Życie po ROZWODZIE cz.2

the end.............zamkniete:P

cicho tu jakoś :-(

Czesc tu Cnnz dawno mnie tu nie bylo,ale cos cicho, gdzie sie podziali ludzie, widze ze stali zostali na starym ,a tu nikt nie zaglada. Co u Was slychac?

cicho tu to fakt ,ale reaktywowany jest topic dla obojga plci "inaczej" wychodzacych na prosta.......... http://f.kafeteria.pl/temat.php?id_p=3884909&start=4800 zapraszam chetnych:) kazdy myslacy pozytywnie mile widziany;)

Panu już dziękujemy. Nie dociera ?

nie dociera.?

topikowa?????????????????????????????????? Polak ...polakowi :P

??? :(

ja jestem :)

:D:D:P

?????

:)

:(:(:(:(:(:(:(:(

:-(

życzę miłego dnia i więcej wiary w sercach ludzie kłopoty też mają swój koniec .........................:D

witam .. ja tu nowa ale bardzo mi sie podoba ze potraficie uraczyc rzeczowa rada i pocieszyc.. wprawdzie nie jestem mezatka ale moje rozstanie zakrawa na rozwod.. bylismy razem 12 lat.Od 6 mieszkamy pod jednym dachem. od 3 pracuje w jego firmie. i teraz okazuje sie ze mam zabrac samochod i reklamowke ciuchow i wrocic do mamusi... Oczywistym jest fakt ze on zawsze wiecej zarabial. Nie bralismy slubu poniewaz z punktu biznesowego bylo to nieoplacalne.Ale mieszkanie w ktorym mieszkamy jest na nas oboje, tak samo jak dzialka(spora) i dom ktiry budujemy. Bylam u prawnika... nie wiem czy jest dobry .. powiedzial ze spokojnie mi sie nalezy polowa bez wzgledu na to kto za to placil. On mowi ze radzil sie swojego i ze to nieprawda i moze zlozyc wniosek o wykreslenie mnie z aktow wlasnosci. Nie wiem gdzie jest prawda... Oprocz tego jestem wymemlana psychicznie. Zadymami, szarpaniem sie. Pracuje u niego i jestem calkowicie uzalezniona finansowo od niego. Wyladczyl mi telefon jak sie klocilismy.On sobie jezdzi,wczasuje, romansuje z panienkami, kupuje ciuszki, samochody .. a mi ledwo starcza do 1szego z tego co mi daje. Obiecal ze sie wyprowadzi ale nie zrobil tego. Z pewnej siebie dziewczyny robie sie coraz mniejsza i mam ochote schowac sie pod stol.. Wczoraj kupil mi np kwiaty.. byla nasza rocznica poznania ktora swietowalismy.. a pozniej obrzucil mnie tekstami ze pewnie wyrwie panienki na nowy samochod i ze mu mnie zal bo on zaraz znowu jedzie na wycieczke a ja zostane w domu bo nie mam za co. ALe ze nie docenialam tego co on robil zebym wszystko miala to teraz moge sie przekonac jak to jest tego nie miec...Jak zobaczyl ze mi przykro zaczal przpraszac i chcial mnie przytulic.. Przeryczalam pol nocy. Nic nie umiem( kiedys uczylam ang i pracowalam w biurze) i nie jestem pewna swoich umiejetnosci i boje sie ze w tym wieku juz nikogo nie znajde i do konca zycia bede sama.. Mam dola ... strasznego ... Help!

a lepiej naśikaj do niego.Wstan z kolan otrzyj łzy i głowa do góry nie skreślaj siebie my tylko z pozoru słaba płeć :D dobry adwokat i załatw gnojka to psychol i zrobi z Ciebie wraka. Kopa w jaja daj i ofiarą nie jesteś a Angielski ćwicz.......powodzenia może ktoś inny da lepsze pomysły ...dasz radę maleńka

:):)

glupolek01 ile masz lat ze twierdzisz ze nikogo nie znajdziesz? z prawnego punktu nalezy ci sie wszystko czego sie dorobiliscie i co macie podzielone na polowe:) wniosek o wykreslenie aktow wlasnosci.??? to jakies jaja czy on cos pil.?;) nie ma czegos takiego,jezeli cos jest na was lub ciebie to zmiany mozna dokonac za twoja/wasza zgoda... nie zalamuj sie on chce cie wykonczyc psychicznie zebys sama odeszla i nic od niego nie chciala.... najwazniejsze mosisz wynajac adwokata zeby poprowadzil twoja sprawe i to jak najszybciej ,nie daj sie zastraszac i zabierz sie jak najszybciej za przypomnienie sobie angielskiego.. rozstanie to w twoim przypadku koniecznosc ty go nie kochasz tylko boisz sie co bedzie po rozstaniu a nie koniecznie bedzie zle tylko mosisz zrobic ten krok ku lepszemu zyciu i sie od niego uwolnic i to szybciutko.. moze tu cos znajdziesz konkretnie;) http://www.e-doradcaprawny.pl/artykul/16 pozdrawiam i nie poddawaj sie i nie lam:) tak zle nie bedzie bo chyba zycie nie konczy sie na tym twoim bylym facecie;)

powiedział co wiedział, cyt: "rozstanie to w twoim przypadku koniecznosc ty go nie kochasz tylko boisz sie co bedzie po rozstaniu " za wróżkę robisz czy co? w myślach czytasz? wiesz że ktoś kocha albo nie? boi się czy nie boi? a co sobie wywróżyłeś?

KTO ?????? Smiało wal !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

mam 32 lata...Moze faktycznie nie bedzie tak zle. Tylko jakas zrobilam sie rozmemlana przez to wszystko. Nie wierze w siebie. Mysle ze to nie dokonca tak ze go nie kocham.. Czasem patrze na niego jak spi i przypominaja mi sie te wszystkie dobre chwile i sciska mnie w dolku i chce mi sie plakac. Potem zgrywam twardzielke. Bylam u prawnika i powiedzial ze mi sie nalezy. Ale on mnie straszy innym i mowi ze nie jestesm w stanie udowodnic ze na to zarobilam bo moja wyplata byla znacznie nizsza. Bede jezdzila na kurs ang.Niestety na tym poziomie ktory potrzebuje musze jezdzic do innego miasta. Co znowu wiaze sie z wydatkami. Biore juz dzieciaki na korepetycje.Jakos moze stane na wlasne nogi. Dzis mam ten gorszy dzien... Nie mam sily wstac ubrac sie i zmusic do dzialania...

nie wiem o co chodzilo z tym wykresleniem z aktu wlasnosci... fakt jest taki ze zawsze jego firma byla tylko jego. Za mieszkanie,dzialke i budowe placil on przelewem ze swojego konta. Ja pracuje z nim od 3-4 lat. Najpierw pomagalam (mam na to dowody) potem zrezygnowalam z pracy i prowadzilismy firme wspolnie. Niestety nie bylam zatrudniona Fakt jest taki ze teoretycznie zostaje bez niczego i jeszcze bez pracy. Kiedy sie nie klocimy mowi ze zostawi mi mieszkanie i moge (łaska) pracowac poki nie znajde innej pracy. Mial kupic sobie mieszkanie(stac go na to) ale wolal kupic sobie drugi samochod.I powiedzial ze bedzie ze mna mieszkal poki nie skonczy budowy .. czyli jeszcze z rok .. moze dluzej. Potrafi powiedziec ze jest mu mnie szkoda bo teraz na nic nie bedzie mnie stac... Czuje sie wtedy jak zebrak... Powoli wykancza mnie psychicznie...

byś spasowała i grzecznie spakowała swe manatki i to te które on pozwoli i pa pa..........a gówno !! nie daj się spławić jestescie zwiąskiem i macie dzieci, broń się !

nie jestesmy malzenstwem i nie mamy dzieci... ale bylam z nim 12 lat i tez na to wszystko pracowalam (fakt ze mi za moja prace placili znacznie mniej) i to troche za dlugo i za pozno zeby znow zaczynac od zera. wyslalam maila z prosba o porade do prawnika.zobaczymy..

:) może być??????????????????????????

http://f.kafeteria.pl/nowy.php?id_p=4165825