podroz z dwudniowym dzieckiem

Mam taka sprawe, w moim miescie trwa remont szpitala, wiec nie moglabym urodzic na miejscu. Zdecydowalismy sie na porod w prywatnej klinice, ktora jest oddalona od naszej miejscowosci o 160 km. We wtorek mam sie stawic (wywolanie porodu), a w czwartek lub piatek maja juz nas wypisac, wiec od razu bedziemy wracac z dzieckiem te 160 km. Zamierzamy wyruszyc na wieczor, zeby slonce nas nie razilo, droga caly czas prowadzi przez autostrade, wiec wybojow nie bedzie. Tyle, ze martwie sie- czy taka podroz bedzie dla małego w 100% bezpieczna? Oczywiscie mowie tu o jezdzie w foteliku, zeby nie bylo niedomowien :) czy ktoras z Was ma za soba taka podroz?

mnie na szkole rodzenia mówili że dziecko takie malutkie może spędzać w foteliku do 2 odzin dziennie, także myślę że na styk byście wrócili:) powodzenia zatem

Matko ale problem. Dziecko pewnie będzie spało całą drogę

no ta zaden problem...a jak zwymiotuje, zasika sie, bedzie glodne...

Ale co? Ma autorka jakieś inne wyjście niż jechać do domu? I tak musi i tak, to po co następny głupi temat zakładać. I tak musi jechać z tym 2-dniowym dzieckiem, przecież nie zostanie w szpitalu aż dziecko skończy miesiąc. Jak się zasika czy coś to można chyba postój zrobić nie? Chyba samochodem będzie jechać a nie tramwajem

masz 100% racji, ja ze swoim miałam do przejechania połowę tej drogi co autorka i nie zastanawiałam się co i jak. Mały spała całą drogę. Dziś ma półtora roku i nie zwymiotował w aucie ani razu, choć miał silny refluks po jedzeniu, no a choroba lokomocyjne objawia się około 2 urodzin ;-)