Im dłużej jestem sama tym bardziej mi się odechciewa związku

Jeszcze parę lat temu marzyłam o jakimś księciu z bajki, byłam chętna do zakładania rodziny. Niestety jakoś nie trafiłam na kogoś kto by mnie pokochał, a ja jego. I tak mi czas uplywał samotnie na marzeniu o jakimś mężczyźnie. Ale z marzeń nici, żadne moje marzenia do tej pory się nie spełniły (25lat). I jakoś tak coraz bardziej mi się już odechciewa jakichś związków i zakladania rodziny, skoro tak dlugo ejstem sama i cos nie mam szczęścia. pewnie przyczynila sie do tego moja niesmialosc, ktora z wiekiem mi sie poglębiła...no ale na serio teraz juz nawet obrzydza mnie chwilami mysl o zwiazku, facecie czy jakichs intymnych sprawach :/ chyba już tego nie chcę, za dlugo czekalam, nie doczekalam sie, więc mam gdzies to wszystko i chce juz byc sama. łaski bez :)

tu na kafe nie ma takich osób jak Ty, tu są tylko takie, dla których związek, bliskość, facet jest największym sensem życia, dla niektórych jedynym, więc nie licz na zrozumienie...

jest reakcją obronną przed cierpieniem tej sytuacji Na pewno każdy z nas w życiu miał jako dziecko taką sytuację, że szliście ulicą i : Dziecko: "Mamo kup mi loda" Mama:"Nie mamy czasu kochanie- Dziecko: "Chce loooodaaa!!!!!" Mama: "Dziecko nie wymuszaj. Mamusia się spieszy" Dziecko: "Aaaaaaaaaaaaaa....." Mama zaczyna krzyczeć na dziecko i targa je żeby szło dalej, a dzieciak obraża się i siedzi naburmuszony. Kiedy wreszcie nadarza się okazja i czas na kupienie loda. Dziecko odwraca się tyłem do rodzica i mówi że nie chce loda.

mam tak samo jak autorka