Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość wege mamusia

wegetarianskie dziecko a rodzina

Polecane posty

Gość wege mamusia

Zaczne od tego, ze mam 26 lat, roczna coreczke i jestem tez wegetarianka. Maz je mieso ale do mojej diety sie nie wtraca, dziecku tez nie narzuca bo widzi, ze mala dobrze sie rozwija, w ogole nie choruje, nie ma zadnych alergii. Problemem sa dziadkowie i dalsi krewni, ktory doprowadzaja mnie do szalu nie tylko swoimi wywodami ale tez wciskaniem malej miesa. Moze sa tu inne mamy wege, ktore maja jakies doswiadczenie bo ja nie umiem przetlumaczyc, ze dziecku nie dzieje sie zadna krzywda, ze zdrowo rosnie, jest szczupla i radosna a co najwazniejsze zdrowa jak ryba. Od urodzenia nigdy nie miala nawet katarku najmniejszego. Tymczasem niedawno przylapalam tesciowa jak dawala dziecku parowke. Nie mowie, ze dziecko tez bedzie wege ale dopoki jest male to chce, zeby jadlo zdrowo tym bardziej, ze to co gotuje mu bardzo sluzy. Wszystko to sie dzieje za moimi plecami i to ja jestem zla bo slysze jak dziadkowie mowia malej, ze jej zaluje slodyczy i miesa co nie jest prawda. Corka wprawdzie nie jada czekoladek, chrupek, herbatnikow ale za to czesto dostaje slodkie salatki owocowe, rozne desery, w diecie jest tez miod. Ja sama jestem w drugiej ciazy, rodze za 3 miesiace i wiec, ze starsza corka beda musieli sie od czasu do czasu zajac dziadkowie i juz sie obawiam co bedzie. Nie chce zeby truli dziecko miesem i bezwartosciowymi slodyczami ani zarciem podgrzewanym w mikrofali bo babci nie chce sie utrzec jablka i marchewki, lepiej kupic gotowe i odgrzac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość generalnie nie ma co
przesadzać w żadna stronę, jak dziecko będzie SAMO chcialo to zostanie kiedys wegetarianką ale nic na siłę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jeżeli dają
dziecku mięso to chyba też mu się nic złego nie dzieje , prawda?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wedlug autorki dzieje sie
źle w sferze ideologicznej bo w końcu dla niej "mięso to zło".:classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dietetyczka1
Jesli konsutlowalas diete dziecka z pediatra i wszystko jest ok.,to w czym problem. Wazne zebys dostarczala dziecku mleko, produkty mleczne, jajka. Niezbedne w prawidlowym rozwoju fizycznym i umyslowym malucha jest wapn, wit.A, B12, D, zelazo i kwasy tluszczowe omega-3- tu klaniaja sie ryby zamiast miesa. Osobisie nie narzucalabym dziecku swojego swiatopogladu w sferze zywienia. W sferze religii takze:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wege mamusia
No wlasnie ja nie mowie, ze mieso, ze mieso jest zle tyle ze chcialabym nie dawac do powiedzmy dwoch lat a potem mozemy sprobowac a dziecko samo zdecyduje co woli. Zreszta widze dzieci, ktore jedza mieso i ciagle maja jakies alergie, skazy, wysypki i choruja na wszystkie choroby. Chyba moja dieta nie jest taka zla skoro moje dziecko rozwija sie prawidlowo i zupelnie choruje, nawet jesli ma kontakt z innymi dziecmi. A tymczasem ciagle slysze, ze ja glodze, ze jest niedozywiona bo taka szczuplutka (nie wychudzona!). Dzieci mojej szwagierki dla odmiany, maja po 3 i 4 lata i sa zwyczajnie grube i nieruchawe, nie interesuje je nic poza playstation i slodyczami a na widok warzyw krzywia sie jakby im trucizne jakas podawac. Zadne nie wypije gorzkiej herbaty, cola to podstawowy napoj, jedzenie w fast foodach co tydzien i codzien slodycze i na tej podstawie ja slysze, ze krzywdze swoje dziecko bo zamiast batona daje banana.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fgnfnfzngfnzfhf
Autorko, nie wiem co Ci pooradzic, bo nie mam takiego problemu, ale uwazam, ze Twoje dziecko kiedyś Ci podziękuje za to, jak je karmisz. Odżywiasz je zdrowo, co widać zresztą po jej zdrowiu. Wiele bym dała, aby moja matka wpajała mi takie odzywianie od dziecka, i nawet jesli pozniej podjelabym decyzje o innym zywieniu - to co zjadlabym zdrowego za malucha i na czym bym sie wychowala, zawsze by procentowało. Trzymaj się tego, to bardzo mądre co robisz, niewiele takich matek. Szczególnie brak słodyczy w diecie - naprawdę, oby tak dalej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wege mamusia
No wlasnie tu lezy problem. Mnie jako dziecko przekarmiali na maksa wiec idac do szkoly bylam jak upasiona swinka chociaz w rodzinie kazdy sie zachwycal rumianymi policzkami. A wiadomo, ze dzieci sa okrutne dla innosci. Mnie mowili, ze mi zazdroszcza dobrego jedzenia. Nie dosc tego, ciagle chorowalam wiec pakowali we mnie tony lekarstw, zabraniali sie ruszac bo sie spoce i pocieszali slodyczami. Dosc powiedziec, ze w maturalnej klasie wazylam ponad 100 kilo przy wzroscie 165 a moje schudniecie do 52 kilo co jest waga prawidlowa uwazaja za ciezka chorobe a nawet anoreksje. No i wlasnie o sie wszystko rozbija bo moja rodzina, meza zreszta tez uwaza, ze zdrowe dziecko to pulchne dziecko a ja jestem niedozywiona wariatka, ktora dziecku odbiera radosc zycia. Jak mowie, ze nie chce zeby miala problemy z otyloscia to mowia, ze ja przeciez schudlam wiec o co mi chodzi. I tak w kolko macieju. Ja chce jej po prostu oszczedzic bolesnych wizyt u dentysty, bolesnych zastrzykow, odchudzania, problemow z innymi dziecmi ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
rozumiem Cię doskonale. Co prawda moje Maleństwo jest jeszcze za małe na mięsko i cokolwiek innego niż mleko, ale już słyszę zewsząd pytania czy dziecko będzie jadło mięso i jakieś ciche podszepty teściowej, że ona i tak jej będzie dawała. My z mężem nie jemy od wielu lat i tak też chcemy karmić dziecko, bo wbrew pozorom dieta wegetariańska często jest znacznie lepsza, bo ŚWIADOMA. My wymyśliliśmy, że jedziemy do specjalisty od żywienia, który dodatkowo pomoże nam tak ustalić dietę Małej na przyszłość, żeby zdrowo rosła, miała dostarczane to co jej potrzeba. Na pewno nam to pomoże, a i rodzina jak usłyszy, ze dieta jest ustalona przez lekarza, to inaczej spojrzy. A jak nie, to żegnaj babciu, witaj opiekunko...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiesz coooo
rodzina źle robi decydujac za twoimi plecami co da dziecku do jedzenia,ale ty też jesteś nieźle nawiedzona wariatka:oUważasz,ze otyłosc i choroby biorą sie z mięsa?:DJeśli dasz dziecku 2 razy w tygodniu gotowane miesko w zupce to nagle zapadnie na choroby i alergie?dziwna jesteś.Wyznajesz jakieś zasady i ideologie i ok,ale nie rób dramatu z mięsa w zupie:o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Właśnie- to jest denerwujące- rodzic decyduje o jakiejś sprawie w kwestii dziecka i od razu cała rodzina się wpiernicza:P Ja od małego nie lubiłam mięsa- nie, żebym była wegetarianką, czy coś- po prostu za cholerę mięso mi nie smakowało. Ale rozwijałam się zdrowo i prawidłowo, potrzebnych substancji mi nie zabrakło i oto jestem:) Jeśli nie ma przeciwwskazań medycznych od pediatry, a dodatkowo konsultowałaś dietę z dietetyczką- nie ma problemu- możesz żywić dziecko, jak chcesz! To Ty jesteś rodzicem, a rodzinka postępuje nieładnie, jeśli podważa Twoje decyzje, nie szanuje ich. To tak, jak te wszystkie "kochane babcie", które non stop kupują wnusiom lody, ciastka, hamburgery, bo "przecież dziecko się wtedy tak cieszy! niech ma coś od babci..."- tylko wyrządzają dziecku krzywdę, a dodatkowo podważają autorytet rodziców. Musisz chyba poważnie porozmawiać z rodziną na ten temat. P.S. Miałam raz chłopaka, którego rodzina była bardzo mięsożerna, a ja mięsa nie lubię i mówiłam o tym jego mamie- patrzyli na mnie jak na trędowatą i nawalili mi podczas 3 dniowej wizyty tyle mięcha, ile ja nie zjadłabym przez rok! Zjadłam z grzeczności...a potem następne 5 dni miałam rewolucję w żołądku:P Także- nic na siłę. Pozdrawiam!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wege mamusiu- jesteś świadoma tego, po co chcesz wprowadzić dietę dla dziecka i to bardzo dobrze! Przynajmniej tak jak mówisz- oszczędzisz dziecku ewentualnej otyłości i problemów, które sama miałaś w dzieciństwie. Poza tym jeśli dziecko od małego będzie miało kontakt ze zdrową żywnością, dobre nawyki wejdą mu w krew. Niestety, chyba Twoja rodzinka wyznaje bardzo staroświeckie poglądy w sprawach żywienia dzieci... Musisz naprawdę z nimi poważnie porozmawiać. Życzę Ci powodzenia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oczywiscie ze dziecku
należy od małego wpajać zdrowe nawyki żywieniowe i go nie przekarmiać ale akurat mięso nie jest takim złem jak słodycze, fast foody itp. Mięso bym podawała bo nie chciałabym decydowac za dziecko czy ma być wegetarianinem czy nie, niech samo kiedys zadecyduje co woli. Tak czy siak, podstawa to zdrowe żywienie i też by mnie wkurzało gdyby inni je przekarmiali mówiąc że takie chudziutki. Niestety wciaż pokutuje mit, że im grubsze dziecko tym zdrowsze, im więcej je tym lepeij. :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do wiesz coooo: to chyba logiczne, że jeśli wyznaje się ideologię wegetarianizmu, to nie toleruje się mięsa- nawet w zupie:p P.S. Jak ja jako małe dziecko nie chciałam jeść mięsa, koleżanki mamy podrzucały jej dobre rady, w stylu takich właśnie, by drobno skroić chude, ugotowane mięsko i wrzucić do zupy... To potem siedziałam nad tą zupą bite 2 godziny i przy każdej łyżce wyciągałam sobie z buzi mięsne nitki i z obrzydzeniem odkladałam je na talerz:P bleee mięsko:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiesz cooooo
arista ,ale to dziecko nie wie co lubi a czego nie,bo nie ma szansy spróbować:) to matka zadecydowała i tyle.Dla mnie ważne jest zdrowe zywienie.Moje dziecko nie je słodyczy,fast foodów i innych śmieci.Je zdrowo,duzo warzyw owoców i mieso też:) Rozśmieszyło mnie po prostu stwierdzenie,że jak nie jes sie mięsa to się jest zdrowym jak ryba:)To chyba mocno naciagane,nie sadzisz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wege mamusia
Ale ja dam sprobowac. Dlaczego wszyscy uwazaja, ze wyznaje zasade - wszystko albo nic? Corka ma roczek, jest zdrowa i uwazam, ze mozna poczekac z wprowadzeniem miesa jakies czas az troche podrosnie. Przeciez jej nie zabronie. Mnie wkurza, ze ludzie sie upieraja robic to za moimi plecami w rodzaju dawania parowek, ktore sa czysteym gownem zrobionym z odpadow. Jak juz dam dziecku mieso to przynajmniej je kupie z dobrego zrodla tak jak kupuje mezowi bo nie chce zeby sie trul. Moj wlasny maz sam mowi, ze odkad je po wegetariansku 3-4 razy w tygodniu a mieso tylko tylko 11-2 razy plus ryba to czuje sie znacznie lepiej. Dowod jest na to calkiem naukowy - spadl cholersterol do granic normy a wczesniej mial ponad 420, wysokie cisnienie co tesciowa tlumaczyla np. stresem a teraz ma normalne, spadla mu opona z brzucha a mial juz powazny brzuszek piwny jak na swoj wiek - 28 lat. Do tego znacznie czesciej sie kochamy, ma wiecej energii, nie ociaga sie rano przy wstawaniu. I sam nie jada parowek a tesciowa upiera sie dawac je dziecku bo jakos jej dzieci jadly i inne dzieci tez jedza i od tego nie umieraja. Nie chce sluchac, ze glodze dziecko. Albo ze mu zaluje bo mysle, ze corce naprawde niczego nie brak. Moja mama dajmy na to sie dziwi, ze daje marchewke z jablkiem ale bez cukru, wode bez glukozy i dziwi sie, ze dziecko pije bo ja nie chcialam gorzkiego. Moze i chcialam ale zawsze dawali z glukoza. I tak w kolko macieju. Boje sie zostawic dziecko u dziadkow bo zaczna karmic jakims syfem jak danonki, lubisie, petitki i inne. Ja robie wszystko sama, sama miksuje twarozek z owocami, sama robie jogurt w domu, sama robie przeciery a dziadkom sie nie chce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiesz cooo
dziadkom się nie chce,bo to nie ich obowiazek i dziecko.Jest prosty sposób:nie zostawiaj:) Tylko kiedys to dziecko pójdzie do szkoły i napcha sie tym co najgorsze,gwarantuję ci.U mnie też jest ten sam problem.Dziadkowie pchają śmieci w dziecko.Tyle,że ma to miejsce 2 razy w miesiacu powiedzmy i nie uważam,że od tego moje dziecko będzie niezdrowe i spaśnięte.Jeśli dzieje się tak u ciebie codziennie to po co zostawiasz dziecko pod ich opieką?sama się nim zajmuj i tyle

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wege mamusia
No to po co sie upieraja, ze wezma wnuczke do siebie zebym sobie odpoczela a jak nie dam to mowia, ze im zabraniam kontaktow z dzieckiem? od poczatku byla umowa, ze dziecko je mieso ale od dwoch lat a tu babcia wyskakuje z parowkami bo inne dzieci tez jedza. Zreszta glowny problem polega na tym, ze mieszkaja bardzo blisko i czesto wpadaja i oczywiscie zawsze ze slodyczami i jesli schowam to dziecko slyszy, ze jestem zla bo mu zabraniam. A potem babcia mowi, ze jak wnusia do niej przyjdzie to bedzie miala dobrze bo mama to ciagle na diecie jest i temu taka zlosliwa. Krew mnie zalewa bo chce corce zapewnic jak najlepszy start w zyciu a dobre zdrowie to wlasnie jest taki start o ktorym wiele dzieci moze tylko pomarzyc. Dzieci z silnymi alergiami, skazami, astma, nowotworami, ze zwyrodnieniami i wrodzonymi wadami. Moja kuzynka rok temu urodzila corke z toksoplazmoza bo prawdopodobnie zjadla niedogotowane mieso. Mala ma wodoglowie, zapadniete oko (wyglada paskudnie pomio tego co tam wypisuja na naszej klasie) i to wszystko tylko dlatego, ze jej tesciowa suszyla glowe o jedzenie miesa w ciazy zeby dziecku nie zaszkodzic i ma teraz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trochę off-topic
wege mama - mam pytanie, ale nie chodzi mi o dziecko tylko o mnie. Mam 22 lata, niedoczynność tarczycy, problemy ze stawami i tak z 10 kg za dużo, uprawiam sport - chodzę na aerobik i trenuję judo, ale postanowiłam też zmienić dietę, bo ostatnio po mięsie (jakie by nie było) bardzo źle się czuję, boli mnie brzuch i jestem strasznie ociężała i właśnie zastanawiam się nad zrezygnowaniem z niego na jakiś czas. Mogłabyś doradzić mi jakiś portal z przepisami lub napisać kilka zasad wegetarianizmu, czym się kierować, żeby sobie nie zaszkodzić itd?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wege mamusia
Wpisz wegetarianizm w google i znajdziesz mnostwo przepisow. Co do zasad to mozna znalezc ksiazki, rozwniez w google, po polsku i po angielsku co i jak jesc. Ale glowna zasada jest taka jak przy zdrowym odzywianiu - urozmaicenie. Nie radze przestawiac sie radykalnie, do tego trzeba dosc powoli ale benefity sa naprawde duze. U mnie wyniki przy niedoczynnosci tarczycy poprawily sie tak, ze nawet juz hormonow nie biore a wczesniej bralam euthyrox 200 co oja endokrynolog uwaza za cudowne uzdrowienie i zawsze mnie wysyla na kolanach do czestochowy ;) Podstawa jadlospisu w ogole sa warzywa straczkowe: soja, soczewica, ciecierzyca, fasole a do tego produkty zbozowe jak chleb zytni, maka zytnia, ryz, kasze. Moge ci podac przykladowy jadlospis na dzisiaj: sniadanie - 2 jablko, 2 machewki utarte razem, 2 lyzki rodzynek, platki migdalowe, pol lyzeczki miodu (zjadlam razem z corka dlatego tak duzo) 2 sniadanie - koktajl bananowy - jogurt naturalny zmiksowany z bananami lunch zjemy ok. 13 i bedzie zupa jarzynowa gesta (por, seler naciowy, marchew, cebula, pietruszka, lyzka masla, sos sojowy) podwieczorek - salatka owocowa kolacja - fasolka szparagowa duszona z cebulka, ryz brazowy, dla meza kawalek schabiku a dla mnie kotel sojowy :d Codziennie jest mnie wiecej podobnie, raczej nie uzywam mleka krowiego, sojowego tez nie. Jedynie jogurt wg tego przepisu: rzepis autorstwa prof. Zaleskiego z SGGW, podany przez Linn: * 1 litr mleka pełnotłustego * 4 łyżeczki mleka w proszku * 3 łyżki jogurtu naturalnego (najlepiej Danone lub Bakoma) Mleko podgrzać do 52 °C (właściwa temperatura jest bardzo ważna), wlać do termosu, dosypać mleko i energicznie potrząsać, aby nie było grudek. Dodać jogurt, wymieszać i po 2-3 godzinach mamy jogurt, który należy tylko schłodzić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trochę off-topic
dzięki :) na pewno skorzystam, wpisałam wcześniej wegetarianizm w google ale wyskoczyło mnóstwo różnych stron, powoli się przez nie przedzieram. Pocieszyłaś mnie tymi wynikami :) mój lekarz twierdzi, że schudnę i lepiej się poczuję jak tylko wyrównam poziom hormonów, ale myślę, że nie zaszkodzi sobie troszkę pomóc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wege mamusia
Z tymi hormonami to nie jest takie oczywiste bo ja mam niedoczynnosc od 16 roku zycia a ja zaczelam brac hormony to wcale nie schudlam, fakt, ze nieco lepiej sie poczulam. Dopiero jak wyjechalam z domu na studia to zaczelam sie lepiej odzywiac, pod wplywem mojej wspolakatorki z akademika, ktora czestowla mnie swoimi wegetarianskimi rzeczami i zawsze wspominala, ze te mielone w sloiku od mamy to mi wcale dobrze na figure i zdrowie nie robia. Patrzylam na nia i wsiklam, dziewczyna miala wtedy figure idealnej modelki, gladka cere jak pupcia niemowlaczka, wstawala z lozka bez ociagania sie i miala swietnie wyniki w nauce. I zawsze podkreslala, ze sprawnosc intelektualna pochodzi wlasnie z tej marchewki z rodzynkami, jabkiem i migdalami. jadla duzo kasz, nawet ziemniakow co sie klocilo z moimi pogladami na diecie ( w sensie tylko niskoweglowa). No i co? Jednak po roku jak wrocilam na wakacje do domu to mnie nikt nie poznawalam. Za stukilowego slonia zrobilam sie calkiem niezla laska - 62 kio co moja rodzina uznala za niedojadanie i anoreksje. Przez wakacje mnie troche podtuczyli ale pozniej przyjechalam do domu na swieta i oswiadczylam, ze jestem wegetarianka i mama nie musi wiecej smazyc koteletow. Dodam, ze stan tarczycy poprawil sie szybko bo wciagu roku od rozpoczecia lepszego zywienia. Najpierw ograniczylam mieso i zeszlam z dawki 200 na 75 a potem przestalam jesc i zeszlam do 50, potem 25 a potem nie bralam juz wcale.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trochę off-topic
mam nadzieję, że ja też dam radę i będę miała czym się pochwalić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wege mamusia
Dasz rade tylko nic na sile. Jesli lubisz mieso ale zle sie po nim czujesz to moze sprobuj je inaczej przygotowywac. Ja kupuje mezowi od specjalnego ekologicznego hodowcy gdzie krowki i swinki pasa sie na podworku, kury jedza ziarna a nie hormony. To raz. A dwa, ze zazwyczaj obsmazam mieso i potem dusze w warzywach. Po trzecie warto sie zainteresowac zasadami nielaczenia czyli kotlet bez ziemniakow ale z duza iloscia surowki. Jesli nic z tego nie pomoze to mozliwe, ze Twoj organizm miesa nie toleruje, co jest calkiem normalne bo jestesmy raczej roslinozerni. Oczywiscie mozna sie przystosowac ale prawde powiedziawszy to lepiej jesc jak najmniej bo strasznie gnije w przewodzie pokarmowym jesli sie nie ma szybkiego trawienia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość filusia*
Ja odkad odrzucilam z diety mieso i mleko a ich miejsce zajely surowe warzywa i owoce czuje sie jak nowonarodzona. To nie zart. Przeciez mieso i mleko to mieszanina najwiekszych trucizn i swinstw , od ktorych czlowiek choruje. Czlowiek powinien pic mleko do 3-go roku zycia , potem enzymy trawiaca mleko zanikaja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witam, my rowiez mamy zamiar wychowywac dziecko po wegetariansku. nie jemy miesa juz od 10 lat i nasze rodziny juz przyzwyczaily sie chyba... odkad urodzil sie nasz synek (1.5 miesiaca temu) ani raz nie uslyszalam pytania o to, w jaki sposob zamierzamy go zywic. moze chwale sie przedwczesnie i jeszcze zaczna naciskac, a tymczasowy brak pytan wynika z faktu, ze dziecko jest jeszcze za male na cokolwiek poza mleczkiem.:) moja mama tez miala obawy gdy ja zdecydowalam sie na wegetarianizm, ale zaakceptowala ten fakt po wizycie u lekarza i wzorowych wynikach badania krwi. pozniej jeszcze probowala przemycic mi miesko w zupie, ale dostalam po tym takiego bolu brzucha, ze az wystraszyla sie, ze dostaje jakiegos wstrzasu toksycznego:). sama mi sie oczywiscie do tego nie przyznala, zwierzyla sie mojej cioci, a ta powiedziala mi, ale to tez zupelnie niedawno. w kazdym razie, grunt to zdrowa, zroznicowana dieta, z duza iloscia nabialu i warzyw i owocow. aktualnie jestem w trakcie lektury: http://www.vege.pl/str.php?dz=12&id=5 pozdrawiam!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×