Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość za chwilę teściowa

za chwilę zostanę teściową...

Polecane posty

Gość za chwilę teściowa

zastanawiam się jak ułożyć sobie życie "po nowemu"... ułożyć sobie życie tak, aby nie być zależna od dzieci, ale jednocześnie tak, aby dzieci nie były zależne ode mnie... Przyszłą synową bardzo lubię, będzie mieszkała ze mną, w domu moim i mojego syna. Chciałabym aby czuła się tu swobodnie. Wiem, że niektóre sprawy powinniśmy uzgodnić wcześniej, jeszcze przed ślubem... Będę wdzięczna za wszystkie sugestie... Moje życie - od kilku lat wdowa, samotna, kupa znajomych - wspólne wyprawy rowerowe, rejsy żeglarskie, narty... Oczekuję na informację od tych zaczynających wspólną przyszłość, jak i tych już doświadczonych przez los... Zależy mi na szczęściu mojego syna i jego przyszłej rodziny...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wspolczuje przyszlej synowej
Juz sama zaprzeczasz moja droga przyszla tesciowo o sielance przyszlej synowej Przyszłą synową bardzo lubię, będzie mieszkała ze mną, w domu moim i mojego syna. Chciałabym aby czuła się tu swobodnie w domu twoim i twojego syna ????? to bedzie tez jej dom nie sadzisz???droga tesciowo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość inna teściowa
moje zdanie młode małżeństwo musi miec poczucie odrębności , nawet jak mieszka w wielopokoleniowej rodzinie, i o to trzeba się starać. Twoja rola, to umiejętność bycia osobno chociaz razem, to trudna rola Dobrze jest , jeśli młodzi w twym domu, mieliby odobne mieszkanie , a nawet osobne wejscie, może dałoby się tak zrobić, to da im tą nieuchwytną atmosferę bycia razem ze sobą, bez osób trzecich. Dojdzie ci jeszcze jedna trudność, bo choć zawsze podkreśla się jak to obecność teściowej dla modych jest (..trudna, okropna, krępujca , ograniczająca ...i co tam jeszcze)............to zapomina się o tym że w drugą stronę też to działa....i też tej teściowej zmienia się dotychczasowy komfort życia ,...i pojawiają się ograniczenia wraz z wejściem do domu synowej, nawet jak się ją bardzo lubi. Synowa wychowywała się w innej rodzinie, inaczej działającej, ma inne przyzwyczajenia i oczekiwania, inny sposób bycia.............nie musi to powodować konfliktów...ale może powodować czasem wewnętrzną irytację po obu stronach...bo to działa w obie strony. Tej dziewczynie też będzie trudno, może nawet trudniej , bo ona będzie musiała stac się kompatybilna nie tylko do teściowej ale i do swego męża. Ważne jest, aby w tych początkowych latach dawać tej dziewczynie wsparcie i pełną akceptację, ale jednoczesnie niczego jej nie narzucać, trzeba dac czas czasowi, a życie samo znajdzie najlepsze rozwiązanie. Warto pamiętać o tym , że szczęście syna zależy od jego relacji z twoją synową, więc tę relację trzeba pielęgnować, ta dziewczyna wchodzi do rodziny i jest darem dla rodziny. Ideałem jest być blisko ale osobno. Moja rada, zachowaj prawnie swój współudział własności nieruchomości, dobrze wpływa na szacunek i liczenie się z teściową, a w życiu róznie bywa, daje ci to też poczucie że jesteś u siebie. Znam rodziny wielpokoleniowe, które żyją ze sobą wspaniale. Ale też znam takie , w których młodszemu pokoleniu zawadzają te starsze osoby, tak jakby były przeszkodami. Ja jestem teściową , która jest blisko ale osobno, mieszkam osobno, i mam swoje życie ale też w każdej chwili jestem do dyspozycji aby pomagać, tak jak moi rodzice mi pomagali, a teraz ten dług spłacam wobec moich dzieci,one też będą kiedyś pomagać swoim dzieciom.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie wierzę w szczęśliwe pożycie z teściową pod jednym dachem. Uwielbiam swoją teściową, mój mąż uwielbia moją matkę ale chyba tylko dlatego że widujemy się wtedy gdy wszystkim to pasuje. Jeśli młodzi nie mogą mieszkać osobno, to ja radziłabym określić z synową „strefy wpływów”. Każda z Was by w jakiejś dziedzinie mogła rządzić (przykład pierwszy z brzegu - ja w kuchni, Ty w ogródku) i nie wtrącałaby się w dziedzinę drugiej choćby ją zęby bolały. Reszta przy wzajemnej życzliwości ma szansę się ułożyć, choć samej jest mi w to trudno uwierzyć, bo wyobraź sobie że oni się kłócą i Ty słyszysz jak ona na niego „niesprawiedliwie” narzeka a Ty nie możesz bronić synusia, czy masz z nią spięcie i obie musicie się powstrzymać przez oczekiwaniem od niego by stanął po stronie którejś z Was.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość margaret959
Jestem synową od 13 lat,co mogę Ci doradzić? Może to abyś zachowała własną niezależność i pozwoliła na to synowi,ja ze swoją teściową żyję w zgodzie właśnie dlatego ,że nie wtrącamy się wzajemnie we własne sprawy,teściowa była szefową kuchni ,więc miałam obawy co powie na temat mojego gotowania ,na szczęście mąż zawsze mnie chwalił, a teściowa nie krytykowała ,często podczas kłótni stawała po mojej stronie za co byłam jej wdzięczna ,to ona żartowała mówiąc :zobaczysz jak mężczyźni chorują ,katastrofa! Unikaj wtrącania się w ich finanse,nawet gdyby popełniali błędy,jest to temat dość drażliwy szczególnie dla młodych ,usiłujących udowodnić ,że sobie ze wszystkim poradzą.Powodzenia !Te mity o wojnach między teściowymi a synowymi to bzdury!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość za chwilę teściowa
Dziękuję za odzew... marny, bo marny... ale tym, którzy pokusili się o napisanie kilku słów - dziękuję serdecznie. Zależało mi na wysłuchaniu innych osób, Wasze rady wzięłam sobie do serca i przeprowadziłam rozmowę z "młodymi". Nie we wszystkich punktach zgadzamy się, ale mam nadzieję, że postaramy się żyć bezkonfliktowo. Moje deklaracje są jasne: dom jest podzielony, mamy odrębne mieszkania, odrębne kuchnie, podzielony ogród. Ja żyję na własny rachunek w swojej części domu, oni na własny. I tu następują rozbieżności - "młodzi" uważają, że ponieważ nie pracuję mogłabym ugotować obiad, zrobić zakupy... Za kilka miesięcy na świat przyjdzie wnuk, synowa nie może przerwać kariery zawodowej... a ja nie chciałabym radykalnie zmieniać swoich zwyczajów, ale jestem pod bokiem. Jestem gotowa pomóc w trudnych sytuacjach, ale nie chce zostać tylko i wyłącznie kucharką i nianią. napisałam, że synowa będzie mieszkała w domu moim i mojego syna żeby zobrazować naszą sytuację, a nie żeby wytykać synowej jej miejsce w szeregu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Rozumiem Cię w kwestii tego że nie chcesz się dać sprowadzić do roli gosposi i opiekunki. Uważam ze jak dzieci stają się dorosłe to powinny same się sobą i swoimi sprawami zajmować. Rodzice mogą pomóc ale nie opiekować się dorosłymi dziećmi. Radzę postawić na swoim, ale to moja rada, będzie im trudniej ale będą mieli więcej szans na działanie po swojemu. Jeśli nie zrozumieją przedstaw właśnie argument że muszą zaakceptować to że jeśli będziesz gotowała i opiekowała się ich dziećmi to tylko jako głowa domu i Twoje decyzje mają akceptować, jeśli chcą swoim życiem kierować to nie mogą się Tobą wysługiwać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×