Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość agawww

jak sie pozbyć niechcianych gości?

Polecane posty

Gość agawww

Co sobota mam w domu istny młyn przez okrągły rok a to dlatego ze notorycznie odwiedzają mnie brat z bratową i dwójką małych dzieciaków Ich wizyty trwają średnio ok 8 a nawet 10 godz czyli praktycznie cały dzień Ani sie wyspać rano po całym tygodniu wstawania do pracy ani gdzieś wyjechać, że nie wspomnę już jaki ja wielki obiad muzę gotować a potem po nich zmywać a oni sobie siedzą na moim podwórku w tym czasie na leżaczkach sie opalają (mieszkam we własnym domu w atrakcyjnej miejscowości nad wodą) i sobie darmowe wczasy znaleźli Wiem że to za daleko zaszło bo to trwa już odkąd sie pobrali czyli ładnych parę lat, pozwoliłam sobie wejść na głowę i teraz nie wiem jak sie z teego wycofać bo zwyczajnie mam dosyć Nie żebym była jakaś niegościnna bo ogólnie to lubię jak mnie ktoś odwiedza ale jakoś z kulturą np grill wieczorkiem czy kawka i ciasto na tarasie a oni to jak sępy...Dodam ze nie przepadam za bratową , nie mam o czym z nią gadać i wogóle wnerwia mnie jej sam widok a co dopiero jak mam jej usługiwać bo przecież jest gościem... Nie mam pomysłu jak to dyplomatycznie rozwiązać, tak zeby sie nie poobrażali bo mimo wszystko zależy mi na dobrych stosunkach z bratem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
o zgrozo - wspolczuje zcalego serca takich natretow! :o ja tam bym sie nie szczypala, powiedz ze masz w planach tez sie gdzies wybrac na weekend bo tak sie sklada, ze od paru ladnych lat siedzilas w domu :o albo zapytaj kiedy to Wy moze wpasc do nich na obiadek :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to teraz Ty pojedż do nich niech zobaczą jak to jest,mnie tez wkurwiaja tacy goście tylko ze moi to jeszcze do szaf i szuflad zaglądają i lecą za mną nawet do łazienki i z takimi sie mam uzerac cały dzien:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a mieszkasz sama czy z mezem/ chlopakiem? Moze na poczatek uprzedz brata, ze gdyby chcial wpasc w dany weekend ti Ty wyjezdzasz, po prostu Cie nie bedzie. Pojedz sobie gdzies na zakupy, spedz czas jak tylko chcesz. Dzwon do nich za kazdym razem jak nie bedziesz chciala ich widziec. Moze w koncu przyjdzie im do glowy, ze tez masz swoje zycie. Albo po prostu pogadaj z bratem- w koncu to Twoj brat i powinien zrozumiec, z tym, ze pewnie bratowa pozniej nakladzie Twojemu bratu, ze ich nie chcesz i jestes okropna..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lalolaa
powiedz,ze masz grype i nie chce zarazic dzieci albo podczas ich wizyty kaszl ciagle w ich strone:P albo notorycznie ziewaj mowiac ale jestem zmeczona:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lalolaa
no albo mow,ze ten weekend odpada bo jestes umowiona

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agawww
refleks----oni nas nigdy nie zapraszają nawet na święta, zawsze to u mnie jest wielka rodzinna wigilia czy wielkanocne śniadanie. Oni prowadzą taki cygański tryb życia ze jak nie u nas to są u jakichś znajomych czy innej rodziny a w domu to jakby ich parzyło toteż mają zawsze posprzątane mimo malutkich dzieci a u mnie odwrotnie...dopiero usiadłam zanim ten wielki dom wysprzątałam no bo przecież jutro goście... Odrzucona---mi też wszędzie zaglądają, może nie starzy ale dzieciaki to jeszcze jak. Ja do nich nie pojadę poniewaz jak wspomniałam nigdy nie jestem zapraszana,myślałam nawet żeby raz przyjąc ich taktykę, wstać raniutko zeby ich uprzedzić i bez zaproszenia sdo nich wparować...ale zwyczajnie by mi sie tam nudziło,mieszkają w bloku poza tym gadka sie nie klei wiec sobie bym zrobiła gorszą krzywdę niż im... Karminowa Panna----mieszkam z mężemi dwójką dzieci w szkolnym wieku Wiesz, gdyby on zapytał, czy jakoś zapowiedział swoją wizytę to bym mogła powiedzieć ze gdzieś wyjeżdżam ale oni pakują sie bez zadnego uprzedzenia i traktują to jako coś najbardziej oczywistego... Zresztą tak sie składa ze ja w weekendy raczej zawsze jestem w domu bopo pierwsze nie bardzo mam gdzie jeżdzić bo drugiej takiej głupiej jak ja to sie często nie spotyka a po drugie zwyczajnie mi czasu szkoda bo ja w weekend to zaległe obowiązki domowe z całego tygodnia nadrabiam bo wieczorami jestem czasami tak padnieta ze mi sie nie chce Dziwie sie zę jej z kolei czasu nie szkoda przy małych dzieciach.... breast+---jak wyżej, do nich nie da sie jechać bo ich nigdy nie ma a jak są to nudy u nich a gotować to ona totalnie nie umie no bo jak sie czegoś nie robi to sie i nie nauczy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ej no dziewczyno, a Ty ich zapraszasz? oni wbijaja sie na chama, to tez tak rob!! wpadnij z rodzinka, zamowcie pizze, poszperajcie po szafach a wieczorkiem do domu i tyle, jeden weekend sie przemeczysz dla dobra sprawy ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
posadź ich w ogórdku i zajmuj się swoimi zajęciami tak jakby ich nie było. Raz, drugi i moze zrozumieją. A jak zapytają powiedz sorry, nie spodziewałam się was dzisiaj i mam sporo w domu do nadrobienia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Słuchaj, to po prostu zadzwon do brata i powiedz cos w stylu "Czesc, tak chcialam zapytac co u Ciebie i wiesz co? Tak na wszelki wypadek, gdybyscie planowali jutro do mnie wpasc to niestety ale mam pare spraw do zalatwienia, obiecalam dzieciakom, ze pojedziemy (gdzies tam, albo zrobimy razem cos tam, moze kino?). I wiesz, tak chcialam Cie uprzedzic. No dobra to dobrej nocy. "

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja załatwiam sprawę krótko - jak nie mam ochoty na czyjąś wizytę, po prostu spieprzam z domu :P Albo udaję, że mnie w nim nie ma ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pimpirimpim
a ja bym to nawet ich nie uprzedzała że mnie nie będzie jeżeli oni bez zapowiedzi się wpraszają to ja nie mam wcale obowiązku informować ich ze mam już plany na weekend. Wzieła bym dzieciaki rano przed ich przyjazdem i wybrała się nad jakąś wode, do kina klepu zoo czy inne miejsce w którym można spędzić troche czasu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agawww
refleks---hehe dobre to by było tyle ze moja rodzinka nigdy sie na to nie zgodzi Dzieci mam jak wspomniałam już duże (16 i 13 lat), od zawsze były samodzielne a teraz to już tym bardziej, pierwsze sympatie, własne towarzystwo, dyskoteki osiedlowe, krótko mówiąc umieją sobie zorganizować czas i nie są zupełnie zainteresowane wyjazdem do cioci i wujka, nie pamiętają kiedy tam byli ostatni raz i dopiero by oczy postawili Mąż też nie lubi takich klimatów w sobotę też ma swoje obowiązki np strzyżenie trawników, coś przy aucie a w niedzielę ewentualnie nad wodę... pikok--- ja własnie tak robię, to juz nie złośliwość a konieczność bo ja zwyczajnie nie mam czasu całego dnia z nimi przesiedzieć bo np z 5 razy musze pralkę nastawić w sobotę i do tego inne obowiązki jak to w domu, ale im to totalnie zwisa co ja robię, bo oni przyjeżdzaja "na świeżym powietrzu pobyć"- tak to argumentują Karmelowa Panna---zdarzały sie juz takie przypadki ze naprawdę musiałam coś załatwić w sobotę i wyjeżdżaliśmy z mężem z domu powiedzmy na pół dnia. Nie informowałam ich bo nie czułam sie w obowiązku skoro ich nie zapraszałam. Wracamy a tu widzę : dzieciaki na kocyku na podwórku, oni w krótkich spodenkach, jednym słowem rozgościli sie sami a ja prosto z samochodu biegiem do domu bo zaraz dzieci bedą wrzeszczeć jeść...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja bym po prostu
powiedziała, że na następny weekend przyjeżdżają dawni znajomi ze studiów/podstawówki/seminarium ;) I tak uprzedzasz, że to impreza zamknięta. Od razu bym przeszła do prośby: i mam małą prośbę, żebyście nas uprzedzali o swoim przyjeździe, bo możemy coś zaplanować i nie będziemy mogli was ugościć. Jak dobrze pójdzie, przy każdym telefonie będziesz się wymigiwać, albo po prostu mówić, że nie za bardzo wam pasuje spotkanie, bo jesteście zmęczeni albo chcecie dziś być tylko we własnym, rodzinnym gronie. Więcej asertywności autorko!!! Najwyżej się na ciebie obrażą i co w tym wielkiego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja bym po prostu
a z bratem nie możesz pogadać? Jest jeszcze opcja, że będziesz "cicho" rozmawiać przez telefon obok kibla, gdzie będzie brat i usłyszy, że bardzo lubisz ich odwiedziny, ale ostatnio są zbyt częste a ty masz ochotę w weekend robić co chcesz, odpocząć i nie wiesz co masz i jak powiedzieć, żeby cię źle nie zrozumieli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie kręć
POWIEDZ PRAWDE. ICH WIZYTY SA ZA CZESTE I KONIEC. MASZ PRAWO CZUC SIE WE WŁASNYM DOMU SWOBODNIE I CZASEM ODPOCZĄC!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie kręć
NIE ROZUMIEM PO CO WYMYSLAC JAKIES BZDURNE HISTORYJKI, TYLKO SIE W TYM ZAPLĄTASZ. W TYM TYGODNIU INNI ZNAJOMI, W PRZYSZŁYM WYJAZD A W KOLEJNYM CO WYMYSLISZ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jacobs
Ity ich też zawsze karmisz ,czy przywożą jakas wałowkę?A na Swięta zorganizuj wyjazd w gory -bez nich .nie wyobrażam sobie takiej sytuacji.Jesteś wykorzystywana i tak nie może byc.Powiedz,że chcesz,żeby umawiali się na przyjazd .Poświęć się i jedz z mężem do nich.wproś się bezczelnie.Nie daj się

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jacobs
mieszkam nad morzem w duzym domu i jesli ktoś chce przyjechać to mowię ,dobrze ale np.w ostatnim tyg.sierpnia i na 2-3 dni,bo mam już inne plany.nigdy na wekend.I mam świety spokoj.I nie tłumaczę się i nikt nie robi mi niespodzianek.A święta spędzamy kolejno u mnie i u brata.nie dam się wykorzystać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agawww
a ja bym po prostu---na ten "cichy telefon" to sie zwyczajnie nie odważę ze względu ze on sie obrazi i wcale do mnie nie przyjedzie a ja nie chce tak ze skrajności w skrajność bo brat to poza rodzicami moja jedyna rodzina, nie chce konfliktów bo w życiu nic nie wiadomo, mogę kiedyś czegoś od niego potrzebować. Poza tym brat jest spoko, ma dobry charakter a do bratowej to przez to jej lenistwo i żerowanie na kimś to chyba jestem po prostu uprzedzona, zwyczajnie jej nie lubię i sam jej widok tego spasionego cielska w samych majtkach (bo tak chodzi u mnie po podwórku) sprawia że sie wk***wiam A co do "innych" znajomych to przerobiłam już takie sytuacje: raz wpadli do mnie właśnie znajome małżeństwo ze studiów nieoczekiwanie bo akurat przejeżdzali, nie wiedziałam ze przyjadą ale szybko nakryłam do stołu i czym miałam to poczęstowałam, innym razem przyjechała męża rodzina, ciocia z wujkiem starsi ludzie z Krakowa(400km ode mnie), tym razem byłam przygotowana wiec jedzenia wszelkiego rodzaju miałam pod dostatkiem - w obu przypadkach oni już oczywiście byli od rana i co ciekawsze dołączyli do biesiady nic sobie nie robiąc (ciocię z wujkiem widzieli bodajże trzeci czy czwarty raz na oczy a znajomych ze studiów pierwszy!) Ci ludzie nie wstydzą sie niczego, ważne aby sie nażreć za free i nie gotować w domu i kasy swojej nie wydawać nie kręć---j/w- inni znajomi to dla nich nie prxzeszkoda, wyjeżdżac nie bardzo mam gdzie ani czas mi niezbyt pozwala ani ochota bo raczej jestem domatorką i czemu ja mam z własnego domu uciekać skoro lubię w nim być?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jacobs
zadzwoń w sobotę raniutko do nich i poproś ,żeby zrobili zakupy jak będą do ciebie jechać ,bo nie zdążyłas (zle się czujesz ) i poproś potem bratową ,żeby przez cały dzień przygotowywała jedzenie dla wszystkich.Zakupy to mięso ,owoce ,warzywa ,ciasto ,itp.A ty leż i gap się w telewizor ,możesz ponarzekać. na bolesną miesiączkę i już.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agawww
jacobs---zazdroszczę, też bym chciała znależć na nich jakis sposób zeby właśnie nie dać się wykorzystać bo naprawdę czuję się jak w coś wmanewrowana, jak w sytuacji bez wyjśćia. Mam serdecznie dosyć a nic nie mogę zrobić. Czasami pokazuję jakieś fochy jak mi ktoś wyżej poradził, daję do zrozumienia ze nie jestem zadowolona z ich wizyty, sprzątam przy nich, w ogródku coś robię, ciasto na niedzielę itptotalna zlewka ale im to nie przeszkadza, albo nie widząmojego niezadowolenia albo udają ze nie widzą... Co do zarcia to właśnie chodzi o to ze tak, właśnie ich karmię i to mnie wk**wia dodatkowo, bo nie dość ze muszę rano wstać , naobierać gar ziemniaków jak dla wojska,na jutro rozbiłam np 20 schabowych (tak tak głupia jestem wiem ale tyle mi pójdzie) , potem sterta zmywania ale juz pomijając moja robotę to kur.. wszystko kosztuje, źle mi nie jest ale też na milionach nie sypiam a oni mnie non stop obżerają, te ich dzieci to takie żarłoki że wiecznie głodne a dzieciak to wiadomo, jak głodny to się upomni, ze też nigdy jej nie przyjdzie do łba chociaż dla tych dzieci coś do jedzenia zabrać jak jedzie na tak długo, (młodszy jeszcze na mleku to jedyne co mmleko przywozi a tak poza tym nic) Na świeta też nie dam rady uciec z domu bo są jescze rodzice, męża rodzina, to juz tradycja że zawsze u mnie bo u mnie luźno, ale ci pozostali to chociaż coś pomoga...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość herak
Masz zdecydowanie niepotrzebnie jakieś skrupuły. Zrób tak jak ci ludzie radzą, zadzwoń i powiedz, że na wypadek jakby się wybierali to uprzedzasz, że to czy to. Wymyśl coś, że macie remont, wyjeżdżacie gdzieś, nie wiem, chodzisz z dziećmi na jakieś zajęcia, cokolwiek, co byłoby dla nich sygnałem ze nie jesteście osiągalni co tydzień. Ostawianie fochów ani pielenie ogródka przy nich nic nie da, nie załapią aluzji (bo nie chcą), a jak dotrze, to się obrażą i jeszcze będziesz musiała ich zapewniać, ze są mile widziani. Musisz coś z tym zrobić, bo dopóki nie wyznaczysz granic, oni będą cię wykorzystywać do woli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agawww
tiaaa... ta krowa coś zrobi, ona u siebie w domu nie zrobi bo nie umie i kasy jej szkoda do tego ca co mówić u kogoś (tyle lat umnie jest ale nie wie gdzie co jest) jak np robi dziecku mleko to ja jej muszę zagotować wodę, podać łyżeczkę , jak sie dziecko załatwi to mnie woła albo moją corkę ze potrzebuje ręcznika mydła , korka do wanny, cokolwiek, jakby ślepa jakaś była, przecież takie rzeczy zazwyczaj leżą na wierzchu a starszy jak jest głodny (a mam wrażenie ze jest głodny bez przerwy ) to ją szarpie i piszczy przeraźliwie ze chce kanapkę to ona wtedy do niego "to idź powiedz cioci" i weź nie daj dzieciakowi kanapki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agawww
herak---trudno odmówić ci racji tylko widzisz tu tkwi problem ze my właśnie jesteśmy osiągalni co tydzień, oni wiedzą dobrze co się umnie dzieje że nie mam np wspomnianego remontu bo są w kontakcie jak nie z nami to z rodzicami. Mogłabym powiedzieć np jakieś kłamstwo że jutro jadę np na spotkanie z koleżanką ale wtedy musiałabym naprawdę dzieś z tego domu się ulotnić bo mogło by być i tak że oni się zwala nawet jak nas nie ma bo chcą posiedzieć, czy jakichś owoców zerwać na weki z ogródka, czy z kanału skorzystać bo w aucie muszą coś poprawić... A mi by było przykro ze muszę się gdzieś wałesać aby tylko czas zabić łazić bez sensu po mieście czy przedłuzać zakupy na siłępodczas gdy w domu bym coś pożytecznego zrobiła przez ten czas...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mam nadzieję że go
moja rada:zadzwoń do brata i powiedz mu, że jesteś zmęczona ich częstymi wizytami i musisz odpocząć po całym tygodniu pracy, nadal są mile widziani, ale pod pewnymi warunkami: przyjeżdżają tylko raz w miesiącu i cię o tym uprzedzają/ pytają się czy ci pasuje, skoro brat się obrazi za coś tak niewinnego i niewymagającego od niego żadnej pracy, to myślisz, żeby ci pomógł w trudnej sytuacji? może nie warto się tak poświęcać, bo może kiedyś rodzice umrą (na pewno) albo będziesz potrzebowała jego pomocy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to nie brat jest swinia
ani nie bratowa. poprostu ty jestes glupia i naiwna i dlatego tna cie ile sie da. ich nie zmienisz, jedynie ty sama mozesz cos innego zorganizowac. daj dzieciom w sobote 50 na pizze na obiad a sama pojedz gdzies z mezem za kiasto i wroc poznym wieczorem. zostaw pusta lodowke. zrob tak ze trzy razy pod rzad i jak nie sa glupi tozrozumieja na czym polega kultura

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to nie brat jest swinia
widac, ze twoj brat tez nia ma dla ciebie szacunku skoro tak naduzywa goscinnosci.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to nie brat jest swinia
albo zadzwon do twoich rodzicow czy by nie podrzucili dzieciom obiadu bo wy wyjezdzacie na jeden- dwa dni. i brat juz bedzie wiedzial ze was nie ma.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×