Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość kokolinkooooooooooo

Skąpy narzeczony?

Polecane posty

Gość anonimowa Ja
Wlasciwie w ogole nie doszlo do tego, tak jakos bylo od samego poczatku.... Przenioslam podobny temat na uczuciowy.... bo nie wydawalo mi sie to problemem do tej pory, ale posty tutaj mnie otrzezwily troche...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja sobie wychowałam chłopa
mój też kiedyś się do mnie wprowadził. on dobrze zarabiał, ja studiowałam i brałam kasę od rodziców. ja płaciłam rachunki, robiłam zakupy a on czasem w knajpie zapłacił i mi prezenty kupował. jeszcze mi było głupio, bo nie miałam kasy na takie kosztowne prezenty dla niego. aż pewnego dnia o jakieś sprzątanie czy gotowanie się wkurwiłam i wygarnęłam mu, że to, że on pracuje całymi dniami a ja wracam ze szkoły wcześniej nie oznacza, że będę prać jego gacie, gotować obiadki itd. jak mu się nie podoba, to niech wypierdala, to będę miała mniej roboty a jak nie, to niech zmieni robotę żeby móc pogodzić te obowiązki albo umiejętniej zacznie gospodarować czasem. a potem na obiad pierdyknęłam na stół ziemniaki w mundurkach mówiąc, że na wykwintniejszy obiad zabrakło mi pieniędzy. trochę pomogło. potem skończyłam studia i nie mogłam znaleźć pracy. dalej brałam pieniądze od rodziców i głupio mi było, że tyle mieszkam z chłopakiem a od taty pieniądze biorę. zwłaszcza, że rodzice niezamożni emeryci. kiedyś pokłóciłam się z ojcem i powiedziałam, że nie chcę jego pieniędzy. upłakałam się facetowi w ramię i jakoś automatycznie przeszłam na jego utrzymanie. źle się z tym jednak czułam, gdy przez rok nie miałam pracy i zaczęłam łapać doła. w końcu załatwił mi robotę u znajomego w firmie.:P od kilku lat jesteśmy małżeństwem, oboje pracujemy i zasadniczo nie wiemy nawet ile kto na co wydał, bo pieniądze mamy wspólne a do tego oboje jesteśmy rozrzutni, więc nie bardzo panujemy nad stanem kota.;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kokolinkooooooooooo
I ja chyba musze z moim sloncem porozmawiac. Zapytam go o kilka kwestii: -co by bylo jakbym pochodzila z biednej rodziny , mieszkala w akademiku i nie miała ani grosza przy duszy. -czy jakbym nei miala poieniedzy an te wakacje to pojechalby sam? -co jesli nie bede mogla znalezc w przyszlosci pracy albo bede zarabiala duzo mneij niz on. Bo wiecie moj narzeczony naprawde jest cudowna dbajaca o mnei osoba tylko to jego skapstwo wyniesione chyba z domu mnei irytuje. Ja nawet nei wiem czy on zrozumei o co mi chodzi z tymi wakacjami. Chociaz pewnei zrozumie i zrobi mu sie strasznie przykro będzie płakał ,a potem aj sie rozrycze i boje sie ze bedzie jeszcze gorzej. Ze nie warto zaczynac nawet dyskusji. Nie chce mi sie juz plakac a przeplakalam juz sporo jak spal albo byl w pracy bo naprawde jest mi z tym starsznie zle i smutno ,ale za zadne skarby nei che zeby sie czul wykorzystywany.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nelli 23
Myślę że w dwóch przypadkach chłopaki wykorzystują dziewczyn...Obydwie dziewczynki pochodzą z"nie biednych "rodzin,a obydwaj chłopaki są przekochani i przemili wobec dziewczyn-natomiast nie wstydzą się brać w ten czy inny sposób pieniędzy od rodziców dziewczyn.Ten co tak jako by kocha i troszczę się o Ciebie może okazać się zwykłym materialistą ....któremu na kasie więcej zależy jak na Tobie.Moja koleżanka miała dokładnie taką sytuacje jak 2-ga bohaterka,skończyło się rozstaniem po przyjeździe do kraju-ona znalazła sobie nową miłość a on sobie jeszcze szuka....bo nie każda chcę płacić w barze za swoją połowę piccy ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ALICJA 34
JAK NAJDALEJ OD TEGO SKNERY! WYKORZYSTUJE CIE! MIALAM TAK SAMO.WIELKI BLAD ZYCIOWY!SKNERA DO KONA ZYCIA SKNERA POZOSTANIE!UWIERZ MI DZIEWCZYNO

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×