Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Salix

Pogaduszki samotnych czterdziestolatków...

Polecane posty

{związek oparty na przyjaźni, wzajemnej sympatii ( ludzie muszą się choć trochę lubić), szacunku, tolerancji i akceptacji oraz wzajemnej pomocy w trudnych chwilach i codziennych obowiązkach} :-D Bardzo mi się to podoba, tylko że wg mnie to właśnie miłość! Porywy serca, motylki w brzuchu, stan zauroczenia, później zakochania - to wszystko mija. I dużo par wówczas uważa, że to koniec związku, koniec miłości.....A to dopiero początek! Trwały związek można budować jedynie na trwałych fundamentach - czyli prawdziwej przyjaźni :-) Tak myślę......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość vitare
Erzulie - w dużej mierze masz rację....ale.... No własnie - jest jedno ale. Namiętność, żar. Przyjaźń jest wspaniała, dwoje ludzi może świetnie się ze sobą dogadywać, myśleć tak samo, śmiać się z tego samego, mieć zbliżony system wartości i ogółem super do siebie padować w warstwie intelektualnej, duchowej itd. ale kompletnie się rozmijać w sferze czysto fizycznej. Jedno z drugim nie ma niestety nic wspólnego. Ktoś może być twoim najlepszym przyjacielem i powiernikiem, ale nie czujesz pociągu fizycznego - i wszystko rozsypuje się jak domek z kart. Pewnie,że można trafić i to i to, ale jakże często wspaniałe z pozoru związki tzw.bratnich dusz rozsypują się, bo partnerzy nie odpowiadają sobie w łóżku. Miłość to nie przyjaźń a przyjaźń to nie miłość. Z perespektywy czasu uważam nawet, że może lepiej jest, jak partnerzy nie są jednocześnie przyjaciółmi, jak więcej ich dzieli niż łączy. Nie chciałabym mieć partnera - lustra. Nie chciałabym widzieć w jego oczach tego samego strachu, lęku , obaw, co w moich. Sama nie wiem.... Witaj "polubic samotność". :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Będę polemizować ;-) Albo i nie - bo masz rację, tylko, że.... W moim wypadku wszystkie miłości przychodziły stopniowo. Nie umiem się zabujać na amen od pierwszego wejrzenia. Jeśli czuję to, co nazywam zauroczeniem - to wiem, że nic poważnego z tego nie wyniknie - z wielu powodów, np. z góry wiem, że dana osoba jest nieodpowiednia. Ja mam jakoś tak, że najpierw muszę kogoś poznać. Być go pewna. Kocha się za coś .Lubi - wbrew wszystkiemu. Dlatego dla mnie "lubienie" jest także bardzo ważne. :-) Oczywiście mogę nie mieć racji. To tylko "moja racja", czyli moje widzenie świata.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość vitare
Każda z nas ma rację, bo każda jest inna. Ja też musze kogoś poznać,żeby najpierw polubic, a potem może i coś więcej,ale musze czuc "to coś". Nie mówię od razu o motylkach, bo na nich fatalnie się wychodzi, skrzydełka szybko opadają a motylki zdychają przed nadejściem zimy w szybkich podskokach, ale o tej iskierce, drobnej iskierce,która mówi ,że ten to może tak, a ten inny, też wspaniały, też cudowny, ale....niekoniecznie chciałabym go dotknąc i niekoniecznie chciałabym się przytulić. Mam wieloletniego przyjaciela - kumpla. Jesteśmy z jednej gliny ulepieni, ale ani on dla mnie jako mężczyzna nie istnieje, ani ja dla niego jako kobieta. Nie ma tego czegoś. I nie będzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość booogusia
Halo Ja tam po przejściach jestem ostrożna z szukaniem męskiego ramienia. Jakoś nie wierzę w takową bezinteresowaną przyjaźń, z jednej strony może się to przerodzić w coś więcej. Ale to moje zdanie i moje doświadczenia. Dziś chętnie bym się wybrała na spacer, pewnie pójdę ale sama, jak zwykle. Dużo słońca dla wszystkich :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam! Znalazlam bardzo ciekawa stronke. Wystarczy wchodzic na strony i czytac artykuly (niektore naprawde bardzo ciekawe). Za wejscie na artykul otrzymujemy punkty, ktore mozemy pozniej wymienic na nagrody. Nagrody naprawde ekstra! Punkty uzyskujemy rowniez przez odpowiadanie na pytania konkursowe. Polecam wszystkim goraco. Oto link owej stronki: http://przeczytamwszystkich.pl/przyjmij-zaproszenie?it=9715bf3a-57c1-4f3f-a978-bb9cf8b20cd0

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość uuuuppppssss

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mój obecny związek oparty jest właśnie na przyjaźni. Oboje po dużych przejściach. Oboje z dużym bagażem życiowym. Czy były motyle? - były, krótkie , ale były. Teraz jest tolerancja, kompromis. CZasem czuję się bardzo samotna, bo on własne życie , ja własne. Ale chyba na tym to polega, ja rozumiem i on rozumie. Jesteśmy sporo po 40 i mamy wybór, albo bedzemy razem, albo każde bardzo samotne. Wybieram razem .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do pikoka
tytuł brzmi : "dla samotnych ..." spadaj

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość vitare
Myślę, że tylko zalożycielka topiku ma prawo poprosic kogos o odejście. A samotnośc jest stanem ducha a nie stanem faktyczno - prawnym. Można być w związku i też można być samotnym, ja formalnie jestem nadal mężatką, choć od 3 lat w separacji. Pikok - pisz, bo każdy głos jest ważny. Na ten topik i tak niewiele osób zagląda, jak wszyscy przestaną pisać, to upadnie. Nie wiem, czy o to chodzi osobie powyżej? Ja zreszta też poczekam parę dni i zastanowię się, czy dalej pisać. :) Jaiś taki bezpański ten temat się zrobił. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pikok - nie zrażaj się i pisz, jak pisze vitare - samotność to stan ducha i można być z kimś w związku a jednocześnie bardzo samotnym. Tez to kiedyś przeżyłam i właśnie wtedy postanowiłam sobie, że więcej nie będę próbować. Przeczytałam z zainteresowaniem wszystkie posty, przykro mi, że topik wydaje się bezpański, mam nadzieję, iż się z czasem rozkręci. Czasem jest tak, że i kilka dni nie moge siąść do komputera, czasem udaje się w pracy lecz tam brak intymności bo ciągle ktoś przez ramię zagląda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
vitare - uśmiałam się z tych kontaktów. Nie uwierzyłabyś jak w tej chwili wygląda mój. Jestem Zosia Samosia i nawt kiedyś brałam się za elektryczność. Efekty były opłakane min cały blok pozbawiony prądu:)) Przyjaźń damsko - męska myslę że jak najbardziej jest możliwa, ale moim najlepszym przyjacielem był gej. Świetnie się czułam w jego towarzystwie mimo iz wiele nas różniło, rozumiał mnie jak nikt inny. Niestety, wyjechał i bardzo mi go brak. Jest też drażliwy temat przyjaźni z mężczyzną żonatym. Trzeba wiele taktu i trzymania dystansu aby nie przerodziło się to w banalny romans. Fascynują mnie ciekawi ludzie, przykre jest, że nie można się zaprzyjaźnić z kimś fajnym tylko dlatego, że jest żonaty. Otoczenie odbiera to jednoznacznie. Żonatego kolegę rzado też można poprosić o pomoc bo ktoś może odebrać to jako pretekst do nawiązania bliższej znajomości a ponieważ wolnych i do rzeczy panów brak nikt się nie powinien dziwić że wybieramy samotność. Oglądałam niedawno kawałek programu gdzie wróżbici wróżą z kart. Pewien pan Wróż bardzo ładnie mówił o samotności. Tak ładnie, że zaczęłam go z zainteresowaniem słuchać. W pewnym momencie stwierdził coś w rodzaju: tylko egoiści są samotni bo z wygodnictwa zamykają się na drugą osobę, bo samotność jest do pewnego momentu fajna. Nie jestem egoistką, na drugą osobe zamykam się z obawy przed zranieniem i by też samej nikogo nie ranić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość vitare
:) Ja też, salix. Dlatego optuję za czystymi układami, bez uczucia. Wtedy nie ma takich obaw o zranienie. Ranić nas mogą tylko ci, których kochamy, inni tej mocy nie mają, albo mnja mniejszą, nie tak bolesną. Mam przyjaciól wśród mężczyzn i świetnie się z nimi dogaduję. Jeden jest żonaty i tu świadomie mam kontakt sporadyczny, bardziej okazjonalny i praktycznie tylko mailowo-smsowo-skypowy. Jestem też zaprzyjaźniona z jego żoną.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość booogusia
Wiesz Salix, nie zgodzę się z tym co cytowałaś, wypowiedź jakiegoś wróża" "Pewien pan Wróż bardzo ładnie mówił o samotności. .... W pewnym momencie stwierdził coś w rodzaju: tylko egoiści są samotni bo z wygodnictwa zamykają się na drugą osobę, " Według mnie ten człowiek nie ma zielonego pojęcia o psychice ludzkiej, chociaż mówią, że wróżbici są dobrymi psychologami. Bo przecież nikt nie chce być samotny i na pewno nie jest to z wygodnictwa i egoizmu. Ja, tak samo jak Ty, zamykam się na innych, bo już ja już nie chcę narażać się na kolejne zrania, dość już w życiu miałam. Czy jeszcze raz mogłabym przeżyć? Więc dla własnego bezbieczeństwa już się nie zaangażuję w żadne bliższe związki. Cóż, do wróżów i tym podobnych mam jednak negatywne podejście.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kiedyś to bardzo często cytowałem. Cytat pochodzi z http://www.racjonalista.pl { Jeśli ktoś jadłby każde swoje śniadanie z reklamami telewizyjnymi, a każdą kolację z amerykańskimi filmami emitowanymi przez polskie stacje telewizyjne to z pewnością miałby gotową odpowiedź: samotność jest zła. I oto chodzi — jakoś podświadomie bezosobowy „tłum" kierujący mediami i kreujący wszystkie dopuszczalne poglądy zabezpiecza się przed odpływem wartościowych jednostek z „głównego nurtu" poprzez oszpecanie samotności. Mamy dostatecznie dużo powodów, by wiedzieć, że tak istotnie jest — w byle jakim serialu, czy filmie ludzie samotni są albo nieszczęśliwi, albo „źli", albo „jacyś dziwni" (czyt.: również „źli"). „Każde osamotnienie jest przewinieniem — tak oto mawia trzoda". } Podoba mi się bo się epatuje ciut tą samotnością. Myślę że po prostu człowiek samotny jest po protu inny a do wszelkich odmienności większość odnosi się z rezerwą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
{Pewien pan Wróż bardzo ładnie mówił o samotności. Tak ładnie, że zaczęłam go z zainteresowaniem słuchać. W pewnym momencie stwierdził coś w rodzaju: tylko egoiści są samotni bo z wygodnictwa zamykają się na drugą osobę, bo samotność jest do pewnego momentu fajna. } W tym momencie zastanawiam się że człowiek, któremu żona(tak mniemam) pierze, prasuje i gotuje, mówi o egoizmie czy też na odwrót, poświęcił się związkowi bezgranicznie nie ma przez to chwili dla siebie.. czy też tworzy związek związek idealny gdzie bilans zysków i strat jest równy zero.. i bo w tym ostatnim przykładzie, paradoksalnie też można odnaleźć egoizm.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cona samotność jest fajna(o ile mozna tak powiedzić) gdy jest nszym wyborem, wyborem tymczasowym, odpoczynkiem a nie codziennoscią....samotne zycie jest smutne } No więc ty nie powinnaś być samotna. Mnie tam nie jest smutno z tego powodu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
samotnośc jest fajna, gdy jest naszym wyborem, masz rację Myrevin. Gdy zostajesz sam nagle, wbrew swojej woli, zwłaszcza z zerowym poczuciem wartości, wtedy samotność nie jest fajna. Jest straszna. I trzeba dużo czasu, żeby tę samotnośc przyjać, już nie mówię żeby polubić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Myvin......oto co zapodales na poczatku: "0/10" a teraz widac ze sie rozwinoles w temacie...... HIPOKRYTA!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sama..nie lubię tego
mam 44 lata i jestem sama. Po przejściach i rozwodzie. Wcale ten stan mi się nie podoba. Próbuję się oswoić ale z tym kiepsko mi idzie więc dziewczyny piszcie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam! :-) Teraz ja! ;-) Bo mnie się wydaje, że to, o czym piszemy w dużej mierze zależy też od indywidualnych predyspozycji człowieka. Jeden nie może obejść się bez towarzystwa - drugi potrzebuje więcej dawki samotności na co dzień. Ja należę do tych drugich, dlatego bardziej satysfakcjonują mnie związki na odległość (nie musi być duża!). Wariuję przebywając z kimś non stop, bez przerwy. Potrzebuję dużo własnej przestrzeni i intymności. Nie piszę tego z powietrza - bo też mam "zaliczony" związek małżeński i wiem, jak było. Poza tym samotność nie kojarzy mi się tylko z brakiem partnera. W krótkim czasie - rok po roku - straciłam wszystkie bliskie osoby, a ponieważ nigdy nie miałam dużej rodziny czy wielu znajomych - doświadczyłam takiej samotności i pustki że..... nawet nie chcę o tym pamiętać. Ale wiadomo - człowiek chce być z drugim człowiekiem. Spotkanie kogoś jest możliwe.U mnie najbardziej w tym pomaga jakaś - nawet niewielka - zmiana w życiu, zmiana środowiska, zaczęcie czegoś nowego. W tej chwili jestem z kimś związana - dość luźno co prawda i raczej czuję, że nie jest to ten właściwy na 100%, ale - jak pisałam na początku - ważniejsza jest dla mnie w tym momencie przyjaźń i obecność człowieka, na którego mogę liczyć (a o tym już się przekonałam) niż motylki. Wiem, że nikt nie lubi czytać za długich postów, więc na razie zakończę :-) cdn......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość booogusia
erzulie co się wygłupiasz, pisz. A jeśli sądzisz że za długi post, to go podziel na mniejesze :) Nie chcemy żeby topik umarł, prawda?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do sama........
ty też pisz coś więcej, jak niby ma ten topik isnieć? Smamotni muszą wyjazać inicjatywę, żeby nie byli samotni :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
polubić samotność samotnośc jest fajna, gdy jest naszym wyborem, masz rację Myrevin. Gdy zostajesz sam nagle, wbrew swojej woli, zwłaszcza z zerowym poczuciem wartości, wtedy samotność nie jest fajna. Jest straszna. I trzeba dużo czasu, żeby tę samotnośc przyjać, już nie mówię żeby polubić. } Zostałem samotny nie z wyboru ale dość szybko przy próbach budowania nowych związków, polubiłem samotność.. A_Babinicz.. Nie rozumiem o co ci biega? Więc ci tylko napiszę. WĘDKARZ!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Smamotni muszą wyjazać inicjatywę, żeby nie byli samotni } Mnie tam jest dobrze z moją samotnością. :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość vitare
No, to zależy od tego, czy ktoś taka inicjatywę chciałby miec. :D jak widzać powyżej wielu nie jest zainteresowanych, ja zresztą również niespecjalnie. Wprawdzie pisalam o tym, co mi się marzy, ale raczej teoretycznie. W praktyce reaguję niechęcią i natychmiastowym wycofaniem na wszelkie przejawy męskiego zainteresowania. W głowie mam tylko jedno : wiej, kobieto i nie oglądaj się za siebie. :) Ja jestem skazana na samotność. Sa ludzie, którzy nie nadają się do związków i chyba się do nich zaliczam. Modlę się tylko o jedno - żeby już nigdy w życiu nie przytrafiła mi się miłość. Nie chcę ani motylków, ani dna rozpaczy, ani kłamstw, ani wszystkich tych pierdół, które na miłość się składają. Poza tym nie czarujmy się - rynek wtórny jest mocno nieciekawy. Żonatych nie tykam. Panowie - często gęsto z problemem alkoholowym albo przemocą fizyczną i psychiczną, a nawet jak jakimś cudem nie - to z dziećmi, które dostępu do taty bronią jak niepodległości a panie....nie mnie to osądzać, bo akurat rozwódki, które znam są super. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość vitare
Właź. :) Tu i tak wiatr hula. Pewnie dlatego lubie ten topik. Jest kameralny, jakby sie tu setki wpisywały, to bym uciekła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×