Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

taka_se_o

prowadzimy eksperyment, zapraszam

Polecane posty

w jednym z tematów ktoś wkleił tekst chłopaka, który miał smierc kliniczną i opowiada o swoich przezyciach w związku z tym. odkąd ten tekst został wklejony, strona sie zawiesza!mozna przeczytać kawałek, a potemznowu trzeba na nowo otwierać strone i próbować odczytać dalej. na 100% nie jest to wirus, bo to tylko wklejony tekst, więc o komputery nie ma sie co bać. po prostu nikt nie rozumie czemu sie tak dzieje...spróbujcie, czy wam sie tez tak dzieje?bo jeśli tak mamy do czynienia z czymś bardzo dziwnym i racjonalnie niewytłumaczalnym, co warto byłoby zbadać. http://f.kafeteria.pl/temat.php?id_p=4165545 to jest link do tego topicu, ale ta opowieść jest na stronie3 z góry dzieki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mi sie zawiesiło!!!! trzeba przewinąć na dow, na 3 stronie! musialam zeretować komputer, nie dalo się wylączyc strony! co to jest?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
w pierwszym momencie mozna przesunąć na dół, ale jak sie puści strzałke, to sie zacina. ktoś jeszcze sprawdzi??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mi sie zacieło tylko jak wysłałam wyopwiedz.. takto weszłam pzredchwila i sie nie zacieło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mnie sie zacina za każdym razem, więc robimy na razie 1:2, bo Biedronie juz sie nie zacina, więc w sumie nie wiadomo gdzie ją zaliczyć:) sprawdzajcie!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
KUźwa!!!!!!! Wam sie zacina jak włazicie na strone a mi jak pisze nową wypowiedz!!!! kuźwa..czyli cos jest w tej opowiesci .;/ dodałas ta historie..na nowym topicu i jak napisałam tam wypowiedz to sie zacieło tak jak wtedy!!! czyli juz wiadomo to w tej opowiesci jest cos złego to nie zaden bład !!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Włączyłam stronę 3 i przewinęłam kilka razy w tą i z powrotem i nic mi się nie zacięło. Ale może dlatego, że przewijałam rolką w myszce. A jak Wy mówiliście to, że naciskaliście przycisk.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czemu mi sie niezacina tak jak wam jak wchodze na strone tylko jak pisze wypowiedz.?? ;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Odpisać też mogę. Ale nie czytałam jeszcze tej opowieści więc może to to :P A co tam w niej jest?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nic nie ma dziwnego. chłopak opowiada o smierci klinicznej-był w niebie chyba, spotkał jakies istoty(anioły, Bóg?)które powiedziały mu, że jak na swiecie bedzie dalej tak beznadziejnie sie grzeszyc i ludzie sie nie nawróca, to koniec swiata bedzie w 2012r.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jest teraz jakis nowy topic, wklejona opowieść i tez mi się zacięło! cholera to niepokojace, mozliwe ze to wirus? bierdona nie przeklinaj bo jeszcze magnolia to zobaczy :-o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie przeczytalam tego to końca, zacięło się, czy ktoś moze to opisać wlasnymi slowami, nie kopiowac tego i nie wklejac, bo pewnie tez się zatnie - tylko opisac samemu? bardzo proszę!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam was forumowiczki-icze.Na poczatek chcialbym sie przedstawic tak wiec Na imie mam Rafal....Jestem stalym bywaczem tego gorum ale zazwyczaj tylko sluchaczem..tym razem mam zamiar poruszyc jeden z najbardziej zagadkowych tematow swiata a mianowicie..zycie po zyciu...prafne podzielic sie z wami moimi wrazeniami poniewaz czuje ze moga one odmienic patrzenie na swiat wielu osob z tego forum-Ale uwaga..wielu z was moze dostac szoku poniewaz to co widzialem i slyszalem oraz gdzie bylem to czysta jak krysztal prawda takze ten temat moze poruszyc wiele kontrowersji.....Zaczynajmy wiec...Wszystko zdazylo sie niecale rok temu na terenie Londynu...Zanim przyjechalem do lonfynu mieszkalem w malym miasteczku spalding z moja byla dziewczyna..wiedlismy cudowne zycie i traktowalem ja jak najwiekszy skarb mojego zyvia-dar od Boga..lecz pewnego dnia zostawila mnie tuz przed swietami Bozego Narodzenia.Po tym zdarzeniu postradalem zmysly,,,zmienilem sie w takzwany cien bez celu zyvia...mdlitwy do Boga..nic nie pomagalo..czasu nie cofne..nikgdy juz z nia nie bede...Tak wiec musialem wyjechac do Londymu..ludzilem sie ze tam wszystko sie jakos ulozy na nowo..lecz bylo jeszcze gorzej...wieksze miasta wieksze problemy-a wspomnienia o ukovhanej nie znikaly...Postanowilem sie zabiv...wiele nie udanych prob..depresja sie nawiekszale....odlozylem mysli samobojcze..i staralem sie wiesc normalne zycie...Pewnego Dnia kupilem motocykl( marzylem o suzyki hayabyza..nie bylo mnie jednak n niego stac wiec xakupilem od kolegi uzywany i tanszy...dnia.24 lutego 2008 kolega zaproponowal mi wyscig motorami w parach w novy Ventrum londynu gdy ruch bedzie mniejszy...zgodzilem sie o godz.23.28..pamietam dokladnie gdyz wtedy spojrzalem na zegar..bylem na miejscu z kolega siedzacym z tylu..wyscig mial sie zaczac o 00.00 lecz przed nim chcialem sobie zrobic jazde probna..drugi motovyklista odradzal mi to gdyz idzial niedaleko policje i nawet chcial odlozyc wyscig..stawalem na swoim..jazda odbedzie sie.....Tak wiec skierowalem swoja maszyne w kierunku Oxford street....odpalilismy i ruszylismy na zwiedzanie terenu..drugi motovyklista po dlugim zastanowieniu tez wsiadl na swoja maszyne..yamaha..niepamietam dokladnie jaki model...powiedzail mi ze jedzie na bond street ..spotkamysie na przeciwko mandeville hotel(mojje byle miejsce prcy)pracowalem tam jako kelner.Tak wiec po paruminutowej jazdzie jechalem w kierunku bond street....zauwazylem w oddali policje..wystraszony ..zmienilem kierunek trasy informujac o tym drugiego kierowce ktory byl w poblizu...pasazer za mna trzymal sie mocno z tylu oplatajac moja talie jego rekoma..bardzo mocno mnie trzymal poniewaz jechalem okolo 200km/h......Nagle ..slusze jakis glosny odglos jakby zderzenie ale przy tej predkosci moj sluvh mogl mnie zwodzic.....I wlasnie wtedy sie stlo......Z za rogu na pewnej uliczce wysunal mi sie motocykl drugiego kierowcy..Co on tam robi pomyslalem sobie...chyba tezuciekal przed policja..takze wysunal mi sie jego motocykl...z tym ze (byla to tylko jego polowa jakims cudem trzymala sie na jednym kole)widzac to moj pasazer doznal jkiegos szoku...zlapal mnie tam mocno ze nie moglem zlapc oddechu..rwal mne z motocyklem na prawa strone...zwolnilem z 200 do jakichs 70 w niecale 05.sekundy??cos takiego.....to byl rtakzwany haulec ostatecznosci.....motor wyrwal mi sie z pod kontroli....juz nad nim nie panowalem...moj pasazer wyskoczyl.....ginac na miejscu uderzyl calym cialem w mor...a moj motor kierowal sie na ten drugi motocykl ktory juz lezal na ziemi....moj przyjacie..Christos(niech spoczywa w pokoju)kierowca drugiego motovyklubyl widoczny na chodniku jakies 60m.ofd jego motovykla..bylo mnostwo krwi......udezylem w jego motovykl....wylecialem..i dalej pamietam juz tylko szpital..otworzylem ovzy......Bol byl nie do zniesienia...widzialem jednego lekarza i dwie lekarki biegnace w pospiechu z jkas aparatura.....chba stracilem pzytomnosc z Bolu.....o dziwo...otwierajac oczy w tej mojej polpzytomnosci widzialem zarysy lekarzy i swoje cialo obok...jakby z boku lb gory....nie potragie dokladnie yjasnic to bylo dziwne..widzailem ze mam rrozerwany zoladek.....ale nie obchodzilo mnieto zbytnio...juz nie bylem ja..lekarze chyba tez sie poddalie ponieaz odlaczyli ten sprzett jedyne co slyszalem po angielski..We ve lost him......Bylem juz w zaswiatach..lecz nie byl to tunel...lecz nie wiem jak to opisac jakby..przestrzen o niesamowitym zabarwieniu z mocno wyrazbym jasnym swiatlem na koncu.....uslyszalem jakis glos......nie byl wyrazny rowniez odwracajac sie znow widzialem te ppmoeszczenie szpitalne..ale czas jakby sie zatrzymal ni wie jak to opisac wszytsko stalo w miejscu tam..a ja jakbym szybowa..to nawet nie bylo szybowanie....poruszalem sie bezsilnie w kierunku tego siatla....ten glos co slyszalem dovjodzacy z tylu byl flosem w moim umysle..wtefy jeszcze tego nie widzialem.....mowil mi....zatrzymaj swoja dusze to swiatlo jest falszywe..ciafnie cie w wier otchlani.....rzeczywiscie czym bardie si zblozalem tym gorzej sie czulem choc uczuc nie mialem..jaby...fizyczny bol zza zycai stawal sie coraz mocniejszy i bardzije wyrazny ponadto czulem zal smutek i ogromne cierpienie.......jcos jakbym czul jak ta dziewczyna ze mna zerwala w tamtym dniu..tez sie nasilalo...flos znow odezwal sie...tym razem...cieplej..nie wiem jak to okreslic..nie glosniej lecz cieplej..jkby....czym bardziej wkladal uczucie w to co mowi tym bardziej cofalem sie z dala od tego swiatla....niestety....moc byla tak silna ze wciagnelo mnie..lecz nie do konca......wciagnelo mnie w dol...w jakas przestrzen bez dna...ale niebyla to przestrzen..nie opisze tego zbyt trudno..zappmnialemdodac..mpe cialo w tamtym wymoarze nie istnialo..nic nie istnialo..nie widzialem nawet zarysow siebie choc czulem ze mam konczyny...ok powracajac do tematu..spadalem glebiej i glebiej..byla ogromna cisza..nic nie bylo slychac lecz robilo mi sie coraz chlodniej i gorzej...tak..chlodniej...czulem gdzie zmierazm..czulem to..to musial byc portal do piekla..nie mialem sily na nic ani odezwac sie myslami do tego glosu ..nie malem sil na nic..tyle ze czulem sie coraz gorej..bol juz byl nie doopisania....a zmartwieni prekroczyly sile chyba 200x krotna od dnia kiedy zaerwala ze mna dziewczyna....w pewnym momencie wyjawila sie przede mnapostac..jakby spadala razm ze mna...bylo widc tylko zarysy......nie wim jk to opisac roszarpala mnie na kawalki cjoc nie miale ciala bylem chyba w 30 przestrzeniach jednoczesnie czym wiecej tego..mnie sie dzielilo...tym gorzej sie czulem...chov juz gozejby sie wydawalo byc nie moze.... po jkichs .na nasz czas powiedzail bym 12 h spadania...i rozszarpywanaia..zacalem sidziec dno.....zreszta byle za slby zeby cokolwiek widziec majac oczy nie mial bym sil nawet rzesa poruszyv..inaczej..WIEDZIALEM DNO...to vhyba jest najbardziej pasujaceokreslenie.....slyszalem pzerazliwe jeki dochodzace z dolu......w jednej chwilo calkowita cisza zamienila sie w chaotyczne dzwieki o chyba 10000000000000000000000000decybeli.....gdzybym mial uszy ogluchlbym..to byly okropne meki...w chwili gdy mialem tam spadasc zaczalem sie cofac w zastraszajacym tepie czulem sie coraz lepiej i cieplej......nie wiedzialem o co chodzia postac ktora mnie rozszarpywala ze zlosci zaczela rozszarpyeac sama siebie..niestety nie moge jej opisac..przykro mi slabo wiWIEDZIALEM ja......w pewnym momenvie poczule nieokreslona blogosc i doznanie straszliwego ciepla..w dobrym znaczeniu oprocz tego czule ze wszystkich stron otaczajaca ,nie milosc a wszyskie moje rozszarpane kawalki powrocily do mnie...postac..ltora wolala mnie jakby telepatycznie wczesniej znow byla przede ,na tym razm......czekala na mnie i kierujac sie w jwj kierunku czulem ogarniajaca mnie miaosc..widzalem wszystko wyraznie..juz nie bylem w tej otchlani lecz w jakims magicznym miejscu gdzie bylo tak cudownie i....tak dobrze..nie opisze tego..bylo tam tysiace kolorow..zja nie mialiony..tych kolorow nie ma na ziemi..nie zna ich nazw....poprstu nawet ich nie opisze bo jaby opisa kolor..kolorami??w koncu zatrzymalem sie postac podeszla do mnie jkby twarza w twarz ale nie widzalem jej..tylko zarysy......odezwala sie..to pamietam z dokladnoascia.ale odezwala sie telepatycznie Rafal.....juz sie ni boj..juz nic ci nie groi jestes najblizszej rodzinie...na nazywam sie.eqailerv jestem z Toba od wielu wiecznosci....nasi przyjciele cekaja na nas..zaprowadze Cie do nich..czulem niesamowite dobro....piekne doznanie nie do opisania..kazde jego slowo natychalo moja dusz miloscia....ngle wylonila sie druga postac zatrzymajac mojego pryjaciela..tak sie potem nazwal...i telepatycznie oznajmiajac mu ze nie moge tam wejsc jeszcze nie moj czas....slyszalem ich rozmowy lecz nie uzywali slow....po chwili postac tamta znikla..poprostu...byla i znikla.....eqalierb.....rzekl..juz wiesz.......i raptownie......poczulem zlosc i smutek oraz kryczalem ..ni m mowy..zostaje z wami....odezwal si znow.....nie mozesz zaraz ci wyjasnie dlaczego.....i znow po jego slowch naplynla mnie ofromna milosc..spojrz w twoje zycie.....i nagle widzailem cale moje zycie ze szcegolami jakby przewijajaca sie tasma o ogromnej predkosci rzeklbym sitala albo i szybciej..lecz widzailem wszystko wsszystich bloskich oraz christosa przed wypadkiem moja rodzine..czulem rowniezich uczucia za zycia i kazdej osoby..gdy uczynilem dobrze czulem ich uczucia gdy zle czuklem ich smutek,,,to bylo przykre......widac ze posmutnialem moj przyjaciel..zatrzymal ten film dotykajac mojej duszy i znow napoila sie miloscia.....tym razem rzekl..juz wiesz czemu nie mzessz wrocic?odpowiedzialem-wiem wszystko...doszlo do nie ze zrobilem zbyt zlego i tak dawno nie bylem u spowiedzi ze mojadusza choc chcialaby byc tam wsrod nich nie mogla nie trafilbym wrocilbym do tej studni bez dna..prestraszylem sie....i odpowiedzalen .wiec wracam..tak..ale nie zapomnij jestesmy zawsze blisko Ciebie..masz nas za swoich przyjaciol na zawsze jak bezie ci zle tam skad przyszedles popros nas o pomoc zarz ci jej udz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
I co dalej się wam zacina ? Nawet nie wiem czy skopiowałam to co trzeba :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dobra! Chciałam wrócić, żeby przeczytać tamtą historię i mi się komp wyłączył z piskiem!!!!!!!!!! Rany jak się przestraszyłam :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no dobrze - w sporym skrócie. chłopak miał wypadek motocyklem, prawie umarł-smierć kliniczna.no i pociągnęło go do jakiejs jakby odchłoni, przy sobie poczuł obecność jakiejś złej istoty, która jakby rozrywała go na kawałki, strasznie go bolało i odczuwał niewyobrażalny smutek, nieszczęście.według czasu ludzkiego miał wrażenie że to trwa jakieś12 godzin. i potem cos sie stało, że ta istota odeszła(dokładnie nie pamietam)i znalazł sie w miejscu, w którym odczuł wielką miłoć, jakies cudowne kolory, cos czego nie potrafił opisać.były tam istoty, które powiedziały mu, że jeżeli na świecie ludzie nie zaczna sie modlic o przebaczenie grzechów, jeżeli bedzie dalej tyle grzechów, to w 2012r nadejdzie koniec świata. i kazały mu ta wiadomość przekazać ludziom.On nie chciał wracac do zycia, bo było mu tam bardzo dobrze, ale oni go zapoewnili o swojej opiece, że beda zawsze blisko niego. no i wrócił do zycia, dalej nie doczytałam, bo sie zacinało:oale juz chyba ni ciekawego nie było

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mnie się zaciął post, który wkleiła xPogankax, znaczy tak się zacięło, że pisało coś o jakims skrypcie, ale doczytać do końca mogłam. ;] ciekawe co to. tu mi się nie zacina.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mi się najpierw wyświetliło, że nie znaleziono skryptu, ale później było ok. Przeczytałam cały ten tekst. Na początku wydawał się ciekawy i autentyczny, ale później przestawał. Koleś dawał tam moralizujące teksty żywcem wyrwane z Kościoła i Biblii. Pewnie to napisane przez jakiegoś pomocnika Ojca Dyrektora, specjalnie z mnóstwem literówek i błędów ortograficznych, żeby było bardziej autentyczne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×