Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość niemamjuzsily

problem ze szwagierka!i tesciowa tez!

Polecane posty

Gość niemamjuzsily
oni by woleli dla swojego Jareczka dziewcyzne 100/60/90 zadufana we wlasnym wygladzie i paznokciahc. najlepiej zeby byla klonem zołzy albo mamusi.... o! :( a ja taka nie jestem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sluchaj a może
bądź dla nich miła. Wobec chlopaka udawaj, ze one Cie nic nie obchodza, ze znasz swoja wartosc. Zobaczysz jak urosniesz w jego oczach, a je szlag trafi. To jest najlepsza metoda. Lub calkowita obojetnosc... Tylko nigdy nie rob takiej sytuacji, ze izolujesz swego chlopaka od rodziny. Moja bratowa odciela mego brata od nas i nie mamy z nim ani z jego rodzina kontaktu od 3 lat, a wierz mi, ze nie bylismy dla nich zli, szczegolnie ja... Jednak ta sytuacja bardzo boli i czuje szczery zal, ze ja dalam sie jej tak podpuscic a ona mnie zrobila w bambucho i wypiela tylek :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niemamjuzsily
mam byc mila dla kogos kto "umila"mi zycie od 2 lat probojac zrujnowac moj zwiazek?!:( ciagle ma sugerowane ze strony rodzicow-czy to nie jest czas na zmiane partnerki... a do mnie sie usmiechaja...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sluchaj no
przykleilas sie na sile do nich, po cholere, ja pytam? Piszesz ze oni maja dom, czy Ty czasem nie planujesz w tym domu zamieszkac po slubie? Przeciez sie bedziecie codziennie zrec. Kopnij Jareczka w dupe po prostu, zobaczysz ze bedzie Cie blagal, wtedy powiesz ze ok ale na twoich warunkach, matka z corka morda w kubel i sie nie wpierdalaja i tyle. I czego tam tyle do nich lazisz? Nie mozecie sie gdzie indziej spotykac?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niemamjuzsily
czasami przyhcodzimy do niego gdy złapie nas zła pogoda,albo Jarek się źle czuje,a tak tez sie zdarza. albo poprosut obejrzeć film. różnie bywa. zobaczymy co czas pokaze, dziekuje wszystkim tutaj udzielajacym się za wsparcie i rady :*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jak przeczytałam Twoja historie to jakbym widziała siebie mam identyczny problem tylko ze my jestesmy juz po slubie kilka miesiecy a szfagierki mam dwie i podwójnie mi dopiekaja ,najgorsze jest to ze po slubie jest jeszcze gorzej zwłaszcza ze strony starszej szwagierki nie umiem sobie z tym poradzic i coraz czesciej kłótnie sa miedzy nami bo wtraca sie w nasze zycie.A ja nie mam odwagi zeby jej to wykrzyczec nienawidze jej to tak okropne babsko ze brak słów na nią.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mili786
Kochana. Dla nich zawsze będziesz gorsza, one są zepsute i tak naprawdę nic tego nie zmieni. Dla nich ktoś, kto nie ma tyle kasy co one, jest sorry.... ale dziadem. Chociaż dla siebie bądź na pierwszym miejscu!! Sama mam taki związek za sobą. Byliśmy ze sobą 4 lata, każdy się do mnie nieszczeże uśmiechał przez ten czas. On mówił,że.... mi się tylko wydaje. Na przekór jego rodzinie wzięliśmy ślub, bo ja...... zaszłam w ciąże. Niestety ja byłam biedna i musiałam zamieszkać z jego rodzicami. To był koszmar. Nasz cudowny związek trafił szlak! On mówił, że sie wyprowadzimy jak tylko staniemy na nogi, że mnie kocha, że jesteśmy dla niego wszystkim. Przez dwa lata byłam miła, zatykałam uszy miliony razy, starałam się skupić przede wszystkim na tym żeby dziecko nie słyszało.Po dwóch latach zmienił zdanie. Stwierdził,że jemu jest w sumie dobrze i zostaje na zawsze z rodzicami. Zaczął traktować mnie jak przedmiot(traktował mnie tak jak oni) , kilka razy mnie uderzył, znęcał się na de mną fizycznie i psychicznie, to trwało rok, potem uciekłam do rodziców. Przysięgał poprawę i że się to nie powtórzy... wróciłam. Jego siostra sprzedała mieszkanie i wprowadziła się do nas "na jakiś czas". Po miesiącu powiedziała, że mam się wynosić bo to jej dom będzie, a ona nie życzy sobie żebym się panoszyła po jej domu. Mój mąż stwierdził, że nie chce konfliktu z siostrą. Gdy mała poszła do przedszkola(miała 3 latka) , ja dostałam pracę w Herbalife. Ta firma odmieniła moje życie. Nauczyłam się szanować siebie i uświadomiłam sobie ,że przez nie sama uwierzyłam w to, że jestem zerem. Odeszłam gdy pierwszy raz zarobiłam 4 tys. zł. Na szczęście mieliśmy tylko cywilny ślub, bo na szczęście nie było nas stać na kościelny. Zaprzepaściłam prawie 8 lat życia.Teraz jestem już po rozwodzie, uczę moje dziecko, że tata nie zamieszka już z nami. On chce się zrzec praw do dziecka, odmawia spotkań z małą. Twierdzi że to nie jest już jego dziecko.Jego mama i siostra zabiły nasze szczęście i szczęście naszego dziecka. Niech moja historia będzie dla Ciebie przestrogą. Powodzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do mili
jestes wspaniala kobieta, podziwiam Cie, Twoja walke, Twoja odwage:) pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mili 786
DZIĘKI

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ty pewnie nie mila jestes s
koro maja ci tyle do zarzucenia.badz mila jak przychodzisz do nich pomagaj przy stole pytaj ich o zdrowie.ludzie nie lubia byc olewani.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niemamjuzsily
Spory czas minął odkąd założyłam ten wątek... Jednak niewiele się zmieniło w tej kwestii... Ja starałąm się być miła,uprzejma mimo uwag,ale ciągle słyszę że kobieta powinna mieć trochę ciałka, że facet na kości nie leci etc... Jestem bardzo szczupła i chyba to ją boli bo razemz córeczką lubią powcinać karkówkę,bigos i inne tłuścizny. jego siostra ciagle donosi jakies niestworzone historie, jego matka dzwoni i robi afere,a on jest jej uległy żeby dalej nikomu nie zatruwała życia. Porażka na całej linii. Pisała jego matka do mnie na nk, że ciągle chodzę naburmuszona i rozzłoszczona, że dla Jareczka to złe, bo Jareczek musi mieć spokój. Że mam zimny,ponury i zacięty wyraz twrzy nawet gdy jej nie widzę (ciekawe po czym to wydedukowała, skoro mnie nie widzi wtedy to na jakiej podstawie tak sądzi?!) Przy okazji z Jarkiem nam sie ostatnio nie ułożyło...miał jednorazowy skok w bok. A to babsko do mnie z tekstem: przeciez Jareczek taki przystojny jest, doskonale zdajesz sobie sprawe że dziewcyzny się za nim uganiają! Jako modelka na powodzenie nie mogę narzekać. I tak oto zamknęła buźkę. Wkurzam się,bo ja jestem wszytskiemu winna... Nie może zrozumieć że on ma już TYLE lat i jest dorosły! Muszę się przyzwyczaić do tej bździągwy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiesz co autorko
nie powinnaś starać się być miła, moja siostra cioteczna starała zawsze być miła dla teściów to nie dość ze ma zszarpane nerwy to jeszcze jeżdżą po niej jak chcą i zrobili z niej popychadło. Ja sama jak czasem mi się nasunie złośliwość (taki mam charakter) to gryzę się w jęzor jak wiem że ktos się może na mnie obrazić, odpowiedzieć mi cos niemiłego. Nawet jak na żarty to też trzeba wiedzieć z kim można. Do póki ktoś mi nie powie że mi się nie podobają moje uwagi albo żarty to uznam że mu to nie przeszkadza. Dla teściów zawsze byłam miła ale jak coś było nie tak to dałam odczuć że jest nie tak jak nie przez siebie to przez męża. Twój facet to z tego co rozumiem to taki że mamusi nie wolno nic złego powiedzieć, prędzej bym się nad nim zastanowiła, bo jak się wychodzi z założenia że mamusi nie wolno nic złego powiedziec to będą was wykorzystywać i jeździć ile tylko będą chcieli. Najlepiej jakbyś się postawiła i mówiła co ci się nie podoba oczywiście bez przesady nie wolno się obrażać o każdą uwagę ale jak coś cię notorycznie wkurza to trzeba powiedzieć a nie uśmiechać się i starać się byc miłym. Jak się uśmiechasz na kąśliwe uwagi to dajesz im pozwolenie żeby robić to dalej. Może to i się wyda nielogiczne ale właśnie osoby które się najbardziej starają być miłe to najgożej na tym wychodzą, dobra komunikacja także z teściami powinna polegać na tym że mówimy co nam sie podoba i co nam się nie podoba o to chodzi a nie o pilnowanie się na każdym kroku żeby nie zrobić czegoś co by mogło urazić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niemamjuzsily
Nie mam już siły. reaktywacja tematu bo i nowości się pojawiły... Mój męzczyzna ciagle mnie krytykuje, sieje złośliwości i nie umie sie przyznac do błędu a o przeproszeniu mogę pomarzyć... Wina zwalana jest odrazu na mnie,choć czesto i ja zawiniam i wtedy umiem spojrzeć w twarz,przemysleć sprawę,wyciagnąć wnioski i przeprosic,przytulic... On odrazu ze ja go nie szanuje, atakuje i Bog jeden wie co jeszcze kiedy spokojnie mu komunikuje "to co zrobiles mnie zabolalo"... Odkręca kota ogonem... Umówił się ze mną że dzis spędzimy czas,kilka razy się upewniałam czy na pewno bo wiem że z nim to różnie bywa. Obiecał mi spotkanie. Rano dostaje wiadomość oznajmioną pretensjonalnym tonem ze dzis nie moze poswiecic mi czasu bo ma duzo rzeczy do zrobienia w domu. no coz.przyznaje ze wytrąciło mnie to z rownowagi,bo facet nie jest konsekwetny i naprawde RZADKO mogę na nim polegać...ale zrozumiałam,ok,przymknęłam oko... Kiedy przyjechałam z kursu i idąc do domu, zobaczyłam oto mojego mezczyzne z radosna minką na twarzy na rowerku.zatkało mnie. ciagle mnie zbywał, że ma tak dużo do zrobienia i wogole dramat, poprosiłam go wczesniej zeby chociaz odprowadził do domu bo muszę przejsc przez mało ciekawą okolicę... też nie... Wielki Pan Zajęty...Nie widział mnie i pojechał dalej. A ja wysłałam mu sms "jak na rowerku?" odpisał mi "Nie znajde dla ciebie dzisiaj czasu,musze obrobic zdjecia." nie zdajecie sobie sprawy jak się czułam. :/ ON wie że nie zabraniam mu niczego,wrecz przeciwnie,jak chce szalec niech szaleje.Nie chodzi o zaborczość...tylko o to że perfidnie zakłamuje rzeczywistość... Jaką mam pewnosc ze nie był u innej? JUż raz mnie zdradził i zatajał spotkania z inną... jestem na niego wsciekla i nie wiem co zrobić... ostatnio jest dla mnie okropny. jego reakcja na moj problem to krytyka i to ostra,tak ostra że placze a jego to nie wzrusza. Traktuje mnie jak kumpele,nie zależy mu na spotkaniach, 0 inicjatywy, za każdy minimalny przejaw go chwale ZAWSZE,bo abrdzo doceniam jego każdy wysiłek... On i tak stwierdzi, że ja go nie szanuje,to moja wina,walcze z nim i Bog wie co jeszcze,jednak oboje wiemy to to brak argumentu i tworzona fikcja na potrzebe nie przyznania się do błędu i tylko odwrocenia kota ogonem... on nie stoi za mną murem, nie broni mnie, uwaza mnie za taka silna babe co pociagnie i swoje i jego problemy,a tak nie jest. chcialabym zeby czasem przytulil sam z siebie,delikatnie czuje cos powiedzial... ponad 2 tygodnie nie slyszalam ze mnie kocha. wg niego to " ja nie musze ci to mowic,bo pokazuje ci to na kazdym kroku"... widze ten kazdy krok okazywania milosci. kiedy slsyze ze jestem taka smaka i owaka to milosc wylewa sie strumieniami :/... Mam od zawsze problem z jego siostra,przypadkowo ją spotkałam na ulicy i zaczela mnie wyzywać i ublizac... kiedy mu o wszystkim opowiedzialam,poglaskal mnie i powiedzial ze nic nie poradzi ale ona taka jest i nic z tym nie zrobi... ze nie raz probowal i nic. on zawsze idzie jej na reke i nie da na nią zlego slowa powiedziec :/ Nie wiem co robie jeszcze z nim w zwiazku, kazdy mi mowi zebym sie wycofała poki moge... bardoz go kocham,ale tego partnera sprzed roku,kiedy to mowil o wszystkim i naprawde czulam ze mnie kocha... nadal go kocham,ale placze kilka razy dziennie z tego powodu... bylam z nim u psychologa.pomoglo na chwile. zarzuca mi zachowywanie sie jak krolewna,a sam rzuca słuchawka i nie rozmawia... NIE MAM JUŻ SIŁY I ROWNIE TYLE NIE WIEM CO ZROBIĆ,POMOCY!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niemamjuzsily
Nie mam już siły. reaktywacja tematu bo i nowości się pojawiły... Mój męzczyzna ciagle mnie krytykuje, sieje złośliwości i nie umie sie przyznac do błędu a o przeproszeniu mogę pomarzyć... Wina zwalana jest odrazu na mnie,choć czesto i ja zawiniam i wtedy umiem spojrzeć w twarz,przemysleć sprawę,wyciagnąć wnioski i przeprosic,przytulic... On odrazu ze ja go nie szanuje, atakuje i Bog jeden wie co jeszcze kiedy spokojnie mu komunikuje "to co zrobiles mnie zabolalo"... Odkręca kota ogonem... Umówił się ze mną że dzis spędzimy czas,kilka razy się upewniałam czy na pewno bo wiem że z nim to różnie bywa. Obiecał mi spotkanie. Rano dostaje wiadomość oznajmioną pretensjonalnym tonem ze dzis nie moze poswiecic mi czasu bo ma duzo rzeczy do zrobienia w domu. no coz.przyznaje ze wytrąciło mnie to z rownowagi,bo facet nie jest konsekwetny i naprawde RZADKO mogę na nim polegać...ale zrozumiałam,ok,przymknęłam oko... Kiedy przyjechałam z kursu i idąc do domu, zobaczyłam oto mojego mezczyzne z radosna minką na twarzy na rowerku.zatkało mnie. ciagle mnie zbywał, że ma tak dużo do zrobienia i wogole dramat, poprosiłam go wczesniej zeby chociaz odprowadził do domu bo muszę przejsc przez mało ciekawą okolicę... też nie... Wielki Pan Zajęty...Nie widział mnie i pojechał dalej. A ja wysłałam mu sms "jak na rowerku?" odpisał mi "Nie znajde dla ciebie dzisiaj czasu,musze obrobic zdjecia." nie zdajecie sobie sprawy jak się czułam. :/ ON wie że nie zabraniam mu niczego,wrecz przeciwnie,jak chce szalec niech szaleje.Nie chodzi o zaborczość...tylko o to że perfidnie zakłamuje rzeczywistość... Jaką mam pewnosc ze nie był u innej? JUż raz mnie zdradził i zatajał spotkania z inną... jestem na niego wsciekla i nie wiem co zrobić... ostatnio jest dla mnie okropny. jego reakcja na moj problem to krytyka i to ostra,tak ostra że placze a jego to nie wzrusza. Traktuje mnie jak kumpele,nie zależy mu na spotkaniach, 0 inicjatywy, za każdy minimalny przejaw go chwale ZAWSZE,bo abrdzo doceniam jego każdy wysiłek... On i tak stwierdzi, że ja go nie szanuje,to moja wina,walcze z nim i Bog wie co jeszcze,jednak oboje wiemy to to brak argumentu i tworzona fikcja na potrzebe nie przyznania się do błędu i tylko odwrocenia kota ogonem... on nie stoi za mną murem, nie broni mnie, uwaza mnie za taka silna babe co pociagnie i swoje i jego problemy,a tak nie jest. chcialabym zeby czasem przytulil sam z siebie,delikatnie czuje cos powiedzial... ponad 2 tygodnie nie slyszalam ze mnie kocha. wg niego to " ja nie musze ci to mowic,bo pokazuje ci to na kazdym kroku"... widze ten kazdy krok okazywania milosci. kiedy slsyze ze jestem taka smaka i owaka to milosc wylewa sie strumieniami :/... Mam od zawsze problem z jego siostra,przypadkowo ją spotkałam na ulicy i zaczela mnie wyzywać i ublizac... kiedy mu o wszystkim opowiedzialam,poglaskal mnie i powiedzial ze nic nie poradzi ale ona taka jest i nic z tym nie zrobi... ze nie raz probowal i nic. on zawsze idzie jej na reke i nie da na nią zlego slowa powiedziec :/ Nie wiem co robie jeszcze z nim w zwiazku, kazdy mi mowi zebym sie wycofała poki moge... bardoz go kocham,ale tego partnera sprzed roku,kiedy to mowil o wszystkim i naprawde czulam ze mnie kocha... nadal go kocham,ale placze kilka razy dziennie z tego powodu... bylam z nim u psychologa.pomoglo na chwile. zarzuca mi zachowywanie sie jak krolewna,a sam rzuca słuchawka i nie rozmawia... NIE MAM JUŻ SIŁY I ROWNIE TYLE NIE WIEM CO ZROBIĆ,POMOCY!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niemamjuzsily
up!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wymieniłabym go na lepszy model, bo ten jet dość nieudany, żeby nie powiedzieć- jak tandeta z Chin. Sama piszesz, że jesteś ładną dziewczyną, z tego, co czytam zakładam, że bystrą, tym bardziej nie rozumiem co ty robisz z takim... bublem. A co do przejść z jego rodziną- przestań być miła. Mówię to z doświadczenia. Nie ma się co łudzić, że Cię polubią. Nie polubią, a jak będziesz miła i grzeczna, to nie będą Cię nawet szanować. Masz dwa wyjścia: przestajesz być miła i uczysz się asertywności w przyśpieszonym tempie i nie dajesz sobą więcej pomiatać. Wtedy będą Cię szanować- musisz się postawić. Niezbyt trudne, nie wymaga też wyjątkowych możliwości psychicznych. Druga opcja, która ja wybrałam:), ale z tego co piszesz, nie wydaje mi się, żebyś była w stanie ją zrealizować. Ujawniasz najgorsze cechy swojego charakteru i tak dajesz wszystkim popalić, żeby następnym razem bali się nawet pisnąć przy Tobie. Wtedy się boją i masz święty spokój do końca życia (reputacja Cię poprzedza). Wymaga specyficznego charakteru. Mam wieloletni staż jaką mężatka, miałam upiorną teściową i rodzinę męża, która była przekonana, że młodą dziewczynę będzie łatwo ustawić. Zasady gry opanowałam do perfekcji:) Ale niemiła i wredna ze mnie baba, nie było mi ciężko, więc polecam rozwiązanie nr.1. Łagodniejsze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niemamjuzsily
Odnawiam wątek. Matka z siostrą przerobiły wiele scenariuszy jak tu mnie poniżyć i pokazać ze nic nie znaczę. Staram się zagryźć zęby i złapać dystans ale co raz częściej zauważam awersję do mojego faceta... te chore sytuacje doprowadzają mnie do takich nerwów, że chodzę wybita z rytmu cały dzień. Kocham go. Między nami się świetnie układa. Ale matka jest matka. Jak tylko je gdzieś widzę to nerwy mi skaczą. Nie wyobrażam sobie wspólnych rodzinnych spotkań w przyszłości.Matkę jakoś jeszcze przetrawię ale siostra ma szeroki repertuar i to typowa chłopczyca, taka co lubi się bić i upodabniać z zachowań do faceta. Mam szczerze dość. A siostry nitk nie umie utemperować.Nie lubię jak ktoś się wcina w nasz związek i stara się w nim namieszać tylko dlatego że jest psem ogrodnika i sama nie może znaleźć chłopaka to i komuś nie da być z jej bratem... Jestem w totalnym dołku. Ale widzę że częściej odczuwam niechęć do mężczyzny i wracam myślami do poprzednich związków gdzie matki akceptowały mnie. Na samą myśl mam łzy w oczach. Matki moich kolegów traktują mnie o wiele lepiej i serdeczniej niż matka mężczyzny z którym spędziłam 3 lata. Jestem załamana. Nie wiem co z tymi cholerami zrobić. Nawet jeśliby wyciągnęły rękę- myślicie że warto jest zakopać topór i żyć w zgodzie? Czy jest się w stanie tak wiele krzywdy wybaczyć? Dziękuję i pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niemamjuzsily
Proszę, niech ktoś rozsądnie i trzeźwo spojrzyna sprawę. Byłam z tym u psychologa ale narazie nie mam jak dotrzeć do takiej osoby...:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niemamjuzsily
Wiem że to najprostsze rozwiązanie. Nie raz o tym myślałam. Ale wiem też, że to nie jest jeszcze czas na ostateczność. Podnoszę temat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niemamjuzsily
hop. proszę o jakieś rozsądne rady. poparte jakimiś argumentami. rekacja "rzuc go" nie jest rozwiazaniem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fthyutud
z tego pieca chleba nie bedzie,potem twoje dzieci beda obrywac,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wredna jędza
Pisałaś, że teściowa i szwagierka utemperowały się torszeczkę na wieść o Twoim modelingu. Zmontuj ekipę na jakiś fajny wyjazd (a choćby pod namiot, ze dwa tygodnie odpoczynku Ci się należą) i wypad z miejsca zamieszkania - mamuni i siostruni mówisz ze słodkim uśmieszkiem, że zostawiasz im Jareczka pod opieką, bo jedziesz na sesję zdjęciową do... wuj wie gdzie, Dubaj na przykład, czy inna Nowa Zelandia. Jareczkowi mówisz, że albo przemyśli swoje zachowanie i zacznie Cię traktować jako CZŁOWIEKA i PARTNERKĘ, łącznie z ustawieniem rodzinki do pionu, albo też po Twoim powrocie podpisujesz dłuższy kontrakt i niech spada do tych swoich wszystkich lasek (z mamusią i siostrunią na czele). A Ty jedziesz robić karierę. A na poważnie - po mojemu to z tej mąki chleba nie będzie. Faceci się nie zmieniają, jeśli już, to na gorsze. Nie pakuj się w tą chorą rodzinkę, bo zniszczysz sobie zdrowie. Dla pewnego typu palantów mamunia będzie zawsze najważniejsza... Uwierz mi, potrafię Cię zrozumieć, wczuć się w Twoją sytuację i wiem, że brzmi to cholernie banalnie, ale jesteś jeszcze młodziutka i dużo życia przed Tobą - nie musisz marnować go na typka, który nawet nie potrafi stanąć w Twojej obronie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość liuytrsxchjkl
to ze jesteś szczupla i wyoka to dobrze,chyba nie chciałabys w wieku 18 lat wyglądać jak szafa trzydrzwiowa.gruby=chory.teraz tyle mowi się o zdrowym odżywianiu i szczupłej sylwetce.poza tym teściowa i siostra twojego chlopaka widać ,że to niezłe suki.z nimi nie wygrasz.bedziesz cały czas między młotem a kowadłem.zrezygnuj z tego faceta.ona jest jego matką i zawsze w głębi duszy trzymal bedzie jej stronę.a jak ta stara kurwa nie bedzie miała siły zatrówać ci życia to zastąpi ja córka.nie warto pchac się do klatki lwa.postaw na kariere ,prace.wiek 18 lat to nie czas na poważne związki ,takie decyzje i zmartwienia,niektore dziewczyny są modrę ,uczą sie studiują a faceta na powążnie szukają jak już coś w zyciu zdobędą ,ale są tez dziewczyny który się spieszą i chcą w gówno wdepnąć jak najszybciej bo myślą ze szczyt szczęscia i możliwosci to bachor,pieluchy no i chłop.odpuść sobie chłopaka,pół swiata tego chodzi nie trzeba brać sobie na łep takich ludzi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niemamjuzsily
Sęk z tym ze z Jarkiem nam się układa. Dogadujemy się. Tylko ta matka i siostra spędzają sen z powiek bo nawet jak się przypadkowo spotkamy to mnie lustrują i obgadują. Założyłam podarte na udzie jeansy-to juz byly komentarze ze mnie na porzadne jeansy nie stac tylko w rozszarpanych chodze... I jak takim ludziom tłumaczyc ze taka jest moda? Matka pochodzi ze wsi-ale rżnie damę bo skonczyla zaocznie socjologie w okolicznej miejscowosci i traktuje innych jak smieci. Więcej- powiedziala że starszemu należy się szacunek na co odpowiedziałam że szacunek nie zna wieku bo żeby być szanowanym to trzeba szanować innych. Staram się z Jarka zrobić mega samodzielnego mężczyzne, ale ona go po cichaczu wyręcza. Prasuje, gotuje, robi kanapki do pracy gdzie z kolei ja go ucze żeby sam to robił. Nie potrzebuje faceta mamei.. a ona robi wszystko żeby mu pokazac ze z mamusia wszystko bedzie mial zrobione i bedzie mu dobrze. I widzę jak jego to drazni, otwarcie się przyznaje do tego że drazni go juz matka i siostra. Nie chce mi sie wierzyc ale powiedzial, ze matce zelzalo cisnienie na mnie ale siostra nie odpusci mi jeszcze długo. Pytanie za co? Czy jeśli matka wychodzi na sciezke pokojową to warto przymknac oko na wczesniejsze akcje i zyc w zgodzie? Czy scenariusz sie powtórzy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ehhh dziewucho
masz ewidentnie klapki na oczach! rozowe okulary i nie wiem co jeszcze! ewakuuj sie! jego rodzina popiera nawet to ze cie zdradza!!!!!!!!!!!!!! szok... pewnie jak ci przylozy - to powiedza ze zasluzylas :/ makabra Oni cie ponizaja,on cie zdradza i nie szanuje,traktuje jak piate kolo u wozu. Olej go!!!!!!!!!! kiedys bedziesz to wspominac z niesmakiem, mam nadzieje,ze odetniesz sie od toksycznej rodzinki i nieudolnego maminsynka!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niemamjuzsily
Teściowa jakby zaczęła się co do mnie przekonywac- pytanie czy warto po 3 latach piekla wstapic na pokojową sciezke? jestem totalnie rozdarta... z tego co mowi Jarkowi to wynika ze zmienila o mnie zdanie, choc nie chce mi sie w to wierzyc. dodam ze szwagierka nadal jest cieta na mnie i mi dluuugo nie popusci (dalej nie wiem za co). Kobietki i męzczyzni- czy warto godzic sie z wredna tesciowa?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zapraszam na wróżby e-mail
zapraszam na wróżby email zadajesz do maksimum 20 pytań możliwe porady wskazówki jeśli stoisz pod znakiem zapytania... odpłatne 5zł anna_anielaa65@o2.pl

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość masz zajebiste klapki
na oczach. Przeczytaj swoje wypowiedzi z końca marca tego roku. Nagle zaczęło się wam układać? a facet to pipa bo o ile z matka może nie może sobie poradzić to z siostrzyczka gdyby chciał zrobiłby porządek. Naprawdę tak bardzo go kochasz, że chcesz znosić to wszystko? Jarek to, Jarek tamto. I biedny Jareczek ma nadopiekuńczą mamusię, która za niego wszystko zrobi i dzewczynę, która na wszystko się godzi. Zdradził Cię i napewno żałuje i nigdy już tego nie zrobi???? jasne. wierz w co chcesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kasik1212
niemamjuzsily alez ty jestes glupia dziewczyno! tego czytac juz nie mozna! facet ja zdradzil, robi z nia wszytsko co chce, jest popychadlem w jego domu a ona nie wie co ma robic . wez idz sie pierdolnij czyms w leb kobieto!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×