brak akceptacji czy moja wybujała wyobraźnia?

Jestem z chłopakiem ponad rok. Mam 167 i ważę 50kg, mój problem polega na tym, że mam odstający brzuch "oponkę". Ideałem mojego chłopaka jest kobieta o płaskim brzuchu...nie ma na tyle silnej woli, żeby cos z tym zrobic...diety przestrzegam najwyzej przez 3dni, tak samo z cwiczeniami. Boje sie ze przestalam byc dla niego atrakcyjna, na kazdym kroku wypomina mi moja słabość. Gdy chcę cos zjesc, usmiecha sie ironicznie, czasem klepie mnie po brzuszku i dogryza. Czy to nie jest brak akceptacji? Skoro mnie kocha(taką jaką jestem) to dlaczego wciąż mi dokucza?

MOim zdaniem, to on chce z ciebie zrobic "kobiete idealną"

żadna dieta ci niepotrzebna a jedynie popracowanie nad mięśniami brzucha.

tez mam taka sama oponke na brzuszku :) jestem tej samej wagi i wzrostu. ale taka juz moja uroda :/

Ale co ja mam zrobić? Czuję się nieakceptowana, zaczynam czuć się źle w tym zwiążku, mam dosyć wiecznych uwag.... chcę jeść na co mam ochote i kiedy....bez stresu, że ktoś patrzy mi na ręce...:(

Spytaj swojego faceta czy zależy mu na Tobie, czy na Twoim płaskim brzuchu, bo jeżeli chodzi mu o brzuch to powiedz mu pa pa i niech szuka gdzieś jakiejś Pani Idealnej. Nie namawiam Cie do zrywania z nim tylko do zastanowienia się nad jego zachowaniem, bo z tego co piszesz to nie zachowuje się on wobec Ciebie zbyt miło, chyba, że jest on nowym wcieleniem Keanu Reeves'a, ale to i tak go nie usprawiedliwia. Skoro Cię kocha to powinien cię akceptować taką jaka jesteś.

to jakis nie dojrzaly gowniarz ktory pewnie sam ma wiecej wad niz zalet w wygladzie. Jak nie pasuje mu jak teraz wygladasz to co bedzie jak urodzisz dziecko (jesli bedziesz z nim je miec) a zostanie ci nie tylko brzuszek na poczatku.... mysle ze facet nie wart zachodu...

dziękuję Wam za odpowiedzi. ;)

Żadna dieta Ci niepotrzebna, wystarczy że trochę poćwiczysz. Nie chce się ruszyć, co? I nie chodzi o to, że masz to zrobić dla niego, ale dla siebie.

daj sobie z nim spokój, kochający mezczyzna akceptuje kobietę taką jaka jest. Masz idealną wagę, nie czujesz się kochana... Szkoda.