Jutro wychodze za maz i wyjezdzam na stale z kraju.......kocham exa

Nie kocham swojego przyszlego meza. On o tym wie i ludzi sie , ze go pokocham. Nie wiem po co ten topik zalozylam. Chyba po to byscie po mnie pojechali :-o

Dlaczego wychodzisz za niego? To raczej nie jest dobre lekarstwo na nieszczęśliwą miłość....

nie kochaj exa bo on cie nie kocha. a do tego przywykniesz ..

trochę smutne

latwo powiedziec " nie kochaj"... walcze z tym uczuciem , ale ono jest silniejsze ode mnie. wychodze za niego, bo chce uciec od przeszlosci.

Wątpię, by Ci się udało uciec. Z drugiej strony to dziwie się Twojemu przyszłemu mężowi, że decyduje się na taki krok.

z jednej strony dziwie się Tobie, że chcesz to zrobić, związać sie z człowiekiem, którego nie chcesz, po co się w to wplątałaś ? z drugiej strony, jesli Twój facet o tym wie, to dlaczego chce slubu, no chyba, że sie głupio łudzi...

tez w to watpie, bo to jest nic innego ,jak ucieczka przed sama soba. bierzemy slub cywilny, bo przed Bogiem nie bylabym w stanie mu zlozyc przysiegi. On wierzy, ze jego uczucie zmieni we mnie wszystko i ze go pokocham. Nie wiem czy dam rade. Im blizej tym gorzej :-o

Zabrnęłaś w tej ucieczce od siebie bardzo daleko...Nie rozumiem po co Wam ślub, przecież można spróbować być razem bez ślubu i dopiero po takiej próbie decydować się na małżeństwo. Tym bardziej że z Twojej wypowiedzi na temat samego ślubu wynika, że niewiele on dla ciebie znaczy (chodzi mi o to, że bierzesz "tylko" ślub cywilny).

wiem , ze ciezko jest zrozumiec moja decyzje. Sa powody, ktore mna kieruja. Pierwszy, to gdy bede z obecnym w takim zalegalizowanym zwiazku, nie bede miala pokusy by kontaktowac sie z exem, bedzie mial facet spokoj ode mnie. To jakas proba ucieczki, przed tym co pali jak ogien. Nowe moze zacmi stare. jest jeszcze najawzniejszy powod i ciezko mi o nim napisac. Obecny moze przycmic moj bol po stracie, stracie, ktora jest dla kobiety nie do zapomnienia. On moze mi dac tez "to" co stracilam. Nawet chce "to" mi dac. Do exa nie ma powrotu , nie kocha mnie. Nie moge sie cofnac. Sama probuje sobie wmowic , ze z czasem pokocham obecnego, bo to dobry czlowiek i bardzo mi pomogl, przede wszystkim duchowo. Do konca jednak w to nie wierze, ze go pokocham.

wiem o jakiej stracie mowisz,ale bol minie.Bardzo mi ciebie żal.Ja bym znalazła inne lekarstwo.szkoda was

Wasze malzenstwo nie ma szans. Szkoda waszego zycia.

jesli odliczymy wiek dziecięcy i starość, to realnie kazdy ma jakies 25-30 lat najpiekniejszego okresu w zyciu - jest dorosły, moze o sobie decydować i jednoczesnie jest jeszcze młody... To bardzo mało czasu... Po co go przepierdalać? Przyszlego męża mozna jeszcze zrozumiec - on Cie kocha i to jemu zalezy... a milosc to uczucie egoistyczne, wiec on po prostu tak postepuje... Ale Ty????

Droga Autorko. MIŁOŚĆ TO ZŁUDZENIE więc się nie przejmuj. Wszystkiego dobrego na nowej drodze życia.

a gdzie wyjezdzasz? moze tam kogos poznasz,rozwiedziesz sie i znowu wyjdziesz za maz...