Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość porabane zycie

oskarzyl mnie o to ze chce go zlapac na dziecko, okazal sie swinia

Polecane posty

Ike...Zgadza się. Ale ja mówiłam o tych, ktorzy chcą. W takich związkach, gdzie dziecko jest brane pod uwagę, gdy facet kocha, sam o dziecku mówi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aska_6788
wybacz błąd w cytacie ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
koralowa czasem dziecko jest brane pod uwagę "na świętego nigdy" nie planowali za ile lat a przynajmniej z tego co autorka pisze, ten moment jeszcze nie nastąpił więc wypowiedzi, że kochający już by chciał są niczym nie poparte i abstrakcyjne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"czasem dziecko jest brane pod uwagę "na świętego nigdy" nie planowali za ile lat a przynajmniej z tego co autorka pisze, ten moment jeszcze nie nastąpił więc wypowiedzi, że kochający już by chciał są niczym nie poparte i abstrakcyjne" no wlasnie, czasmi mnie szczerze zastanawia ta niezachwiana pewnosc kobiet, ze jak on kocha to dziecko na pewno chce :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A mnie szczerze zdumiewa ta naiwnośc kobieca, że z pewnością kocha, chociaż : ożenić się nie chce, dziecka mieć nie chce, na wakacje osobno..Ale kocha, kocha. No jasne! Tylko z której strony?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a od kiedy to liczba dzieci jest wyznacznikiem miłości??? najlepiej koniecznie zapytaj rozwódki z trójką, czwórką dzieci :P planowanych!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Liczba dzieci nie jest zawsze wyznacznikiem miłości. Jednak to nie zanczy, że nie jest W OGÓLE jej wyznacznikiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Najlepiej zapytaj taka parę, która się kochała, pobrała, po jakimś czasie pojawiło się pragnienie dziecka. Znasz taką?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
znam znam i takie, które dzieci po wielu wielu latach nie mają- bo nie chcą

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"znam i takie, które dzieci po wielu wielu latach nie mają- bo nie chcą" A jak myślisz, jak zachowałby sie facet w takim związku, gdyby się jednak wpadka zdarzyła?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
koralowa bardzo możliwe , że w pierwszym momencie dokładnie tak jak facet autorki nikt nie jest idealny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość A KTO CHCE MIEC DZIECKO
????????????/ to same kłopoty i zakładanie sobie powroza na szyje. nie dziwie sie ze faceci tego nie chcą. wcale sie nie dziwie,z e chcą odłozyć ten moment jak najpóźniej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No dobrze. W pierwszym momencie. A w drugim? Gdyby to trwało - to czy powiedziałabyś, ze on ją kocha? Pomyśl o jakiejś znajomej parze - gdyby ją zostawił, bo zaszła w ciąże po wielu latach bycia razem, dalej mówłabyś że on ją kocha?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To trochę tak jak z chorobą. Nikt jej nie planuje, ale jak nasz partner zachoruje, nie rzucamy mu w twarz, że nam chce swoją chorobą zmarnowac życie.I gdybyśmy odeszli, nieszczególnie świadczyłoby to o naszej miłości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
I gdyby ktoś w pierszym momencie(szoku) pomyslał, ze odejdzie od chorej osoby, zamiast ją wspierać - to też by mozna wątpić w taka miłość.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Po to, by dojść do wniosku, który już nie jest gdybaniem: to jak się zchowuję w krytycznych momentach, jest wyznacznikiem mojej miłości. Sama gdybałaś, mówiąc, ze niewiemy, może ten facet autorki byłby dobrym ojcem? Po co gdybać?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no jednak porównanie choroby do dziecka jest troche nietrafne, i o ile na chorobe wplywu nie ma , to jednak wplyw na poczecie dziecka mamy i to bardzo duzy, stad w tym pzrypadku postawa na " nie" i nie ma to nic wspolnego z miłoscia lub jej brakiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość porabane zycie
bylam sie przejsc, ale nastroje takie same, on dalej milczy. w naszym zwiazku bylo tak ze to ja bardziej kochalam i to mi bardziej zalezalo. heh co do tej choroby, to mielismy mniej wiecej taki przypadek, on byl przykuty do lozka pare miesiecy, nie zostawilam go, nawet nie pomyslalam o innym facecie (a przez ten okres nie moglismy sie widywac). gdybym wtedy ja byla na jego miejscu, wiem ze znalazlaby sobie inna:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiesz , ze znalazłby inna ? to powiedz mi, po co z nim jestes? i do kogo masz pretensje?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Lilith ale powiedz szczerze.. czy jakby w malzenstwie ktore nie chce miec dzieci zdarzyla sie wpadka a facet by odszedl.. twierdzilabys ze ja dalej kocha? w koncu on ma swiadomosc ze dzieci biora sie z seksu.. uczestniczyl w tym tak samo jak ona

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
some co innego jest pierwsza reakcja a co innego zachowanie na przestrzeni miesięcy czy lat poza tym sorry myślę wciąż , że głównie awantura poszła jednak o test ciążowy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ale chodzi mi jedna podstawowa rzecz: niechec do posiadania potmostwa nie wyklucza milosci do drugiego czlowieka, ale nie jest warunkiem niezbednym do tego aby ta milosc byla. Dziecko bierze sie z przypadku tylko u ludzi nieodpowiedzialnych- w kazdym tego slowa znaczeniu wiec skoro wiąze sie z czlowiekiem, który tego dziecka NIE CHCE , to nie moge oczekiwac, ze bedzie sie radował z tego powodu, przeciez to oczywiste i w takim przypadku ja robie sobie krzywde. po za tym nie czarujmy sie : nasz egoizm umiera zaraz po nas :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja myślę, ze awantura świetnie pokazała, że facet nie chce się wiązac z autorką w żaden sposób. Nie kocha jej po prostu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
lili...nawet jak się zabiezpieczymy po uszy, to wpadka może być. Nie ma 100% pewności przy żadnej antykoncepcji. Trochę sie jednak o tym zapomina. Równie dobrze można powiedzieć, ze jesli facet się z nią związał, to przy aktualnej antykoncpecji powienien mieć w wieku 36 lat świadomosć że jednak mogą wpaść, nawet jak oboje nie chcą. To się zdarza. Cieszyć może się cieszyłby, ale nie widzę, zeby w ogóle wykazał się jakimkolwiek pomyslunkiem o niej. Po 6 latach bycia razem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość porabane zycie
mnie najbardziej nie zabolalo to ze sie nie ucieszylby, tylko ze po tylu latach oskarzyl mnie o cos takiego, uwaza ze bylabym zdolna zrobic cos takiego. teraz i tak sie wszystko sypnie bo przeciez "chce go wrobic w dziecko"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ale ja nie mowilam tylko o antykoncepcji :P , nieodopiwedzialnoscia jest np. wiazanie sie z kims zupelnie nieodopowiedzilanym, z kims kto ma zupelnie inne cele i prirytety w zyciu niz ja, kto jest np. alkoholikem , albo nierobem :P , itp

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
porabane zycie ---> a ja mam takie wrazenie gdy czytam Twoje posty( byc moze mylne) , ze ten Twój facet chyba " nawalił" nie pierwszy raz, co?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość porabane zycie
lilith masz w 100% racje, jednak cos (teraz juz sama niewiem co) trzyma mnie przy nim, moze to jakies uzaleznienia psychiczne od niego, lek przed samotnoscia? czasami idealnie pasuje do mnie stwierdzenie ze lepiej byc samotnym samemu niz samotnym bedac z kims

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×