Chce zdechnac? Ktos tez?

czasem...ale nie mogę

ja tez:( dzis wręcz pragne tego...:(:(:(:(:(:( a z jakiego powodu chcesz umrzec?

Co jest warte aż tyle, żeby dla tego umrzeć ?

a tak poważnie...skoro chcecie a zyjecie to chyba nie tak do końca chcecie, wiecie?

z tego ze zniszczylam sobie zycie, zmarnowalam wiele lat, kazdy facet odchodzil ,mam zjebany charakter, zero przyjaciol, znajomych,czuje sie jak zero, nie umiem juz rozmawiac z ludzmi i uchodze dlatego za smutna dziwaczke

w Życiu najbardziej podoba mi się to, że niewiem co będę robiła jutro, zawsze mówię sobie, że ten jeden dzień należy do mnie i tylko ode mnie zależy , jaki on będzie

kameleon ...nie kazdy ma sile na samobojstwo ale uwierz mi ze gdyby byly pigulki takie po ktorych nie boli to bym polknela bez problemu je teraz

niki86- klamiesz, kazdy dzien jest taki sam i nawet jezeli jestes optymistka to nie sadze aby kazdy dzien przynosil ci cos innego

u mnie wiaze sie to chyba z chorobą psychiczną;/;/

ja też straciłam wszystkich przyjaciół, mój związek to piekło moje zycie też...w dodatku mam dziecko, jestem w drugiej ciąży, nie wiem jak mam sobie poradzić, bo na swojego męża liczyć nie mogę w niczym...tez mam zjebany charakter, jestem nieszczęśliwa....i nic nie mogę zrobić, bo jak już mówiłam dzieci są, za które jestem odpowiedzialne....tylko mam takie wrażenie, że nic w życiu im nie dam...

główka do góry moja droga ! usłyszałam kiedyś, że ludzie cię mają za osobę , za którą sama się uważasz ,a to, ze napsiałaś tego posta znaczy, ze widzisz że coś jest nie tak i czujesz potrzebę zmiany

u mnie z depresja...moja rodzina uwaza ze jestem smutasem, alienem a nikt sie nie domyslil ze mam depresje

Mam nadzieje, że jakos wytrzymacie do 2012 roku. Wtedy wszyscy zginiemy i będzie spokój.

znajdz sobie prace, cel w zyciu i nie opowiadaj glupot.Bo moze jutro, za miesiac albo 5lat spotkasz idiote, dla ktorego bedziesz calym swiatem albo spotka Cie cos milego co odmieni Twoje myslenie a jak umrzesz to Cie nie spotka :o

ja Cię rozumiem...jak ja miałam depresje to o wszystko mieli do mnie ale, później ciągali mnie po psychologach, faszerowali jakimiś lekami, po których było gorzej...a teraz znowu to samo...w sensie depresja...i co z tego....skoro na nikogo liczyc nie mozna

kochane jestem zdania, że każda chwila nas czegoś uczy , jesteśmy coraz madrzejsze i silniejsze, jesli przetrwamy to co dla nas trudne - co nas nie zabija to nas wzmacnia - i nie jestem optymistką .. nie nie .

kameleon, ty musisz zyc dla dziecka....nie mozesz go zostawic? nie myslalas o rozwodzie? ehh wiem ze latwo mowic... ja jak bym umarla to nawet nikt by za mna nie plakal oprocz rodzicow:) smieszne, pokladaja we mnie tyle nadziei a nie wiedza ze czuje sie jak smiec

masz na kogoś liczyć - licz na siebie

w sumie wizja końca świata nie jest zła, ale wolałabym, żeby moje dzieciaki sobie dłużej pożyły

ha jak bedzie koniec świata to i tak się spotkamy w tym samym piekle :-)

ja też nie chcę żyć.. a najgorsze, że trwa to już bardzo długo i nic nie jestem w stanie z tym zrobić

ale ja mam prace...no i nic poza praca nie mam

też mam pracę.. nawet własną firmę, ale nie mam po co pracować

dying inside...znam to...ciągle słucham czego to ja nie miałam zrobić z życiu...A chciałabym go zostawic, ale skur**** nie chce odejść...Jeszcze mi grozi, że jak się z nim rozstane to mi dziecko odbierze, że mnie zniszczy........

dying inside - może spróbuj zrealizować się zaowodowo ? jakaś kariera ?

kameleon ...ja np coraz czesciej krzycze, staje sie agresywna ..moja rodzina uwaza mnie za cierpietnice, najsmutniejsza osobe na swiecie..ze sama sie odcinam od swiata na zlosc wszystkim a nikt nie rozumie ze ja naprawde czuje sie jak gowno:(

nie przypuszczałam że można się tak czuć .. widać cholerna egoistka ze mnie ..

ach !! życie jest piękne!!!