Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość nawet płakać nie mam sił

Zdradza mnie, a miało być tak pięknie...

Polecane posty

Ciekawe co się z nim stało? Całkiem mozliwe też, że chce pokazaćcałemu światu że jest nieszczęśliwy, biedny i skrzywdzony, a to że sam się do tego przyczynił jakoś umyka jego uwadze. Dowiedz się co się z nim dzieje, tak po prostu, czy nic mu się nie stało, a poźniej poświęć czas sobie. Nie wiadomo, jaka będzie Twoja decyzja co do przyszłości, ale pamiętaj, to bardzo nieodpowiedzialne tak po prostu zniknąć. Nie wiem, w jakim wieku jest ten pann, ale zachowanie wskazuje na około 20. Nabroil - trzeba za siebie odpowiadać, najłatwiej zniknąć - a niech inni rwą włosy z głowy, ja np. będę w tym czasie pił z rozpaczy. Proste, bo każdy pomyśli, że jest mu źle a Ty będziesz miała wyrzuty sumienia, że źle to rozegrałaś. Nie skreślam go, ja sama chciałabym usłyszeć dlaczego tak oszukiwał, gdyby to akurat mnie spotkało, ale taka ucieczka, to chyba jedna z gorszych rzeczy, jaką można zrbić. Jak się umiało romansowaćto powinno się umieć przyznać do błędu!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pozdrawiame
Energiczną i Kasiunię🌻🌻🌻🌻🌻🌻🌻🌻🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fgw ntan
zadzwon do pracy i spytaj czy jest w pracy. i co z tego z,e bedzie wiedzil z,e to ty. najwazniejze ,ze bedziesz wiedzila ,ze jest ok ,ze jakos daje sobie rade. to tylko facet nie ten bedzie inny , a ty kazdy dzien z zycia bedziesz poswiecac na oplakiwanie faceta,ktory ciebie perfidnie zdradza.. wrr

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość blackadder74
Hej laska... po prostu zadzwoń do niego albo jak nie chcesz go słyszec bo boisz sie że sie mozesz rozkleic napisz eska i zapytaj co masz zrobic z jego rzeczami...przeciez nie jestes przechowalnia??? nie wkręcaj w to znajomych czy dzieci bo to jak zabawa w gluchy telefon, zawsze ktos cos dopowie no i wychodza potem rozne rzeczy.. przeciez nie zrobisz sobie z jego laptopa czy ubran oltarzyka do oplakiwania gnojka:P Jestes w pelni sil i silna kobieta...glowa do gory i do przodu...uśmiechnij się ...Trzymam kciuki!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie wpadaj w panikę, on na pewno ma się dobrze i pomieszkuje u tej drugiej (może powiedziała swojemu mężowi że wyrzuciłaś go z domu i biedny nie ma się gdzie podziać). Jeśli się niepokoisz to zrób tak jak Ci inni radzą - wyślij do niego smsa, żeby zabrał swoje rzeczy, albo napisz do tej babki na NK żeby powtórzyła swojemu kochankowi, żeby zabrał swoje rzeczy bo to nie przechowalnia... najlepiej napisz to w formie komentarzu, tak żeby wszyscy to wydzieli! Przynajmniej będziesz miała satysfakcję. Trzymam kciuki za Ciebie i pisz co dalej... Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nawet płakać nie mam sił
Zawsze bardzo uważnie czytam Wasze posty i czasem wystarczy jakieś jedno krótkie zdanie, pół zdania, słowo prawdy, które do mnie dociera, a zaczynam widzieć sprawę zupełnie inaczej, zmienia mi się sposób myślenia. Rzadko tak już zostaje i się nie zmienia na jeszcze inne myślenie, ale te chwile spokoju, bardzo mi pomagają i jestem za nie wdzięczna Wam. Ta ostatnia noc, to było chyba przesilenie rozpaczy i paniki i teraz będzie już tylko lżej, mam nadzieję. W koncu jakoś sobie wszystko poukładam. Nie będę już nigdzie jeździła, sprawdzała, czy jest w pracy, czy wszystko u niego OK. Nikogo nie będę prosić, żeby do niego dzwonił, ani martwiła, gdzie śpi, w co się ubiera, gdzie i co je. Przeżył tydzień bez tego co ma w domu, to przeżyje i dalej. Widocznie dobrze sobie radzi i nie brakuje mu tych rzeczy co są w domu. Może on wcale nie rozpacza, doskonale się bawi w jej towarzystwie i nawet jeśli trochę żałuje, to nie tego, co zrobił, ale że się wydało. Na urlopie nie jest, bo był właśnie przez poprzednie dwa tygodnie, w tym tygodniu miał wrócić do pracy. Sama też do niego nie będę dzwonić, ani wysyłać SMSów, to nie ja schowałam głowę w piasek, nie ja namieszałam w naszym życiu. To on tak zadecydował o naszym związku, ja w tym udziału nie brałam, mnie o zdanie nie pytał, niech sam wypije to piwo, przecież musi doskonale zdawać sobie sprawę z tego jak ja się czuję, przecież wie, jak bardzo go kocham/łam i nie mogło mnie coś takiego nie zaboleć. Ciekawe jak długo pozostanie mi takie myślenie, bo nie bedę kryć, że nadal cierpię, nadal mnie to boli, nadal go kocham i nadal tęsknię za nim.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nataliiiiii
Przeczytałam to wszystko i wiem jak ci jest ciezko .. ale prosze pomysl tez o sobie .. widze jak malo spisz widze o jakich piszesz .. mysle ze i tak jestes bardzo silna ... sa gorsze i lepsze momenty Zycze ci szczescia i pisz nadal , bedziemy czytac i cie wspierac :*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam w kolejny letni poranek:) Masz rację, to nie Ty tu zawiniłaś i nie Ty tu namieszałaś, Ty cierpisz, dobrze byłoby, gdyby on też cierpiał - przynajmniej byłoby sprawiedliwie;) Jeśli podjęłaś decyzję, że nie będziesz się z nim kontaktowała, to to oczywiście Twoja wola. Byłoby dobrze jednak - tak sobie myślę - żebyś to Ty zamknęła wszystkie sprawy, jeśli on nie miał na to ochoty. Mam tu na myśli kwestie właśnie ciuchów w mieszkaniu - choćby dlatego, żeby Ciebie nie dręczyły, ale co najważniejsze to sprawy mieszkania, meldunkowe. Nie wiem jak to u was jest, może się jeszczewszystko ułoży, a może wrecz przeciwnie, ale wierz mi, poźniej te sprawy ciągną się jak przysłowiowy smród po gaciach i czesto blokują zwykłe normalne życie. Ja miałam tak, że były mąż po prostu sobie zniknął, co mnie akurat cieszyło, ale właśnie - zostały sprawy administracyjne i to ja miałam dużo załatwiania. Byłam juz po rozwodzie ale nawet słowa nie powiedział dziecku i tak do tej pory. Na szczęście już nie widnije nawet na umowie o prąd - to właśnie ostatnie co w końcu udało mi sie załatwić :) Jeśli nie widnieje nigdzie w "księgach" to - jak możesz oczywiście - odstaw tabletki, wypij kilka głębszych, zaproś pare koleżanek żeby wspólnie się pośmiać albo popłakać w zależności od nastroju i od pn zacznij na nowo. Nie chce go oceniaćale jest mega nieodpowiedzialny - tak zniknąć? Bez słowa! Dla mnie straszne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no nie nie
stylu pisania uczyłaś się od barbarzyńcy z miękkim sercem, kolejna psychopadka robi sobie z ludzi jaja?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dokladnie no nie nie
Sciema totalna...la dziewczyna juz kiedys pisala historie o zdradzie i to nie jesna..Styl ten sam..wypowiedzi..i walkowanie problemu w kolko... Ja nie rozumiem, facet zakochal sie w innej to kopnij go w doope i skoncz temat bo to juz jest nudne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Skąd wiecie, że to ściema? Taka znieczulica już panuje, że nie potraficie współczuć skrzywdzonemu człowiekowi? Jeśli nawet autorka zabawiłaby się naszym kosztem to sprawa jej sumienia, co wcale nie zmienia faktu, ze mnóstwo kobiet codziennie zostaje tak potraktowanych i cierpi przez ukochanych mężczyzn, bo panowie nie mają żadnych hamulców i biorą od życia wszystko co się nawinie - depcząc przy tym uczucia innych. Wyleczyć się z miłości to strasznie trudna i długotrwała droga dla kobiety.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nawet płakać nie mam sił
Nie mam aż takiej fantazji, żeby wymyślać historie, wiem jak niektórzy zachowują się na kafe, ale ja do nich nie należę, prawdę mówiąc kiedy zdecydowałam się zacząć ten topik spodziewałam się głupich komentarzy, na szczęście było ich bardzo, bardzo niewiele, a wypowiedzi większości bardzo mi pomogły. Nie rozumiem, jeśli komuś coś się nie podoba, po co tu wchodzi? Nie był tu zameldowany i nie byliśmy małżeństwem, więc takich problemów, -kasiunia-, nie bedzie o jakich piszesz. Nie będę na razie kontaktowała się z nim, te jego rzeczy mi nie przeszkadzają, a wolę odłożyć to spotkanie z nim na czas, kiedy nabiorę do tego wszystkiego większego dystansu, im później, tym rany słabiej się rozgrzebią. A dla małej satysfakcji założyłam mu hasło do laptopa, właściwie to nie wiem po co? tam są moje zdjęcia, zastanawiam się czy ich nie wykasować. Nie wiem nawet czy on tego laptopa kiedyś zabierze, kupiliśmy go kilka miesięcy temu za wspólne peniądze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mona78
Jestem w podobnej sytuacji... jesteśmy ze sobą 2 lata od roku mieszkamy razem w zeszłe wakacje zdradził , pojechał do pracy ze swoja koleżanką za granice i stało się .Okłamywał mnie ze wszystko jest w porządku ... później się przyznała a ja mu wybaczyłam.starałam się żyć normalnie nie myśleć poradzić sobie z bólem. Ostatnio on cały czas wyjeżdża czasem widujemy się kilka dni w miesiącu. Ciągle delegacje. Sprawdziłam biling i telefon, czuje się z tym obrzydliwie ale teraz wiem.Pisał i dzwonił do innej kobiety całymi dniami, napisał jej aby go odwiedziła tam gdzie przebywał. Wrócił porozmawialiśmy obiecał poprawę, płakałam cały czas, tak cholernie przykro, tak mnie boli. Teraz znów jest na wyjeździe, wczoraj wieczorem rozmawialiśmy i dowiedziałam się ze jak to ujął był oglądać dupeczki na dyskotece. tak całkiem w prost mi powiedział. Nie wiem co robić kocham go i chce z nim być ale nie mogę przymykać oczu na jego kontakty z inny kobietami .Potrzebuje szacunku Boje się ze znów mnie zdradzi. Zaczynam żałować ze jestem tym kim jestem bo widzę jak na niego działają kobiety które maja podobne pasje do niego. Czuje się nic nie warta, kompletnie do niczego. Jutro wraca a ja nie wiem jak zareagować. Podziwiam Cie autorko za odwagę i siłę wiem jak Ci musi byc cięzko jestem z Tobą

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nawet płakać nie mam sił
mona, Ty mnie podziwiasz? to ja podziwiam Ciebie, bo ja pewno nie dałabym rady w takim związku jak Twój, rok zdrad i ciągłego niepokoju. Dla mnie jedna zdrada, to właściwie koniec związku, choć to bardzo boli, jak bardzo, to widać po moich wpisach na tym topiku. Drugi raz i to z tym samym facetem bym nie przeżyła. Zastanów się na spokojnie, co Ciebie z nim łączy i tak przy nim trzyma? Miłość, czy strach przed pozostaniem sama, bo z jego strony miłości nie ma, nie wierzę. A u mnie nadal cisza, ale tylko z jego strony, bo we mnie nadal burza emocji i myśli. I pustka, najbardziej dotkliwie odczuwana wieczorami i w nocy. Kiedy to się skończy, uspokoi?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam:) Ja też podziwiam:) za to, że pokazałaś klasę, że nie dzwoniłaś, nie płakałaś przy nim, nie pokazałaś, że jesteś tak bardzo zrozpaczona. Nie byłam w takiej sytuacji, ale z oberwacji wiem, że często jest tak, że kobieta płacze, on przeprasza, obiecuje, mija jakiś czas - i niestety okazuje się sytuacja się powtarza. Pokazałaś, jak duży masz szacunek do siebie. Tego ja właśnie Tobie zazdroszczę. Ja np. jestem bardzo zła na siebie, że kiedy pokłócę się ze swoim partnerem - ot, tak o duperele lub o inne bardziej istotne dla mnie rzeczy, to nie mogę wytrzymać i zawsze się odezwę czy napiszę, strasznie mnie to wkurza. Czasami nawet wyłączam sobie telefon, ale tylko po to, żeby go zaraz znowu włączyć. A wracając do Ciebie - chyba są jakieś plusy tej całej sytuacji, mam tu na myśli tą jego dużą niedojrzałość, nieumiejętność załatwiania swoich spraw, cynizm, besszczelność - wspominałaś coś o dziecku, wtedy byłoby pewnie trudniej? Wiem, że boli, mnie większość kłótni, choć naprawdę czasami nie ma powodu doprowadza do rozpaczy i morza łez. Kiedy już ból trochę zelżeje, to pewnie zauważysz, też inne, lepsze strony świata. Pamiętaj, że jednym palcem nie można zasłonić słońca. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stek kłamstw
na parę dni przed wspólnym zamieszkaniem dowiedziałam się,że mnie zdradza.Dostał sms-a po którym widziałam ja sie zmieszał i szybko wrzucił tel. do kieszeni,za jakieś 10 min kolejny sns.Zapyałam kto to to doslownie zaczął się jąkać,poprosiłam o telefon,odczytałam"to jak z naszym spotkaniem,mam szanse?Ewa" kolejny es to"odpisz mi czy ie spotkamy bo nie wiem jak mam dień planować"zadzwoniłam pod ten numer i rozmawiałam z miłą panią.Powiedziała,że się spotykają,przepraszała.Powiedziała,że też czuje sie oszukana bo mój facet wciskał jej ,że jest wolny.Nie rozstaliśmy sie po tym incydencie bo go kochałam,ale byłam bardziej czujna i złapałam go wielu jeszcze kłamstwach.Wiem jedno,głupia jestm bo dalej z nim siedze choć n ie zmaieszkalismy razem.Ostatnia nowinka jaką sie dowidziałam to fakt,ze on łzi po agencjach :(.Oczywiście namawia mnie na ślub i takie tam pierdoły ,ale ja mu kompletnie już nie ufam więc na czym tu budować małżeństwo?? dodam,zę jestm wrakem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja powiem tak, facet to nie jest zwierzę monogamiczne :) Byłam zdradzana w związku, w którym byłam, byłam powodem zdrad i mam za sobą mały epizod kiedy spotykałam się z dwoma facetami jednocześnie. Nie ufam żadnemu facetowi. Obserwuję ich z boku (pracuje w zespole gdzie na 20 facetów przypadają 4 kobiety) i poznałam ich już od podszewki. Niestety wnioski są nieciekawe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość w temacie
stek kłamstw - możemy podać sobie ręce. Też czytałam ciekawe smsy w telefonie, też korzystał z płatnych usług, a na dodatek jest kierowcą tira, więc w trasie musi nieźle szaleć. Też obiecywał poprawę, ale ma taki temperament, że za grosz mu nie wierzę, w 99% jestem pewna, że dalej to robi. Ale teraz to bym musiała detektywa wynająć, bo jak mu taką tirówkę udowodnić? A, szkoda gadać, jak czytam to co napisałam, to sama się zastanawiam, co z nim robię. Już nawet tak nie kocham i jak go teraz przyłapię to dostanie takiego kopa.... Także Autorko topiku, również Cię podziwiam. Ja nie miałam tyle siły, żeby po pierwszych zdradach wyrzucic go ze swojego życia i dalej się męczę, bo życie w ciągłym niepokoju, czy właśnie nie jest z inną to nie życie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wyżej wpis jest mój , jutro Wam napiszę więcej , poczytajcie tamto forum ,może moje wpisy od połowy czerwca, to pozwoliło mi przetrwać, tam się wszystkie wspieramy, do jutra trzymajcie się cieplutko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mona78
Energiczna trzydziestolatko bardzo bym chciała, pragnę dziecka, szczęśliwej rodziny , ślubu , po prostu normalnego życia. Ciągle wierze że jednak to mi się zdaje, albo że on się zmieni, kocham go bardzo i jeszcze nie dojrzałam do momentu rozstania , choć ostatnio było bardzo blisko. Nie potrafię sobie wyobrazić jak go zabraknie , kiedy przy mnie nie będzie, jestem bardzo emocjonalna, bardzo przeżywam. Wiem że tak jak autorka topiku nie mogłabym żyć spokojnie, znaleźć swojego miejsca i tyle złych emocji było by we mnie. Już teraz czuje że niedługo zwariuje od tego rozmyślania... Pozdrawiam was gorąco

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nawet płakać nie mam sił
No i zawaliło się całe moje misternie wybudowane rozumowanie. Rozmawiałam z tą koleżanką, która pracuje w tym zakładzie gdzie on i tamtą też zna, (już tu pisałam, że wysłałam do niej wiadomość na NK), i powiedziała mi, że jest pewna na 100%, z całą pewnością, że nie chodzi o tę dziewczynę, o której myślałam. A z nią wszystko składało się w logiczną całość, a teraz już nic nie wiem, mam mętlik w głowie. Poznał kogoś nowego? Nie miał na to czasu. A ponadto, która kobieta miałaby romans z facetem, który żyje z inną kobietą, rozumiem, że z żonatym, bo jego coś przy żonie trzyma, dzieci, rozwód, ale tak? ona o mnie wiedziała, znała moje imię, bo on je pisał w tych SMSach, a my ślubu nie mamy, w każdej chwili mógł się wyprowadzić i być z nią, tylko z nią, skoro tak się zakochał. Tylko jedno mi tu pasuje, że ona też nie jest wolna. I znali się wcześniej, to nie nowa znajomość i ja ją też najprawdopodobniej muszę znać. Tylko kto to?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość widzisz
jeśli pisał do niej smsy z gg to masz jej numer tel. kup najtańszy starter jakiegoś operatora tel. i zadzwoń do niej nie odzywaj się jak odbierze może poznasz ją po głosie .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nawet płakać nie mam sił
Mam jej nr tel, ale bardzo wątpię, żebym ją poznała po głosie, głos w telefonie się zmienia i poznaję głos tej osoby, z którą już kilka razy rozmawiałam przez telefon. Myślę, że ją znam, ale kontakty nasze pewnie były sporadyczne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość widzisz
jeśli ona ma telefon na abonament to spróbuj u swojego operatora tel.dowiedzieć się kto jest włascicielem tego numeru , każdy operator ma coś takiego jak biuro numerów . Dzwonisz do nich i mówisz że ktoś do Ciebie wydzwania z tego numeru , a jak oddzwaniasz to nie odbiera i chcesz się dowiedzieć kto to jest i tyle albo po prostu zapytaj się o własciciela tego numeru. nie wiem jak u innych operatorów ale w orange jest takie biuro

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Może i jest, ale prawdopodobieństwo, że numer się tam znajduje jest znikome, osoby prywatne zwykle nie zostawiają swoich numerów w takich bazach, bo to grozi zawaleniem milionami reklam sms'owych (pracuję dla jednej z największych sieci komórkowych w Polsce, coś na ten temat wiem). A poza tym nie rozumiem po co szukać tej panny. Najlepiej przestać rozgrzebywać. Już ogromnym sukcesem jest to, że tak szybko się go pozbyłaś (większość z nas tak nie potrafi), teraz musisz 'wylizać rany', a myślę, że do tego babranie się w tym gównie Ci nie potrzebne, choć mogę rozumieć, że ciekawość to bardzo silna motywacja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Popeiram 24. Co Ci da wiedza, z kim to zrobil? Czy zmieni to fakt, ze ZDRADZIL??? Nie. Nie trac wiec sil na rozkminianie tematu. Jestes silna, piekna i dasz rade.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×