Zdradzona

wpadam tutaj po to żeby zasiegnac waszej opinii.Jetsem zoną (11 letnistaż małzenski) facet ma u mnie ( ze mną ) wszystko,ponoć jestem super sexy babką ,nie jeden mu mnie zazdrosci...Wydawało mi sie zawsze,ze tworzymy super związek..pod względem seksu,poglądów,potrzeb,..po prostu idealni.Jednak nie do konca..Kilka razy złapałam męża na tym jak na internecie podrywa obce kobiety,umawia sie z nimi,proponuje seks,kłamie ze jest wolny...Moje zaufanie do niego zaczęło słabnać.Oczywiswcie poinformowany o moich odkryciach jego tajemnic wpadał w furie,usiłował kłamać ,zmyślać..udawać ,ze to nic takiego..A ja cóż,powiem wprost mam dość.Czuje sie jak zdradzana żona,którą on tylko potrzebuje do spełnienia swoich pragnien w łóżku,do współczucia gdy chory,do prania,gotowania...Co mam zrobić? Jak to rozegrać? Moze ktoś miał podobną sytuacje?

...myślałąm,z ektoś mi chociaż odpowie....:(

Nie ograniczaj go, jestes toksyczna :o

Rajmundowa żono,dzieki ale nie da sie nie rozpaczać...

Zenonku z kobyłki. byle co jesz i byle co gadasz,co ty mozesz o mnie wiedzieć???? GUZIK tak naprawde....

przede wszystkim spokoj, po drugie ustalenie prawdy a po trzecie to: co chcesz rozegrac?

Czy taki mężczyzna jest godny tego, abyś dalej cierpiała przez niego. Przecież zdrada to jedna z najgorszych rzeczy w związku. Dalej chcesz się męczyć i patrzeć na to.