Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Myszka_25_

Pytanie do mężatek o najbardziej stresujący moment...

Polecane posty

Gość Myszka_25_

Kiedy był ten moment w którym było najwięcej nerwów i stresu.To było w kościele czy już na sali w czasie pierwszego tańca?? Ja mam ślub za dwa miesiące i czuję że nie dojdę do ołtarza bo stracę przytaomność. :o Nie należę do osób które lubią być w centrum uwagi.. a jak pomyślę że tyle osób w kościele będzie się patrzeć na mnie... :( :( :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Myszka_25_
żadna z Was się nie denerwowała?? Doradźcie coś jak sobie z tym radzić czy brać tabletki uspokajającę czy może jest jakiś inny sposób..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
poco sie od razu tabletkami faszerowac:) pij sobie zaparzona meliske juz 4 dni przed slubem i w iu slubu rano:) uspokaja ,nie chodzi sie takim nakreconym. nie orzeczyszcza nie usypia a czlowiek sie tak nie denerwuje. sama tak roilam przed duzymi egzaminami

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bncfdjk
Ja tam lubię być w centrum zainteresowania więc byłam w swoim żywiole.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Myszka_25_
Nie wiem czy sama melisa da rade mnie uspokoic :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja się nie denerwowałam
przesadnie. Raczej byłam pozytywnie nakręcona. Przepraszam, był taki moment na weselu, kiedy się zestresowałam, bo wydawało mi się, że goście za wcześnie się popiją...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sdf
sama mialam obawy czy dam rade,ale wiesz,najwazniejsze jest uwierzyc w sama siebie,ze wygladasz pieknie,i dlatego sie wszyscy patrza.uwierz w swoja wartosc,to pomaga.mi dodalo takie myslenie odwagi,bylam tak przebojowa na wlasnym weselu jak nigdy dotad!! nikt mnie nie poznawal ;) tabletki nie dadza nic,to siedzi w psychice.zmien nastawienie,pomysl ze to 1 dzien w zyciu,wiec warto!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bfvcxn
Ja też polecam meliskę, ale uwaga - mnie melisa rozkleja - płaczę po niej z byle powodu...:) A co do stresu - też myślałam, że z nerwów pod ołtarz nie dojdę... ale im bliżej było do ślubu tym z moimi nerwami było lepiej:) Najgorszy moment - stoję już w sukni i słyszę trąbienie samochodów Męża i jego rodziny...im głośniej je słyszałam tym większą miałam ochotę uciekać gdzie pieprz rośnie :D To dla mnie jedyny naprawdę stresujący moment. Poza tym było super - uśmiech nie znikał z naszych twarzy i byłam wręcz dziwnie spokojna :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Myszka_25_
boję się bardzo tego co będzie już niebawem :o codziennie rano gdy wstane to pierwsze co pomyśle to właśnie mój ślub :( niby powinnam się cieszyć ale ja się boję,przeraża mnie fakt że będę coś tam mówić do mikrofonu i ci ludzie będą się patrzeć na mnie... :o Chciałabym żeby wszyscy przyszli na wesele a na ślub to tylko my i świadkowie :D Normalnie tak się boję że rozważam wypicie kilku głębszych :D :D :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bfvcxn
Nie martw się... Naprawdę myślałam, że przez nerwy nie przeżyję własnego ślubu... a jak było już pisałam... :D Ten dzień jest piękny... Zobaczysz swojego przyszłego męża, złapiesz go za rękę i będzie ok :) Podczas przysięgi patrzyliśmy na siebie i naprawdę nawet nie pomyślałam o gościach...o tym, że ktoś patrzy... to przecież nie o to chodzi, że są goście, impreza - to jest WASZ ŚLUB... Pozdrawiam i szczęścia życzę :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
najwiekszy stres to same przygotowania.moment kiedy przyszla moja mama z tesciowa i zaczely robic zament.moze jeszcze samo wejscie do kosciola,ale mysle,ze moja tata prowadzac mnie do oltarza mial wiekszy stres ode mnie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość majóweczka_majowaaa
przed ślubem myślałam że najbardziej będę się stresować w kościele w czasie przysięgi - łzy, trzęsące się ręce itd. Naszczęście cała przysięga przebiegła z uśmiechem na twarzy i nawet przez sekunde nie byliśmy zestresowani. Najbardziej stresujący moment dla nas to był przyjazd męża do mnie do domu. Na samą myśl o tym że za chwilę go zobacze łzy cisnęły mi się do oczu ze szczęścia. Fotograf opanował sytuację bo jak zobaczył że zaczynam płakać zaczął mi opowiadać jakąś historię. Zresztą mąż jak mnie zobaczył to też miał łzy w oczach. Achh pięknie było. Poza tym bałam się że w czasie błogosławieństwa babcia lub mama uderzy w płacz i wtedy wszyscy popłyną.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Myszka_25_
czyli co?? wbrew pozorom nie jest tak żle?? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
lepiej sie stresować przed ślubem bo wtedy ten stres nie spada na człowieka tak nagle. Mój brat brał ślub niedawno, ogólnie się nie stresował w ogóle, ale opowiadał że jak go ten stres uderzył przed samym wejściem do kościola to myślał że nie dojdzie do ołtarza :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Rotary1888
ja to czytam i juz rycze a co bedzie za 1,5 tygodnia, szok:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×