Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Salix

Pogaduszki samotnych czterdziestolatków...

Polecane posty

Pod wpływem waszej dyskusji zaczęłam się zastanawiać dlaczego jestem sama. Przecież lubię męskie towarzystwo a moim największym marzeniem był prawdziwy ciepły dom z fajnym facetem. Złe wzorce z dzieciństwa, DDA, pociąg do mężczyzn ciekawych ale niestety źle traktujących kobiety. Zakochany we mnie, więc mięczak, trzyma mnie na dystans, więc osobnik fascynujący i wart zachodu. Wszystko to zrozumiałam już jakiś czas temu, i co? I nic. Nadal pakowałam się w takie same historie. To jest jak nałóg, nie potrafię inaczej więc jedynym wyjściem jest odstawienie używki. Jak to się ma do moich marzeń? Przecież oczami wyobraźni widziałam ciepłe, mądre oczy, miejsce na ramieniu przeznaczone tylko dla mnie, wspólne zwyczajne życie. Ktoś mi kiedyś powiedział, że szukam miłości bezwarunkowej a taka miłość w dorosłym świecie nie istnieje. Tak można kochać tylko dziecko. Pewnie to prawda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
vitare - mam to samo z większą ilością ludzi. Tak jakby mi szkoda było czasu, jakbym go już nie miała za wiele. Drażnią mnie nasiadówy i rozmowy o niczym. Ta wypowiedź radiosłuchaczki o samotności trafia w sedno. Trzeba przeżyć "żałobę", potem nacieszyc się samotnością, byciem samemu ze sobą. Myślę, że jeśli ktoś bardzo chce to miłość nadejdzie. Widzisz, wymądrzam się a sama nie potrafię pokierować własnym życiem. Tak już jest, że szewc bez butów chodzi a ja jestem wyjątkowo ciężkim egzemplarzem. Wychodzę, zajrzę jeszcze później.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość vitare
Salix, ja z kolei uwielbiam męzczyzn miłych, dobrych, spokojnych i nudnych. Takim był mój m, dopóki nie poznałam jego drugiej twarzy. Teraz, jak ktos o kims mówi,że jest dobrym, wspaniałym człowiekiem, to mi się lampka ostrzegawcza zapala i zastanawiam się, jaki brud chowa za paznokciami. Pociągu do męzczyzn fascynujących i niebezpiecznych nigdy nie miałam, może dlatego,że mam silnie rozwinięty instynkt samozachowawczy - wiem, że tacy ranią, szarpią nerwy i zostawiają. Niestety - ciepłe misie, jak sie okazuje, bywają wcale nie takie ciepłe i nie takie misiowate.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiesz, ja też takich mężczyzn bardzo lubię. Tylko jakoś tak nie umiałam się nigdy w nich zakochać. Tacy też rzadko bywają wolni, bo która kobieta wypuści taki skarb :))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość vitare
Oj, zdziwiłabyś się. Tacy są wolni, bo trafiaja przeważnie na wredne małpy, które ich wykorzystują i zdradzają. Znam takiego jednego i naprawdę fajny z niego człowiek. Żona wyczyściła mu konto i znalazła sobie jurnego maczo i odpłynęła w siną dal. Po 2 latach maczo się jej pozbył, a były mąż też nie mial ochoty na powrót. Fakt jednak ,że to rodzynki. No i zeszło na mężczyzn.... A miało byc o czym innym. ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a ja ... no cóż. Jestem w związku z facetem, którego ileś tam lat tamu bym nie zaakceptowała. A wiecie co doceniam w tym związku? To że jesteśmy razem , przyjaciólmi dla siebie nawzajem. Ale jednak każde z nas ma sobą przeszłość, nie mówimy o niej.Liczy sie, to co jest teraz. Można powiedzieć, ze są to trzy zycia, moje, jego i nasze. Nauczyłam się to tolerowć, on też. Oboje zdajemy sobie sprawę z tego , że albo razem zostaniemy albo każdego z nas czeka samotność. Na pewno każde z nas ma dni kiedy czuje się bardzo osamotnione. Może to właśnie nas zbliża..... Nie raz chciałam uciec, zostać sama - ale wiem , że to by doprowadziło do depresji, przerabiałam już ten temat i nie chcę więcej. Więc kiedy mi naprawdę źle, uciekam w neta , w spotkania z przyjaciółmi, książki , krzyżówki i potem wracam bo tu jest moje miejsce. A najpiękniejsze jest to, ze on to rozumie .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
O! O facetach mowa! Mnie się zawsze podobali tacy....intelektualiści,a posiadanie okularów było wręcz wyznacznikiem męskości - poważnie - bez okularów nie uznawałam faceta! Ten z którym teraz jestem - na oko - dresiarz ;-) Wewnątrz jest zupełnie inny, choć też kompletnie różny od moich wyobrażeń i wymagań. Jeszcze jakiś czas temu pewnie uciekłabym od niego, gdzie pieprz rośnie lub nawet nie spojrzała. Coś się widać zmieniło. Tak, mieszkam nad morzem - nie nad samym, ale niedaleko, kilkanaście kilometrów :-) I macie rację! W większym gronie (co prawda rzadko bywam w "większych gronach", no ale się zdarza) - ciągle słyszę: coś taka spięta, uśmiechnij się, rozluźnij się itp. A ja się zwyczajnie nudzę! Większości osób nie znam, lub znam bardzo luźno - więc nie mam z nimi o czym rozmawiać, a o pierdołach po prostu mi się nie chce - szkoda czasu i życia. Co innego zamienić w windzie z sąsiadami parę zdawkowych słów o pogodzie, a co innego siedzieć godzinami i o tym mówić. Pewnie, że trafiają się perełki - osoby, z którymi natychmiast zaczynam rezonować i potrafimy od razu znaleźć wspólne tematy. Czasem się zastanawiam, czy to ze mną coś nie tak - może to ja jestem nudna - nie wykluczam tego. Nie śmieję się z kawałów z grzeczności, jeśli mnie nie bawią , nie wiem, kto z kim i gdzie - bo mnie to nie interesuje, nie obgaduję - ta jest za gruba, ta ma cellulitis - bo ludzie mi się podobają, w każdym dostrzegam coś ładnego i wolałabym o tym pogadać - ale z kolei takie rzeczy innych nie bawią. Nie jestem ideałem oczywiście, mam gorsze dni, kiedy denerwuje mnie wszystko, wszyscy i nic i nikt mi się nie podoba. Ale wtedy staram się nie wychodzić do ludzi. No i pewnie dlatego jestem mało popularna i nie zapraszana. No i ok!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pikok - jakbyś opisywała mój związek! No ale nie przypadkiem spotkałyśmy się na tym topicu!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pod wpływem waszej dyskusji zaczęłam się zastanawiać dlaczego jestem sama. } A ja nie. Dokładnie to wiem.. sam to wybrałem. I w przeciwieństwie do was na żaden cud nie czekam. No nie dosłownie.. mimo że życie zmusiło was do takiego wyboru nie godzicie się z takim stanem rzeczy. Nie ma w tym nic złego, ale taki tok myślenia może zaprowadzić was tylko w miejsce z którego właśnie uciekliśmy. Uogólniam bo was nie znam i waszych życiorysów.. i do niczego taka wiedza nie jest mi potrzebna. Znowu napiszę wyłącznie za siebie. Bycie z kimś to dla mnie (chyba, bo właśnie z racji wieku nie zwykłem się zarzekać) za duży kompromis.. ryzyko, które już świadomie podejmowałem, ale teraz nie umiałbym tego zrobić spontanicznie.. no wiecie? Wiem co niesie ze sobą bycie z kimś(wiadomo wszystkich nie znam, każdy jest inny,ale jak dla mnie wymagania są tak podobne.. w stosunku do mnie..) nie widzę jakoś potrzeby następnej próby.. mnie samemu nie jest idealnie.. ale nie mam powodów do jakiś strasznych narzekań. Ot.. czasem tęskno mi za dotykiem kobiecego ciała.. (np) .. I nic ponad to.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pikok - gdzieś słyszałam, że samotność może być pomnożona przez dwa albo podzielona na dwa a więc łatwiejsza do zniesienia. Kobieta po przejściach i mężczyzna z przeszłością, można sobie dać trochę ciepła i sprawić, że samotność jest łatwiejsza do zniesienia. Tak vitare, zeszło na mężczyzn, są obecni w naszym życiu czy tego chcemy czy nie. Za pół godziny kończę 46 lat i jestem w trochę refleksyjnym nastroju :) Sprawiłabym sobie jakąś przyjemność ale coś nie mam pomysłu. Na dodatek jestem w pracy a atmosfera coś dzisiaj nie bardzo...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie wiem.. poniedziałek. . ma wolne.. jutro też.. :classic_cool: U mnie w mieszkaniu atmosfera jest zawsze taka sama.. cięzko mi je opuszczać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Za pół godziny kończę 46 lat i jestem w trochę refleksyjnym nastroju } Nie znam godziny swych narodzin.. zazdroszczę.. :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
erzulie Ja w towarzystwie często czuję sie tak samo. W towarzystwie osób, tych którzy są w moim wieku. Ale na szczęście mało mam takich znajomych - jużdawno mnie odrzucili :) W pracy mam młode dziewczyny, które przychodzą się zwierzać bo wiedzą, że mogą powiedzieć wszystko i ja zrozumiem. a poza pracą mam takich samych popaprańców jak ja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość vitare
Salix, w takim razie wszystkiego najlepszego!!!!! Nie lubie tych pierdółek , serduszek i całusków, ale wyjątkowo dla ciebie : ❤️ 🌻 ❤️ 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Salix Wszystkiego najlepszego. Nie patrz wstecz- spójrz ile jeszcze dni przed Tobą, których nie znasz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
erzulie - też zauważyłam między nami podobieństwa. Wprawdzie nie jestem w związku tak jak Ty czy Pikok ale potrafię sobie wyobrazić, że może to być coś fajnego. Tak jak vitare boję się zakochania. Nie chcę już nikogo kochać ale tak czasem chciałabym się do kogoś przytulić. Jestem niestety mało "przytulna", niektóre panie potrafią całować wszystkich wokół, przytulać się do rodziców, rodzeństwa, koleżanek. Ja nie potrafię przytulić się do kobiety...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość vitare
Myrevin, znam trochę twoją historię i tylko mogę się domyslać, jak to bolało. Nie chcę wchodzić dalej z buciorami. Erzulie, mam dziwne wrażenie,że my jesteśmy bardzo blisko siebie (mówię tu o odległości fizycznie mierzalnej). :) Dziś nie mam sił na głębsze refleksje. Fajny dzień miałam, pospacerowałam po promenadzie, kupę książek kupiłam. I usmiechałam się do swojej mordki odbitej w lustrze. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzięki kochane!😘 Myrevin, też nie znam dokładnie godziny chodziło mi o datę:))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość vitare
Myślę,że każdy z nas, absolutnie każdy, nawet Myrevin( jak sam zresztą pisał) chciałby chociaż odrobinke ciepła, choć na chwile przytulic się do drugiego człowieka, poczuć jego ciepło, poczuć obok siebie żywe, bijące serce. Do kobiet nienawidzę sie przytulać. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość vitare
Salix, Myrevin z innego powodu nie zna daty swojego urodzenia. Pełnej daty.Lepiej nic na ten temat nie pisać, będzie chcial, to sam powie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja tylko tak piszę o tym swoim znajomym - "związek", bo łatwiej, taki skrót myślowy. Jakoś to trzeba nazwać. To trochę skomplikowana sytuacja z różnych powodów niezależnych - może kiedyś opowiem. Dwoje ludzi na zakręcie - po przejściach ale wcale nie sercowych - to zbliża. Promenada? Coś mi to mówi :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
:D No, ja mam wolne więc na zegar nie patrzę.. moi rówieśnicy zazwyczaj znają nawet godzinę narodzin. Stąd ten pomysł. Znasz moją historię.. to nic. Świeżo poznani ludzie często pytają mnie tak ogólnie kim jestem.. co robię itd. No więc czasem nie wypada milczeć.. Ostatnio człowiek, który pociągnął mnie za język. mówi . {to ciężkie miałeś życie?} A ja na to:Nie. Po prostu takie miałem.. ciężaru nie odczuwam.. bo inne mi nie było dane.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość vitare
Promenad troche nad morzem jest. :D Tez mieszkam kilkanaście kilometrów od morza. Ale, sza....lepiej za dużo nie mówić, jeszcze ktoś mnie namierzy. :) W każdym razie wybrzeże środkowe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość vitare
Myrevin, wszystko, co mogłabym napisac będzie brzmiało albo ckliwie, albo fałszywie, więc nic nie napiszę. I sorry za moją wypowiedź z pierwszej strony. Glupio wyszło, ale ty też trochę przesadziłeś, a ja porywcza jestem. :) Niech będzie remis. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny, ale macie fajnie. Ja tak daleko mam do morza! Babinicz - uwielbiam - ale dawkuję jak lekarstwo... Myrevin -

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jak napisałem, właśnie tam na pierwszej stronie uwielbiam wygłupy.. twoja przesada nie robi na mnie żadnego wrażenia.. więc nigdy więcej się nie tłumacz. Tu nie ma takiej potrzeby.. a wypominać takie sprawy zwykli idioci. Nigdy do końca nie wiadomo co czytany tekst oznacza, tak do końca.. przynajmniej tutaj.. zawsze ktoś może prowokować czy inne tym podobne bzdety.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość vitare
Dobra. :) Nie ma sprawy. Zmykam już spać. Salix - dobrych snów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×