Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

zarezerwuj swój nick

Czy któraś z was też tak ma?

Polecane posty

Spotykam się z super facetem. jest szarmancki, bardzo dobry dla mnie, troskliwy, opiekuńczy. Skoczyłby za mną w ogień. Wiem, ze mnie kocha. Ja kocham jego. Jestem szaleńczo zakochana. Nie kłócimy się, mamy podobne charaktery, niewybuchowi, dużo rozmawiamy, jesteśmy spontaniczni i dojrzale podchodzimy do życia. jednym słowem idylla. Ja studiuję, mieszkam jeszcze z rodzicami, on mieszka sam, pracuje. Spędzamy razem wakacje, wtedy też super nam się układa. Po prostu rewelacja. Niedawno zaproponował, żebym się do niego wprowadziła. odmówiłam. Powiedziałam, ze chcę zaczekać do zaręczyn (ewentualnych). powiedział \"okej, rozumiem i wiesz? podoba mi się to podejście\" I teraz przejde do sedna sprawy. małżeństwo. Niby to takie fajne, super a jednak mam stracha. Jednym słowem PRZERAŻA mnie myśl, ze musiałabym zostawić dosłownie wszystko co tu posiadam i wejść w nowy świat. I nie chodzi mi o kolekcje mpTrójek, ulubione zasłonki czy inne pierdoły. Chodzi mi o to, zę skończyłoby się subtelne romansowanie. teraz są randki, kolacje, kina, teatry, kawiarnie, spacery, wycieczki, basen, wyjazdy na narty itp. Przeraża mnie to, zę nie miałabym już aż takiej wolności. Lubię rano wstać, wypić kawę z odtłuszczonym mlekiem, zjeść muesli, poserfować po necie, pójśc na samotny spacer, leżeć 2h w wannie żeby mi nikt nie przeszkadzał... Zdaję sobie sprawę, ze tego by już nie było. Zaczęłoby się gotowanie obiadów, pranie prasowanie (nienawidzę!!! a męskich koszul nie potrafię prasować). Moze się mylę i niepotrzebnie obawiam? Podkreślam, że kocham swojego chłopaka ale jestem z natury odludkiem. Czasem odwołuję randki bo chcę mieć czas dla siebie, czasem stronię od towarzystwa... Coś ze mną nie tak?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kggggggggg
twoj strach jest zrozumialy ale jak dlugo bedziecie to ciagnac musisz sie wprowadzic i wtedy bedziesz wiedziala czy tego chcesz cale zycie tak nie bedzie jak teraz niestety

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Drugi temat kobiety, która wymyśla problemy z przysłowiowej dvpy żeby nie zamieszkać facetem. Dla mnie to dziwne i niezrozumiałe podejście do związku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No własnie to jest dla mnie jakieś chore. pewnie siedzi we mnie jakieś przestraszone dziecko, chyba bojęs ię na mase odpowiedzialności:O:O:O Bo ja bym chciała tak, ze na chwilę okej, ale na dłuższą metę taka rutyna to nieee|:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oj wiem o który temat Ci chodzi, ale ja się nie boję, ze on się ze mną nie ozeni tylko odwrotnie- boję się, ze tak się włąsnie stanie a ja strace resztki swojej niezależnosci:O:O:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kggggggggg
a co studiujesz i na ktorym roku? Bo studia dzienne to tez forma przedluzenia mlodosci sama to mialam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziwne bo ja założyłem rodzinę i jakoś nie widzę żeby moja niezależność jakoś na tym ucierpiała - tylko obowiązków przybyło

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a ja myślę ze nie siedzi w Tobie dziecko tylko księżniczka, która myśli że zadaniem faceta jest wieczne rozpieszczanie jej ! Nie na tym życie polega! Facet jak się zorientuje o co Ci chodzi kopnie Cię w tyłek i znajdzie taką która wie, że życie to nie bajka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zarezerwuj swój nick - czy napewno z tym factem chcesz się wiązać na stałe czy tylko się oszukujesz w tej kwiestii ??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przecież napisałam o co według mnie Tobie chodzi! Martwisz się sama o siebie i swoje wygody! 2h w wannie, odtłuszczone mleczko, że skończą się randeczki a zacznie życie. NIKT nie będzie Cię do końca życia zdobywał tak jak TY sobie to chcesz. Znudzi mu się szybciej niż Ci się wydaje! Życie nie polega na tym aby chłopak Ci nadskakiwał, aby co chwilę czymś Cię zaskakiwał. To codzienność która przy odrobinie chęci nie musi być wcale taka zła i nudna jak Ci się wydaje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kggggggggg
a jaki kierunke studiow wybralas bo szczerze mowiac osby zaradne ida do pracy i na zaoczne a takei ktore wlasnie chca zycia pouzywac i u starych na garnuszku siedziec na dzienne ja tez tak zrobilam az zaszlam w ciaze i jakos jest

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
masz trochę egoistyczne podejście i jak go nie zmienisz to niestety nie będzie happy endu. Ja mieszkam z moim partnerem, też nie robię wszystkich z tych rzeczy które robiłam wcześniej, ale spędzamy czas razem, wychodzimy, bawimy się, robimy mnóstwo fajnych rzeczy i też nie mam czasu na to aby siedzieć w wannie nie wiem jak długo, ale czy to konieczne? Czy właśnie ta wanna dała by mi szczęście? Nie sądzę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szszzzzzzzzzzzzzzzzzz
przeciez mlodziutka jeszcze jestes- nic dziwnego , ze nie masz ochoty bawic sie w dorosłe zycie- stanie przy garach i pranie skrapet! nic na sile , spotykaj sie z nim tak jak do tej pory, a zobaczysz , ze w koncu i Ty zechcesz zmiany, przejscia na " wyzszy poziom" :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość słuchaj ty i tak jesteś
lepsza ode mnie bo zdajesz sobie sprawe ile zmian cię czeka. Ja natomiast pakując się w małżeństwo jakoś w ogóle nie myślałam o praniu, prasowaniu gotowaniu i sprzątaniu. Tzn. może i myślałam ale nie zdawałam sobie sprawy że będzie to pochłaniało cały mój wolny czas po pracy!!! Ja po ślubie po prostu straciłam swoją tożsamość, swoje ja, a najbardziej denerwujący jest facet że po ślubie mój facet zaczął mieć poczucie własności co do mnie a w związku z tym przestał mieć już całkowicie skrupuły w okazywaniu mi całego wachlarza swoich wkurwiających wad. Stwierdził po prostu że może być przy mnie całkowicie sobą, oczywiście w negatywnym tego słowa znaczeniu. Po prostu przestał się trzaskać z czymkolwiek i myśli np. że może na mnie nakrzyczeć o byle pierdołe lub okazywać jakieś swoje humory. Co do prasowania koszul, to nie zdawałam sobie sprawy że tego będzie aż tyle. Często się przebiera i codziennie mam praktycznie nowe pranie. Jego prania jest 4 razy więcej niż mojego! Skończył się czas na leniuchowanie, skończył się czas na czytanie książek, na dbanie o urodę,na zakupy. Wanny już tu nie posiadam nawet hehe tylko praktyczną kabinę. Nawet ubrań nie mam gdzie pomieścić bo on zajmuje więcej szafek na swoje książki czy granitury. Ja nawet płaszcz czy kurtke z trudem upycham do szafy, bo jego rzeczy tam upchnięte. A u rodziców miałam całe piętro domu dla siebie i pełno szaf. Także moja rada dla Ciebie. Poczekaj jeszcze kilka lat i naciesz się swobodą. A kiedy już będziesz czuła że chcesz zmian, że pora na nowy etap w twoim życiu to wtedy zdecyduj o zmianach, o ile ten związek wciąż będzie trwał.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
U ciebie w domu nie prało się i nie prasowało autorko długiego posta powyżej? :D Pewnie mamusia nadskakiwała, sprzątała, gotowała? No to masz problema :p A o podziale obowiązków dobowych nie słyszała, hę?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×