Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość lukrecja.

Kurde, JEDYNACTWO to PRZEKLENSTWO! Ktos sie nie zgadza????

Polecane posty

Gość lukrecja.

Jestem jedynaczka i strasznie mi z tym ŻLE!!! Mam swoja rodzine - meza, dziecko, jestem w ciazy, mam znajomych, kuzynow, ale cholera nie mam tej swojej siostry lub brata... teraz urodze blizniaki i szczerze mowiac, nie wiemy, kogo wziac za chrzestnych... tego typu problemy od razu mnie przytlaczaja i przypominaja, ze jestem GORSZA!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja jestem jedynaczką
i czasem wydaje mi sie, że ojca traktuje jak brata.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no nie żartuj... żałujesz że nie masz rodzeństwa, bo nie masz kogo wziąć na chrzestnych :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lukrecja.
gryzelgo, umiesz ty czytac??? to jest jeden z powodow....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
weź daj spokój, ja też jestem jedynaczką i pod żadnym względem nie czuję się gorsza :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lukrecja.
ale dobrze Ci z tym, bo mi nie... generalnie radze sobie, mam przyjaciol, kuzynow blizszych czy dalszych, ale czasami nachodza mnie takie dni jak ten i dupa blada...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość posiadanie rodzeństwa
jest fajne w dzieciństwie, potem już każdy idzie w swoją sronę , ma swoją rodzinę i już co innego się liczy. Czasem rodzeństwo jest mocno ze sobą związane, czasem się nie znosi, wiesz to róznie bywa ale żeby aż tak Cię to dołowało i potęgowało Twoją frustrację bo nie masz kogo na chrzestnych wziąc? Rodzeństwa ciotecznego czy kuzynek, kuzynów nie masz? wiem, ze to nie to samo ale bez przesady :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
właśnie jak chodziłam do podstawówki, to czasami troszkę zazdrościłam rówieśnikom, co mają rodzeństwo a potem, to nawet się cieszyłam, że jestem sama zawsze na Boże Narodzenie wszystkie prezenty dla mnie :D mój mąż za to ma dużą rodzinę, także się równoważy a nasze dzieci nie będą jedynakami ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lukrecja.
dzieki, gryzzelda, jak mi minie dolek, to sie do was zglosze... ja Wam powiem, ze mam jedna z gorszych sytuacji.... w miescie, w ktorym mieszkam, mam kuzyna, sporo starszego, po rozwodzie niestety, ma on 2 dzieci dorastajacych, ale one mieszkaja z matka... z kuzynem kontakt mam bardzo dobry, ale z kolei martwie sie o niego, smuci mnie jego sytuacja, mieszka on sam itd... poza tym mam tu 2 cioteczne siostry, ale tak jakbym nie miala, kontakt sporadyczny. w moim miescie mieszkaja moi rodzice i ciotka. Z nimi oczyiscie mam kontakt bardzo dobry. I to tyle rodziny. Reszta rozsiana po Polsce i swiecie, kontakt ewentualnie tel, na NK, raz na rok na zywo... jak przychodza swieta, to jestem zalamana...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rozumiem ciebie
bo ja tez jestem jedynaczka i zawsze sobie obiecywalam, ze swojemu dziecku nie wyrzadze takiej "krzywdy" ;) Nie wiedzialam,ze spelni sie to tak szybko, tez bede miala blizniaki :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lukrecja.
to witay w klubie :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a ja jestem jedynaczką i dobrze mi z tym nigdy nie odczuwałam potrzeby posiadania rodzenstwa jak równiez posiadania więcej niz jednego dziecka,mam wspaniałego madrego syna i wcale nie uważam,że krzywdzę go tylko dlatego,ze jest jedynakiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lukrecja.
agawa, no to Cie podziwiam i zazdroszcze..... a co takiego dobrego widzisz w jedynactwie, skoro ci tak dobrze i zdecydowalaas sie miec tylko 1 dziecko???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do agawa
ty tak sadzisz, tylko czy syn za 10, 15, 20 lat bedzie podzielal twoje zdanie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale w wiekszosci przypacdkow
rodzenstwo jest konotowane pozytywnie... decydujac sie na jedynaka, zabierasz mu te szanse...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja narzekam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a niektórzy są jedynakami
bo po prostu rodzice nie mogli mieć dzieci i niekoniecznie zrobili to celowo ze mieli tylko jedno dziecko. Nie zawsze o wszystkim wiecie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stare przysłowie mówi
z jedynaka ni pies ni sabaka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ceddddd
a najlepiej to kurwa narodzić i latać po opiece społecznej po chleb

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ajjjjjjjjjjjjjjj
po to jest opieka spoleczna :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lepiej w ogole nie miec
niz miec jedynaka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Chyga żartujesz autorko? Jestem jedynaczką i uważam , zę to świetna sprawa nigdy nie miałam potrzeby posiadania rodzeństwa. Zawsze (jako dziecko) byłam otoczona dziećmi i nigdy nie brakowało mi towarzystwa. Teraz mam swoją rodzinę, pracę ..... i jestem szczęśliwa. P.S Mój syn też będzie jedynakiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lukrecja.
Powiem szczerze, ze zazdroszcze jedynakom, ktorzy sa z tego powodu szczesliwi. JA nie umiem znaleźc plusow jedynactwa, poza materialnymi powiedzmy. w wielodzietnej rodzinie cos sie dzieje, jak juz sa dorosli nawet, a moze przede wszystkim, a to slub, a to chrzciny, imieniny itd... swieta tez wygladaja inaczej, ciekawiej, weselej, huczniej........

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lauriczuj jak mariczuj
ja jestem jedynaczką i od dziecka się z tego bardzo cieszę. :) Rodzice rozeszli się zaraz po zrobieniu mnie więc nie zdążyli z rodzenstwm zreszta wtedy nie mieliby warunków. I tak było ciężko. a teraz niczego mi nie brakuje. Wychowywałam się z kuzynkami czyli sama nie byłam , ale ja i tak wolę samotność teraz mieszkam sama i nikogo mi nie trzeba. Mój narzeczony też jest jedynakim ale on się z tego nie cieszy i chce żebyśmy mieli więcej niż 1 dziecko choć ja chciałam 1 :) Ale przystałam na 2. Oby byly bliźniaki to się odchowa za 1 zamachem :P Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja powiem tak- wszystko ma swe plusy i minusy. Ja także jestem jedynaczką. ***********************************Plusy? **************************************** - więcej pieniędzy dla jednego dziecka, mniej problemów finansowych - więcej uwagi poświęca się jednemu dziecku - większe szanse na zdobycie dobrego wykształcenia - nie musiałam niańczyć młodszego rodzeństwa - nie musiałam słuchać starszego rodzeństwa, nosić ubrań po starszych siostrach, dostawać kuksańców od siostry/brata - nie wchodziłam w role charakterystyczne dla najstarszego/średniego/najmłodszego dziecka w rodzinie, a wiem, że czasem przesadne wchodzenie w takie role nie wychodzi na dobre - ominęły mnie braterskie kłótnie o zabawki, chłopaków, czy inne rzeczy *********************************************Minusy?******************************** - za 40 lat, gdy moi rodzice umrą jedyną "rodziną" jaką spotykać będę przy wigilijnym stole będzie mój mąż, dziecko i ich rodziny- nie będzie nikogo posiadającego moje nazwisko lub krew, tym bardziej, że kuzynostwo jest dużo starsze i ma swoje dzieci - umiejętność współpracy z innymi ludźmi wyrobiłam sobie poza rodziną, w rodzinie łatwiej o podział obowiązków i naukę współpracy, poczucia wspólnoty - nigdy nie zaznam uczucia siostrzanej/braterskiej więzi i miłości, czasem mam wrażenie, że te kłótnie o zabawki a nawet bójki między rodzeństwem to rzecz, za którą oddałabym wiele... - gdy się jest jedynakiem spada na Ciebie cały splendor bycia "oczkiem w głowie", ale i cała odpowiedzialność za wymagania, ambicje i plany rodziców. Pokój jest nie posprzątany? To tylko i wyłącznie MOJA wina. Coś zginęło w domu? MOJA wina. Źle napisałam sprawdzian? MOJA wina. Niczyja inna. Nie można zrzucić odpowiedzialności na siostrę, nie można odratować brata przyznając się za niego, że stłukł wazon babci. Jednak jeśli nie spełnia oczekiwań rodziców, ma przerąbane bardziej, niż dziecko z rodzeństwem, bo całe rodzicielskie emocje skupiają się tylko na nim. - w dzisiejszych czasach inwestuje się w jakość dzieci, więc jedynak musi często spełniać rodzicielskie oczekiwania- zapisuje się go na kursy językowe, muzyczne, artystyczne itp. Jedynacy często bywają przeciążeni takimi zajęciami i mają przerost ambicji, bo za wszelką cenę starają się być powodem dumy dla rodziców. I to mnie chyba w moim jedynactwie najbardziej bolało- co bym nie robiła, jak bardzo bym się nie starała- zawsze coś było za mało, za słabo, nie tak... Zawsze musiałam być "the best". - rodzice często rozpuszczają swoje jedynaki, dają im wszystko jak na tacy, a dziecko przez to nie uczy się pracowitości, cierpliwości itp. - społecznie posiadanie jednego dziecka nie jest pożądane, bo tworzy zagrożenie niżem demograficznym Wszystkie te obserwacje powstały w wyniku zgromadzenia własnych doświadczeń oraz z interpretacji naukowych źródeł, omawianych na zajęciach - jestem studentką pedagogiki:) P.S. Osobiście chciałabym dwójeczkę lub trójeczkę- jeśli będzie nas stać...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×