Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Adriana_N.

Chcę się rozstać...

Polecane posty

Gość Adriana_N.

No właśnie. Mam 26 lat, od 3 lat jestem w związku i chyba muszę to zakończyć. Bardzo się tego obawiam. Po pierwsze nie jestem osobą, której łatwo przychodzi rozstanie, bardzo się przywiązuję do ludzie, nie wyobrażam sobie,żeby jednym słowem przekreślić wszystko co zbudowaliśmy. Nigdy wcześniej nie kończyłam związku. Raz zakończono za mnie. Hmm... poza tym mam już 25 lat, boję się, że zawsze będę sama. Moje młodsze koleżanki są w paroletnich związkach, niektóre wzięły ślub, także bym tego bardzo chciała, no ale nic na siłę. Boję się, że nie poznam nikogo tak dobrego, nikogo kto by mnie zaakceptował (mam bardzo wiele wad, zaszłości, kłopotów). Sama nie wiem, mogłabym pisać i pisać. Czuję bardzo wiele do mojego partnera, jest dobrym ciepłym człowiekiem, ale chyba go nie kocham. Poza tym nie podoba mi się codzienność przy nim, mam wrażenie, że gasnę z powodu tej normalności, monotonii. Chciałabym więcej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Adriana_N.
Może ktoś podpowie słowo co robić? Cokolwiek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Może ktoś podpowie słowo co robić? Cokolwiek. warto na poczatek choc chwile pomyslec nad kluczowym dla wielu kobiet pytaniem: czego ja wlasciwie do cholery chce?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lipi////
ja wiem jak się czujesz i wiem że to trudne!.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
sedesee.....dobre to :D a mnie czeka kariera starej panny :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Adriana_N.
Daję mu do zrozumienia,że jest mi źle. Stale się spieramy. Sądzę, że ja go po prostu nie kocham, kochałam kiedyś kogoś i widzę różnicę. A czego chcę? Chciałabym wielkiej prawdziwej miłości z obu stron. No ale to nie jest rzecz, którą mogę sobie po prostu zaplanować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A czego chcę? Chciałabym wielkiej prawdziwej miłości z obu stron. No ale to nie jest rzecz, którą mogę sobie po prostu zaplanować. a kucyki pony na tle zachodzacego slonca i rozowy palac z widokiem na ocean tez?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lipi////
będzie bardzo ciężko, mi tak właśnie jest!.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Adriana_N.
Czyli mam przyjąć, że wielka wzajemna miłość nie może być moim udziałem i godzić się na normalność, spokój? Nie chcieć więcej?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dać do zrozumienia a powiedzieć to dwie różne rzeczy... Nie od dziś wiadomo że faceci mają inny tok rozumowania niż my. a wiesz co on czuje?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nanananana
lepiej coś zrobić niż nie robić nic. Może na początek pogadaj z chłopakiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jak zwykle kobieta szuka problemu no i znowu znalazła - jakież to twórcze ...:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nanananana
wyjedź gdzieś z kumpekami, zrób sobie wakacjebez niego skoro nie słucha za bardzo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Adriana_N.
Ale co ja mam mu powiedzieć? Że go nie kocham tak jak o tym marzyłam, że bardziej pociąga mnie eks niż on, że chciałabym, żeby był przystojniejszy, zaradniejszy, żeby mnie czekało ciekawsze życie przy nim? A problemu nie szukam, po prostu jestem z nim 3 lata i czuję, że gasnę. Mam już te 20-parę lat i nie mogę tak tkwić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Że go nie kocham tak jak o tym marzyłam, że bardziej pociąga mnie eks niż on czekalem kiedy wreszcie wyjdzie szydlo z worka :-) zawsze wychodzi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość roki500
ja cię rozumię doskonale,jestem w podobnej sytuacji,tylko ogromna różnica w tym że to jest mąż i mamy dziecko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja cię rozumię doskonale,jestem w podobnej sytuacji,tylko ogromna różnica w tym że to jest mąż i mamy dziecko nie zapomnialas dodac, ze jeszcze jest kochanek? :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość roki500
nie nie zapomniałam bo kochanka nie ma,,Tym razem pudło,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Goshaaaa
a ja Cie rozumiem, tylko że jeśli nei wiesz czy go kochasz to może zróbcie sobie troche przerwy? powiedz mu że potrzebujesz czasu, nie widujcie sie nie dzwońcie do siebie... wtedy po jakimś czasie zorientujesz sie czy go kochasz czy nie... ale szczerze... uważam że jak raz sie zwątpiło w miłość to przestało sie kochać na zawsze... takie rzeczy sie wie... a jak masz jakieś wątpliwości czy go kochasz czy nie to nie kochasz.. takie jest moje zdanie boisz sie samotności... ale chcesz sie meczyc pozniej z nim nie bedac szczesliwa? lepiej zaryzykowac... jesli go naprawde nie kochasz skoncz to... a wtedy bedziesz miala szanse na szczesliwe zycie, 25 lat to nie tak duzo!! znam osoby ktore po 30stce znalazly prawdziwa milosc takze glowa go gory musisz byc dobrej mysli;) naprawde lepiej byc sama niz sie meczyc a ktoz wie czy za jakis czas nei spotkasz osoby ktora obdarzysz prawdziwym uczuciem:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nanananana
taa, myślę tak jak zawsze szczery twój facet raczej nie zdaje sobie sprawy z tego że ci źle w waszym związku. Zadbaj o własne przyjemności bez niego. Nie musisz zaraz zostawiać go na amen, czy wiązać się z kimś innym. poszukaj trochę radości życia, jak facetowi na tobie zależy zacznie się interesować co porabiasz sama, gdzie spędzasz czas, może go zmobilizujesz do działania.... :), a jak nie o będziesz wiedziała co zrobić....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to wszystko fajne i piekne i takie poetyckie ale droga autorko, na twoje pytanie co zrobic odpowiedz jest prosta: na poczatek uswiadomic partnera, ze wypada blado przy eks, ze zwiazalas sie z nim tylko dlatego, ze z eks nie wyszlo, niech facet ma szanse sobie znalezc kogos na kogo zasluguje, poboli i przejdzie a pozniej znajdzie sobie wartosciowa osobe, a ty bedziesz dalej sie blakac w poszukiwaniu klonu eks :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość roki500
gdybym chciała byłoby ich wielu,ale to nie jest mi do niczego potrzebne.Jestem zdania że żeby zacząć coś nowego trzeba skończyś to poprzednie.A tobie wydaje się że nie może być źle w związku tak poprostu,z winy jennej lub dwóch osób i zawsze musi być zaangażowana trzecia osoba?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Adriana_N.
Goshaaa - dzięki za radę. Chyba faktycznie zaproponuję mu taką rozłąkę. Problem w tym, że ja jestem uzależniona od kontaktu z nim, od rozmów, od tego emocjonalnego wsparcia. Boję się samotności, przyjaciółki mają swoje życie, rodzice nigdy nie byli specjalnie wspierający, a on jest takim przyjacielem. Boję się co to będzie kiedy spotka mnie coś złego (a jestem nadwrażliwa) i zostanę z tym zupełnie sama. No ale sądzę, że takie wyciszenie to jest jakiś plan. Też mi się wydaje, że go nie kocham, nigdy nie czekałam podniecona na jego telefon, nie staram się, po prostu jestem. roki500- a Tobie bardzo współczuję. Nie wiem co bym zrobiła, ale to naprawdę jest sytuacja bardzo trudna, jak sobie wyobrażam ślub, ostateczność dla mnie, to czuję się jak w pułapce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A tobie wydaje się że nie może być źle w związku tak poprostu,z winy jennej lub dwóch osób i zawsze musi być zaangażowana trzecia osoba? oczywiscie, ze nie, konflikty i problemy w zwiazku sa rzecza naturalna i wcale do nie jest niezbedna (aczkolwiek bardzo sprzyjajaca - co widac na tym temacie) jest obecnosc osoby trzeciej troche mniej naturalne jest stwierdzenie - o choroba, chyba sie odkochalam! co teraz?!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Adriana_N.
To znaczy - przyznaję, że u mnie w grę wchodzi eks, bo stale o nim myślę i żałuję, że tak się to potoczyło. Zwłaszcza, że w pewien sposób z mojej winy to się skończyło, no ale nieważne. Wiem że jest to sprawa, z którą będę już się zmagać do końca życia. Ten smutek jaki w sobie noszę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×