czy zatrzymują w szpitalu?

Dziewczyny, mam sprawę: jestem już 9 dni po teoretycznym terminie porodu. Z tym, że mam PCOS, więc moje okresy były baaaardzo nieregularne i od samego poczatku z USG termin mi wychodzi o ponad 2 tygodnie później. Mimo tego, lekarz prowadzący kazał mi się dziś lub jutro zgłosic do szpitala. I tu moje pytanie: czy jest szansa, że będą mi kazali przyjeżdżac tylko na ktg i jakieś badania, czy mnie juz tam zostawiąi będe, jak dobrze pójdzie, w sumie 3 tygodnie w szpitalu leżec? Albo nie daj boże będą wywoływac poród jeszcze wcześniej? Bo czuje sie bardzo dobrze, i strasznie martwię, że będę tam musiała siedziec...

Czekaj do ostatniej chwili.Moja siostra jak pierwsze dziecko rodzila to tez nie wiedziala kiedy ma isc do szpitala wiec poszla tam 2 tygodnie przed terminem i tylko musiala lezec w szpitalu.Za drugim razem jak byla w ciazy to lekarz tez jej kazal isc do szpitala ale nie poszla wtedy bo wiedziala co ją czeka. Dopiero sie zebrała jak miała skurcze :D

W pierwszej ciąży pojechałam ze skurczami przepowiadającymi, które później ustały, bo nie wiedziałam, co się dzieje. Byłam 9 dni po terminie. I mnie zatrzymali. Powiedzieli, że jak już tyle po, to mnie nie puszczą. Przy drugiej ciąży mówiłam, że nie będę już taka niemądra, wyczekam do regularnych. I urodziłam 12 dni przed terminem... :)

Ja też się zgadzam! Poczekaj przynajmniej do terminu z USG, najwyżej później jedź do szpitala (chociaż i tak dziecko będzie miało jeszcze 10 dni). Lepszy dom niż szpital, wiadomo :)

Dzięki śliczne :) Strasznie nie chcę tam siedziec... ale martwię sie, że dziecku jakoś "zaszkodze", nie rozpoznam, jeśli będzie się coś działo, no nie wiem... a ktg powinnam w takim razie robic codziennie, czy skoro dobrze czuje ruchy i nic złego się nie dzieje, to nie ma potrzeby?

Codzienne ktg, tylko dlatego, że jesteś po terminie, nie jest potrzebne. Skoro jeszcze na dodatek dobrze czujesz ruchy, to wydaje mi się kompletnie niepotrzebne. Pozdrawiam i życzę zdrowego dzieciątka i szybkiego porodu :)