Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Gościuwa

Czy to prawda?!

Polecane posty

Gość Gościuwa
Dostaje 500 zl na syna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gościuwa olej tych durnych
pieniaczy. Debilom sie wydaje, że dziecko kosztuje tylko 3 stówy miesięcznie i nie ma żadnych więcej potrzeb. Większość tych co po tobie jeżdżą to nieuczciwi alim,enciarze i ich pazerne dupodajki. Prawidłowo naliczone alimenty liczy się tak, że bierze się ROCZNE wydatki (w tym jednorazowe, duże wydatki takie jak wyprawka do szkoły, leczenie, kolonie) i dzieli się wszystko na 12 miesięcy. Nie ma więc żadnych podstaw do nie płacenia, bo nie na samo jedzenie idą alimenty, ale także na np aparat ortodontyczny za 3 tys, który taki tatus ma obowiązek współfinansować czy na nowe meble do pokoju dziecięcego, gdy zachodzi potrzeba ich wymiany. Więc jak się głupki pazerne nie znacie to się zwyczajnie zamknijcie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jak Ty jedziesz na urlop z dzieckiem to ojciec dziecka się dokłada 500zł i to dla Ciebie jest normalne. Kiedy on jedzie na urlop Ty powinnaś oddać mu te 500zł i jeszcze dołożyć drugie 500 wtedy pewnie by nie musiał zapierdalać a Twoje dziecko się nudzić. No i jeszcze zgrabnie sie uchyliłaś od odpowiedzi czy zgodziłabyś się płacić alimenty tej samej wysokości gdyby Twój ex przejął obowiązki wychowania swojego syna i zwolnił Cię z tego ciężaru który Cię tak męczy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do alimpl
ty naprawdę tak mało zarabiasz ,że tak o pieniądze na wielu topikach bijesz piane ? Nikt Cie nie kocha ,nawet dzieci ? Człowieku otrząśnij sie . Dokształć się ,znajdż dobrą pracę . Zadbaj o kontakty z dziećmi .Wychowaj je tak ,żeby pieniądze nie były dla Nich największą wartością . I życie stanie sie piękne ,nie będziesz musiał wchodzić na kafe . Poprostu będziesz szczęśliwy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Alimenty sie należą- zobacz sama w wyroku co miesiąc do rąk matki lub na konto na rzecz maloletniego. Alimenty to średnia z wydatków a nie kwota na dany miesiąc!!!!- raz wydasz na dziecko wiecej raz mniej, przeciesz koszty jak się liczy do alimentów to średnia z 12 m-cy z opłat, ubrań, zywności, wyd. szkolnych .... jak tata bierze często dziecko do siebie to powinien uwzględnic to w sądzie i wnieśc o zmniejszenie alimentów, bo pokrywa wydatki na miesiąc wakacji, weekendy x razy w miesiącu, święta inne okazje itd.Takie rzeczy uwzględnia się przy wyroku alimentacyjnym, samemu sobie nie mozna pomniejszac alimentów ani ich zabierać, jak się zmienia sytuacja, bo tata nagle wiecej zaczyna zajmowac się dzieckiem - do sądu i ustalenia sądowne. Poza tym nic się naprawde nie stanie jak weźnie na miesiąc tata dziecko i zapłaci alimenty a Ty dasz dziecku kieszonkowe i zrobisz wyprawke na wrzesień....takie wyliczanki to zaczyna być targowanie ... żenujące...zeby zlotówki wiecej niż trzeba na dziecko nie zapłacić.... Co do dawania tej samej kwoty co tata- ludzie piszący w necie nie znają KR, albo nie umieją czytac ze zrozumieniem- alimenty zależa od potrzeb dziecka i mozliwości zobowiązanego- w obie strony to idzie jak matka płaci to jej mozliwości sie licza jak ojciec to jego. Dwa osobiste starania o dziecko są częścią alimetacji - teraz ww nowelizacji kr szczególnie to podkreślono, dlatego rzadko kiedy liczy się alimenty 50% matka, 50% ojciec, no chyba ze tata naprawde uczestniczy w wychowaniu dziecka prawie na równi z matką- sporadycznie jest tak wiec płaci nieco więcej- 60%, 80%- wsztsko zalezy od ustaleń na sprawie. W rozliczeniu podatkowym z ulgi na dziecko to tata za ten miesiąc może sobie co najwyżej 1/12 sumy do odpisu odliczyc....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a propo
Gosciuwo wiem napewno ze alimenty ci sie nalezą nawet za ten miesiąc gdy dziecko bylo u niego. ale bydlo wlazlo na ten topik

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do alimepl
Drogi pieniaczu, postaw się czasem w sytuacji Matki porzuconej bezczelnie przez nieodpowiedzialnego reproduktora..(np. z textem: "ch**j a nie moje pieniądze zobaczysz") nie płacącego, płacącego 400 zł na 3 dzieci (bo zataja faktyczne dochody), nie odwiedzającego ich ("mam własne Życie Osobiste" -sic!) - a wszystko z tej Woli Wychowywania Ich na Uczciwych Obywateli... drogi Żałosny Piewco Etosu zgwałconego Tatusia... :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dokłada na urlop
..który?? ..Mój kradnie zasiłek unijny przyznany na dzieci, który sama w pocie czoła walcząc z biurokracją załatwiłam :P :p :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość alimepl DO GAZU
..ku Korzyści dla Społeczeństwa wykiwanych Matek... :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Do a propo
..masz rację: bydlo dzieci narobiło i się dowartościowuje kosztem Autorki.. DROGIE PANIE! Oddajmy dzieci na sierpień-wrzesień Tatusiom (wdowy: nieocenionemu alimepl) : niech Ubiorą do szkoły (2 zestawy mundurków, strój na WF, kapcie, halówki, smyczki i klucze do szafki szkolnej...etc, etc..) Wyposażą, opłacą obiady, kino, basen, języki(w szkole), Zieloną Szkołę.. :P A my utworzymy topik niezadowolonych Mamuś.. Ku Pamięci alimepl.. :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pinkolenie o chopinie
a ja jestem ZA tym, żeby mamuśki dzieci ojcom oddały. i nie na 2 miesiące, ale np na pół roku. skończyłby się wtedy jazgot jakie one biedne i pokrzywdzone. mój mąż zajmuje się dzieckiem 4 dni w tygodniu (dwa popołudnia po szkole plus cały weekend, KAŻDY weekend, do tego połowa świąt), płaci 700 zł za przedszkole, zabieramy dziecko na wakacje (od matki na wyjazdy nie dostaje ani grosza, jedzie tak jak stoi), na ostatni wyjazd kupiliśmy mu cały komplet ciuchów, bo mamusia "nie zdążyła" dziecka spakować. u nas w domu ma swój pokój, a w nim swoje zabawki, książki, ubrania, przybory szkolne, etc. ale sąd ustalił miejsce zamieszkania dziecka z matką, bo "małe dziecko bardziej potrzebuje matki" (dziecko m 7 lat). dla mnie idiotyzm, ale niech im będzie. tylko ja się pytam na jakiej podstawie ta kobieta stara się o alimenty?????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gościuwa, alimenty są ustalane w taki sposób że jest to mniej więcej dwunasta część całorocznego utrzymania dziecka. Tak więc matka winna wszystkie wydatki tak ustalać by to i na książki i na wakacje i na wszystkie inne potrzeby dziecka wystarczyło (no może poza wypadkami losowymi). A wydatki ojca gdy dziecko jest u niego są brane pod uwagę przy ustalaniu wysokości tych alimentów. Tak więc Twój Ex winien za ten miesiąc zapłacić a jeśli uważa że ten wkład poważnie zmniejsza Twój udział w kosztach utrzymania Waszego dziecka, niech składa wniosek o obniżenie alimentów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pytajaacaaaaa
alimenty naleza ci sie na 100%, z tym samym pytaniem ostatnio bylam u adwokata !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zniecierpliwiony
Z prawnego punktu widzenia na pewno się należą, natomiast z moralnego i przyzwoitego zdecydowanie nie,nadto sama autorka winna za ten miesiąc przekazać pieniądze ojcu na utrzymanie ich wspólnego dziecka. Ale jak z zachowania autorki widać ,gdy kobieta musi to już takiej potrzeby nie widzi ,typowa logika Kalego [ KALI UKRAŚĆ KROWĘ ALE.....].Często prawo idzie w parze z absurdem ale po to jesteśmy ludźmi byśmy to dostrzegali i rozumieli .Co do tego kto ile zarabia też nie powinno mieć znaczenia -każdy jest kowalem swojego losu,zawsze może się dokształcić ,zmienić pracę ,przekwalifikować itd. ale przede wszystkim zmienić swoją postawę do życia i jego współuczestników.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Alimenty miesięczne to średnia utrzymania rocznego....nic autorka nie musi, musi kupic wyprawke dziecku dos zkoly, bo wyprawka + utrzymanie we wrzesniu przekroczy dane 500zł znacznie + to co dołozyłaby matka, a 500zl nie musi dokładać! bo sprawuje osobistą opieke nie wycenioną ale wliczna do alimentacji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Poza tym każdy jest kowalem swego losu, ale...np. zostając z małym dzieckiem mam do wyboru 2 etat zeby sobie dorobic i zyc przyzwoicie jak chce bez dopraszania o dodatkowe pieniadze eksa na dziecko, albo praca na jeden etat i wychowywanie dziecka, bo ktoś po rozwodzie to dziecko wychowac musi. Jesli obie strony się starają ok, zazwyczaj tata idzie w siną dal i o poprzednim związku przypomina mu jedynie comiesięczny przelew i ewentualnie pare spotkan w miesiącu- poza tym robi co che, jak chce i pracuje do woli, jak kawaler bez zobowiązan. Zaznaczam,ze nie narzekam na swój los-trzeba zwrócić uwage w co nikt nie wnika, ze inaczej prowadzi zycie matka z dzieckiem po rozwodzie a inaczej męzczyzna. Ja oprocz pracy mam na glowie wychowanie syna i wybaczcie jak chce wychowywac dziecko które poczęłam a nie zeby robili to obcy ludzie, czy nawet dziadkowie- bo oni swoje dzieci wychowywali i ja się poczuwam do tego obowiązku i czasem wkładam 2 x tyle wysiłku jesli 2 rodzic się nie poczuwa, bo np. uważa, ze alimenty to tak wiele, ze więcej dawac od siebie nie musi, albo jest tak zaabsorbowany własnym zyciem,ze już czasu dla dziecka nie ma,bo potem kto poniesie tego konsekwencje, czyja bedzie wina jak dzieciak się stoczy, będa problemy, czy nie bedzie dopilnowany lub wychowany jak nalezy- moja- bo ja wychowuje dziecko. Zawsze ojców sukcesu jest wielu ale jak porazka to szybko szuka sie winnych. Także z tym byciem kowalem nie tak do końca, bo nie zawsze mam wpływ na to co robi 2 osoba w związku i jak się potocza losy- nie chciałam zostać sama z dziekciem, a zostałam, bo inaczej nie zakladałabym rodziny tylko machnęła sobie dziecko za panny z byle kim...Męczące jest ciągłe udowadnianie, ze nie jest się garbatym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Poza tym podkreslam za każdym razem punkt widzenia zalezy od punktu siedzenia, ja chętnie z eksem zamieniałabym się co roku na role- jakby pobiegał troche po lekarzach, po placach zabw, porobił zakupy i powychowywał syna sam jak ja i podliczył wydatki na dziecko, zobaczyl ile je, ile potrezbuje róznych rzeczy....bo tak to zawsze rozmowa glodnego z sytym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zniecierpliwiony
Oglądałem nie dawno film przyrodniczy ,wspaniale było patrzeć jak matki opiekują się swoim potomstwem.Nie zauważyłem jednak by w świecie zwierząt żądały za to zapłaty.Dlaczego w ludzkim świecie tak jest?Przecież po to człowiek chce mieć dzieci by się nimi cieszyć,patrzeć jak rosną ,napawać się dumą z nich,tymczasem odnoszę wrażenie ,że to dla wielu kobiet strasznie dokuczliwy obowiązek a przy tym niejednokrotnie twierdzą ,że dzieci darzą miłością nad życie .Ta miłość ma chyba konkretny wymiar np.PLN,USD itp.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hmm, no cóż brutalna proza .. żeby móc to uczucie dziecku okazać przeważnie też są potrzebne te PLN USD itp trzeba zapewnić ; dach nad głową, jedzenie, ubranie, przyjemności i.. lista jest bardzo długa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość prosta rada
na Wasze bolączki - oddajcie dzieci ojcom na wychowanie i płaćcie alimenty!!! piszecie, że chętnie się zamienicie... no to zróbcie to!!!! dlaczego nie spakujecie dziecka, nie odstawicie do ojca? przecież to też rodzic? skoro Wam taki problem sprawia ta opieka, po cholerę walczycie w sądach o dzieci? nie lepiej postarać się o opiekę naprzemiennią? albo o to żeby tatuś dostał dziecko?? i problem z głowy!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
W przyrodzie ptaszki i inne zwierzątka nie płaca czynszu za mieszkanie, nie kupują jedzenia- robaki sa gratis i ubran i nie robią wyprawek do szkoły.....swoją droga świetny przykład....nie powiem, bardzo adekwatny. Kocham syna nad zycie, ale obok miłości musze zapewnic mu wszytsko co wymieniłam wcześniej, bo jeśc musi, ubrac się tez i pójśc do kina, na lody,opłacić pzredszkole, ubezp., art. plastyczne, ksiązki, zabawki, wycieczki, jednym słowem normalne zycie a za to trzeba zapłacić PLN niestety, bo za darmo w Polsce to kopa w d..pe można co najwyżej dostać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zniecierpliwiony
Czy gdy dziecka nie ma to za mieszkanie nie płacą?Czy drugi rodzic nie ma żadnych rachunków?Dlaczego w pełnych rodzinach ,często przy mniejszym nakładzie na dziecko ma ono wszystko co potrzebne zapewnione i mamusie jakoś nie wymyślają dodatkowych i zawyżonych kosztów ?Czynią to dopiero przy alimentach.Czy sam fakt bycia z dzieckiem na co dzień nie jest już zapłatą za trudy jego wychowania,a której to obecności drugi rodzic jest najczęściej pozbawiony [ i to najczęściej nie z własnego wyboru ] i dzieckiem nacieszyć się nie może - po co człowiek chce mieć dzieci? Dla radości czy dla alimentów?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Odpowiadam: 1.mieszkając sama wystarczy mi kawalerka 22 m2 - za która płace mniej niż za 2 pokojowe mieszkanie- trudno z dorostająca panna/kawalerem mieszkac na 22m2, 2. sobie kupuje buty, kurtki, płaszcze na kilka sezonów, nie dre ubran, nie brudze się w piaskownicy, nie wydzieram kolan na wykładzinie w przedszkolu, dziecko zmienia rozmiarówke 2x w roku 122/128 , nogi rosna w buty z wiosny nie wcisne go jesienią niestety, piore non stop- dziecko w wieku przedszkolnym- ma wrażenie,z e pralnie ammw domu czasem, zuzywam mase odplamiaczy... 3. więcej piore, gotuje, zuzywam ogolnie mediów niz będac sama, moge zjeśc kanapke czasem nie musze miec obiadu- niestety syn 5 letni porafi zjeśc 25 kopytek, 2 jaka na sniadanie, normalnego kotleta mimo posiłków w przedszkolu- za te przedszkolne opłaty to mam wrażenie,z eutrzymuje personel przedszkola... 4. mi owoce, jogurty, ogólnie zdrowe odzywianie nie jest potrzebne- rozwijającemu się organizmowi przed którym całe życie owszem 5. rónie w róznych rodzinach się wydaje, rózny mają staus materialny, dzieci rózne potrzeby i jesli w małzeństwie nie liczylo się ile na dziecko wydajemy tylko po prostu wydawalo to dlaczego nagle to się robi po rozwodzie....po częsci wychowując dziecko w peł nej rodzinie, mając 2 wypłaty szlo sie do sklepu i wydawalo- moja pensja, meża i tak naprawde nikt nie liczy bo nie potrzebuje liczyć tych kosztów, po rozwodzie żyje ze swojej pensji i alimentów wraz z syenm, środki mam ogroniczone, musze wiedziec ile co kiedy wydaje i zaplanowac te wydatki i być przygotowana na np. chorobe dziecka- apteka to spory wydatek w budżecie. 6. koszty urzymania- opałat w pelnej rodzinie rozkłada się na dochód wszystkich czlonków tej rodziny teraz jest tylko to co ja zarobie + alimenty syna, bo państwo nie daje nic - za bogata jestem przekraczając 535 zł na osobę. 7. aby mamusie nie wymyslały zawyzonych kosztów tżeba z owa mamusia iśc na zakupy zobaczyc ile co kosztuje, iśc do apteki, usiąśc z ołówkiem i na spokojnie policzyc, naprawde czasem można się zdziwić. Na innym forum był ojciec który sam się przyznał, ze walczył z eks bo stale coś chciała- usiadl na dupie jak sam wziął kartke i policzył ile co kosztuje. Moj eks raz wział syna na karuzele i stwierdzil, ze ceny były koszmarne...kto to widział za przejążdze tyle a tyle zapłacić- ceny karuzeli nie zmieniły się od ub roku.....też uważa,z edziecko to żyje przy okazji, a poniewaz noga dziekcu rosnie to nie opłaca się pożadnych butów kupowac, zwykłe szmaciaki wystarcza tylką sam chodzi w skórzanych firmowych butach....i narzeka na płaskostopie, bo rodzice w odpowienim czase o stopy syna nie zadbali.... 8. sa naci ągaczki żerujące na eks meżach- niepracujące, roszczeniowe- sa ale na to jest sposób patrz pkt wyżej., alimetacja w formie rzeczowej tez jest pzryjeta- tata moze kupowac wyprawke do szkoły, ubierac dziecko, opłacac przedszkole itp. mama dostanie na jedzenie dla dziecka- znacznie ograniczy się mozliwości naciagania. 9.posiadanie dzieci to jest przede wszystkim wielki obowiązek i fakt mozliwośc oglądania dziecka, jego usmiech to najwieksza zapłata, to jak syn mówi kocham Cie mamusia najbardziej na świecie, ale to dziekco kosztuje- kiedys ktos wyliczył, ze to koszt domu jednorodzinnego od urodzenia do 18rż. samom milością nie wyżyje niestety, a czasy takie, ze pieniądz wazny- czy rodzice w pełnych rodzinach nie chcą wszytskiego co najlepiej dla dziecka, nie dogadzają, nie posduwają pod nos??????Mtaka tym bardziej, szczegolnie ze w wiekszości z nas stara się zrekompensowac brak pełnej rodziny, tęsknote za ojcem, który czasem sam od siebie nie am czasu dla dziecka, bo rozwód z matko wiele razy oznacza rozwód z dziekciem- róznie to bywa - w obie strony- mój eks 25 godz miesiecznie spędza z synem, syn jest za nim, ale tata nie ma czasu, wiec to grzech,z e chce np. raz w miesiącu pojchac z dzieckiem do aquaparku, do Zoo, zobaczyc coś ciekawego,ze by choć na chwile się oderwal i nie myślal, ze tata go nie kocha, ze jest gorszy od przyrodniej siostry, bo tak mysli i ma żal, ze nie ma peł nej rodziny itp. Dziecko mam dla radości, ale alimetów potrzebuje, zeby móc wychowac godnie to dziecko i przykro mi,ze ojciec tego nie rozumie:-( I ze jak wiekszośc ojców uważa, ze płacąc alimenty płaci je mi! Ze jest super ojcem, bo alimenty płaci regularnie- w ogole , ze płaci, bo mógłby się żulowac i nic bym nie dostała....ja? czy dziecko? To taki bol jak moge jako samatna matka przy pomocy swojejgo trudu i alimentów ojca wychować dziecko na przywoitego czlowieka nie żebrając państwa i pomocy społecznej o jalumuzne??????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zapomniałam dodać 2 pkt: 1. wr choroby dziecka ja chodze na L4 i to z mojej wypłaty potrąca pracodawca za opieke nad dzieckiem - 80% wynagrodz. i dostaje mniejsza wypłate a apteka nie daje leków za darmo w tym czasie. 2. pracodawce nie interesuje, ze sama wychowuje dziecko, jestem mniej dyspozycyjna, praca ma byc zrobiona jak nie na moje miejsce znajdzie się inna osoba, nie mam zadnej taryfy ulgowej z tego tytułu, 3. ograniczone mozliwości zarobkowe- dziecka nie porzuce na pastwe losu i nie będe pracowac na 2 etaty, zeby gosciem być w domu,a dzieciaka,z eby mi obcy ludzie wychowywali jesli chce podnieśc kwalifikacje, zyc lepiej, pojechac na fajne wczasy itp , czy zwyczajnie wyjśc gdziekolwiek - potrzebna opiekunka do dziecka- za darmo nikt nie chce siedziec, a nie zawsze ma się dyspozycyjnych dziadków, o tacie nie wspomne- mój eks nawet na smsa o chorobie dziecka nie reaguje nie mówiąc o zaoferowaniu pomocy np. posiedzeniu przy dziecku chorym, zebym mogła wyskoczyć zakupy dla nas do domu zrobic. 4. po rozwodzie ojcec dziecka jest w lepszej sytuacji startowej do układania nowego zycia niż samotna matka- panowie nie biegna pędem wychowywac cudze dzieci, a panie partnerki eksów łatwiej przełkna weekendowe odwiedziny i alimentacje niż być non stop z dziekciem nieswoim- oj naczytałam się na forum macochy i tu tez jadu.... Kwestie alimentów zawsze trzeba rozpatrywac indywidulanie patrząc się ile oboje rodzice dają od siebie temu dziecku- czasu, zainteresowania, nie tylko pieniędzy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dlaczego tak bronicie tych
ojców? Tego nie mogę pojąć :o Z zycia znam wiele przypadków, że facet po rozowodzie każdego grosza na dzieci żałuje, zaniza dochody w sądzie, żeby płacić jak najmniejsze alimenty i to jest o.k.? A kiedy kobieta domaga się żeby bardziej partycypował finansowo w utrzymaniu dziecka, to już jest wredną naciągaczką?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bronię
bo znam aż nadto przypadków, w których ojciec po rozwodzie jest szantażowany dziećmi, w których matka gra dziećmi żeby wymusić na byłym pożądane zachowanie, bo znam masę przypadków, w których ojcowie byli w zasadzie odcinani od dzieci, w których liczyły się tylko pieniądze. i jasne, jest masa facecików, którzy mają dzieci w dupie, takich też znam, mają je w dupie przed rozwodem i po rozwodzie. ale naprawdę, wielu jest mężczyzn, którzy po rozwodzie z wielką chęcią zajmowaliby się dziećmi. znam wielu takich, którzy zapieprzają z dziećmi po lekarzach, biorą zwolnienia w czasie ich choroby, zasuwają z nimi na zajęcia dodatkowe, nawet biorą urlopy wychowawcze (coraz bardziej popularne wśród młodych mężczyzn), a i tak w czasie rozwodu dzieci zostają z matką, a ojciec jest sprowadzany do roli bankomatu. i argument jest zawsze jeden - bo dzieci bardziej potrzebują matki. ale kiedy ojciec w czasie małżeństwa zajmował się młodszym przecież dzieckiem na pełen etat, to jakoś nikt nie miał zastrzeżeń, tak? tylko nagle po rozwodzie przestaje być zdolny do opieki... czary mary po prostu :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
alimenty zasądza sąd i tylko sąd może z obowiązku alimentacyjnego zwolnić fanaberie i życzenia eks mąż może sobie wsadzić Ty masz wyrok, tytuł egzekucyjny i możesz w każdym momencie iść do komornika, jeśli ma dług w tej relacji dziecko jest wierzycielem reprezentowanym przez Ciebie, a ojciec dłużnikiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość musiałam się wygadac...
mój były zabrał syna na zakupy. Kupił mu koszulkę w realu (przed rozwodem nie pozwoliłby synowi chodzić w ciuchach z takiego sklepu). Syn chciał sobie kupic materac, ale mu zabrakło pieniędzy, tatus mu pozyczył 35 zł - syn musiał mu potem oddać te pieniadze. Znam komentarz syna na takie zagranie tatusia - oj stracił tatus szansę na odbudowanie relacji z prawie pełnoletnim synem. Szkoda tylko syna. Dodam,ze tuż przed rozwodem zasypywał syna pieniędzmi i nowymi ciuchami w celu zmniejszenia alementów, bo przecież ubiera dziecko i daje kieszonkowe. A po rozwodzie - szlaban na kasę dla syna. Dla rozpieszczanego finansowo syna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Własnie o to mi chodzi- ze za małzeństwa dziecko co potrzebuje, co chce to ma- w naszym przypadku mąz jeszcze płacil i nawet nie zająknła się, nie zawchał...syn miał wszytsko co trzeba, nagle po rozwodzie za dużo kosztuje, choć za małżeństwa nich kosztów urzymania dziecka nie liczył. Nagle po rozwodzie zmienia się opcja. Nie wierze,ze jakby panowie troszczyli się o dzieci , interesowali, zabierali na zakupy, dbali o potrzeby dzieciaka to matki chiałby więcej i więcej. Tak samo zastanawia mnie inna rzecz- przed rozwodem panu jednemu z drugim pasuje jak zona nie pracuje, dba o dom, wychowuje dziecko....w razie rozejscia nagle taka kobieta jest pijawką, żądna kasy baba ma iśc do pracy od zaraz a to cięzko po latach niepracowania przy naszych realiach rynku pracy- a ktoś do tego nie pracowania i utrzymywania przyzwyczaił, pasował taki układ, bo bylo wygodnie, nagle potem opcja się zmienia, sa epitety, wyrywanie z gardła. Tylko o ile dorosła kobieta moze sobie poradzic, odmówic nawet wiele to dziecko do pracy nie pójdzie, nie bedzie nie chorowac, bo akurat tata mamie alimentów nie wysłal. Co poznam rozwodnika dzieciatego to jeszcze nigdy przenigdy nie słyszałam, ze kocham syna niech matka ma na jego utrzymanie, pomagam jak moge, bo kocham syna, staram sie, nie ząłuje, zawsze matka moze na mnie liczyc- zawsze ale to zawsze matki to naciagaczki....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hubabuba37, nie rozpędzaj się kochana z tą alimentacją w formie rzeczowej. To się nie sprawdza, a przynajmniej nie można być pewnym wyroku. Dla niektórych sędziów zakupy poza alimentami są dowodem na to że ojciec może płacić więcej niż ma zasądzonych alimentów. Wiem, bo tak mojemu M się zdarzyło, że przy kolejnym wniosku o podwyższenie alimentów, gdy przedstawił swoje wydatki pozaalimentacyjne (wakacje, ubranie, korepetycje) to zasądzono mu ich podwyższenie, bo jak wyniko sędzi z wydatków matki i ojca koszty utrzymania chłopca są wyższe niż wyliczone alimenty :p A co do matek naciągaczek to wybacz ale się zdarzają i zdarza się taka najlepszą wolę byłego męża zniszczy. Gdy ja poznałam swojego męża to uzgodnione wspólnie z nią alimenty płacił grzecznie i bez gadania. Nie było problemów gdy trzeba było dołożyć do wakacji, gdy trzeba było coś kupić, gdy dostał premię świąteczną sam proponował by choć część jej przekazać. Minęły trzy lata. W tym czasie on ani raz nie mógł odwiedzić dzieci w swoim jeszcze domu (dotąd nie przeprowadzili podziału bo on wszystko zostawił dzieciom), ani one nie mogły go odwiedzić w naszym. Nie spędziły z nim ani jednym świąt, u jego rodziców były kilka razy (za każdym razem ukrywając to przed matką). Cały czas trwa wyliczanka co my posiadamy i jakim prawem (mąż potrzebował do pracy garnitur, jak kupił to w sądzie usłyszał że niepotrzebna fanaberia). Przez ten cały czas przynajmniej dwa razy do roku jest sprawa o podwyższenie alimentów, za każdym razem jest przedstawiany argument że ja pracuję na dwóch etatach. Nie wiem za co ta pani się odgrywa, tym bardziej że na początku było zupełnie inaczej i jej zajadłość wybuchła nagle i rozwija się zupełnie niezrozumiale. Tym niemniej alimenty przez ten czas urosły więcej niż inflacja i więcej niż wzrosły dochody męża (z których on przecież powinien móc siebie utrzymać).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×