Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość zakłopotana i zakochana

Zakochałam się chyba w nieodpowiednim facecie co mam robić!?

Polecane posty

Gość zakłopotana i zakochana

Witajcie. Chciałabym podzielić się z Wami moim problemem. ;( Otóż..bardzo cieżko mi o tym pisać, ale chciałabym usłyszeć opinie i rady na ten temat od osób mi kompletnie nie znanych.. nie wiem sama czy już nawet znajomi mi szczerze radzą czy nie ;/ Moja historia jest troszke skomplikowana.. ;( Zakochałam się w nieodpowiednim facecie.. (przynajmniej ja tak sądzę). To wszystko zaczęło się,gdy poszłam do nowej pracy. Zaczełam pracować jako sekretarka w firmie. Wiadomo jak to w każdej firmie musi być i szef ;/ i niestety.. Chociaż muszę przyznać, że początkowo pomyślałam sobie aaa tam napewno jakiś ponury i zapracowany nudziarz mi sie trafil ;D ale niestety na drugi dzień sie kompletnie pomyliłam ;o . Wchodząc do pokoju oczy mi stanely jak 5 zł.. a przez całe ciało przeszły mi ciarki, dreszcze i co nie tylko.. zamiast jakiegoś starego zgreda moim oczom ukazało się jakieś niebiańskie ciacho siedzące na fotelu za biurkiem .. ;o mmm.. super przystojny brunet, brązowe oczy, i ten zalotny uśmieszek poprostu sama słodycz! Od razy wydał mi się na dżentelmena, gdy zgrabnie i szybko wstał z fotela wyciągając rękę na powitanie.. Ja.. otumaniona, zaskoczona stałam tak i sie praktycznie mu przyglądałam próbując coś z siebie wydusić.. i własnie muszę Wam powiedzieć, że wtedy 1-szy raz poczułam, że chyba także wpadłam mu w oko, że jest lub będzie między nami jakas chemia.. Nie myliłam się.. z dnia na dzień nasze relacje były coraz to bliższe.. kilka razy grzebiąc w papierach zauważyłam, że się mi przygląda.. a gdy się odwróciłam to patrzyl na moje usta itd ;/ Było jak to praktycznie w każdym "romansie" z szefem.. prosił żebym pomogła mu zostając do późnych godzin, później odwoził mnie do domu itd..raz nawet okłamał mnie, że muszę z nim koniecznie jechac w jakieś sprawie służbowej do Sopotu , towarzyszyc mu przy jakimś ważnym spotkaniu.. a tak naprawde załatwił nam romantyczny weekend ..tylko we dwoje..i tam się wszystko zaczelo.. spędziliśmy razem noc..bylo bosko..nigdy z żadnym mężczyzną nie przeżyłam tego co z nim..nie da się tego opisać.. czułość i zaangażowanie połączone z doświadczeniem i ogromną męskością ciała i zachowań.. Od tamtej chwili wiedziałam, że Paweł to ktoś kogo kocham..on także mi to po raz pierwszy powiedział w dzień, kiedy z tamtąd wyjeżdzaliśmy. Jednak nasze szczęście nie trwało zbyt długo.. pewnego dnia, gdy się czule przytulaliśmy w pokoju Pawła wszedł tam jego ojciec. Kilka lat wcześniej oddał całą firmę w rece Pawła i do dobra firmy przykladał szczegolną uwagę..a widok całującego sie z jakaś sekretareczką syna przyspawał go niesamowitej złości.. zaczął krzyczeć od razy wziął Pawła na rozmowe a mnie kazał wynosić się z pokoju..zrobiło mi sie strasznie głupio .. juz wczesniej bałam się tego, że nadziana rodzinka Pawła mnie nie zaakceptuje.. ponieważ nie jestem jakby to powiedzieć "z ich świata".. Paweł mnie zawsze uspokajał że jakoś to bedzie..żebym się nie martwiła a tuu coo wyszło? Zawsze wiedziałam, że przeznaczone mi bedzie siedzenie w domu i robienie za 'kure domową na wsi" ;/ w mojej rodzinie nigdy sie nie przelewało.. moja mama zmarła gdy miałam 16 lat i od tamtej pory razem z siostrą starałyśmy dorabiać gdzieś, aby mieć kawałek własnego grosza.. wiedziałam że tata wydaję sporo na swoje leki..było naprawde cieżko.. w życiu doszłam do czegos tylko i wyłącznie własną pracą.. na studia.. zarabiałam zagranicą cieżko pracujac.. niestety rodzina Pawła mnie nie zaakceptowała.. mama Pawła nie popierała do końca ojca.na siłe starała sie byc dla mnie miła.. Ale wiedziałam, że i tak nigdy nie bedzie dobrze.. kiedyś nawet podłuchałam rozmowe ojca z pawłem.. rozgadywał Pawła, żeby mnie zostawił.. po co Ci taka dziewczyna jak to on powiedział z "plepsów" ;( nie bedziesz miał z nią żadnej przyszłości, potrzebna jest Ci prawdziwa dama z dobrej i zamożnej rodziny... zrobiło mi sie wtedy przykro i od tamtego czasu nigdy juz nie jeżdziłam do domu Pawła. mimo tego, że jeszcze pary razy mama Pawła zapraszała na kolacje ;/ od tamtego czasu troche minelo.. kilka dni temu zwolniłam się z pracy.. powiedziałam dla Pawła, że to koniec .. że damy jakos sobie rade (chociaż w głebi duszy to pękało mi s. erce..wiedziałam, że to ten jedyny..) On ciągle dzwoni.. nie odbieram.. nie wiem czy dobrze robię.. zrozumiałam, że to wszystko mnie przerasta..że faktycznie za jakiś czas Paweł może się gdzies mnie wstydzić (mojej rodziny, stanu materialnego).. zrozumiałam, że ta cała bajka chyba nie jest dla mnie.. że ja jestem tym zwykłym..szarym kopciuszkiem.. że to co dobre kiedyś musi sie skonczyc.. Nie wiem sama co mam ze sobą robić.. wiem tylko, że kocham Pawła z całego serca i, że nigdy kochac nie przestane.. Wiem, że się rozpisałam, ale inaczej mojego problemu Wam przedstawić nie mogłam ;/ Przepraszam.. Co mam robić? czy wgl dobrze zrobiłam? Proszę pomóżcie mi..doradzcie coś.. z góry dziękuje za odpowiedzi ;* Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mangotango
normalnie jak w telenoweli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a to nie jest scenariusz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Uważam,że powinnaś z Nim porozmawiać.To jest naprawdę smutne,że dla rodziców nie jest najważniejsze szczęście własnego dziecka. Jeżeli On również kocha Cię tak jak Ty jego,to dojdziecie do jakiegoś kompromisu.Ważne,żeby On stanął po twojej stronie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A czemu chcesz od razu wszystko przekreślić bo jego tatuś z przerostem ambicji się wpieprza.Pogadaj z nim szczerze i powiedz co ci leży na sercu tak jak napisałaś to tu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nic nie rób
tylko się onanizuj długo i namiętnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ło ranyyyyścieee
> z "plepsów" leżę :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ty za to ideal i bledow nie ro
bisz bledow w ogole ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość huehuehuahuheuhu
niom,poszukaj rolnika samego w dolinie,ot

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To musi być prowokacja, bo nie wierzę, że tak łatwo można zrezygnować z wielkiej miłości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zakłopotana i zakochana
Kochani przestancie z tym provo ;/ napisałam poprostu to co czułam i nie wiem skąd takie wypowiedzi o scenariuszu itd;/ A do tego czy z nim porozmawiałam .. to tak gadaliśmy o tym kilka razy.. Paweł ciągle mnie namawiał żebym została w firmie..bo nigdziej lepszej i tak płatnej pracy nie dostane.. w sumie to prawda..ale już na takie przemyslenia mysle, że za późno.. stało się i już.. Kiedyś Paweł coś wspomniał nawet, że jeżeli bedzie trzeba to powie wprost do rodziców, że jak chcą to mogą go stracić...że on i tak pójdzie ze mną.. coś takiego..dawno to już w sumie było.. ;p wiem..że może za szybko podjęłam decyzję taką jak podjęłam..ale chciałam poprostu, żeby Paweł przeze mnie tez nie obrywał..różnego rodzaju docinki, kłótnie są bardzo przykre.. naprawde nikomu nie życzę być w takiej sytuacji jak ja..bo naprawde jest ciężko.. to tylko tak sie wydaje, że aa tam olej teściów jakos to bedzie..a wcale tak nie jest..człowiek momentami nie wie co ma ze sobą zrobić...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zakłopotana i zakochana
depeche15 : zdziwisz się, ale 21 !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość edek2999
cczyli niewiele wiecej, wiec temu jestes jeszcze taka glupiutka. ciekawe ile ten twoj fagas ma - bo jezeli slucha sie tatusia to tez pewnie niewiele.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość była sekretarka
dobrze ze on nie jest żonaty:-P To już cos;) U mnie szef byl żonaty i tez mlody jeszcze bo ok 30 byla miedzy nami chemia oj byla...i moglo by by cos wiecej,bo widzialam jak on na mnie patrzyl,wspieral...byla dla mnie przyjacielem.......wiedzial ze nic nie moze,bo ma żone i dziecko.......gdyby nie to pewnie bylibysmy razem....ale potem nasze drogi sie rozeszly -nie pracujemy juz razem....ale widujemy w wiekszym gronie-jak przyjaciele:) Ja na Twoim miejscu.......bym olala jego rodzine i myslala o sobie.Skoro Go kochasz a On ciebie to nie badz glupia tylko wracaj do niego bo bedziesz załowac!!!!!!wszytsko sie ułozy...wazne ze jemu zalezy!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MruMruOna
A co ma jego rodzina do Ciebie? skoro wam razem dobrze było ze sobą, nie rozumiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zakłopotana i zakochana
o kurczee.. :D ludzie.. mam wrażenie, że niektórzy chyba czytać nie umieją.. Czy ja napisałam, że Paweł zrezygnował, bo słucha się "tatusia" czy coś w tym stylu;/?! Edek2999: 6 za inteligencje i zrozumienie czytanego tekstu :D ehh ;/.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pomoc drogowa
Słuchaj, to Wasze życie, nie jego rodziców. Dlaczego się wycofujesz? Dlaczego za wszelką cenę chcesz sobie udowodnić, że jesteś nic nie warta. Nie odsuwaj się od niego, chyba, że chcesz, żeby on w końcu uznał rację swoich rodziców. Dlaczego nie chcesz dać szansy waszemu związkowi skoro jest miłość? Jeśli wiesz, że to jest to nie marnuj tego, takie uczucie zdarza się tylko jeden raz w życiu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ewelekaaaa
wiedzial ze nic nie moze,bo ma żone i dziecko - taaaa altruista. prawda jest taka ze wydmychal cie i zostawil, a ty dorabiasz do tego ideologie. pewnie teraz biedak meczy sie z zona, z dzieckiem, do konca zycia. prawda? zal:((

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość była sekretarka
nie mielismy romansu:)raczej flirt.......i nie wydymał mnie :-P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
po 1szejlub2 randce pisalam zaraz po smsa"przykro mi,nic z tego nie wyjdzie.Przepraszam,pozdrawiam" Tyle.Moze malo odwaznie i prostacko bo w smsie,ale o czym tu gadac wiecej.Tak czy takpewnie Go bolalo,ale tak bylo najlatwiejdla mnie,moim zdaniem dlaNiego tez.Choc raz zadzwonilam i powiedzialam przez tel.Bylam swinia i w ogole mase bledow popelnilam,bo wielu facetow bylo porzadnych a dalam Im kosza. W koncu se dogodzilam i wybralam z pozoru poczciwego,teraz czekam na rozwod-zlodziej,klamca,kretacz,skranie lekkomyslny ,infantylny.Ale to tak na marginesie... pozodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość edek2999
6 za wlasne zdanie autorko. nie podobasz sie tatusiowi fagasa, wiec ty chowasz glowe w piasek i zalisz sie na forum. wez sie w garsc i korzystaj z zycia. za kilka lat moze zrozumiesz pewne rzeczy... masz niskie poczucie wartosci skoro zdanie innych sprawia ze sie odsuwasz czlowieka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×