ide na prwo jazdy jakies rady

szkołę nauki jazdy która w twoim mieście jest długo i ma dużo klijentów, bo od instruktora bardzo dużo zależy, pozatym powodzenia;)

tzn tak ponoc teaoria ma trwac dwa tygodnie a,le wykałdowacy chca ja zrobic w tydzień;/ ja pierdziucham normalnie obłęd;/ ladaco ,mówisz o prysznicu,..jak chcesz możemy go razem wziąść:D:D:

czerwone stringi i szczęśliwa torebka i koperta

nie zmaierzam kupowąc prawka....Przynajmniej narazie:) a wy z aktórym razie zdlaiście:)

wrrrrrrrrrr:

zwróc uwage na przystojnych instruktorów, żebys mogła byc kolejna która założy topik"kreci mnie mój instruktor"

na pewno takiego nie ząłoże,poza tym mam takie szczęście,ze na pewno tarfi mi sie jakis staruch albo brzydal;/

kobietę :D

a z aktórym razem zdaliście? czy na jazdach jest faktycznie tak cięzko;/

zdaję równo za tydzień. Na jazdach nie jest ciężko.

Idź na lwo.

ja probowalam juz 5 razy i jeszcze niestety nie udalo mi sie zdac, za kazdym razem oblewam za jakas pierdole

tz wiesz jak sie troszke boje z ena tych jazdych ludzi porozjeżdzam;/ troszkę panikuję;/

Na jazdach inkogo nie mozesz przejechac bo istruktor ma hamulec pod stopą i w razie czego zahamuje za ciebie, jakbys ty nie zdążyła.

juz instruktora w tym glowa zebys nie rozjechala:)

ja moje jazdy wspominam bardzo miło:) Nie było ofiar w ludziach. Jak zaczynałam prawko byłam zupełnie zielona. Za każdym razem przekraczałam predkość i miałam manie wymuszania pierwszeństwa, najczęściej przed radiowozami:P Ale wszystko opanowałam:)

przed radiowazami:D:D:D: usmiałamm sie:0 a paris czy Britney zdałas czy nie? i za którym razem poza tym napiszcie mi cos wiećej o wymsuzaniu tego pierwszeństwa:P

ja kilka razy miałam sytuacje z radiowozem, Panowie policjanci mi machali poźniej:D Raz gościu w bok samochodu mi uderzył, ale nie z mojej winy:D I jak przyjechała policja to oczywiście pytanie co zmajstrowałam:P Ja zdałam za 1 razem kilka lat temu.

gaz do dechy :P

agniesia ja Cie naucze i za pierwszym razem zdasz :P

bedziesz najlepszym kierowca :P

mój pierwszy raz za kierownicą wyglądał strasznie. nie mogłam podzielić uwagi na to by patrzeć orzed siebie, zmieniać biegi, naciskać te pedały i jeszcze nie przekraczać prędkości (o czyms pewnie zapomnialam) jechałam sobie (z moja ciezka noga) i nagle zobaczylam ograniczenie do 40, no i wzrok w dól .. i ... panika . ;D straszne.. ponad 100 na blacie . wiec pusciłam szybko wszystkie pedaly i wpatrywalam sie w ten licznik zeby spadalo xdd prawie wjechałam w kraweznik.. ojaa. ale wspominam to milo - smeje sie ze znajomymi z moich poczatkow ;p

ja jak szłam na kurs to umiałam jeździć w miarę a potem było coraz gorzej... instruktorzy się śmiali ze jestem jedyna w swoim rodzaju, bo normalnie to jest progres a nie regres;-) zdałam za 4tym, na szczęście mam to już za sobą;-)