Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Salix

Pogaduszki samotnych czterdziestolatków...

Polecane posty

Zuzka... nie ilosc postów na topiku, lecz ich jakosc tworzy wartosciowy topic... Tu jest milo i przyjaznie, co z tego, ze rzadko ktos posta wklei, a co, wolalabys pare razy na dzien durnowate anionimowe wypociny? Z pewnoscia nie :-D Byc moze, wszyscy jakos zalatani w ostatnich dniach, ja tez zreszta... pracuje sie, przychodzi wyplutym do domu, cos ogarnac trzeba, chociaz momentalnie sama jestem- nie liczac rodziców na dole. W zeszly czwartek wrócilam z Polski, nawiozlam sobie towaru do czytania ;-) wiec i forumowania zaniedbuje nieco ;-) ale i to sie zmieni. Do wkrótce... 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
... podtrzymujac topik ;-) donosze, ze wyprysznicowana, wykremowana, wylokówkowana, do pracy lece :-D Zycze wszystkim tutaj mielgo wieczorku 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zuzka, jest chyba tak jak piszesz, to jego sposob bycia, ale tak trudno to sercu przetlumaczyc. Szkoda, ze musze biec do pracy, bo mam do naszego wrtualneg saloniku taki wlochaty dywanik w kolorze kremowym. nada sie? Poloze go, a jutro wpadne i zobacze jak wyglada.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny, jesteście super 😘 Widzę śliczny dywanik na podłodze. Salonik jeszcze przytulniejszy! Nie smućcie się proszę jesli nikt nie pisze, bo faktycznie nie chodzi o ilość ale o jakość. Zuzka - Pasujesz jak najbardziej ze swoim optymizmem. Dawno zostałaś gospodynią tego saloniku bo wiesz jak ze mną jest. Była kiedyś z nami vitare - moje alter ego - niestety opuściła nasz salonik, jestem bardzo podobna, nawet jak kogoś lubię to znikam na długo. Wie o tym ta garstka przyjaciół których mam w realu. Dziewczyny, nawet nie wiecie jak bardzo chciałabym was mieć w swoim otoczeniu, w pracy, w sąsiedztwie. Teraz wybaczcie... wsuwam się z powrotem do skorupki. Dla Was 🌻😘

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Salix... co za depresyjny ton uderzylas? Co mogloby byc, a nie jest- itd ;-) Za ciasno by bylo, jakby wszyscy razem i ciagle, no i netu nie trzeba by bylo :-D Jak juz sie wybedziesz sama w skorupce, wróc, ok? Zycze wszystkim milego dnia 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Salix - jak przeczytałam o tej skorupce - to przypomniał mi się mój żółwik, którego zresztą już nie ma. Wybacz porównanie, ale jestem wielbicielką żółwi :-) Wiem, że mało się udzielam - ale mam temat w ulubionych i zaglądam w zasadzie codziennie. Czyli i w ten sposób spełnia on swoje zadanie - bo czuje się tu dobrze, czytam i uczę się. Nie zawsze mam o czym pisać. Jak to wytłumaczyć, żeby być dobrze zrozumianą? Osoby w moim wieku żyją nieco inaczej niż ja, mają nieco inne sprawy i tematy do rozmów. Mają już jakieś doświadczenia za sobą - typu dzieci, praca, nauka itp. Ja już kiedyś pisałam, że dopiero zaczynam. Pierwszy raz w życiu jestem samodzielna. A nikt mnie tego nie nauczył, więc muszę uczyć się sama. To niełatwe. Zapisałam się na roczny kurs fizjoterapii, aby w krótkim czasie i w miarę tanio zdobyć jakąkolwiek umiejętność. Nie jest to coś, co mnie pasjonuje, ale w mojej mieścinie nie ma żadnego wyboru. Nie wiem, czy to mi pomoże, mam taką nadzieję. Nie wyobrażam sobie pójścia do pracy - choćby dlatego, że w moim wieku mam już nieco inne oczekiwania, wymagania itp niż 20-latka. A wiadomo, że będę musiała zaczynać od zera. Zresztą za dużo by pisać. Do tej pory zawsze wychodziłam ze wszystkich trudnych sytuacji bez szwanku, jak to się mówi - spadałam na 4 łapy. Więc pewnie i teraz też tak będzie, tylko czasem cena zbyt wysoka.... No właśnie - zaczęłam o czymś pisać i sama już nie wiem o czym :-) W takim razie pozdrawiam i nie zapominajcie o mnie! 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sylwia7220
Witam dziewczęta Dywanik mieciutki, super się po nim stąpa. Do saloniku dorzucę lampkę na komodę i kilka swieć waniliowych. Cztery świece. Jakoś niemogę dokończyć wpisu:), zawsze ktoś mi przeszkodzi. Co za ludzie:). Salix Mam nadzieję że to stan przejściowy. Zuzka trzymasz ten topik w całości. :) Pozdrawiam wszystkie dziewczęta, trzymajcie się cieplutko. Do poklikania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Erzulie, swietnie, ze masz cos, co cie zajmuje! Ale dlaczego piszesz, ze nie wyobrazasz sobie isc do pracy? Praca nie jest dla mnie esensja zycia, ale jakos trudno mi sobie wyobrazic, nie pracowac ;-) Prawie 20 lat temu bylam bezrobotna z wyboru... dluzsza historia. Pracowalam, konczyam sie uczyc, mialam male dziecko... nie mialam czasu na wychowawczy, jedynie pare tygodni macierzynskiego, znaczy 6 tygodni przed, 8 po urodzeniu dziecka :-( po prawie 2 latach, akurat zrobilam dyplom, zdecydowalam sie posiedziec nieco na bezrobotnym, zajac sie sama dzieckiem. 11 miesiecy bylo tej laby :-D synek mial 2 lata, fajnie spedzalismy dni. Zaczal mówic i nauczyl sie korzystac z nocnika ;-) Jak mial 2,5 roku, poszlam znowu do pracy, i to, co mialo byc przejsciowa firma, trwa juz od 18 lat :-) i z perspektywy czasu mówie, to bylo dobre, i dobre bedzie. Narzekam jedynie na dojazd... ale to inna bajka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Siedze sobie wlasnie w saloniku, szkoda tylko, ze sama. Popijam kawke przed praca i zagryzam imbirowymi herbatnikami. Nie zapalam swiec, ktore przyniosla Sylwia, poczekam z tym na Was.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
może dużo osób z was nie chce juz mieć nikogo ale myślę ze tak samemu to nie dobrze:( dlatego chciałam zapytać czy orientujęcie sie może czy w świdnicy lub wrocławiu są jakieś spotkania dla osób samotnych właśnie po 40???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A u nas pada, i pada, i pada... Zuzka, z tymi dyniami w formacie mini mozna swietnie udekrowac mieszkanko na jesien. Pomijajac halloween, który neguje :-( Lubicie jesien? Ja pasjami bardzo. Nie trzeba ganiac po dworze, bo zimno i wilgotno, mozna posiedziec na kanapie, czytac do bólu ;-) i testowac wszystkie gatunki herbaty :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzięki za słowa wsparcia i w ogóle wszystkie miłe słowa skierowane zarówno do mnie, jak i nie tylko! :-) Odp. na pytanie: nie wyobrażam sobie, bo nigdy nie pracowałam, nie wiem, jak się to robi, nie mam żadnego doświadczenia itp. A za "stara" jestem (zrozumcie mnie dobrze, proszę) na zaczynanie od zera, na pozwolenie na pomiatanie sobą, na minimalne zarobki - bo się zwyczajnie z nich nie utrzymam. Dlatego kombinuję jak koń pod górkę. ;-) Jesień bardzo lubię - nawet tę najbardziej słotną. Jakoś właśnie wtedy czuję napływ energii i chęci do życia, które lato i słońce ze mnie wysysają. 🌻 dla wszystkich - miał być co prawda żółty jesienny liść, ale ten kwiatek to coś najbardziej podobnego, przynajmniej też roślinka!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sylwia7220
Witam dziewczęta U mnie piękna złoto-brązowa jesień, słoneczko radośnie świeci. Dzień mija mi na sprzątaniu, i gotowaniu. Nadrabiam zaleglości z tygodnia. Zaraz siadam trochę do maszyny do szycia, muszę uszyć dziecku dużą torbę na buty. Nosi glany i niechcą przyjmować do szatni w szkole bez odpowiedniej torby. Świece palcie sobie do woli, przyniosę następne. Na razie tyle, trzymajcie się cieplutko. Pozdrawiam wszystkich obecnych i nieobecnych w saloniku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Erzulie, bede trzymac kciuki, ciekawe, co ci jeszcze los przyniesie ;-) Fizjoterapia to zajecie z przyszloscia... i mozna byc wlasnym szefem. "Za stara" to i ja jestem na pewne nowosci, czuje to normalnie w kosciach i w duszy :-D na serio, jestem baaardzo uzalezniona od rzeczy stalych- gdyby swiat krecil sie wokól mojego nosa, nie zachodzilyby w nim zadne zmiany, tak to juz jest. Jesli wiem, co mam, nie musi byc to najlepsze, ale daje mi niesamowita pewnosc. Nie wyobrazam sobie np rzucic obecnej pracy, a zaczac cos nowego. Mozna powiedziec, ze jestem zyciowym tchórzem :-O wiec w pewien sposób podziwiam twoja odwage zaczecia czegos nowego, erzulie 🌻 A teraz zmykam, bo za 2 godzinki do pracy. Tam wiem, co mam robic :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sylwia7220
Witam w niedzielę Siedzę sobie w łóżeczku, główka umyta, po sniadanku i świat bardzo mi się dziś podoba. Może dlatego że na śniadanko był chlebek orzechowy z miodkiem(nie profesorem), polecam chlebek. Oglądam sobie Dzien dobry TVN, uwielbiam takie poranki. Powolne, nie muszę się nigdzie spieszyć. To jest życie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Sylwia, podobnie odczuwam :-D niestety co druga niedziele spedzam w pracy, ale tez sie staram potem swoje odlezec ;-) Najchetniej z ksiazka w reku. Sniadan w lózku jakos nie lubie... byc moze, jestem za leniwa, wytrzepywac po nim okruchy z poscieli :-P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Na poprawe humoru- zyjacy w stadlach malzenskich wcale nie maja ciekawiej :-D List. Droga Żono. Przez ostatni rok próbowałem kochać się z tobą 365 razy. Udało mi się 36 razy, czego średnią jest raz na 10 dni. Poniższa lista wyjaśnia dlaczego częściej nie odnosiłem sukcesu: 54 razy prześcieradła nie były czyste 17 razy było za późno 49 razy byłaś zbyt zmęczona 20 razy było za gorąco 15 razy byłaś śpiąca 22 razy bolała cię głowa 17 razy bałaś się, że obudzisz dziecko 16 razy mówiłaś, że jesteś zbyt rozdrażniona 12 razy był to zły czas w miesiącu 19 razy musiałaś wstać wcześnie 9 razy powiedziałaś, że nie masz nastroju 7 razy podczas opalania spiekłaś się 6 razy oglądałaś wieczorny seans 5 razy nie chciałaś zniszczyć swojej nowej fryzury 3 razy powiedziałaś, że sąsiedzi mogą nas usłyszeć 9 razy powiedziałaś, że twoja matka nas usłyszy Z tych 36 razy, w których odniosłem sukces, aktywność nie była satysfakcjonująca, ponieważ: 6 razy po prostu leżałaś 8 razy przypomniałaś mi, że sufit pęka 4 razy powiedziałaś, żebym się pospieszył i obszedł "to" 7 razy musiałem cię obudzić i powiedzieć, że już skończyłem 1 raz obawiałem się, że cię zraniłem ponieważ się ruszyłaś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wszystkie jeszcze sie weekenduja, moze nawet juz nie same ;-) :-P Zycze milego dnia, mam dzisiaj sporo do zrobienia i zalatwienia, ale wieczorkiem wpadne, poobserwowac poruszenie na topiku :-D Milego dnia...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sylwia7220
Gapiszon Dzieki za śmieszny początek dnia. Obśmiałam się po pachy. Siedze w biurze i niechce mi sie nic robić. A to dopiero poniedziałek. Niedobrze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sylwia7220
Zuzka Super dowcip. Co do zakupów, to ja ubieram sie w ciucholandach. I nie koniecznie dlatego że mam mało kaski( a mam mało), a dlatego że tam ubrania dla mnie. Ubieram się bardzo klasycznie. Jak juz będziesz się wybierac na zakupy, to zapraszam do warszawy, na Rondo Wiatraczna. Tam sa moje butiiki. Cudeńka tam wynajduję. Przyjeżdzaj do warszawy, a po zakupach pójdziemy na pizze i piwo do Luiggiego. Luiggi robi pyszna pizzę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sylwia7220
Zuza Masz fajosko. Proponuje w odpowiednim czasie wykastrować Mieszka. Ja wykastrowałam Tooda i już nie atakuje od tyłu Sweeney. Ale powiem Ci ze ja tez czasami mam taki rwetes. Todziu zabiera Sweeney zabaweczkę, ta warczy na niego, a Natasza krzyczy do Sweeney żeby nie warczała, ja wykrzykuje na dziecko zeby nie było takie głosne, po jakims czasie mamy w domu cyrk. Do Warszawy zapraszam, kwaterę juz masz. Luiggi zrobi dla mnie wiele, mysle że pizze frutti di mare też. A ciuszki na Wiatracznej super, jestem specjalistka od wynajdowania róznych fajnych rzeczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sylwia7220
Zuza Poznań chętnie odwiedze, nazwisko mam typowo poznańskie, to tak na marginesie. Także dziekuje za zaproszenie, kiedyś napewno skorzystam. Co do kotów, to moje kocinki dostaja pierwszy posiłek okolo 6.00 rano, tak wstaję. W weekendy Tood gryzie mnie w palce u nóg o godzinie 6.00, i przez gnojka nie moge sie porzadnie wyspać. Sweeney jest prawie aniołkiem, jej występki to jedzenie. Uwielbia ludzkie jedzenie, czycha na kanapki. Trzeba dobrze pilnowac rzeczonych kanapek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sylwia7220
Moje kocinki pasjami przesiadują w szafach. No i jeszcze nie lubia jak któreś z drzwi są zamknięte, Siedzą pod tymi drzwiami i miałczą. Właściwie Tood miałczy bo Sweeney nie umie miałczeć, wydaje z siebie dziwne odgłosy, za to bardzo dobrze warczy. Jak pies. Żeby jeszcze szczekać umiała:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×