Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość dsdsfsdf

mam pytanie nt. zdrady

Polecane posty

Gość dsdsfsdf

cyt. z artykułu: "Ponad 60% mężczyzn przyznało się, że co najmniej raz zdradzili swoją partnerkę. Dlaczego tak się dzieje? Powodów jest kilka. Pierwszy to "chwilowe zapomnienie". Bawiąc się w towarzystwie kolegów, pijąc alkohol, panowie łatwo rezygnują z dochowania wierności żonie. (...)" Moje pytanie jest następujące. Dlaczego tak wiele z Was twierdzi (na kafe) że jeśli facet idzie na wieczór kawalerski, gdzie są gołe panienki to nic takiego, trzeba mu ufać? Idzie na dyskotekę sam z kumplami gdzie jest morze alkoholu i wystrojone chętne panny - nic takiego, najważniejsze jest zaufanie. Idzie na imprezę zakrapianą gdzie jest jego ex - też nic takiego. Dlaczego zakładacie że jeśli ma zdradzić to i tak zdradzi i jest nic nie wart? Ja uwazam że okazaja czyni złodzieja. Nie można stwierdzić że wszyscy mężczyzni którzy zdradzili są chujami którzy mają to po prostu w genach i już od dawna taka zdradę planowali. To nieprawda. Czasami to zwykły zbieg okoliczności umożliwiony przez osobę z którą się żyje. Załóżmy: ostro pokłócisz się z partnerem, on sam idzie na imprezę, tam są koledzy którzy mówią "a to suka, zapopmnij o niej" i jest też jakaś śliczna, powabna, bardzo skąpo ubrana kobietka która autentycznie się do niego dobiera. On ma już ostro w czubie, jest na Ciebie wsciekły, a na jego kolana pcha się piękna i chętna babka, o byłby przekonany że nigdy się o tym nie dowiesz, bo koledzy są lojalni - jestes pewna że będzie wierny? Zanim bez zastanowienia odpowiesz "tak! jestem pewna", pomyśl. Piszę to, ponieważ nie zgadzam się z tym że partnerowi trzeba pozwolić na wszystko, niejako wystawiać go na próby i pokusy i sprawdzać czy zdradzi. W związku powinny być jakieś ograniczenia, to nie jest już życie w pojedynkę by sobie balować jak singiel. I powiem Wam coś jeszcze. Kilkoro moich znajomych ma to samo podejście czyli "imprezy osobno, zaufanie musi być" i wszyscy są już... po rozwodzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 555555555555555555555
Zgadzam się. Uważam że przy odpowiednich okolicznościach KAŻDY BEZ WYJĄTKU ZDRADZI.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mnie zawsze śmieszy jak ktoś mówi "a mój to mnie nigdy nie zdradzi" itp., a później okazuje się, że facet babkę kilka lat w bambuko robił i zdradzał z inną :P.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość numizmatyka PL
Albo inne pytanie do dziewczyn pewnych że facet nie zdradzi nigdy, a jak zdradzi to widocznie zawsze myślał żeby to zrobić i okazja nie ma tu nic do rzeczy. W jakichś /obojętnie jakich/ okolicznościach obca kobieta zaczyna się przy nim rozbierać, masturbować, kładzie się rozwalona na podłodze i jęcząc i wkładając sobie palce do środka prosi żeby ja wydymał. Co by zrobił? Wypchnął ją za drzwi? To przykład ekstremalny, ale ma dowodzić twierdzenia wyżej - że w odpowiednich okolicznościach zdradzi każdy, nawet zatwardziały monogamista. Okazja czyni złodzieja - to prawda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zgadzam sie z taba
madre slowa , tylko nie rozumie jednego albo oni mozgu nie maja jak kobieta idzie na impreze i jest poklocona dlaczego ona ma opory do zdrady mowie tu o 80% kobiet nie zdradzi a faceci daje reke ze 95% zdradzi w takiej sytuacji to prawda ze sie nie ufa do konca , jak sie jest razem to i razem imprezy itd...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 1 ................
mnie śmieszą laski które "sprawdzają faceta", np. pisząc do niego jako ktoś inny na necie, wysyłając fotki jakiejś sex bomby, gadają z nim tygodniami a potem płaczą że facet zgodził się na zaproponowane spotkanie, a inne jej potakują że z niego chuj :D:D:D nie sprawdzajcie swoich facetów nigdy, bo możecie być ostro zaskoczone!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 1 ................
" mowie tu o 80% kobiet nie zdradzi ''' powiem Ci szczerze - ja nie wiem czy bym była wierna kocham mojego faceta i zdrady mi kompletnie nie w głowie, ale hipotetycznie - gdybym naprawdę mocno się na niego wściekła, poszłabym gdzieś a tam jakiś magiczny przystojniak rodem z moich snów, szarmancki i seksowny - uwodził mnie... a ja tu pijana i naprawdę zła na mojego faceta.... nie wiem czy przynajmniej nie całowałabym się z nim

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość giga33...
...Jesli mam ograniczc wolnosc swojego mezczyzny..z lęku przed zdradą...to cos chyba nie tak...ale fakt masz racje okazja...itd... Mimo wszystko zaufanie stawiam na pierwszym miejscu...jesli zechce...i tak to zrobi...jesli kocha mnie i ma szacunek do samego siebie...?..nie powinien?-..no nie wiem..ale ..ja nie potrafilabym zdradzic kogos,kogo kocham..nawet gdybym wyla z wscieklosci na niego... zdrada..to samoupokarzanie sie...nie ..nie wyobrazam sobie takiej sytuacji....:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość levi dexter
A moim zdaniem mężczyzna nie jest niepełnosprawnym umysłowo człowiekiem, żeby robić mu ograniczenia na zasadzie 'nie pójdziesz na - powiedzmy urodziny kumpla do clubu - bo będą tam erotyczne tancerki". Przecież on tak samo myśli i tak samo odpowiada za swoje rządze. Jesli ma okazje - własnie w tym klubie - do zdrady, ma na nia ochote, a jednoczesnie kocha swoja partnerke i wie, ze ona nie toleruje tego, zawsze ma mozliwosc wyjscia z pomieszczenia lub jakos powstrzymania swoich pragnien. To nie jest przeciez bezmyslne, nastawione jedynie na hedonistyczne przyjemnosci zwierze. Ale moge sie mylic. Nie znam zycia. Nigdy nie byłam w związku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 1 ................
jestes na 100% przekonana że poszłabyś gdzieś sama, bo np. Twoj facet obraził Twoją matką/przyjaciółkę / powiedził Ci że się roztyłaś / albo że o slubie z Tobą to on na razie nie mysli / albo dowiedzialabyś się że smsuje ze swoją ex (wybierz co chcesz) no i siedzisz sama.... i widzisz jak jakiś Clive Owen / Brad Pitt / David Beckham (też wybierz) patrzy na Ciebie tak że żoładek Ci drży, dosiada i mówi coś zajebiście miłego, patrząc głęboko w oczy... że powiedzialabyś "sorry, mam chłopaka, spadaj" ? Wyobraź sobie że Twój facet wsciekly na Ciebie i zastanawiający się nawet czy dalszy związek ma sens, idzie gdzieś sam, jest wsciekły, smutny, a podchodzi do niego kocim ruchem Megan Fox / Monica Bellucci / Angelina Jolie .... to też by ją spławił? Naprawdę takie naiwne jestescie? A myslenie typu "to są myślący ludzie, a nie zwierzeta" jest głupie. W sumie celem naszego życia jest rozmnazanie się ... To są sekundy, wtedy się nie myśli, wtedy to jest chęć, jak np. na jedzenie gdy jestes b. głodna, poza tym każdy zdradzający jest pewien że żona/dziewczyna się nie dowie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kuna podlaska
A ja mam pytanie do dziewczyn które są pewne że zawsze będą wierne. Przypomnij sobie jakiegoś idola gdy byłaś nastolatką. Nie wiem kogo, np. tego Brada Pitta. Wyobraź sobie extremalną sytuację że Brad Pitt przyjeżdża do Polski, jedzie z obstawą ulicami miasta, Ty idziesz ulicą, wasze spojrzenia się spotykają, on się zatrzymuje, mówi (lub każe mówić tłumaczowi) że jestes najpiekniejszą kobieta jaką widział i chciałby zaprosić Cię na kolację, ale bez całej tej obstawy, bez mediów, gdzieś w wynajętej sali restauracyjnej - tylko on i Ty. Powiedziałabyś że nie chcesz? A gdybyś jednak poszła - a jestem pewna że byś poszła, bo to byłaby przygoda zycia.. a on by flirtował, patrzył w oczy, czestował winem, obiecywał złote góry, powiedziałby nawet że czekał całe życie na Ciebie. Potem podałby Ci przepiekny naszyjnik z brylantami i zarzuciłby Cię 300 różami. Czy jesteś pewna że nie udałoby mu się zaciągnąć Ciebie do łóżka?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
live is brutal, full of zasadzkas, sometimes kopas w dupas ... Nie ma faceta który nie zdradzi. NIE MA. Mimo,że kocham swojego wiem,że kiedyś to zrobi i wiem,że mu to wybaczę. Bo gdybym tego nie zrobiła i była z innym i tak czekało by mnie to samo... Faceci tak mają,że szybko się nudzą. Ale po co zostawić skoro można wrócić do kobiety którą w razie potrzeby masz pod ręką? Wygoda. Tym się kierują. Ja te z zdradzę jeśli on zdradzi mnie. Bo wiem,że taka zemsta by go dobiła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fghfghfghfghfgh
Mam podobne podejście jak gorgona. Wiem jak wygląda życie, wiem że prawdopodobnie mój facet mnie kiedyś zdradzi. Teraz jesteśmy młodzi i pełni entuzjazmu, ale za 20, za 30 lat... będzie pewnie inaczej. My sobie powiedziliśmy że nie chcemy wiedzieć o zdradzie. Jeśli mnie zdradzi - ma mi nie mówić. I odwrotnie. Po co? A jeśli się dowiem - zdradzę go również. Ale dalej z nim będę. Dziewczyny które uważają że prawda jest najwazniejsza i że są panowie którzy nie zdradzają - mylą się bardzo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jesli ma okazje - własnie w tym klubie - do zdrady, ma na nia ochote, a jednoczesnie kocha swoja partnerke i wie, ze ona nie toleruje tego, zawsze ma mozliwosc wyjscia z pomieszczenia lub jakos powstrzymania swoich pragnien. To nie jest przeciez bezmyslne, nastawione jedynie na hedonistyczne przyjemnosci zwierze. Głupia jestem(bez urazy), FACET TO JEST ZWIERZE I KIEDY MU STAJE ZAPOMINA, żE W OGÓLE MA KOBIETĘ. POSUWA POTNIEJ INNA I NAWET NIE PAMIĘTA,żE MA KOBIETCE.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość matematyka zdrady
Kobiet i mężczyzn jest ok 50:50 Znikomy procent utrzymuje związki z więcej niż 2 partnerami. To skoro 60 % facetów zdradza, to z kim to robi. Wg mnie z 60 % populacji kobiet Inaczej niw wyjdzie...matematyka to matematyka. A więc, czy kobiety bardziej się z tym maskują, skoro tylko ok. 30 % przyznaje się do zdrad. Czy też faceci fantazjują i co drugi z twierdzących że zdradził nigdy tego nie zrobił A może ktoś wyjaśni ten fenomen

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość levi dexter
kuna - udałoby, gdybym nie kochała. Bo co, mój obecny partner to tylko taka zastepcza kopia na wypadek gdyby jednak ten Brad się w moim zyciu nie pojawił? Gdyby działo sie źle w związku, gdyby przechodził kryzys, ok, łatwiej mogłabym sobie wyobrazić, że zdradzam. Ale jak dla mnie to i tak jest nienormalne - jestem w zwiazku, mam przez to pewne ograniczenia, nawet jesli ostatnio czesciej sie kłócimy. A jeśli związek mnie nie satysfakcjonuje, zastanawiam sie czy dalszy ciag ma sens, mam ochote na zdrade - zrywam. Nie tkwiłabym w czyms, w czym jestem w jakims realnym stopniu niezadowolona. A okazja na seks znajdzie sie zawsze. A tłumaczenie, ze to jest chwila, ze to sa sekudny jest niedorzeczne. Gdy morderca w sadzie powie, ze zabójstwo było pod wpływem ogromnych emocji, ze nie mógł sie powstrzymac, ze to były minuty - dlaczego nie zostanie uniewinniony? Może to przesadza porównywac zdrade do morderstwa, ale kieruja tym takie same pobódki - emocje. Złość jest chyba porównywalna do podniecenia? Cholera, czy ja naprawde jestem az tak naiwna, ze w miłosci widze jakis głebszy sens? Jeszcze jej nie doswiadczyłam, ale wyobrazam sobie jak smakuje, i mysle, ze jesli sie szczerze kocha to sie nie zdradzi, nawet gdy sie widzi Jolie czy Pitta

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kuna podlaska
levi deter - ile masz lat? ale napisz szczerze proszę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bwwwww
"A jeśli związek mnie nie satysfakcjonuje, zastanawiam sie czy dalszy ciag ma sens, mam ochote na zdrade - zrywam. " To co piszesz jest głupie. Jakbyś miala dziecko z mężem, to też byś z męzem "zerwała" bo masz ochotę na romans? Musisz bardzo młoda być.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dgdfgdfg
matematyka zdrady: 60% mężczyzn może zdradzać żony z (teoretycznie) wolnymi kobietami. Moim zdaniem jednak te statystyki kłamią. Bo jak one wyglądają? To są zwykłe ankiety. Mówcie co chcecie, ale gdybym zdradziła, to nie przyznałabym się do tego nawet anonimowo jakiemus ankieterowi. Skłamałabym że nie. Gdyby robić statystyki pod koniec życia każdego człowieka - czy kiedykolwiek zdradzili, to myślę że wyszłoby ok. 99 % mężczyzn i 95 % kobiet. Statystyki prowadzone wśród 20-parolatków mijają się z celem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość matematyka zdrady
matematyka nie kłamie i za to ją kocham. Takim pesymistą to nie jestem. Ja myśle że cyfry byłby 80 i 79,5

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dgdfgdfg
więc Twoim zdaniem co piąty umierający człowiek może powiedzieć "nigdy nikogo nie zdradziłem" ??? No co Ty? :D:D Na serio wierzysz w to? Ja mam 25 lat, ale wśród znajomych małżeństw moim rodziców (czyli ludzi ok. 50-60 lat), nie znam ani jednej pary która nigdy w życiu się nie zdradzila (obojętnie z której strony) - była to albo jakaś tam jednonocna przygoda, albo długi romans, dawno, albo całkiem niedawno, róznie. I powiem wam wiecej - ludzie to sobie wybaczają. Znam tylko jedno małżentwo które się rozwiodło z powodu notorycznych zdrad kobiety. Reszta żyje dalej razem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość levi dexter
Szczerze piszę, że 16 i wiem, że mam w znacznym stopniu zidealizowane poglądy. Ale nie sądze, żebym za kolejne 16, kiedykolwiek, uwazała, że FACET TO JEST ZWIERZE I KIEDY MU STAJE ZAPOMINA, żE W OGÓLE MA KOBIETĘ. POSUWA POTNIEJ INNA I NAWET NIE PAMIĘTA,żE MA KOBIETCE. Przeciez to jest chore:O Gdybym miała dziecko i męża i miałabym ochote na romans, spróbowałabym ja zwalczyc, np. próbujac unikac osoby, ktora mnie podnieca. A jeśli by to wyszło na jaw? Jesli tym miałabym rozbic rodzine, zniszczyc szczescie dziecka, meza i swoje? Czy kilka chwil jest tego wartych? I gdybym teraz, z moimi przekonaniami, miała meza i dowiedziałabym sie o zdradzie, nie potrafiłabym z nim byc. Chyba jeszcze za bardzo siebie szanuje - to nie jest prowokacja, nie chce nikogo obrazic. po prostu jak dla mnie kobiety przyzwalajace na zdrade siebie nie szanuja. to tak jakby mówiły 'znudze ci sie, ok, mozesz posuwac inna, ale potem szybciutko wróc':O kuna - i prosze, nie odwołuj sie do mojego wieku, tylko do swoich kontraargumentów

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość matematyka zdrady
Wierzę, bo ok 5 % pozostaje do końca życia w stanie wolnym (czyli raczej nie ma powodu zdradzać, bo i jak i kogo) następne ładnych 10 % to zawierające pierwsze małżeństwo w wieku 35 - 45 + więcraczej już zdradzać nie będzie, zostaje jakieś 5 % ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kuna podlaska
Ale wiek ma SZALENIE dużo do rzeczy!!! Ja mając 16 lat, sądziłam że spotkam kogoś, zakocham się i wszystko będzie pieknie. Że wystarczy zwalczać pokusy, dużo rozmawiać i wszystko się ułoży. Słowo zdrada było dla mnie ohydne. I też byłam pewna że jak zostanę zdradzona to odejdę na bank! Nawet gdyby było dziecko! Straszną idealistką byłam, chyba jak każda 16-latka. Załóż na którką chwilę, że Twoje poglądy się zmienią, bo człowiek się zmienia całe zycie. Za 16 lat możesz być inną osobą niż jesteś teraz. Nigdy nie mów nigdy. Nie wiesz jak to jest żyć z jedną i tą samą osobą przez 50 albo i więcej lat. Z reguły jest tak że po kilku-kilkunastu latach zaczynasz go traktować jak np. brata, a nie jak partnera seksualnego. "Jesli tym miałabym rozbic rodzine, zniszczyc szczescie dziecka, meza i swoje? Czy kilka chwil jest tego wartych?" Zdrada nie niszczy tych wartości. O kolosalnej ilości zdrad partnerzy nigdy się nie dowiadują. A gdy się dowiadują - wybaczają. Zobaczysz. Kiedyś wspomnisz moje słowa, mimo iż teraz wydaje Ci się to absurdalne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dgdfgdfg
>> Wierzę, bo ok 5 % pozostaje do końca życia w stanie wolnym (czyli raczej nie ma powodu zdradzać, bo i jak i kogo) następne ładnych 10 % to zawierające pierwsze małżeństwo w wieku 35 - 45 + więcraczej już zdradzać nie będzie, ale nawet te osoby były wczesniej w dłuższych i krószych związkach. Nie mówimy tu o zdradzie koniecznie w małżeństwie, tylko zdradzie w ogole. A osoba bioraca ślub w wieku 35 lat.... Wiesz... do 50-tki daleka droga. Po 15 latach wszystko się może pozmieniać, a 50-latkowie to wciąz młodzi, sprawni seksualnie ludzie. Widzisz... ja jestem zdania że człowiek nie jest monogamiczny. Na siłę chcieliśmy się ucywilizować, odłączyć od zwierząt i dlatego wymyśliliśmy moralność. Ale to nie leży w naszej naturze, ponieważ JESTEŚMY ZWIERZĘTAMI. Ludzie którzy zdradzają nie są wstrętnymi chujami i kurwami. To są ich naturalne instynkty które dały o sobie znać. Już Freud kiedyś mówił o tym. Mamy pewne potrzeby (w koncu pochodzimy od zwierząt), zwalczanie ich w imię moralności przynosi frustrację, a łamanie ludzkich zakazów - wyrzuty sumienia, mimo że to tak naprawdę nasza prawdziwa natura.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość skad oni biora te
'nieomylne' statystyki, skoro nigdy w zyciu ani ja ani moj facet w takowych nie bralismy udzialu ???? smieszy mnie jak jakas gazetka z tym swoim ale cynicznym, 'wszechwiedzacym' nie wiadomo skad tonem szasta na lewo i prawo jakimis statystykami. Gorgona sorki, ale to ze ty nie wierzysz ze facet nie zdradzi to jets tylko twoja opinia i zaloze sie, ze zbudowana tylko po to by nie bolala ew. zdrada... Ja nie musze wierzyc ze sa faceci ktorzy nie zdradzili, ja znam wielu takich i nie uwazam ani ja ich ani oni siebie ani reszta znajomych, zeby byli jakims ewenementem w swiecie :O po prostu sa wierni, tak ich wychowano, takie maja poglady, nie bede sie z nimi wyklucala i zarzucala im na sile klamstwa (choc widzialam nieraz akcje z ktrorych mogliby skorzystac ) tylko dlatego, ze jakas skrzywiona gazetka uparcie twierdzi ze zdrada to najzwyklejsza rzecz pod slonce i kazdy to robi od czasow kiedy Woody allen nakrecil 'Manhattan' :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dgdfgdfg
to tak jak psa nauczysz siedziec w domu i chodzić przy nodze - będzie to robił, ale w środku będzie tęsknił za swoimi naturalnymi potrzebami - wałęsaniem się z innymi psami, tworzenie sfor, przyrodą itd... przewaznie kazdy pies gdy tylko ma okazję ucieka na chwilę z domu / na ulicę. Jest potem za to karcony, ma wyrzuty sumienia (jesli tak można to nazwać), ale znow to zrobi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość facetfajnyniesłychanie
i dlatego jestem poligamicznym monogamistą. Wyjaśnienie, ciagle mam ochotę na inną, ale nie zdradzam, co najwyżej porzucam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość matematyka zdrady
nie ważne ile zdradza, tylko kłamstwem jest, ze zdradza więcej facetów niż kobiet. Statystyka na to nie pozwala, no chyba, ze....2+2 = 9,75

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×