Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość frappee

roztrzaskane serce.. umieram.

Polecane posty

Gość bumerang..
Masz rację nie jedź!!! Cierpisz teraz podwójnie (stracona miłość i oszustwo) i to wcale nie przez swoja głupotę, jak co niektórzy sądzą, ale najzwyczajniej przez niego. Masz jednak satysfakcję, że nie cierpisz sama, bo on złapał sie w sidła, które zastawił na ciebie. Zjawisko zwrotne, oberwał nie rykoszetem ale BUMERANGIEM.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość frappee
Hehe.. Ten bumerang do mnie przemawia. Masz sto proc. racji, Przez całe długie miesiące kopał pod sobą dołek.. Paranojaaaa.. Mam wielką nadzieję, że ja z mojego wygrzebię się szybciej niż on :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość monlisa
a czy twoj ex jest z Afryki moze?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość frappee
nie, nie jest z afryki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość monlisa
przepraszam, ze zapytalam tak ni z gruchy ni z pietruchy ale nalsychalam sie od kolezanek ktore mieszkaly we francji. sorki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość frappee
Nic się nie stało. To zresztą bez znaczenia..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość frappee
wiecie czego się boję najbardziej? że ja z tymi moimi lękami i fobiami.. już się nie zakocham. już nie będę potrafiła. Już nigdy nie będę szczęśliwa. nawet jeśli to brzmi dziecinnie tak właśnie czuję..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość monlisa
ale czy on sie jeszcze do ciebie odzywa? czy macie kontakt?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość monlisa
Wiesz co? Kazdej z nas po rozstaniu, porzuceniu wydaje sie ze 'juz nigdy nie bede szczesliwa' . ale skad wiesz co bedzie za rok? zycie przynosi takie niespodzianki, jak wlasnie tobie przynioslo ta milosc calkiem niedawno. spodziewalas sie jej? trzeba byc troche optymista. inaczej wszyscy sie po prostu pochlastamy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość frappee
odzywa. dzowni. pisze. twierdzi, że kocha nad życie. powiedziałam że to koniec. że jeśli na prawde mnie kocha, niech pozwoli mi zapomniec, bo zranił mnie jak nikt nigdy. i części z was może się wydawac, ze przecież to w końcu nic wielkiego, pare kłamstewek. skoro mnie kocha. Poczułam się zgnieciona, zmiażdżona. fikcją w której żyłam. kłamstwami mężczyzny któremu ufałam jak nikomu innemu. ehhh.. szkoda gadac. dzięki za wszytskie ciepłe słowa. życzę was więcej szczęścia..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość piotr robik
zaproponuj mu ostatnia szanse: niech do Ciebie przyjedzie, i porozmawiacie. Kontakt f2f to jednak co innego niz maile i telefony. Moze nie warto zabijac tej milosci? Jak to mowia: zle dobrego poczatki... Nie jedz do niego bo na jego gruncie on bedzie pewniejszy, powiedz mu ze jedyna szansa na jego "rehabilitacje" to jego przyjazd do Ciebie na pare dni, zeby wszystko sprobowac wyjasnic. jesli sie nie uda, przynajmniej nie bedziesz miala wyrzutow sumienia ze nie walczylas. A moze miedzy wami nie bedzie chemii w bezposrednim kontakcie..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ze chcesz go scisnac
walcz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość frappee
Nie będę walczyc, ale tak właśnie mu powiedziałam, jeśli ma odwagę spojrzeć mi prosto w oczy. Mi i mojej rodzinie - zna mój adres.. Jeśli chce życ ze mną, tu jest mój dom. Tylko tu czuje się bezpiecznie, bo otazcają mnie ludzie których kocham.. Dzieki za wszystkie rady..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie do wiaryyyy
jak juz umzerz to przyjdz i powiec zloze na twym grobie orchIDEE

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość frappee
też się śmiałam z uczuć jeszcze niedawno. cynicznie patrzyłam z góry na "głupiutkie laski" wylewające łzy w poduszkę. a teraz jest tylko pogarda dla samej siebie, że nie możesz wyrzucic z serca kogoś kto nic nie jest wart.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja mysllle
ze jesli naprawde sie zakochal to sie opamieta i przyjedzie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość frappee
nie, to też nie to. dlaczego? znasz podobną historię;/?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trudna prawda
Facte tak wyrachowany nie opamieta się. Na straty, a ty musisz przecierpieć. Byc może masz doczynienia zgosciemktóry chciał cie najpierw uzaleznić od siebie psychicznie, a teraz sprawdza piszac dalej jak mu sie to udalo i czy nawet po takiej wiadomości polecisz za nim. Sprawdz sobie termin mizoginista i co pisza o takich kobiety.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość frappee
ja troche inaczej sobie to tłumaczę.. że się zgubił w tym wszytskim i nie potrafił opamiętac.. nie miał odwagi powiedziec mi tego prosto w oczy, wiedział, że to będzie koniec. że cholernie mnie zrani. doprowadzi do białej gorączki. bo w to, że uczucie było/jest szczerze wierze. czuję. nie miał żadnych powodów, żeby byc ze mną, przy mnie. każdego dnia. w smutku czy radosci. ale był. dobry, ukochany, czuły. Ani jednej skazy. Wszyscy moi znajomi go pokochali, rodzina. tyle tylko, że nasza wspólna przyszłosc na pewno nie wyglądalaby tak jak to sobie jeszcze niedawno wyobrazałam.. Zawsze mówil mi to, co chciałam uslyszec ehh.. nie na tym to polega.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość frappee
ja troche inaczej sobie to tłumaczę.. że się zgubił w tym wszytskim i nie potrafił opamiętac.. nie miał odwagi powiedziec mi tego prosto w oczy, wiedział, że to będzie koniec. że cholernie mnie zrani. doprowadzi do białej gorączki. bo w to, że uczucie było/jest szczerze wierze. czuję. nie miał żadnych powodów, żeby byc ze mną, przy mnie. każdego dnia. w smutku czy radosci. ale był. dobry, ukochany, czuły. Ani jednej skazy. Wszyscy moi znajomi go pokochali, rodzina. tyle tylko, że nasza wspólna przyszłosc na pewno nie wyglądalaby tak jak to sobie jeszcze niedawno wyobrazałam.. Zawsze mówil mi to, co chciałam uslyszec ehh.. nie na tym to polega. widzicie? jestem zaprogramowana tak, żeby we wszystko uwierzyc.. moze to jednak wyrachowanie..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wewnetrznerozdarcie
jestem tak zaprogramowany zeby nie lykac wszytsko jak mlody pelikan pozdro(regeneracje 68%);)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czemuoniej mysle
to na pewno wyra chowanie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość frappee
skad ta pewnosc :P? wynika z przykrych doświadczen czy wrodzonej nieufnosci ktorej mi zabrakło.. ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość schizophrenic
Kurwa, jesteś żałosna.... boli? To wbijaj tyla razy nóż dopóki przestanie .... Współczucie? Chcesz się pocieszać opiniami w stylu " Nie martw się będzie dobrze, albo to naturalne że cierpisz?" Cierpienie jest wszystkim, dlatego nie walczy się z nim. Żyje się tak że cierpienie wywiera na nas pozytywne skutki. Otwiera kolejne drzwi. Ale jeśli chcesz jakieś otworzyć to trzeba do nich pukać... Nikt sam ci ich nie będzie otwierał! A ten ktoś kto cię tak wrobił jest wart politowania. Miłość wcale nie jest taka trudna...po prostu nie potrzebnie sami sobie ją utrudniliście, a mianowicie ten kolesi.... utrudnił Tobie. Dlatego przestać wyć w poduszkę i brzękolić o braku zaufania.... Zapuść sobie jakiś ostry kawałek w radiu i zacznij otwierać nowe drzwi :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość frappee
a dla mnie w tym momencie największą bzdurą wydaje się zdanie, że cierpienie uszlachenia. albo nadaje życiu senssss.. ej, rozumiem, dzięki. też jestem zdania, że kopniak w dupe na rozpęd to nie jest najgorszy sposób na życie, ale.. dobra. żadnego ale. będę życ. spróbuję wstac z łóżka. cokolwiek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość schizophrenic
Nikt nie powiedział że " cierpienie uszlachetnia albo nadaje życiu sens" ono po protu jest. Cierpienie zmienia, irytuje, daje pierdolca.... ale trzeba umieć żyć żeby nie bujać potem właśnie w słowach ze cierpienie uszlachetnia. "Należy zgodzić się pochylić łagodnie głowę nie załamywać rąk posługiwać się cierpieniem w miarę łagodnie jak protezą bez fałszywego wstydu ale także bez niepotrzebnej pychy " Nigdy nie miałam dobrej pamięci jednak te słowa pamiętam już od wielu lat. Za każdym razem kiedy je analizuję, wywnioskować coś nowego. Może dlatego, że zawsze znajduję się w innym stanie w innym cierpieniu niż poprzednie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×