Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość missing point

Powodem nieudanych starań jest..

Polecane posty

Gość missing point

Wasze nastawienie. Nie chce generalizowac, ale jak czytam tematy gdzie kobiety staraja sie i im nie wychodzi to widze podobne schematy. Nastawiacie sie tylko i wylacznie na zrobienie dzidziusia, dlatego kochacie sie 2, 3 dni w miesiacu ( kiedy mysliscie, ze macie owulacje ). Mysle,ze wiele z Was przegapia tym samym wlasciwy moment na poczecie. Przeciez nie kazda wie, kiedy dokladnie ma dni plodne ( ja nie wiem, zawsze mialam niereguralne okresy). Poza tym sa pewnie czynniki, ktore zaburzaja funkcjonowanie organizmu i byc moze spowalniaja lub przyspieszaja jajeczkowanie. Wierze tez , ze z takim nastawieniem tworzycie pewna lokade psychiczna i nadal Wam sie nie udaje.... Teraz jestem w 2 ciazy. W pierwsza zaszlam w 1 cyklu, tylko dlatego ze kochalam sie reguralnie z mezem , nie bylo 3dnowych przerw itd . W druga zaszlam za dugim razem, tylko dlatego ze w pierszm cyklu staran kupilam sobie paski owulacyjne , ktore nigdy nie wykryly u mnie owulacji ? ( moze zle je stosowalam). DLatego w drugim misiacu, zastaosowalismy "stara " metode i kochalismy sie cdziennie przez 20 dni .Nie zawsze mialam ochote, wiec mozna powiedziec ze tez nastawilam sie na zrobienie dziecka ale udalo sie. Mam nadzieje, ze nikogo nie urazilam tym postem. Wiem, ze czesc z Was ma problemy zdrowotne i to wszytsko nie jest takie proste .Pozdrawiam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trochę uraziłaś
trochę uraziłaś :) ale to jest tak, że syty głodnego nigdy nie zrozumie :) Ja staram się 4 lata przez pierwsze 2 nie zabezpieczaliśmy się, wychodząc z założenia, że ciąża przyspieszy naszą decyzję o ślubie, po ślubie z kolei powoli zaczęłam liczyć dni płodne i owulację, w tym momencie jestem po 3 wczesnych poronieniach i non stop na lekach stymulujących owulację i podnoszących poziom progesteronu. Także ciesz się, że Tobie się udało i nie musisz przechodzić przez to co niektóre z nas.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mnie nie uraziłaś:) I masz trochę racji. Są kobiety, które nastawiają się na "zrobienie potomka" i psychika na tym punkcie im wariuje. Z drugiej strony- jak psychika ma nie wariować, kiedy teoretycznie zdrowa, dorosła kobieta stara się o dziecko, a tu co miesiąc przychodzi @? Ciągle widzi 1 kreskę na teście? Ja znam to uczucie. I zachowanie totalnej równowagi psychicznej w takim wypadku jest trudne. Ponadto, takie nastawienie na płodzenie pojawia się prawie zawsze przy problemie niepłodności, jest ono normalną reakcją- oczywiście dość szkodliwą, ale częstą. Odpowiem Ci na moim przykładzie- staram się od kwietnia. I dopiero miesiąc temu zaczęłam przykładać większą wagę do tego, że nam nie wychodzi. Nie kocham się z mężem tylko 2-3 dni w miesiącu, bo po pierwsze- mimo regularnych cykli nie wiem na 100% kiedy mam owulację, a po drugie- seks to przyjemność i po co się ograniczać? Czerpię radość z seksu i podczas igraszek wcale nie myślę o tym, że "oho, mam dni płodne, więc zaraz poleżę z nogami do góry bitą godzinę, to w końcu się tym razem uda!"... Dopiero od niedawna zwracam większą uwagę na dni, kiedy się kochamy, baczniej obserwuję swoje ciało, słucham rad lekarza... A lekarz mówi np. żeby kochać się właśnie co 2-3 dni, bo wtedy nasienie jest lepszej jakości. I ja np. tego nie przestrzegam, bo nie mam zamiaru wyliczać mężowi- kochanie, dziś nie, bo sperma Ci nie dojrzała od wczoraj... To po prostu samo tak jakoś naturalnie wychodzi, że i tak seks jest u nas co 2-3 dzień:P Mamy ochotę- kochamy się. Nie mamy ochoty- nie ma seksu. A ciało obserwuję z kilku powodów. Nigdy się mu zbytnio nie przyglądałam, więc musi nadejść taki moment, że je dobrze poznam, będę wiedziała więcej o własnym funkcjonowaniu itp. Ponadto, jakbym już była w ciąży, chcę pamiętać pierwsze objawy:) No i gdybym nadal nie mogła zajść w ciążę- abym wiedziała, co ewentualnie jest nie tak.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
P.S. Moje bezstresowe podchodzenie do starań w kwietniu zaczynało się mottem: dziecko robi się hop-siup! Seks bez zabezpieczeń? Wystarczy! Dziś mam pozytywne nastawienie, ale wiem już, że spłodzić dziecko czasem nie jest tak hop-siup:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×