Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Somorete

Miesiąc temu zaginął mój ukochany kot. Czy jest sens nadal go szukać?

Polecane posty

Mieszkam w spokojnej dzielnicy, w domu z ogrodkiem, wokół domu i uliczki dla mieszkańców oraz park 200 metrów od domu. Zaginął 17 czerwca, to znaczy wtedy wyszedł z domu i już nie wrócił, bo on był wychodzący i szedł sobie nawet na całą noc a w dzień wracał. Bardzo sie do niego przywiązałam, był przekochanym kotkiem. Nie poszedł na kotki, bo jest wykastrowany. Nikt nie widział żadnego kociego trupa na ulicy, poprostu zapadł się pod ziemie. Obwiesiłam ogłoszeniami wszystkie uliczki do okoła domu 3 dni po jego zniknieciu. I cisza. Jestm mi bardzo przykro jak sobie pomysle, że mógł go ktoś zabić, ale raczej wszyscy sasiedzi mają i lubią zwierzeta. Jest duży, zwykły bury, nie miał adresówki, bo pare dni wczesniej zdjełam obrózke do umycia. Pluje sobie w twarz, ze nie zadbałam o jego bezpieczeństwo:(:(:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Co sie z nim mogło stać? Nie podchodził tak poprostu do ludzi, nawet jak mnie widział idąc sobie gdzieś to wiał:O Mam teraz innego kotka, znalezionego na śmietniku, ale to nie to samo co mój niepowtarzalny Rysio:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość brydzia26
może potąciło go jakieś auto...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pzreraża mnie to, że np. ktoś go zamordował specjalnie, albo że został zamknięty w jakiejś piwniczce, garażu i zdechł z głodu:( Albo, że ktoś go brutalnie potraktował i umarł gdzieś samotnie w jakims zakamarku 😭 Nie moge sobie tego darować nigdy go nie zapomne, uwielbiałam go :(:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość brydzia26
Mnie zginęło już kilka kotów. Czasem wpadły pod samochod, czasem gdzies poszły i juz nie wróciły. Ale raz jeden kocur wyszedł i wrócił... po 3 miesiącach. Trochę wychudzony i bojaźliwy, ale wrócił:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale nikt nie widział kociego trupa, wypytałam wszystkich sąsiadów, wszyscy już rzygali wręćz moimi ogłoszeniami, ale mam ochote rozwiesic je jeszcze raz ale nie wiem czy to ma sens:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
brydzia, ale one były niekastrowane, prawda? Takie to lubią wędrówki w czasie rujek, ale mój? Kastrowany i nigdy tak daleko nie odchodził.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Chciałabym wiedzieć jeśli został zabity przez samochód, że po prostu nie żyje. Wtedy mialabym pewnosc, bo taka niepewnosc jest najgorsza .:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moze przejedz sie do najblizszych schronisk. to musi byc straszne stracic swoje kochane zwierzatko :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tygrysica13
a moze pies? mi tu tez spokojna wioska ale te psy mi koty rozrywaja!! ale badz dobrej mysli...oby nie.moja mama miala kota co poszedl na pol roku i wrocił. brudny wychudzony. a ja mam kotke tez wysterylizowana a mi uciekła na 2 tygodnie.tzn. poszła sobie pozwiedzac swiat i wrociła. nie wiem kot ma swoje drogi jak zgłodnieje to przyjdzie .oby głowa do góry!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Byłam w schronisku - nie ma takiego, zawiesiłam w dwóch okolicznych sklepach zoologicznych ogłoszenia ze zdjeciem i obietnicą nagrody, gdzie jesteś kotku?:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
o boże agata..:( Mój jest klasyczny, bury. Charakterystyczny znak to krótsza siersc wokol lewej tylnej łapy po operacji usuniecia przepukliny i żółte oczy. Wiec sie nie wyróżnia:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mruczus Rysio
To ja twój kotek trupek. Nie mogę trafia do domu, ciągle szukam śladów które by mnie zaprowadziły do domu. Pomóż mi. Tak bardzo tęsknię za tobą i twoim dotykiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tygrysica13
agata 20 jak bym Cie pacła to ino roz!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moja kocica kiedys zniknela na miesiac,wtedy mieszkalam w kamiennicy i pewnego dnia rozleglo sie przerazliwe mialczenie do drzwi,okazalo sie wpadla do komina,tez juz owoilam sie z mysla ze nie wroci a jednak.Moze Twoj kotek tez wroci,jesli zyje a byl wychodzącym kotem to pamieta droge do domu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jeśli kochacie swoje koty to nie dawać im karmy i mleka to ich zabija tylko naturalne jedzenie !!!!!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tygrysica13
jakie karmy? i mleko? mój kotek je mięsko najlepszej jakości...wątróbka i pierś ale suche jej daje! to tak jak by Tobie nie kupic hot doga z McDonalda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A dajemy? Ja kotom w życiu mleka nie dałam, bo koty mleka pić nie mogą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość grabarz z długoletnim stażem
moj się nie znalazł nie poddaj się, szukaj

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tygrysica13
czasem jej naleje takie do kawy niskosłodzone bo sie prosi.no to co nas tez duzo zabija a wpierniczaja te tłuste śmieci fast foody.czasem jej dam a co? niech ma.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moja jest po sterylce a i tak gdybym jej nie trzymala w domu(ewentualnie na balkone w sezonie letnim) to juz dawnoby polazla na 4 strony swiata.Mam tez kocura po kastracji i ten jest bardzo przywiazany do nas Duzo zalezy od kociej natury i sterylka/kastracja wcale nie musi oznaczac ze kot nie bedzie juz powsinogą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Chyba znowu porozwieszam ogłoszenia, tylko teraz wieksze, ze zdjięciem i bardziej widoczne. Będą sąsiedzi rzygac tymi ogłoszeniami, ale kot musi sie znaleść!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
raczej już nie żyje, bo by kręcił się po okolicy, kotów nie powinno się wypuszczać samych,dbać o nie i troszczyć. Ludzie z takim podejściem do życia są bardzo nie poważni, a później takie są konsekwencje ich braku wyobraźni. Gdybyś się opiekowała tym zwierzaczkiem, wychodziła na spacer a nie wypuszczała samego - bo tak przecież wygodniej...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lalalajshdghdhhjff
:s :/ :]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamałyga12
Kotka mojej znajomej wróciła do domu po roku! Była w strasznym stanie! Wychudzona, z ogromna przepukliną! Weterynarz stwierdził, że najprawdopodobniej ktoś sią nad nią znęcał przez ten czas :( Ale wróciła! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tygrysica13
ej ja sie moją opiekuje a mi z okna wyskoczyła to co?? niby sie nie opiekuje tak? glupie myslenie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamałyga12
Miałam wykastrowanego kocura i mimo zabiegu nadal wychodził z domu (czasami na całą noc, czasami go nie było całą dobę).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bestrio - ale ja sie nim opiekowałam, tyle, że on nie mógł usiedzieć w domu! Albo sam sobie skakał na klamkę i wychodził, gdy drzwi były niezamknięte na klucz, albo drapał, rzucał się na drzwi, az mu ktoś nie otworzył. On nie był typem kanapowca. Myślałam, że jest bezpieczny, wszyscy go znali i niektórzy karmili..:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×