z zakupami nie ida w parze z dzieckiem mowcie co chcecie-przemczone, zestersowane...ale dziecko majac te swoje kilka lat nie mysli logicznie w kategoriach bezpieznie niebezpiecznie dobrze, zle...i idac na zakupy z takim maluchem trzeba brac pod uwage pene nieoczekiwane zwroty akcji.. a pozatym dziecko nalezy wychowywac a nie bic-nawet klapsem-mam nadzieje, ze nastepnym razem droga mamo dziecko ciebie skopie w piaskonicy-bo bedziesz chciala juz wracac do domu a ono nie-zachowa sie tak jak ty-i przeciez o to tu chodzi-o dawanie przykladu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość macie schizy
już tak nie przeżywajcie tego klapsa. jak dziecko nie słucha to nic mu się od jednago klapsa nie stanie. A najbardziej buldoczą się te, które dzieci jeszcze nie mają. Jakby miały w domu małego terroryste to inaczej by śpiewały. Klaps dziecku psychiki nie skrzywi, a pozwalanie mu na wszystko jak najbedziej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ŁO MAMO! Ja bym już dawno ześwirowała jakbym miała na każdy upadek Maluchów latać z histerią......... Jak zaczęły chodzić to początkowo byłam skichana po każdym upadku (trauma jeszcze z czasów szpitalnych - bo słabe,bo bidule itd) szybko mi przeszło kiedy okazało się, że nie dam rady się rozmnożyć przez pączkowanie, a doszycie jeszcze dwóch rąk jest niemożliwe...........Bliźnięta mają do siebie to,że rozbiegają się zawsze w dwóch różnych kierunkach, więc po czasie leciałam do tego, które było bliżej katastrofy, jak to drugie upadło musiało sobie poradzić samo......... W rezultacie, dziś moje Dzieci biegają jak przeciętne 2 i kilku miesięczne dwulatki, nabijają sobie guzy, obcierają kolana, a po upadku po prostu mówią \"ałaaaaaaaaaa\" po czym \"fufają\" sobie obtarcie (lub w przypływie cycuszenia ja muszę pofufać) i biegną dalej, guzy skutkują przyniegnięciem do mnie z rykiem, ja tylko \"pofufam\" i pocałuję i Małe uzdrowione. Zaobserwowałam jedną istotną rzecz. Poprzez moje postępowanie szybciutko nauczyły się upadać tak by nie zrobić sobie krzwdy, szybciej też złapały równowagę......... Co do klapsów. Może wyjdę na wyrodną/patologiczną matkę, ale: Ja osobiście też jestem zdania że dyscyplinujący klaps, gdy Dziecię na prośby nie reaguje w żadnym razie jest nieszkodliwy. Synek mój jest Rozrabiaka pierwszej wody. I uwierzcie..............żadne \"karne jeżyki\"itd.nie dają takiego skutku jak klaps. \"kąty\" \"karne jeżyki\" ma gdzieś. Coś zrobił nie tak, sadzałam na 5 min.w \"kącie\". Po pewnym czasie Mały nabroił i sam do siebie gada \"do konta idzieś, ti ti niedobły\" Klaps na Niego o tyle lepiej działa, że wielu zachowań niedobrych już mi się oduczył...........jak jeden z takich \"psikusów\"ma zamiar zrobić, to staje i gada sam do siebie \" bo Ci klapsia dam!........be Kapeleć, tak nie wojno!\" i odpuszcza. Oczywiście co Dziecię to inne metody dyscyplinujące dają efekty. Córa może raz klapsa dostała - w stosunku do Niej wystarczy powiedzieć coś stanowczym tonem z lekko podniesionym głosem i słucha, na Kacperka jedynie klapsik działa.........resztę można między bajki włożyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dodam jeszcze, że sama dostawałam klapsy, i jakimś sposobem wyrosłam na ludzi, nie wywołały one u mnie jakiejś traumy, nie odbiły się na psychice........ A "efekty bezstresowego wychowania" dziś widać na każdym kroku...... Zero szacunku do innych....... Cwaniactwo....... Znieczulica......... Ci bezstresowo wychowani to zwykli egoiści. I na przykładzie swoich Maluszków PONOWNIE PODKREŚLAM! Co Dziecię to inne metody są skuteczne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale wy jestescie glupie
jak dziecko nie rozumie slow, tego o co sie je prosi...to waszym zdaniem rozumie, ze konsekwencja nieposluszenstawa jest klaps? gdyby tak bylo to nie broily by a wam gratuluje dzieciak wyczi, ze jak cos jest nie po mysli to mozna zawsze komus zajebac i nie dziwcie sie mamusie umeczone wymeczene przemeczone-zalosne gadanie-ze wasze dzieci tluka inne maluchy w piaskownicy nad dzieckiem trzeba pracowac ale jak sie komus nie chce bo zmeczony-dniem sprzdzonym z dwulatkiem..to soryyyy trzeba bylo myslez zanim zaszlyyscie wciaze a nie wychowujecie kolejne pokolenia zestersowanych agresywnych dzieciakow

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
macie schizy --> Ja mam dziecko w domu. Przypadek z tych "trudniejszych". Nie biję i nigdy nie będę, więc Twoja teoria jest trochę kulawa. I jest jeszcze dużo różnych możliwości między klapsem, a pozwalaniem na wszystko. Jeśli nie widzisz tych możliwości, to współczuję Twoim dzieciom. Może poczytaj trochę, dokształć się, to naprawę nie boli..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wróżka Hermenegilda
Cóż, niektórzy tu nie kumają, że przemoc rodzi przemoc i że biciem uczą bicia. A potem wyrośnie taki chłopanio - mały zbirek i jak ktoś mu na przerwie podpadnie, to w ryj. A niech no mamuśka za bardzo gębę otworzy jak wróci narypany z imprezy.. Wstyd, że innych metod nie znacie, że tak łatwo się poddajecie. To się kiedyś zemści, zobaczycie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mój chrześniak jest bardzo...no po prostu wszędzie go pełno i biega jak oparzony! Kiedy np. leci za piłką i chce ją w biegu kopnąć, ale mu to nie wyszło i się wywalił, to w momencie wstaje, mówi ups i biegnie dalej. Ostatnio walnął się drzwiami od samochodu w głowe, zrobił śmieszną mine i oczywiście ups powiedział. Jego matka, choć ma dopiero 19,00 lat dobrze go wychowuje. On zawsze się wszystkim dzieli. Ostatnio dzieciom na placu zabaw chciał dać gume rozpuszczalną, którą miał w buzi. Jak coś dostanie, np. czekoladki, to najpierw wszystkich częstuje. Zawsze mówi dziękuje, przepraszam, prosze. Jego mama ma trzy siostry, jak Miko idzie spać, to nie ma w domu absolutnej ciszy, bo mały śpi. Jego ciocie krzyczą w niebogłosy. I ja tak wychowane dziecko bym chciała mieć. Do tego będę dążyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość vilkakora
Racja ja także nie jestem zwolennikiem bicia dzieci ale kazde dziecko jest inne i czego innego potrzebuje.wkurzaja mnie rozpuszczone bachory którym wszystko wolno bo przeciez mamusia nie ukarze tylko pogrozi paluszkiem., Moje pierwsze było posłuszne mozna mu było spokojnie wytłumaczyc i najczesciej taka perswazja pomagała zadko kiedy zachodziła potrzeba podniesienia głosu, ale 2 toz to był czort wcielony rozpuszczany przesesciowa i meza któzy na wszystkie dzikie wybryki reagowali ze słowami jest jseszcze małe wyrosnie z tego.I gówno prawda! schody zaczeły sie gdy chciałam wracac do pracy i oddałam malucha do przedszkola okazało sie ze panie którym nie wolno przeciez pozwolic na wybryki rozpuszczonych dzieciaków nie radza sobie z moim bo nie posłuszne, nie reaguje na wezwania ,nie dzieli sie zabawkami, agresywne , utrudnia prace w zespole itd. Musiałam zabrac sprawy w swoje rece odseparowac babke która podwazała mój autorytet i przeprowadzic serię awantur z mezem po czym zabrałam sie za cywilizowanie mojego potomka wprowadziłam zasady których łamanie było konsekwentnie karane i kilka razy zdazyło sie mu złapac klapsa i wiecie co? Pomogło na placu juz nie bije innych słucha polecen bo wie ze za nieposłuszenstwo bedzie kara.Kochane matki nie łudzcie sie dzieci same sie nie wychowaja a metody skuteczne u jednego zadko zdaja egzamin u innego dziecka i czasami trzeda siegac po sposoby stare jak swiat czyli klaps, nie mylic z katowaniem dzieci bo to cholerna różnica

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trubadur
racja

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wróżka Hermenegilda
vilkakora --> Ale widzisz, sama piszesz, że ten "gorszy" dzieciak był rozpuszczany. Czyli masz opcję albo lanie albo rozpuszczanie totalne. Czy naprawdę nie matu ludzi którzy potrafią coś więcej w dziedzinie wychowania własnego dziecka???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość matka diabła wcielonego
Ja jestem. Z tym biciem to pierdolenie. Ja swoje regularnie bije i tytko to skutkuje. Syn był agresywny. Ostatnio kopnął babke w piskownicy i nazwał ją kurwą! Nosz krew mnie zalewa z tym dzieckiem. Kazałam mu przeprosić tą panią, a on do mnie spierdalaj. Jak dostał w papure to się uspokoił i jakoś mógł przeprosic. Podkreślam, ze my z mężem nie używamy przekleństw. Jak już to cholera albo kurde. I co ja mam z tym diabłem wcielonym siedzieć i mu tłumaczyć, a on w tym czasie będzie mnie pluć czy kopać?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Stella z raju
Ile jeden klaps wywołał oburzenia... 3 letnie dziecko już doskonale rozumie co mu wolno, a czego nie. Normalnie nigdy nie biłam syna, bo uważam, że to nie jest metoda wychowawcza, ale kiedy wszystko inne zawodzi, a jeden klaps spowoduje, że moje dziecko przestanie wbiegać mi na ulicę i tym samym przyprawiać mnie o palpitacje serca, to nie ma zmiłuj się! Karne jezyki i inne głupoty. Wyobraźcie sobie, że nie na każde dziecko to działa też przyszła - już obecna mama --> U mnie jest dosłownie ta sama sytuacja. Syn coś nabroi i za chwilkę sam stawia się za karę do kąta. Teraz przechodzimy etap "Oddaj to, to jest moje" lub "dawaj to" zazwyczaj w piaskownicy, kiedy ktoś bierze jego zabawki. Tłumaczę, tłumacze i tłumaczę... Efekty jako takie już widać, choć czasem się zapomni i jakiemuś maluchowi wyrwie autko. Od września idzie do przedszkola. Mam szczerą nadzieję, że troszkę się wyrobi między dzieciakami. No i jeszcze co do tych klapsów. Przez całe dziećiństwo dostałam chyba ze 3 klapsy, od taty :) I chociaż wcale nie bolały, to wyłam jak bóbr i nigdy więcej nie odważyłam się nabroić. Wyrosłam na porządnego człowieka, nigdy ze mną nie było problemów. Swojego syna także staram się wychować w ten sposób. Jest mądry, ale niestety uparty. Wiem, że jest to wiek, kiedy dziecko próbuje na ile może sobie pozwolić i jeżeli teraz nie wyznaczę tej granicy, to potem może być już tylko gorzej. I nie krytykujcie tak bardzo metod wychowawczych innych matek, bo każda z nas chce dla swojego dziecka jak najlepiej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość grrrrrrrr
\"I nie krytykujcie tak bardzo metod wychowawczych innych matek, bo każda z nas chce dla swojego dziecka jak najlepiej\" -- tiaaa, Hitler też chciał jak najlepiej dla świata..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sabadinka
"I nie krytykujcie tak bardzo metod wychowawczych innych matek, bo każda z nas chce dla swojego dziecka jak najlepiej" -- tiaaa, Hitler też chciał jak najlepiej dla świata.. Weź Ty się puknij w pustą głowę, zanim coś napiszesz :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość vilkakora
Racja ale nie wiadomo w którym momencie robimy krzywde malenstwu pozwalajac na to by zignorował nasze uwagi .Czy gdy roczne lub 1,5 roczne dziecko nas nie słucha jest to juz sygnał ze trzeba wprowadzac zmiane metod wychowawczych? byc moze bo czesto odpuszcza sie takiemu 1,5 rocznemu lub 2 letniemu ale dzieci rosna sa swietnymi psychologami i 2,5 latek przed pósciem do przedszkola staje sie wyzwaniem wychowawczym.Kiedys przeczytałam gdzies ze gdy zaczyna sie wychowywac dziecko w wieku 1 roku to czyni sie to o rok za póżno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jasne ze mam racje
podnosze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×