Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość żaba rrrr

Mąż obecny przy porodzie a późniejszy seks. Czy to coś zmieniło między wami?

Polecane posty

Gość żaba rrrr

2 tygodnie temu urodziłam dziecko. Mąż od początku ciąży chciał być obecny przy narodzinach naszej córeczki, nie zmuszałam go bo wiedziałam, że jak będzie tam z przymusu to w niczym mi nie pomoże a jedynie będzie przeszkadzał i dla niego i dla mnie będzie to mało komfortowa sytuacja. Jak postanowił tak zrobił. Był przy porodzie. Nawet przeciął pępowinę z czego jest niezmiernie dumny. Przed porodem zastrzegłam tylko, ze ma między nogi nie zaglądać, bo wychodzące dziecko z pochwy do przyjemnych widoków nie należy. A przy porodzie ten dureń zajżał tam bo położna chciała pokazać mu główkę. To jeszcze nie było najgorsze bo było to przed nacięciem, a główka jeszcze nie wyszła tylko było widać wloski. Za to później zostałam nacięta, dziecko się urodziło. potem szycie, a ten kretyn zamiast być przy dziecku to przylazł na salę gdzie lekarz mnie cerował i się przyglądał. Byłam za słaba i zbyt zmęczona żeby go opierdolic i wygonić. A wczoraj mąż mi mówi, że po połogu oczywiście seks będzie, a jakże. Ale zaglądać między nogi mi nie będzie bo jeszcze teraz jak zamknie oczy to widzi jak lekarz mnie zszywał a ze mnie lała się krew. Nosz cholera jasna, po pierwsze sam przy porodzie chciał byc. Po drugie zabroniłam mu zaglądać między nogi, zrobił to na własną odpowiedzialność. Po trzecie nie musiał mówić tego głośno. Nie pomyślał jak ja sie poczuję po takim tekście... :( a przecież cipka już wygląda normalnie. mam jeszcze szwy, ale niedługo zaczną się rozpuszczać i znikną. W dodatku powiedział, że jak będziemy mieć kiedyś kolejne dziecko to też zamierza być przy porodzie. I po jaka cholere? Skoro później gada mi takie głupoty???? :( Jestem ciekawa jak ten seks teraz faktycznie będzie wyglądal po porodzie, skoro on ma takie "traumatyczne" przeżycia. I to na własne życzenie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tacy juz sa faceci
Najpierw sami sie pchaja a potem wmawiaja bzdury o jakis traumach. Ja mysle ze poprostu to wykret,zeby nie powiedziec ze sa juz znudzeni partnerka.Moj byl przy porodzie i nic to nie zmienilo,przynajmniej napewno nie to.Teraz nie wiem,bedzie,albo nie to zalezy czy bedziemy mieli z kim starszego babla zostawic,jedno wiem za duzego pozytku z niego nie mialam,jedynie psychicznie wspieral...poprostu byl i popijal kawe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wlasnie
jak to dobrze,ze moj maz nie chce uczestniczyc przy porodzie.z czego niezmiernie sie ciesze:)czuje,ze przezylabym wieksza traume niz on kiedy stalby i glaskal mnie po dloni.niech lepiej poczeka na zewnatrz.mysle,ze to taka intymna chwila dla kobiety,ze powinna ja przezyc sama...chociaz duzo tez zalezy od mezczyzny.moj od zawsze byl wrazliwy kiedy widzial krew i bal sie wszelakich operacji itp.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a moze on sam sie boi wlasnych rekacji..ale zaczniecie sie kochac,zobaczy ze twoje krocze reaguje podobnie i powolutku wszystko wroci do normy...widac az taka to trauma nie byla,skoro chce isc kolejny raz:) ja tam chce zeby moj byl...zawsze moze mi pomoc,cos podac,wytrzec itd...czuje sie pewniej z nim,a nie sami obcy ludzie naokolo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pod pseuudoo
moj maz nie chcial byc przy porodzie ale ,ze panicznie sie balam to namawialam go zeby byl ze mna do momentu kiedy zaczna sie parte-w tedy mial wyjsc no i przystal na moja prosbe choc w wyobrazni mial rzeznie i tryskajaca krew w rzeczywistosci wygladalo to troche inaczej kiedy polozna powiedziala ,ze zbada mi rozwarcie i nagle mowi,ze juz rodze !? zglupielismy "to juz?" maz usilnie chcial sie przecisnac przez polozna ale ona nie puscila go i skwitowala"dzielbnie pan pomagal,niech pan stanie przy zonie i trzyma za glowe" ten caly w szoku bo nie tak mialo byc!!! no ale 3 serie partych nawet nie wiem cos widzial czy nie bo skupialam sie na czym innym:P okazalo sie,ze zagladal i widzial glowke wychodzaca i widzial jak mnie nacinali i stwierdzil"łeeee a ja myslalem,ze bedzie duzo gorzej" ale na szycie poszedl z polozna i dzieckiem juz se wyobrazam jak to szycie wygladalo jak kupa okrwawionego miesa owijana igla i nicia bleeeee

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aniulka 1234
Mój był ze mną przy porodzie, w każdym, nawet tym najgorszym momencie parcia, nacinania i szycia krocza, przeciął pępowinę, coś tam podejrzał, a już po 6 tygodniach w ogóle nie dał mi odczuć, że mamy coś takiego za sobą.Nasz seks był nawet lepszy niż ten przed.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość O kurde powinien
uszanować Twoją prośbę i jeszcze ten tekst.Mój też zajrzał mimo że prosiłam, żeby tego nie robił.Jak podszedł do mnie do dostał strzała i więcej nie popatrzył.Później powiedział, że to że go walnęłam to nie bolało bo za wile siły to nie miałam, ale mówi, że miałam diabła w oczach tak na niego spojrzałam hehhe Ach te porody

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość magdaamama
u mnie jest dokładnie tak jak pisze aniulka.... mąż był przy porodzie, widział głowkę bo położna tez mu pokazała no i oczywiscie przecinał pępowinę..był przy mnie caly czas... no i co?? no i jest super...w sobote był pierwszy seks po porodzie (dokladnie po 6 tygodniach) i naprawdę jestem zaskoczona ze mogło byc tak cudownie:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość żaba rrrr
Z seksem musimy się wstrzymac jeszcze miesiąc. Ciekawa jestem jak jego "trauma" wpłynie na nasze pożycie... Najpierw zagląda tam gdzie nie powinien a potem głupoty opowiada. Jeszcze pyta czy po nacięciu zostanie blizna... :O no trudno, żeby nie... ale skoro po swojej "traumie" i tam tak zagladać nie będzie to co za różnica. Co za łoś :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość byłpomagał zaglądał
w sexie z jego strony nic sie nie zmienilo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kochana ja urodziłam miesiąc temu i mąż też był przy porodzie widział wszystko nacięcie wychodzącą naszą córeczke przeciął pępowine i powiem wam nasz sex jest jeszcze bardziej namietny i jak bym miała porównac to powiem że jest taki jaki był za czasów naszoego początkującego związku nmiętny, i taki iskrzący

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mąż był ze mną od początku do końca.Widział dosłownie wszystko,bo sam chciał.Widok rodzącego sie dziecka go wzruszył,a cała reszta nie obrzydziła.A z sexem to nic sie nie zmieniło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość w temacie
Mój pierwszy mąż nie był przy porodzie, ale w momencie jak mnie lekarz zszywał to jakis debil otworzył drzwi na korytarz, a tam stał mój mąż no i to wszystko widział. Niestety, stracił ochotę na seks. Podejrzewałam, że to z tego powodu,cały czas zaprzeczał, dopiero po latach sie przyznał. Wtedy kochaliśmy się góra raz w miesiącu i to ja "wymuszałam". Mój obecny partner był przy porodzie, widział wszystko (oprócz szycia, bo poszedł z dzieckiem), bo oczywiście musiał zajrzeć ;-) a i tak w łóżku jest nam bosko. Na początku się bałam, czy go to nie obrzydziło, ale jak widać to nie ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wniosek jeden
wam seks nadal doskonale służy po porodzie ze współudziałem męża, ale ja pytam...jak ten współudział męża w porodzie wpłynął na jego psychikę w kwestii przeżywania seksu, i chodzi mi o prawdę a nie to co taki mąż deklaruje i co mówi i jak się zachowuje..bo byc może bardzo ściemnia. Niestety zwykle tak bywa że te porodowe widoki wchodzą im w psychikę i ma to wpływ ujemny, ale oni do tego nie chcą się przyznac przed żoną. Niemniej otwierają się przed przyjaciółmi na ten temat i wyłania się porażająca rzeczywistość skrzętnie skrywana przed żoną, a efekty ,te ujemne ,ujawniają się po latach w sferze intymnej i okazuje się że to się zaczęło od widoków porodowych które wyrzeźbiły się w mózgu mężów w sposób trwały. Ale to wasz wybór, nawet jeśli chcecie zaprzeczać, nawet jak sądzicie że wam to nie zaszkodziło a wręcz pomogło, to w większości przypadków jest to tylko wasze myślenie życzeniowe , a prawda zwykle jest inna. No, ale może wy należycie do tych nielicznych wyjątków, tak też czasami bywa (tylko czasami).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wniosek jeden masz racje.niewiadomo co siedzi w meskiej glowie.ja rowniez slyszalam,ze obecnosc przy porodzie nienajlepiej wplywa na pozniejsze zycie intymne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Seks jest ok. Mąż stwierdził" Że myślał, że będzie gorzej". Teraz jestm w 2 ciąży i też rodzimy razem...A i polcea swojemu przyjacielowi obecność przy porodzie więc chyba jakiejś strasznej traumy nie przeżył.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×