Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość czy ktoś zmaga się z tym co ja

POMÓŻCIE !!! NIE MOGĘ ŻYĆ Z OKRESEM!!!

Polecane posty

Gość czy ktoś zmaga się z tym co ja
Do "Wg mnie jedyną szansą jest" => Oj mylisz się bardzo. Na zatrzymanie miesiączki zdecydowałąm się 2 lata temu. od 2004 roku śledzę w internecie wszelkie informacje nt. opracowanych w Stanach tabletkach na zatrzymanie okresu i czytam co się da o dostępnych u nas preparatach. Potrafię całe popołudnie grzebać w necie szukając jakichś sposobów, lekarzy. Chodzę do ginekologów bardzo często. W ostatnich miesiącach chodzę do gin średnio raz na półtora tygodnia- bo szukam takiego, który by mi pomógł. Nikt nie traktuje mnie poważnie. Każdy wmawia mi, że będę kiedyś chciała mieć dziecko (tylko nikt nie pojmuje, że ja większą część miesiąca SIEDZĘ i to dosłownie. Nie wychodzę z domu, więc jak mam kogoś poznać. Potem przychodzę na kolejną wizytę, a lekarz beztrosko pyta mnie: "piękna pogoda! Była pani na spacerku, bo ja pojechałam sobie nad rzekę", albo- ja w trakcie plamienia, prawie ryczę w gabinecie, a lekarz do mnie: "Gdzie pani się wybiera na wczasy? !!! wiedząc, że SIEDZĘ, a potem np. mówią mi o spacerach, wyjazdach do lasu, na basen) Zachowują się jakby w ogóle nie słuchali o czy,m mówię. Nie wiem, czy oni nie rozumieją co to znaczy SIEDZĘ, WSTAJĘ TYLKO DO WC, NIE WYCHODZĘ NIIIGDZIE? Mieszkam w bardzo dużym mieście, a nie mogę sobie znaleźć żadnego lekarza, który potraktowałby mnie poważnie.Wszyscy mówią, że to nie ich działka tylko psychiatry, chociaż mówię im, że leczę się specjalistycznie i nie mogę sobie mimo to poradzić. Że jest co raz gorzej. Poprosiłam nawet, żeby mi usunęli te narządy, jeśli nie potrafią inaczej mi pomóc. A lekarz do mnie: "Proszę najpierw urodzić dziecko to pomyślimy!!!"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czy ktoś zmaga się z tym co ja
A ! jeszcze jedno. Co do akceptacji własnego ciała, to (nie zrozumcie mnie źle) jestem z niego bardzo zadowolona. Krótko mówiąc podobam się sobie. :P Jestem szczupła, dość zgrabna (nie moja opinia, chociaż nie zaprzeczam) i muszę przyznać, że jest mną spore zainteresowanie u płci przeciwnej (tylko co mi z tego!). Nie myślcie o mnie źle po prostu nie mam kompleksów związanych z wyglądem. Wszystko (oprócz akceptacji miesiączki) jest ze mną w porządku. Nawet jak coś mnie najdzie, to szybko znajduje w sobie same pozytywy, bo jedno wariactwo mi wystarczy. Nie chce sobie już nic więcej wpierać do głowy. Ale powiem szczerze, że obawiam się, że wcześniej czy później trafię do szpitala psychiatrycznego, bo już kilka razy zdarzyło mi się stracić kontakt z rzeczywistością i podobno w tym czasie cały czas się kiwałam i patrzyłam tępo w jeden punkt. Najgorsze, że mnie urwał się film- nie wiem co robiłam przez 2 godziny!!! Boję się tego bardzo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dangerous girl
a nie probowalas szukac pomocy za granica? nie wiem, w anglii np?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czy ktoś zmaga się z tym co ja
Jedna z przedmówczyń powiedziała to, co ostatnio mi psychiatra. Że najprawdopodobniej kiedy byłam bardzo małym dzieckiem- nawet niemowlakiem- stało się coś bardzo złego mi się przytrafiło. Mama jest przekonana, że przy niej nic się nie stało, a tym bardziej żadnej krwi nie widziam (z resztą- co mnie zastanawia- mogę patrzeć na hektolitry krwi- byłam nawet przy operacjach [kiedyś byłam na studiach med.] i na prawdę nie robi ona na mnie żadnego wrażenia. Ale nawet mała kropelka stamtąd powoduje, że dostaje histerii i siadam od razu, nie ruszę się. Trochę obawiam się ojca, bo nie zachwywał się przy mnie normalnie.Mama starała się mnie z nim nie zostawiać sam na sam, ale raz musiała i jak weszła do mieszkania ryczałąm jak najęta i później kilka przez kilka nocy nie mogłam spać i wrzeszczałąm jak brał mnie na ręce- kilka miesięcy później się rozwiedli, a sąd wyraził zgodę tylko na widzenia pod nadzorem. Zastanawiam sie ostatnio nad wizytą u hipnotyzera.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czy ktoś zmaga się z tym co ja
Do dangerous girl => próbowałąm w Niemczech przez znajomych, ale nie udało się. Wiesz, jak się nie ma zaprzyjaźnionych ludzi za granicą, to ciężko się tak samemu zorientować w lekarzach. Patrz jak trudno nam tutaj w Polsce dopasować sobie lekarza

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jak to jeeest
ależ my kobiety dostajemy od życie w tyłek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość faktycznie hipnoza to dobry po
mysl, tylko z kims kto sie na tym zna autorko, z tymi pytaniami o akceptacje wlasnego ciala nie chodzilo o wyglad, tylko raczej o fizjologie, np czy poza tym nieszczesnym krwawieniem akceptujesz reszte, np uplawy miedzy miesiaczkami, czy tez objawy podniecenia seksualnego? Normalnie sie myjesz? czy moze myslisz ze "tam" nie wolno sie dotykac?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czy ktoś zmaga się z tym co ja
No nie jest tak . Upławy akceptuję. Są uciążliwe przez kilka dni- wiadomo, ale mi właściwie nie przeszkadzają. Są przezroczyste, więc je olewam, ale przyznam, że zawsze się im (każdemu) długo przyglądam, czy aby nie są jakieś różowawe, albo nie ma w nich pasemka krwi. Ciągle chodzę do wc, specjalnie, żeby to sprawdzić- czy nie ma krwi (to właśnie to natręctwo). Co się tyczy mycia, do wiadomo brzydzę się trochę tamtych miejsc (dokładnie tak samo jak brzydzę się stóp), więc zaraz po podmyciu dokładnie myję ręce. Nie uważam żeby było w tym coś dziwnego. Czuć się winną, że się tam dotknęłam? Czasem dla przyjemności to robię ;P rozumiesz...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wg mnie jedyną szansą jest
Cóż, w takim razie rujnujesz moją wiarę w zdobycze współczesnej farmakologii ;) Chociaż dalej coś mi tu nie pasi (bardzo żałuję, że nie pamiętam kompletnie skąd pochodził materiał o antykoncepcji, gdzie między innymi była mowa o środkach hamujących krwawienie na tak długo). Nie wiem, ale ja bym po prostu poszła do gina - jednego, drugiego, trzeciego i w ogóle nie przyznawała się, jaki naprawdę jest problem (wiadomo, że oni nie pomogą i nie zrozumieją). Powiedziałabym, że zależy mi na antykoncepcji z zaznaczeniem, że z wyeliminowaniem lub dużym ograniczeniem krwiawienia. Oczywiście do gina płatnie, jak płacisz - to wymagasz, a przynajmniej więcej możesz. Ale może to rzeczywiście jest problem nie do przeskoczenia. Zastanawiające, co mówisz o ojcu.... Może to jakiś trop? A ginekologicznie jesteś zdrowa? Bo jak sobie wyobrażę, jak Ty siedzisz i sztucznie utrudniasz wypływ krwi, to aż mi się słabo robi od wyobrażeń różnych infekcji :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czy ktoś zmaga się z tym co ja
O dziwo nie mam i nigdy nie miałam żadnej infekcji. Przyznam, że też trochę się dziwię, ale może to dlatego, że jak mam okres, to do wc chodzę co godzinę, a w 2 dniu, to zdarza się nawet co 20 minut i bardzo długo tam siedzę pozwalając tek krwi gdzieś spłynąć- wszędzie byle nie do majtek! W czwartek ide do gina- nie zna mnie, bo idę do niego po raz pierwszy i może faktycznie zataję tego mojego świra. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a próbowałaś
a próbowałaś takie, nie wiem jak to się nazywa, ale był tu temat o tym, może ktoś wie, takie pojemniczki co się wkłada do pochwy w trakcie okresu i tam się zbiera krew, nie trzeba podpasek itp. potem się to płucze pod kranem i wkłada z powrotem, podobno super sprawa i są już dostępne w Polsce w sprzedaży wysyłkowej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a próbowałaś
podobno u kobiet , które mają wkładkę MIRENA

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
NgLko, mówisz o tabletkach typu Seasonelle? Możesz podać konkrety? Autorko, ale czy problemem jest sama fobia, czy np. Twoje fizyczne samopoczucie okołomiesiączkowe? Bo ja np. miałam okropne miesiączki - 10 dni krwotoku (tabletki tylko trochę pomogły), bóle takie, że morfina nie pomagała, a jeszcze mam neurogenne uszkodzenie pęcherza, więc ucisk był nie do zniesienia (chodzenie do wc ponad sto razy na dobę to pikuś, ale do standardowego ciągłego bólu neuropatycznego dochodził jeszcze ten ból mięśniowo-uciskowy). Do tego rozchwianie emocjonalne, no jak to przy PMS. A że miałam na tle tej neuropatii vulvodynię, to już w ogóle kicha. Oczywiście, ginekologicznie i endokrynologicznie byłam tak idealna, że studentów można na mnie uczyć... Z zupełnie innych powodów przeszłam na dietę antyhistaminową, zastosowałam autorską kurację, sprowadziłam do Polski suplementację DAO - histamina ma przeogromny wpływ na PMS, samopoczucie, miesiączki. I wszystkie dolegliwości zmniejszyły się o dobre 80%. Okres zmniejszył o połowę w czasie i obfitości. I wyrównał po 20 latach. A nie biorę już tabletek. Odstawiłam kwas mlekowy we wszystkim, również płynach intymnych - stan śluzówek się poprawił, więc mniej boli. Od roku robię też indywidualną terapię cpps (przewlekły zespół bolesnej miednicy, przypadłość masowa kobiet - pierwszy objaw to ból podczas współżycia przy braku innych zaburzeń, problemy z pęcherzem przy braku innych chorób). I w ciągu 2 miesięcy mam większą poprawę niż przez lata leczenia. Lepszy efekt p/bólowy niż po morfinie! (A zaburzenia neurogenne mam takie, że nie można mnie znieczulić, czym doprowadzam do lekkiej histerii anestezjologów). Może złagodzenie dolegliwości fizycznych pomogłoby Ci walczyć z fobią/nerwicą? Bo wiesz - najprościej komuś dać łatkę psychola :/. A poszukać przyczyny - o, to już panom "dochtorom" nie chce...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czy ktoś zmaga się z tym co ja
nomina => faktem jest, przy wielu miesiączkach z bólu tracę przytomność, ale to nie tyle przez bóle miesiączkowe (choć są baaaardzo silne) ile przez powikłania pooperacyjne nie związane z narządami rodnymi (nie chcę zaczynać tego tematu, bo to temat rzeka, zwłaszcza, że te powikłania wzięły się z rażącego błędu lekarskiego), trwające już prawie 15 lat. Nie da się z tym nic niestety zrobić i potwierdzają to nawet zagraniczni specjaliści. A leków przeciwbólowych żadnych mi nie wolno przyjmować. Mino to problem jest w tej okropnej krwi i w tym, że nie mogę jakoś zaakceptować tego, że nie mam panowania nad własnym ciałem- ja nie chcę, a to i tak się leję. Czuję, że jedynie jak siedzę, to mam jakąkolwiek kontrolę nad tym- jak porządnie się pozaciskam i nie poruszę, nie nachylę, to nic mi się nie poleje. Strasznie mnie to męczy. Nie wiecie nawet jak ja zazdroszczę kobietom- że normalnie do tego podchodzą. Ile razy widzę młodą dziewczynę na ulicy- tak mniej więcej w moim wieku, zastanawiam się, czy ma ona właśnie okres, albo może plami... ale idzie, śmieje się, jest ubrana na jasno... czyli da się! "Ty tak samo możesz!" - mówię sobie, ale kurcze nie mogę!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czy ktoś zmaga się z tym co ja
A tak w ogóle, to przepraszam, że tak dużo piszę. Pewnie nie chce Wam się tego czytać, ale to mi trochę pomaga. Nie sądziłam, że wyrzucenie ze siebie tych wszystkich emocji i myśli przed tyloma ludźmi może przynosić taką ulgę. Do tej pory zawsze wałkowałam ten temat z mamą - czasem godzinami. Cierpliwa z niej kobieta, a jak Ona walczyła o to, żeby mi pomóc to przezwyciężyć, Boże! Dalej mnie wspiera i pomaga mi jak może. Chciałabym to przezwyciężych chociażby ze względu na Nią. Pozdrawiam Was i dziękuję za zrozumienie i rady

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czy ktoś zmaga się z tym co ja Powikłania błędu lekarskiego? Czy chodziło o rozlany wyrostek robaczkowy? Ktoś pisał niedawno na forum że chce usunąc narządy rodne ze względu na bardzo silne bóle brzucha....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szkoda ze ci psychiatra
tak od razu powiedzial ze ciezko bedzie sie tej nerwicy natrectw pozbyc, moze ty to sobie wmowilas i dlatego tak ciezko ta terapia idzie? zapewne jest ciezko ale mogl to sobie zatrzymac dla siebie,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oby Ci ktoś pomógł

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czy ktoś zmaga się z tym co ja
Oj nie. Przyznaję, że wyrostka już też nie mam, ale nie miałam większych z nim problemów. Lekarz mnie troche uszkodził w czasie operacji, a dokładniej podczas szycia wewnętrznego i teraz wszystko mi się tam jakby bardziej naciąga i boli i nie mogę zażywać ani pastylek przeciwbólowych, ani czopków- tylko niektóre zastrzyki, ale wiadomo, że o to ciężko. Dobra, nie wnikam w to już bardziej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przyznaj się, to ty. Osoba z tamtego topiku też pisała, że cierpi na nerwicę natręctw i depresję... I nie może przyjmowac leków przeciwbólowych. Miesiączkujesz jak ona od 10 lat, jesteście zresztą w tym samym wieku i przerwałyście studia przez te problemy....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość piszesz ze nie akceptujesz okr
esu poniewaz nie masz nad nim kontroli i cie to przeraza, dobrze zrozumialam? a czy w innych dziedzinach zycia jestes tak samo kontrolujaca? przeciez to nie jest jedyny objaw kontroli nas wlasnym cialem, np owulacja, w duzym uproszczeniu-maly pecherzyk rosnie, nabrzmiewa on, taka blonka na nim jest, po czym on peka, uwalnia sie kom jajowa a z tej blonki, z peknietych naczynek krwionosnych wylewa sie krew do srodka i robi sie cialko jakies tam :P a potem cialko zolte, moim zdaniem to bardziej obrzydliwe niz miesiaczka, zwlaszcza ze widzialam na wlasne oczy dojrzaly, przedowulacyjny pecherzyk klaczy :P poza tym, np taka sraczka, niestety ale tez nie masz kontroli, czy musisz kontrolowac kazda dziedzine zycia?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Koleżanka napisała dwa posty, i coś kręci. W pierwszym pisała, że chce usunąc narządy rodne ze względu na rozlany wyrostek i powikłania, straszny ból itp. Pisze, że nie może miec dzieci bo każda ciąża byłaby zagrożeniem życia. W tym poście- że ma nerwicę, a jej lekarz pyta ją kiedy zdecyduje się na dziecko. Przestan już kręcic...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do pupa
przeciez mowi ze to nie ona , to ty se wmowilas ze to ona :O mozliwe ze sa to 2 osoby, tamta nic nie pisala o niewychodzeniu bo nienawidzi miesiaczki, tylko o bolach i krawieniu, ze laduje w szpitalu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czy ktoś zmaga się z tym co ja
Wiesz co, czytałam tamto forum, ale jakoś nie znalazłam słowa o nerwicy natręctw. Pisała o nerwicy lękowej i o depresji. A co się tyczy tracenia przytomności z powodu bólu miesiączkowego, to jest to bardzo powszechne zjawisko i tam też jakaś osoba o tym wspominałą, że tak ma. A wyrostka mój drogi, to 90% społeczeństwa nie ma i ponoć często są z nim problemy. Powiedz mi z resztą, po co miałabym zatajać, że to ja, czy przyznawać się, że to ja? Skoro opisuję tu swój problem, to chyba nie po to, żeby na jednym forum pisać o jednym, a na innym opisywać w inny sposób tą samą sytuację- to przecież bez sensu. A! i powiem Ci jeszcze jedno! Tak jak autorka tamtego posta, ja też mam zrosty i wiesz? KAŻDY kto miał otwarty brzuch, albo zapalenie otrzewnej je ma. Z resztą, po co ja się w ogóle tłumaczę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bo autorka się nie przyznaje. Ta sama pisownia i stylistyka, nadużywanie wykrzykników, i charakterystyczne skrót na temat - nt. "od 2004 roku śledzę w internecie wszelkie informacje nt. opracowanych w Stanach tabletkach na zatrzymanie okresu i czytam co się da o dostępnych u nas preparatach." "rozmawiałam z lekarzami nt. usunięcia narządów rodnych...."

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do pupa
moja droga, nt. to popularny skrot, tak jak np., jw., etc. :O a jesli nawet to ona, to co z tego? jej sprawa i nic ci do tego, a czepilas sie jak rzep :O tracenie przytomnosci z bolu podczas okresu- owszem, bardzo czeste jest, sama tak mialam, poza tym przy tym co obie przeszly nic dziwnego ze maja depresje i nerwice :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bo w jednym wątku pisze jedno, a w drugim co innego. To oszukiwanie, więc trudni się nie "czepiac". Oba posty napisane dużymi drukowanymi literami, poza tym czytam często to forum, i dawno nie był osób które by miały taki problem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czy ktoś zmaga się z tym co ja
Do => "piszesz ze nie akceptujesz okr" Powiem Ci, że nie wiem jak to do końca jest. Czyszczenie mi nie przeszkadza- nie zrozum mnie źle ;P- po prostu nie odwala mi wtedy. A owulacją się nie przejmuje. Gdyby okres nie był krwisty, tylko np. tak jak jest z upławami- przezroczysta (a w sumie też ich nie utrzymasz) to chyba bym nie świrowała. Pierwszy raz mi odbiło w szkole, jak idąc po schodach mi się puściło, a gwoździem do trumny było poplamienie łóżka w nocy mimo zabezpieczenia. Po tym jakoś się zacięłam i trwa to do dziś. Psychiatra twierdzi, że to nie miało znaczenia, cze problem raczej może tkwić w jakiejś traumie z dzieciństwa. Ja już sama nie wiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×